Mam taki problem z moim SIDem dual air 2011. Jak rower chwilę postoi (wystarczy parę minut), żeby pierwszy raz ugiąć amora trzeba dość mocno go nacisnąć, żeby przełamać początkowy opór. Jak już go się rozrusza chodzi miękko (w miarę) do czasu aż na chwilę go się znowu zostawi w spokoju.
Rozbierałem go parę razy, wymieniłem komplet uszczelek. Miałem nadzieję, że stare stwardniały albo coś. Bez różnicy. Nowy komplet przejechał 500km, więc to nie kwestia dotacia. Amor zalany prawidłowo olejami (golenie dolne, tłumik, gabeczki itd.), przesmarowany odpowiednimi smarami (sprężyna, pod uszczelki). Próbowałem Slick honey, teraz rock'n'roll super slick.
Wychodzi mi, że to uszczelki kurzowe powodują to nadmierne tarcie, ale czy możliwe, żebym dwa razy trafił za ciasny komplet?
Moją starą Torę 302 air, tępą jak gimbus, po miesiącu leżenia w szafie, można wcisnąć i nie czuć "sklejenia". Początek ruchu płynny.
W związku z tym mam pytanie do właścicieli SIDów i Reb.
Naciśnijcie swoje amory i powiedzcie mi czy też macie takie początkowe tarcie, czy chodzą mięciutko?