Skocz do zawartości

itr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 533
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez itr

  1. Zdjęcie będzie przyczyniać o szybsze bicie serca nie jednego wielbiciela stali w światowej sekcji Onana.... "Swarychtarski gdzieś na amyrakaneskich ulicach,a za rogiem szkolny skólbus Wygląda jak wygląda jak się jeździ? A z tym siodłem to już zgłosiłem to znęcanie do Towarzystwa Przyjaciół Siodeł, sadystyczne obciąganie średniowieczne jak z wystawy o narzędziach tortur, oj ABW opieczętuje piwnicę
  2. Tak z innej beczki, dziś popędziłem po swoim lesie rowerem ze zmienionym kokpitem, wcześniej miałem mostek 110 kier 600 teraz mam 90 kier 660. Widzę że wszyskie Wasze rowerowe dzieci jakieś takie szerokie od czoła, mostki dość krótkie. Jasny szeląg!!!! Mam problem ze skokami. Takimi na płaskim nad kałużą czy pniem drzewa... Jakby mi ktoś kowadło dospawał do dzioba.... Albo mi się zmysły pomieszały po treningach na przełajówce, albo coś mam może w rebie nakićkane i tłumi moje wybicie, ale takiej afery z rowerem startowym od lat nie poczułem... Może to jest przez skrócenie mostak - dźwigni "szarpnięcia", ale u licha co to są 2 cm przy chyba 120 cm promienia od chwilowej osi obrotu ( styk tylnej opony z gruntem)...... zagotowałem się. Może jeszcze to efekt że mam w tym roku 1300 mtebowskich km na sztywniaku, i tylko 300km z rebą. Ta masa" sprężyn i powietrza" tak czaruje. a druga sprawa, wcześniej śmigałem sobie po lesie z racing ralfem 2,4 , dziś z Nikiem 2,25. Ale ten nik w porównaniu- opór robi w terenie płaskim. Niezły trening
  3. O rany!!!!! Orandżusia... test opon i koncepcji.... 3000km jest ok , tylko do końca sierpnia prosimy.... Nie ma na co czekać Fajnie, opisz wrażenia z przesiadki...
  4. itr

    [SS MTB] Jednobiegawcze MTB

    Z tarczą to może być o tyle słabo że wtedy musi być po byku widelec, ten od R pięknie pracuje, taki pod tarcze musiałby być z rur jak do MTB. Powiem tylko że jak mam klocki w hamulcu dostrojone w dystans szosowy do obręczy to wideł gnąc się pociera co jakiś czas o klocki, ale za to miło przyjmuje garbate zło lasu. Powiem coś jeszcze.... gdym nie miał Jaga, miałbym 29 na ostro.... Ty już masz taka ramę ...więc w sumie.... A tak poprostu już nie mogę mieć kolejnego roweru. W tej chwili mam 2x 29, szosę, ostre, torówkę, i jeszcze szosowego rometa super na szafie. Ile można
  5. itr

    [SS MTB] Jednobiegawcze MTB

    Widziałeś zdjęcie mojego z linku w "korbach2/10"? Tylko klamki mamy w innym miejscu Sam zamowiłem widelec u Rychtarskiego a rama ma odcięte polskie opory, i dolutowane na górnej rurze, do tego pivoty dla hamulca i gniazdo na śrubę odwracacza ciągu przedniej przerzutki... Tak tak miało być klasycznie, skończyło się jak zwykle niepotrzebnie wydałem na te stalowe drobiazgi sam widelec by wystarczył. Choć może na śniegi jednak założę normalny napęd. jedyne co mogę poradzić w wersji ostro to klamki przełajowe przy mostku. Wcześniej miałem normalne ale w tym momencie hamulec używam głównie przy zjazdach kiedy uciekam pupą za siodło i w takim miejscu jest lepszy dostęp. Tak się przyzwyczaiłem do takiej pozycji że nawet w klasycznej szosówce dołożyłem taką klamkę podpiętą do przedniego koła. . No i teraz nie mam klamki żeby podpiąć tył, a w sumie powinienem bo piastę mam zwykłą bez kleju od kilku lat wyostrzoną zawodowym kluczem sztywnym, ale suportowa kontra w końcu może się zluzować, szczególnie jak przyjdą mrozy Coś mi się wydaje że co do ostrego przełaju to się już wcześnie kiedyś zgadaliśmy, i na pewno miałeś go przed moim, bo ja jedynie na tym Jaguarze zasuwałem na przejajowo gdzieś w połowie poprzedniej dekady, ale klasycznie, nawet kloako manetki miałem sora 2x7 i kasetą 14/32 sachs co zębów fabrycznie miała nie miała po dwa na zebatkę...
  6. Salsu nie miałem, ale w stalowym Zionie już 180 mm przy jeździe deptanej na stojąco ewidentnie ociera o klocki bo widelec gnie się na boki. niby tragedii nie ma ale fakt jest ważę 75 kg. stal to stal rura to rura raczej będzie się giąć, może warto napisać do producenta, albo sprawdzić jakiś manual jeśli gdzieś wisi? Jak się hamuje to koło z widelcem wpada w wibracje przy mocniejszym ściskaniu można do tego się przyzwyczaić. Jedyne co pamiętam to w moim karbonowym widelcu chyba jest ogr. do 180 albo 160 . ale też mam 180 i nie ma takich sensacji jak w stali.
  7. itr

    [SS MTB] Jednobiegawcze MTB

    Kolejny raz w innym temacie ( o korbach 2x10) pojawił się dysonans - biegowe lepsze niż singlowe.... Po dość detalicznej wypowiedzi Ivana o mrokach tylnego średniowiecza i zakorbieniu na wybojach w sumie trudno coś dodać. Ogólnie pojawia się i znika temat lasów pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem, większe tam chyba wydmy, i więcej sypkiego piachu niż w mojej ukochanej krainie warszawskiego łosia.... Rowerem nie jeździłem raz tylko jakieś przebicie po piachach samochodem zaliczyłem z przerwą na długi spacer, i widoki były jak z początku filmu Gladiator, poręba, brakowało tylko plemion germańskich i zastępów legionistów... Zastępy legionistów to mam w Wawie jednym słowem mrocznie tam być musi i strasznie..... A tak na poważnie: rower z twardym przełożeniem i cienką gumą. Jakim cudem ma być szybszy od ściganta z karbonu? Nie będzie, nie pode mną... co więcej na tej samej pętli testując dwa rowery po ostrym przełaju będę się słaniać, a po karbonie zapytam co robimy dalej.... Tylko ile można bawić się przerzutkami po tych samych krzakach..... To dla frajdy ten rower nie dla szpanu, czasów,wagi, ładniości, czy ideologii prostoty oświeconej.... W dodatku Puszcza Kampinoska dobrze pasuje zarówno do tych opon i do przełożenia. Ostre koło w terenie jest radosne.... Tyle.... I jeszcze jedna fajna sprawa, rozruch na asfalcie ok 40 km i powrót przez puszczę.... fajniej niż na górskim. No i sentyment. Na tej samej ramie kilka maratonów, z biegami jechałem kiedyś, kiedyś. I pierwszy objazd Puszczy na niej zrobiłem, jeszcze w wersji szosowej, 150 km w 6 godzin, do dziś pamiętam jak mnie to bolało.... A rower kupiony przypadkiem za 40 zł,,,wszystko ma swoją historię I taki singiel, właściwie ostre nie służy niczemu ponad przyjemność użytkowania. Pojechałem na nim mały wyścig, trzymałem się raczej z tyłu, na wydmach i piaskach walczyłem z kadencją 1 obrót w 3 sekundy, mało uda mi nie popękały, ( na kolejnych okrążeniach to już wiedziałem że dla dobra udości lepiej podbiegać w najgorszych miejscach. A na zjazdach jak na zdjęciu z tak cienkimi oponami nogi nie dokręcają tylko ...hamują. To nie jest rower do rozpędzania się na korzeniach, można jechać 20- 30 km ale nie 40 jeśli pod kołami korzenie jak kłody...
  8. itr

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    Kompletny oftop, odpowiem Ci później w temacie o singlach... Tymczasem mój przykład to był argument tylko że nie trzeba za wszelką cenę mieć dużo zębów z przodu żeby się fajnie ujechać ( "nie trzeba mieć dużo zębów z przodu" -powiedział grożąc pięścią fanatyczny ostrokołowiec do bydgoskiego krosiarza )
  9. itr

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    Nie ma sensu rekordy prędkości to trzeba zostawić w minionych latach 30... teraz kości mamy za słabe.... Co do płaskaczy nad Wisłą jak już w stali pisałem: https://picasaweb.google.com/suchy83/VIMemoriaBercika#5767985767714278882 39/18 i nie ma potrzeby żadnych biegów... Przy oponie 29, obwodzie, oporach i bezwładności wziąłbym 32 zęby. Chociaż jednak może mam więcej w nogach niż totalnie przeciętna rowerowa, ( ale daleko mi do Kolegi L.) i nadganiam na piaskach tam gdzie inni muszą się zmiękczyć... 39/18 pozwala miło toczyć się koło 20 km na godzinę, przy wysokiej kadencji wychodzi około 30 km/h. Lepiej jeździ się samotnie bo na małym maratonie po wydmach ludzie na Mtb robili redukcję i automatycznie zwalniali przed wzniesieniem, a ja muszę wbijać się na maksymalnym rozpędzie, tak samo z piachem. Dodatkowo znaczenie ma OK, bo impet nie ustaje tak jak na singlu i pomaga przepchać zmartwiały punkt korby co właśnie w piachu czy na wydmie pozwala się przebić. Mały of top, ale pokazuje że i bez twardości można czerpać kupę frajdy i akurat ścięta góra przełożeń w korbach 2/10 nie musi okazać się tragedią, kwestia podejścia.
  10. itr

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    sam się poprawiam 2x 10 oczywiście
  11. itr

    [korba] optymalna 2x10 dla 29er

    W temacie korby 2x10. Sam z przyjemnością wszedłbym w dwie zamiast trzech, ale rower na maratony w góry po prostu mi na to nie pozwala. Jestem z płaskiego miasta, góry daleko. Za daleko na porządne treningi. LoveBeer jesteś zawodnikiem silnym jak kozica. Jednak napędy 2x9 to teraz marketing który dotyka normalnych amatorów. I tu uważam że bez sensu. Warszawiak jeżdżąc po krzakach i asfaltach mógłby zostać z napędem 44/32. Z naciskiem że 44 jest potrzebne żeby trochę oszczędzać na kasecie i nie zajeżdżać najmniejszych zębatek. Warszwiak jak jedzie np na Ustroń GG to kilka razy poprowadzi rower. Sam jeśli tylko nie skuszę dużo wjeżdzam - 4 na godzinę 22:34 z tyłu. Jak bym miał mieliłbym 22:36 np podjazd na Wierch Koziniec po płytach... Zawodnicy nie jadą tam 4 km tylko 6 albo 7 na godzinę i pewnie tną na twardszych biegach.... Zaletą zwykłej korby "3" XT czy SLX jest to że w 29 lata się po krzakach głównie na 32 stalowych zębach i zapomina się o przerzutce. Kaseta 11/34 idealnie komponuje się właśnie z zębatka 32. Dopiero w górach, które w skali mazowieckiej przytrafiają się stosunkowo rzadko schodzę na 22. Dzięki temu ten aluminiowy tryb pracuje choć w błocie i naprężeniach - ale rzadko. Napiszę tylko tyle: pierwszy maraton u GG 2003. Pierwsza korba 44/32/22 chyba 2004. Młynek z niej do dzisiaj jeździ w zimówce, nie zaciąga. Druga korba (xt) kupiona w 2008 młynek zmieniony profilaktycznie po zaciąganiu. Realnie mam teraz dopiero trzeci młynek w życiu (kupiony na początku 2012) 40/28 doskonale pasowało by mi na Mazowsze ale pewnie za dużo jeździłbym na 28, i było by tak jak pisze LoveBeer, zjedzone zęby.... Ogólnie jeśli ktoś nie ma za dużo ambicji maratonowej to może spokojnie jeździć płaskacze z korbą 44/32 a góry 32/22 rozkręcając swoją starą korbę Będzie działało to jak ograniczenie prędkości na szutrach w dół, ale tak bezpieczniej..... Ogólnie chciałbym skończyć swoje wywody moją sugestią żeby nie pchać się w 2x10 z wiarą w cuda... tylko stosownie do potrzeb... Dla osób na Mazowszu tak jak napisałem po 7 latach na 29erze - najkorzystniejsze przełożenia wachlują z 32 z na kasecie 11/34.... No i też dołączę się do fanatyków napędów 2x8. Maraton w Stroniu pojechałem na zimówce z 8. brakowało mi 34 z ( bo założona jest kaset 11-30) ale praca starej centery, sramowskiego łańcucha i ciężkiej kasety lx przewyższa komfortem moją startową xt/xtr 9s. Dwa zerwane łańcuchy na 5 maratonów z 9s w tym roku też jakoś statystycznie odstają w stosunku do lat 2003-2010 kiedy miałem 8s.
  12. Zgadza się, to może być ten sam rocznik mój miał aluminiowe błotniki ale nie takie obłe, tylko takie niby nowsze, o przekroju bardziej z kątami prostymi i przetłoczeniami wzdłuż. Po zdjęciu błotników udało się założyć, zdobyte cudem w jakimś ....GS-ie opony z klockami mtb, takie jak do bmx ale oczywiście mniejsze. Długo na nim jeździłem sztyca miała chyba z metr długości Kochany rowerek.... nawet małe skoki się wtedy robiło na safaltowej hopce.
  13. Kazafaza: Racing ralf 2,4 TR lekkko jeżdżony ( 60 km w górach i podwarszawskie lasy) waga 640 a na pudełku 645. objeżdżony 2,25 z 2008 roku -560 g Anarchy: Miałeś białego Pelikana oklejonego eksportwo jako "uniwersal" ?
  14. zdjęty u mnie akurat, jedyne co pamiętam że ma ok 3- 4 mm więcej od normalnego, i na szer, i na wys. Nie miał 2,4 cala szerokości Ale żeby był jakiś lekki ponad miarę to nie powiem. Zwykły był koło 580, a 2,4 może zważę niebawem, ale był cięższy niż pudełkowa deklaracja. Inna sprawa, że fajnie się na nim jeździ. Na tyle właśnie, i cenę miał zacną bo chyba 110 zł.
  15. Ten Objazd Żuław to że tak powiem wieko czy wąso kichowo ? To daleko w czasie, i w przestrzeni, ale może może prawie nad morze...raz w roku można by było..... zamiast Istebnej....
  16. Bardzo proszę; zważ i zmierz szerokość miarką po klockach jak tylko dostaniesz. Do piątku decyduję się czy nie kupić Nika na tył może do tego czasu coś podpowiesz, ile kosztują już prawie Twoje Konti? Może zamiast nika 2,25 wezmę Konti 2,4 i będą tej samej szerokości.
  17. Anarchy: O widelcu Zion: Tak lekko potrafi wpaść w rezonans przy hamowaniu. Finisz na stojąco - tarcza 180 mm lekko ociera o klocki. Na wysokości klocków opony zdarty lakier albo od gięcia się widelca, koła albo oblepiającego błota. Trzeba bardzo mocno zaciskać zapięcie koła, bo hamulec wyrywa je z haków przestawiając lekko co od razu słychać po hamulcu. O widelcu do przełaju Rychtarski: Dość gnący się na boki chyba bardziej od oryginału Jaguara, choć może to dlatego że hamulec szosowy był mocowany w koronie widelca, a Cantilewery są na piwotach i kiedy gną się pióra to powoduje lekkie ocierki klockiem o obręcz. Praca przód tył wzorowa. O kozaczeniu: na ostrym to tutaj połowa stałego składu jeździła, więc bez przesady, tyle, że mam w tym upodobanie. O sztywnym w górach: to nie jest najlepsza opcja, po prostu da się, ale często może to być nadmiarem ekstrawagancji, zależy od trasy. Karbon do podjeżdżania, stal do zjeżdżania Ale na sekcjach bardzo ciężkich więcej szkody niż pożytku. Zarówno podjazdy jak i zjazdy po dużych przeszkodach są trudne a bywa, że nie możliwe, bo trzeba np na prędkości coś zrobić a na sztywniaku się nie da.
  18. Dziś trochę pozjeżdżałem w okolicach Śnieżnika na stalowym widelcu w axigonie... Wcześniej zdarzyło mi się porównywać rurowy karbon z tym stalowym... Dziś pierwszy raz stalówka jeździła po szutro wyrypach sudeckich, no i okazuje się że w przedziale 40-60 km na godzinę daje świetnie radę, przy 25 - 30 - na Mazowszu i korzeniach jest średnio, wolę karbon, przy grawitacji stal zaczyna się węglowi odgryzać. Ale już stromizny po kamieniach na hamulcach nie próbowałem, no bez przesady. 100 metrów można sprowadzić. Dodatkowo grube opony tył RRalf 2,4 przód Rampage 2,35, ciężko gramami było ale jak przyjemnie!!! Cały rower zresztą zimowy, wszystko od dętek po 200 g, na korbie z suportem co ważą razem chyba z 1100g złożyło się na pancerne wrażenia na podjazdach. Ale taki był plan, Cresty z węgielkiem zostały na Mazowszu Co ciekawe nawet V brake i mechanik deore nieźle się sprawdziły. Może dlatego że na zjazdach tak trzeba mocno trzymać kierownicę ( akurat założona 56), że nie ma palca do hamowania
  19. Nie wchodząc już w szczegóły, dla mnie kilka dni z kumplami w Beskidach to tylko grube opony, ile się da balon, z porządnym klockiem, optymalne 2,4 do 800 g.... Albo przyjemności albo ściganie....
  20. No, ale wypowiadać się na podstawie Ralfa czy Rona o Noby Nicu jest trudno!!!! Z oponami Schwalbe to jest u mnie tak że zużywa się tył i w jeździe górskiej maratonowej, w Beskidach i bez maratonu. Destrukcja tyłu typu Ron jest szybka bo klocki nie mają łatwo, jest ich mało i są delikatne. Ralfy mają tendencję do rwania przyczepności i to przyspiesza zużywanie tyłu w górach... W lesie zwykłym zużycie Ralfa wręcz się zatrzymuje... Noby Nic w dalszym ciągu jest opona którą chyba kupię, o ile kontuzja pozwoli mi wrócić w góry, nie mam bowiem dobrej i grubej opony napedowej. W rowerze treningowym założyłem natomiast na tylne koło ralfa 2,4 i jestem z perspektywy Puszczy Kampinoskiej zachwycony, tylko jeździ w szerokich widłach Axigona. Różnica do ralfa 2,25 na szerokość prawie żadna - 3,5 mm, ale na wysokość dodatkowe 4 mm zdają się robić różnicę, pomiary może nie nazbyt naukawe, ale suwmiarką... Formicki miewał opony Sch. w dobrych cenach.
  21. http://farm8.staticflickr.com/7215/7188714455_1a1cf2a40a_c.jpg stary gary fiszer sfinx ponoć z 1990 (nie licząc r.ralfa) wtedy mój romet pasat miał dopiero 4 lata, a tylko jeden kolega miał mtb - romet mustang.
  22. przekrętka nabiala w nabiała to i Hans nie pomoże też się kiedyś pomyliłem to pamiętam... Tymczasem gdybym stał przed zakupem NN to brałbym jednego grubszego choćby tylko dla porównania. Ogólnie gruba kicha wokół Istebnej naprawdę jest kochana. I choć trzeba się pocić na stromiznach, to warto dodatkowe gramy wozić...
  23. itr

    [SS MTB] Jednobiegawcze MTB

    velocipedo vatikano choć z różkami
  24. My tu piszemy o oponach 29 cali, Albert to była tylko jedna wersja : opona 2,1 bardzo niska (z pamięci 47 mm?) i niezbyt szeroka, ale kochana szczególnie w błocie.
  25. W Beskidach rok temu pojechałem maraton na Albercie 2,1 ( ale jest mniejszy) z tyłu i Rocket Ronie 2,25 z przodu, to sprawdzony zestaw w każde inne moje góry, ale jednak to nie było do końca to... szczególnie tył. W moją ramę z wiotkim tylnym kołem wchodzi na tył max 2,25 i trze o wodzik przerzutki jak się dusi na stromych podjazdach. Na dwa następne dni zrobiłem przekładkę ron na tył a na przód stara panaracer rampage 2,35. Reba - obniżone cisnienie w obu komorach.... To było po prostu... bajka.... Jeden minus - Ron nie nadaje się na napędową bo jest za delikatny - szkoda kasy - na jego miejsce noby nic. A teraz uwaga - opony Schwalbe np R Ralfy - w wersji 2,4 ale też Niki 2,35 nie są dużo szersze od wersji 2,25, wręcz znikomo!!! Są jednak cięższe, znaczy się więcej gumy Hans Damf wygląda atrakcyjnie do rozważenia z Niciem. Polecam na tył 2,25 a na przód szerzej, ciśnienia niskie, jeżeli ma być uniwersalnie to z przodu Rocket Ron, to mija ulubiona opona, w górach nie zawiedzie, a jak będzie beskidzkie błoto będzie lepej niż tęgokloca rampage czy nevagal. Inna sprawa że jeśli Beskidy płyną to na tył też trzeba wrzucić coś max 2,1 bo się można zapłakać gdzieś w błocie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...