Kiedyś w strumyku zgubiłem śrubkę od dolnego kółka w tylnej przerzutce, coś wcześniej przy niej kombinowałem i widocznie nie dokręciłem... Wielka panika, kółko i blaszki na których się toczy znalazłem po kilku minutach, już myślałem jak zrobić singla na powrót, że skrócę łańcuch, usztywnię wózek przerzutki itp, nagle okazało się że śruba od bidonu pasuje idealnie:) Jeździłem z tym jakieś 5-7 tysięcy km, potem przerzutka poszła do roweru dziewczyny i jeździłaby do dziś z tym gdyby nie zdarzenie po którym z przerzutki niewiele zostało. Kiedyś też zerwała mi się linka od przedniej przerzutki, pomiędzy wózek a ramę wsadziłem kamień i dojechałem do domu na dwójce:P