Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 228
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    74

Odpowiedzi dodane przez zekker

  1. Bo to jeszcze stosunkowo mało popularne.

    Polecam się dopytać u sprzedawcy lub producenta (jak nie znajdziesz opinii ludzi mających taki sprzęt) jak działa sterownik silnika, czy dostosowuje generowaną moc do zachowania rowerzysty czy nie. Jeżeli tak to czy jest to zależne od obrotów korbą czy nacisku na pedały. Jak szybko odcina zasilanie jak przestaniesz pedałować, czy w hamulcach są czujniki odcinające zasilanie.

    Doświadczenie z takimi rowerami mam małe, bo miałem okazję jeździć tylko po hali i raz w terenie (pół godziny do godziny). Najtrudniej opanować i najmniej przyjemnie jeździło się z napędami, które miały sporą zwłokę i dawały wszystko lub nic. Najlepiej na tych, które współgrały z wkładanym wysiłkiem.

     

    Jeżeli lubisz szybciej jeździć niż 25km/h to wspomaganie może być przeszkodą. Po odcięciu zasilania uczucie jest jakby się w ścianę wjechało i ciężko się mocniej rozpędzić.

    W trudnym terenie imo taki napęd się nie sprawdza bo ciężko opanować dodatkową moc. Poza tym rower jest wyraźnie cięższy (przeważnie okolice 20kg i więcej).

    Dłuższe wypady, to kwestia zasięgu. Przy oszczędnym używaniu mogą być okolice 100km, przy pełnej mocy możesz 40km nie zrobić. Po wyczerpaniu baterii wozisz zbędne kilogramy.

     

    Jakby była możliwość to warto zrobić sobie jazdę testową.

  2.  

     

    A amortyzacja tylnego kola poprawi trakcje no i moze tez zywotnosc calego tego sprzetu elektrycznego. Bez amortyzacji bedzie to mialo spore wstrzasy.

    Żeby poprawiła trakcję, to trzeba sporo zapłacić za działający układ, a nie uginacza. Na wstrząsy to jeszcze 3 razy tyle dopłać, a i tak nie rozwiążesz problemu, bo wibracji nijak to nie wytłumi.

    Jeżeli silnik będzie w piaście, to żadna amortyzacja nic nie da, nie to miejsce przyłożenia siły i tłumienia. Lepszą robotę zrobią szerokie opony.

     

    Abstrahując od spraw technicznych, full do jazdy po mieście i parku? Zamiast pchać się w tylne zawieszenie lepiej tą kasę przeznaczyć na przedni amortyzator i sam napęd.

  3.  

     

    czy wydruk na drukarce 3 d załatwiłby sprawę?

    A z jakiego materiału chciałbyś drukować? Najpopularniejszy ABS to chyba nie te temperatury topnienia (nie wspominając o mięknięciu) i zapłonu, żeby się nadawało do hamulca. Dodatkowo pozostaje kwestia wykonania gładkiej powierzchni (chyba jeszcze nie te rozdzielczości lub zabawa w polerkę).

  4.  

     

    Nie chcę też nikogo oślepiać, ani stosować żadnych osłonek

    I do tego jeździć po lesie.

    Nie da się tego osiągnąć jednym sprzętem lub bez kombinacji z osłonkami.

     

    Lampki z odcięciem kiepsko radzą sobie w terenie (w tej cenie to generalnie słabo świecą), latarki nawet z owalnym skupieniem światła będą innym dawać po oczach (lub świecisz sobie pod koło oświetlając kilka metrów i zmiejszając swoją widoczność).

  5. Ja bym zgłosił z tytułu niezgodności. Latarka ma świecić a nie działać wg. widzimisię. Nie spełnia podstawowych założeń. Nie bawiąc się w prawników to najlepiej nich kolega skontaktuje się z ręcznikiem praw konsumenta w swoim mieście. Ten podpowie najlepiej na co się powołać.

    A jak byś chciał udowodnić, że to była wada nabytego produktu, a nie użytkownika, bo po roku od kupienia, to na reklamującym spoczywa obowiązek dowodu (wcześniej domniemywa się ukrytą wadę i dowód spoczywa na sprzedającym).

     

  6. A dlaczego mam nie wierzyć? Inne podają podobne wartości

    http://www.bikecalculator.com/

    http://sportech.online.fr/sptc_idx.php?pge=spen_esy.html

    Są różnice i potrzebna moc waha się od okolic 250 do 500 watów ale też jest tyle parametrów, że ciężko zrobić dokładne wyliczenia. W jednym te wszystkie modele są zgodne, jazda 15km/h pod wiatr 72km/h odpowiada jeździe w okolicach 50km/h bez wiatru.

    Jest to też zgodne z moimi doświadczeniami. Miałem kiedyś okazję jechać dłuższy odcinek z silnym wiatrem w plecy, tak że mogłem utrzymać 46km/h (rower crossowy bez wypasu). Zmęczenie nie odpowiadało jeździe z prędkością mniejszą o prędkość wiatru.

    Tak samo jazda pod wiatr 15-20km/h z prędkością w okolicach 20km/h nie odpowiada jeździe 35-40km/h bez wiatru.

  7. Ciężko mi jest sobie to wyobrazić, na motocyklu podmuchy wiatru powodują kłopoty, więc co będzie na rowerze przy takiej prędkości wiatru? Ani to bezpieczne ani przyjemne.

    Kwestia jak wieje, przy stałym wietrze ze stałego kierunku powinno się dać jechać. Przy podmuchach, zwłaszcza bocznych, bywa trudno i faktycznie niebezpiecznie.

     

    Kalkulator: http://gdlpogoda.republika.pl/blog/rower/rowerCalc.html

    podaje, ze wiatr 72km/h przy prędkości 15km/h odpowiada jeździe w okolicach 50km/h bez wiatru.

    W zależności od typu roweru i sylwetki potrzeba okolic 400W. Nominalnie wspomaganie w rowerach powinno mieć 250W, czyli jeszcze jakieś 150W trzeba z siebie dać (okolice 30km/h bez wiatru).

  8.  

     

    Lampy samochodowe motocyklowe też mają odcięcie a widać że świeci. Ten daszek nie spowoduje że lampa przestanie być widoczna.

    Lampy w samochodach mają trochę inną konstrukcję i odcięcie nie jest realizowane przysłoną, a nawet jak jest, to lampa jest na tyle duża, że nie znika.

    Latarka ma średnicę 1,5-2cm, daszek ile zabierze 30%? Przy takich kombinacjach lepiej widać plamę światła na drodze niż samą latarkę.

     

     

     

    Jak jedziesz drogą i z przeciwka samochód za samochodem leci to nie marudzisz, ale rower już przeszkadza

    Po pierwsze jeżeli jesteś na jezdni, to masz samochody z lewej strony, a prawidłowo ustawione światła słabiej dają na tą stronę.

    Po drugie przy sznurku samochodów drogę masz dosyć dobrze oświetloną właśnie przez samochody.

     

    Problem nie jest na jezdni a na drogach rowerowych, są wąskie i niedoświetlone. Nawet moja mocna lampka nie daje rady jak z naprzeciwka jedzie baran z latarką, więc to nie jest problem wyłącznie osób ze słabym oświetleniem.

     

     

     

    STVZO nie mamy więc możemy świecić czym chcemy nie łamiąc przepisów.

    Nie jest to prawdą, bo znajdą się paragrafy o stwarzaniu zagrożenia na drodze. Poza tym dążymy do jakiejś kultury na drodze, czy dalej chcemy tkwić w barbarzyństwie?

     

     

     

    Ile latarek montowanych na rowerach ma kolimatory ?

    40-50%? Owalny, to chyba 1% będzie przesadą.

    Kolimator kolimatorowi nierówny. Moja bocialrka ma kolimator, tyle że daje typowe okrągłe skupienie.

    Nie jest istotne czy jest kolimator, czy lustro, liczy się efekt końcowy.

  9. Żadna latarka nie będzie miała odcięcia stricte pod rower,to możemy wykonać np. daszkiem.

    I jeszcze bardziej ograniczyć swoją widoczność.

     

    hale na podmiejskich landach

    Chyba wyraźnie pisałem o mieście, gdzie dróg gruntowych praktycznie nie ma.

     

    Myślę, że jeśli rowerem nie ma się zamiaru jeździć jeden sezon i to tylko w dzień to nieuniknione jest kupowanie i testowanie kilku różnych opcji, aż trafi się coś co spełnia oczekiwania. Dotyczy to nie tylko oświetlenia, ale chyba wszystkiego.

    Niestety dochodzenie do ideału nie jest tanie i szybkie, zwłaszcza jeżeli chodzi o codzienną jazdę.

     

    Na szczęście nie mieszkamy w Niemcowni i ich idiotyczne przepisy na temat świateł i odblasków nas nie dotyczą, a większość tych dedykowanych lamp jest robiona na tamten rynek z myślą o zasileniu z "dymano". W Polsce z braku dynam sprzedawane jest to z zabawkowymi AA.

    A nasze w stylu wolna amerykanka nie są tragiczne? Jeżeli chodzi o normy dotyczące rozkładu światła, to też powinniśmy pójść w tą stronę, chyba że dalej chcemy być dzikim krajem.

    Bo do codziennej jazdy dynamo to jedyna rozsądna opcja. Ale jak ktoś ma odrobinę zdolności manualnych, to może większość lampek na dynamo zasilić z ogniw czy pakietów. Sam mam w planach napędzić wspomnianego ICQ z power banka. Pierwsze próby za mną i niestety napięcie wyjściowe jest zbyt małe i lampka nie włącza się na pełną moc. Jak ogarnę się z mieszkaniem i przeprowadzka, to pewnie zabiorę się poważniej do roboty.

    Inna sprawa, to chyba nie masz rozeznania w rynku, do dostępność lampek na dynamo jest spora, trochę gorzej z piastami gdzie dominują najtańsze modele i kiepsko z mocowaniem pod tarcze. Po Gdańsku też coraz więcej osób ma rowery miejskie lub trekkingowe z dynamem w przednim kole.

  10. Twoja opinia, do której masz prawo, tylko czy gdzieś robiłeś porównania tych konkretnych lamp? Moja była poparta doświadczeniem, bo jak pisałem obie lampki/latarki posiadam i nadal będę twierdzić, że Convoy w trybie 10% lepiej oświetla drogę do Sigmy Lightster. A nawet jeśli byłoby komuś mało, to ma jeszcze 90% zapasu, Sigma już mocniej nie zaświeci.

     

     

    Błotników od jesieni do wiosny praktycznie nie zdejmuję, co nie znaczy że z dziecięcą fascynacją będę w każdą kałuże wjeżdżać pełną parą, bo mogę chociażby ochlapać idących chodnikiem ludzi. W kałuży może też być schowana dziura na 30 cm lub inne rarytasy polskich dróg, nie chciałbym w takie coś wjechać bo to gleba murowana. Swoją drogą dziwne masz rozumowanie, oświetlenie między innymi ma pomagać zauważyć na drodze potencjalne niebezpieczeństwa i przeszkadzajki, więc co za problem, że chce dzięki niemu widzieć kałuże i je w miarę możliwości bezpiecznie omijać?

    Tych konkretnych nie miałem, ale inne podobne tak.

    Zaczynałem od tradycyjnego dynama i zwykłej żarówki - szło z tym jechać po przyzwoitych nieoświetlonych drogach. Przy widocznym dodatkowym świetle "wydajność" oświetlania spada.

    Potem Authorowy ksenson + led (miło wspominam tą konstrukcję) - modyfikowałem na halogen i ciut optykę (zakrycie krawędzi klosza + dodatkowy odblask żeby nie świecić sobie po oczach i ciut więcej na drogę szło). W tandemie z dynamem dawał niezły komfort w suchym lesie. Na mokro podłoże rozpoznawało się po zachowaniu roweru i odgłosach ;) Grunt że było widać korzenie i zwalone gałęzie.

    Potem epizod z samym authorem i shimanowską lampką na dynamo.

    Następnie zmiana lampki na dynamo na b&m ICQ - mistrz prostej, bardo dobry zasięg ale w zakrętach słabiutko.

    Bocialarka (max 500lm, przeważnie powyżej 50% nie wychodzę) - wow ile światła, ale po dłuższym obcowaniu stwierdzenie jedno - za wąsko i w zakrętach brakuje doświetlenia.

    Najnowszy nabytek (ma już 3 lata) to Luxos na dynamo - prawie ideał, bardzo szeroko świeci (na oko z 2-2,5 pasa drogi już od kilku metrów od roweru).

     

    Przekrój jakiś mam i po mieście latarka nie daje takiego komfortu mi i innym co ICQ i Luxos. Obie biją na głowę zasięgiem, druga jeszcze szerokością świecenia, obie nie dają się we znaki innym uczestnikom ruchu są przy tym lepiej widoczne (większy klosz; miałem ostatnio okazję widzieć jak wygląda opuszczona latarka na niskim trybie, wyglądało to jakby jechał ze zdychającą baterią).

     

    Zgadza się, że tego typu lampki nie świecą tak jasno i o tym też pisałem. Dla mnie liczy się zasięg i ustawiam je tak żeby snop światła szedł możliwie płasko. Jak ktoś jeździ wolniej, to może pochylić mocniej i kosztem zasięgu mieć jaśniej. W latarce nie wykorzystasz tego zapasu mocy, bo albo oślepiasz innych, albo siebie kierując światło pod koło.

    Problem jest taki, że latarka ustawiona pod koło (tak żeby nie oślepiać innych) nie ma zasięgu, więc i tak trzeba jechać powoli, więc zapas mocy nic nie daje.

     

    Z doświadczenia wiem, że 90% podróży po mieście, to stałe znane trasy obadane na sucho, więc rozkład dziur się zna na pamięć. W pozostałych przypadkach po prostu jeździ się wolniej. W 70% przypadków kałuże są widoczne nie z własnego oświetlenia, a ulicznego lub innych pojazdów - taka specyfika mokrej nawierzchni, że o wiele mniej światła wraca do nas z naszych lampek i latarek.

    Kałuże są niebezpieczne i też nie ufam ich zawartości ale podstawowa rzecz, to zwolnienie w takich niepewnych miejscach. Do tego nie zawsze są warunki, żeby sobie swobodnie je omijać (specyfika miasta).

     

    Zapewne słyszałeś o wymiennej optyce ?

    Rozkład światła w dużym stopniu można dostosować do potrzeb.

    Wielu znajomych NIE jeżdżących po lasach wymieniło lampki na latarki widząc kiepskość takiego oświetlenia.

     

    Tak słyszałem, ale jeszcze nie spotkałem takiej, która odpowiadałaby rozkładowi światła z dobrych lampek. Znasz taką, która:

    -ma porządne odcięcie, a nie udawane

    -daje pi*oko 160° na szerokość (niewiele lampek ma aż tak szeroki snop, przeważnie oświetlają na szerokość pasa)

    -daje przynajmniej 30m zasięgu

    -poprawia widoczność latarki pod kątem

     

    Większość ludzi jeździ okazjonalnie, zwłaszcza po ciemku. Większość nie potrafi ustawić prawidłowo oświetlenia. Większość jest oczarowana (powiedziałbym, że oślepiona ;) ) mocą.

    Słowem widzą, że latarka ma kopa i to im wystarcza, więc się nie wgłębiają w temat.

    Mając bagaż doświadczeń nie wybrałbym latarki jako główne światło na miasto, bo po prostu się nie sprawdza, Jedyna zaleta to ilość światła za stosunkowo niewielką kasę.

  11. Jeżeli BrightEye to wolałbym wersję starszą z 3 diodami. Daje większe możliwości ustawianie trybów i długości świecenia. Skoro nie jeździsz po ruchliwych ulicach, to nie ma sensu walić ludziom po oczach mocniejszą lampką.

     

    Poza tym ,czym się różni taki convoy czy nitecore z mocowaniem rowerowym od tych "lamp" ?

    Odpowiem,pancerną obudową a nie kupowatym plastikiem

    Przede wszystkim rozkładem światła, który dla latarek jest nieosiągalny. Takie lampki oświetlają drogę, a nie kosmos. Nie raz już o tym pisałem i jak zwykle nie dociera do ludzi jeżdżących głównie po lasach.

    Co z tego, że latarka ma o wiele więcej światła skoro nie jest ono użyteczne w mieście, bo do wyboru jest walenie innym po oczach lub świecenie prosto pod koło (do tego zmniejszając swoją widoczność).

    Masz kilka postów wcześniej (#1803) masz link do moich zdjęć z porównaniem rozkładu światła (głównie pod kątem oślepiania i widoczności) bocialarki (XM-L optyka nie pamiętam jaka) i Luxosa. Jeżeli chodzi o widoczność drogi, to bocialarka w tym zestawieniu to śmiech na sali - jest wąsko i blisko.

    Na mokrym asfalcie Convoy@10% tak samo nic nie zdziała, ale generalnie jest to trudne do oświetlenia podłoże i nawet samochody (uwzględniając większą prędkość) mają z tym problem na światłach mijania. Poza tym od kałuż są błotniki i ochraniacze przeciwdeszczowe, a nie oświetlenie.

     

    Owszem i niestety lampki są zbyt drogo wyceniane w stosunku do ilości światła i zapewne nigdy nie dogonią latarek pod tym względem. Coś za coś.

     

     

     

    Przecież nikt nie będzie sprawdzał twoich wcześniejszych wpisów na poprzednich stronach.

    Jeżeli wymaga się od pytającego zapoznania się z tematem, to tak samo wypadałoby poznać wymagania, a nie w ciemno walić latarką. Pytanie i preferencje były na poprzedniej stronie, do tego twoje posty przeplatały się z naszymi.

  12. Powiem inaczej, co wy ludzie macie z tymi latarkami po mieście i bez ambicji jazdy po nocy?

     

    Brak bagażnika.

     

    Rower to Romet Orkan 4, crossowy golas, więc tył montowany na sztycę.

    Ten Zircon ma tylko 40 lux, i jeżeli prawidłowa jest zamiana luxów na lumeny w stosunku 1:1 to wydaje się słabiutka za taką cenę? Chyba, że rzeczywiście producent na papierze oferuje 400lm, które nie mają z tą wartościa nic wspólnego.

     

    Jak napisałem wyżej. To mój pierwszy rower z wyższej półki, jazda głównie w dzień, a wieczorami tylko po ścieżkach, także biorę na słowo jeżeli powyższa będzie najlepszym wyborem w tej cenie dla moich wymagań to biorę.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Luks_%28fotometria%29

    W skrócie to ilość lumenów na metr kwadratowy i nie da się tego przełożyć 1:1, bo bardzo dużo zależy od optyki, np. dwi lampki które mają 70lux:

    http://www.baslerbikes.de/files/BaslerBikes/Bilder/Fotos/Leuchtentest%202013/Leuchtentest%202%201sec/17.%20AXA%20Luxx70%2070Lux.jpg

    http://www.baslerbikes.de/files/BaslerBikes/Bilder/Fotos/Leuchtentest%202013/Leuchtentest%202%201sec/2.%20Busch%20%26%20M%C3%BCller%20%20IQ2%20Luxos%2070%20Lux%2C%20auf%2050m%20blendfrei%20eingestellt.jpg

    Zircon nie ma jakiegoś super rozkładu, bo brakuje doświetlenie przed rowerem: http://www.rowerowedziecioly.pl/wp-content/uploads/2015/09/spanninga40.jpg

     

    Chciałeś lampkę do jazdy wieczorami, więc na co ci 400lm? Scream ma bardzo słabą optykę niewiele różniącą się od latarek za 50zł.

    Pisałeś, że głównie chcesz być widoczny, a to można załatwić za okolice 30zł. Zircon oferuje coś więcej, bo jest w stanie oświetlić drogę.

     

    Podstawowa zaleta Zircona, to odcięcie, czyli główna wiązka pozwala na takie ustawienie, żeby nie świecić innym po oczach. Przy latarkach standardowo masz okrągłą wiązkę, więc albo masz sensownie oświetloną drogę i walisz innym po oczach, albo świecisz sobie prosto pod koła i ograniczasz swoją widzialność.

    Kolejna sprawa, latarki mają przeważnie średnicę szybki w okolicach 2cm, typowa lampka rowerowa przynajmniej 1,5-2 razy większą co przekłada się na lepszą widoczność i mniejsze oślepianie. Dodatkowo większość lampek oferuje lepszy zakres widoczności od boku niż latarki.

     

    Kiedyś już tu wklejałem porównanie lampki z latarką: https://get.google.com/albumarchive/114429717076057867312/album/AF1QipMX1lxg25DrN5-sCCQOiJ_g91PFb1bjoMtpbMuW?authKey=CPeS-uqRp-noaQ

     

     

    Dodatkowo wiadomo, że konieczne jest kupienie odpowiedniej ładowarki i baterii z czym się liczę.

    A w tej chwili masz ładowarkę i akumulatorki (AA/R6 i AAA/R3)?

    Jeżeli nie i to też ma być wliczone w cenę, to przy Zirconie i mocniejszej tylnej nie koniecznie się zmieścisz w 150zł.

    W takim przypadku można pomyśleć o Trelock LS 750 I-GO. W zestawie akumulatorki i możliwość ładowania przez usb, zena w okolicach 130zł. Ewentualnie UNION UN-170 USB 30 LUX z wbudowanym akumulatorem (są dwie wersje o różnej pojemności, 80/100zł). Tak samo Mactronic Citizen (idzie dorwać w okolicy 100zł), Mactronic Street (od około 125zł).

  13. Na przód proponuję Spanninga Zircon (około 100zł). Jest w stanie oświetlić drogę ale do ideału daleko. Rozkład światłą typowo drogowy, więc nie będzie oślepiać innych (w przeciwieństwie do Scream-a).

    Na tył jeżeli masz bagażnik z mocowaniem pod lampkę, to do wyboru:

    -Spanninga LINEO

    -AXA Riff Battery

    -Spanninga Solo Xb

    Na sztycę i drogi rowerowe w zupełności powinny wystarczyć konstrukcje typu:

    http://rowertak.pl/pol_pl_Lampka-rowerowa-SMART-E-line-307_2.jpg (Smart e-line za około 25zł lub klony za jeszcze mniej, przeważnie jest coś w lokalnych sklepach rowerowych)

    Jak coś mocniejszego to:

    -Smart RL 317R

    -Mactronic Bright Eye

    i temu podobne. Walle to imo lekka przesada, bo na ddr-ach jest po prostu za mocna.

  14. Klamki mam maksymalnie odsunięte. Do złapania tarczy jest około 2cm skoku. Jak się mocno postaram, to prawą klamką jestem w stanie dotknąć kierownicy, a lewą prawie. Daje to okolice 4cm ugięcia po kontakcie klocków z tarczą.

    Przy normalnym hamowaniu oczywiście nie ma potrzeby aż tak mocnego zaciskania, ale i tak przyjemniej by było z mniejszym skokiem klamki.

     

    Jestem przyzwyczajony do trzymania kierownicy kciukiem i palcem wskazującym, który przy poprzednich hamulcach i klamkach spokojnie się mieścił. Teraz zazwyczaj wystarcza samym środkowym hamować, ale klamka zaczyna dotykać palców na kierownicy.

  15.  

     

    Czyli dla jasnosci, jesli hamulec nie byłby zapowietrzony to w momencie jak poczuje opór przy klamce pod palcem nie powinienem byc w stanie tak głęboko dalej zacisnąć ?

     

     

    Dokładnie.

     

     

    Czysta fizyka: powietrze jest ściśliwe a płyn nie ;-)

    Jeżeli mogę się wciąć z pytaniem, to co w sytuacji dobrej siły hamowania przy miękkiej klamce? Też zapowietrzenie, czy ten typ  (M675) tak ma?

  16. Mam 2,3" też przy 19mm obręczy w góralu.

    Jak kałuże zaczynają zamarzać, to w mieszczuchu zmieniam na Marathony Winter. Nie są super (zwłaszcza na częściowo ubitym lub topniejącym śniegu) ale zawsze to jakaś lepsza kontrola na lodzie (bez szaleństw typu kładzenie się w zakrętach). Przymierzam się do zmiany ramy i przejścia na Kendy Klondike, zwłaszcza że obecne już nieco zużyte po kilku sezonach i nie trzymają tak dobrze jak kiedyś.

  17. Na moje oko, to na pierwszym zdjęciu widać brak (zużyty i nie wyregulowany) nieruchomego klocka. Przynajmniej z tej perspektywy to wygląda jakby tarcza opierała się przy hamowaniu o zacisk, a nie klocek. W takim układzie żaden hamulec nie będzie działał poprawnie czy to marny Promax czy BB7.

     

    Odnośnie mechaników z oboma ruchomymi klockami, to wyglądają fajnie ale mam obawy o trudność regulacji. Przy stałym klocku sprawa jest prosta, wysuwa się go jak najbliżej tarczy i sprawa załatwiona. Tutaj muszą być bardzo dobrze zgrane, żeby równo dociskały tarczę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...