wg. mnie daszek jest zbędny. Zasłania tylko pole widzenia. Lubię czasem spojrzeć jak "ustawiony" jest napęd i pochylam głowę, w takiej pozycji z daszkiem nie widzę praktycznie nic, a bez podnoszę wzrok i już wiem, że nie jadę na np. latarnię .
Od paru osób słyszałem, że daszek w chwili upadku/wypadku potrafi się złamać tak, że może rozciąć skórę na twarzy, po prostu jego krawędzie są dość ostre :/
Sam dość długo jeździłem z daszkiem. Jednak on kilku lat jeżdżę bez. (kask dostałem w chwili "dorwania trzy-kołówki")