-
Liczba zawartości
19 474 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez tobo
-
Jak pisałem wielokrotnie - dla mnie warunków do jazdy w terenie tutaj nie ma. Sensowne jest więc przesiąść się na szosówkę skoro i tak nie zjeżdżam z asfaltów. Gdybym mieszkał w Wałbrzychu takiego dylematu bym nie miał - tylko rower mtb....
-
To ewolucja przymusowa Rower szosowy to nie jest rower, to jego namiastka, ale co robić.... Moje prawdziwe potrzeby zaczęły przegrywać już dawno temu, to jest tak czy inaczej wybór rozsądku a nie serca. Bezsprzecznie do obecnych warunków pasuje dużo lepiej niż wykastrowany chinolek, różnica jest wyczuwalna wyraźnie nawet dla takiego niewrażliwego typa jak ja Ujęcia dynamiczne - trudno będzie bo kulam się praktycznie wyłącznie sam.
-
Na rowerze szosowym jakbyś nie trzymał kierownicy to ustawienie dłoni jest inne - trzymając kierownicę na jej prostym odcinku masz je rozstawione dużo węziej niż w mtb, w okolicy manetek dłognie leżą zupełnie inaczej, w dolnym chwycie też.
-
Domane ma być bardziej zrelaksowaną szosą Treka. Madone w najpopularniejszej geometrii H2 też nie są bardzo sportowe, jeśli ktoś takie potrzeby ma - zamawia H1, jednak H2 "z pudełka" obsługuje 99 procent klientów. Na standardowych ramach jeździ też sporo zawodników z miejscowego klubu, więc chyba ujdzie Ja się cieszę, że główka jest wysoko i nie leżę na rowerze. Przymierzałem się do sporo starszego modelu Treka i to zdecydowanie nie dla mnie. Ręce nie są wyżej niż siodło. Różnica w zachowaniu do "szosowego" Chińczyka jest na plus, więc zakup się sprawdza. Domina przeszła jeszcze małe zmiany: - pancerze i linki przerzutkowe: Gore Rideon LIght - opona przód Vredesteint Fortezza Tricomp slick. Właściwie prawie finalna wersja - przynajmniej w założeniu Niczego jednak przede wszystkim sobie nie mogę gwarantować....
-
Moim zdaniem w sztywnym sztywniaku nic nie amortyzuje A realnie - nie mam właściwie porównania "miękkiej" do "twardej" szosy. Komfort wydaje się być lepszy niż na chinolku.
-
Po 17 latach jazdy na rowerze, 4 pobytu na wygnaniu i braku specjalnych możliwości jazdy rowerem mtb zdecydowałem się w końcu nawrócić. Kupiłem rower szosowy. Moje potrzeby i przekonania ewoluowały, od fulla, przez hardtaila - mieszczucha, sztywnego karbonowego mtb, ostatecznie na oponoach 1 cal do właśnie szosy. W lutym korzystając z bardzo dobrej pogody i możliwości pożyczenia szosy przez trzy tygodnie jeździłem Trekiem Madone 5,9 z 2012 roku o trochę innej specyfikacji niż fabryczna. Rower jeździł jak marzenie i przekonał mnie do szosówki na 100 procent. W kwietniu zamówiłem w pracy Domane 4,5 - rower bardziej klasycznie rozwiązany niż nowe Madone, które mają np zintegrowane hamulce i nieprzyjazne codziennemu użytkowaniu puszczenie kabli przerzutkowych i hamulcowych. 4.5 jest moim zdaniem najlepszym kompromisem ceny do osprzętu. Rower przyjechał w poniedziałek, nareszcie!!! Oczywiście nie mogłoby być tak, bym nic w nabytku nie zmienił, poniekąd wykorzystując możliwości jakie daje mi ta praca. Do tego zamierzałem przełożyć parę drobiazgów z chinolka. Zastanawiałem się nad opcjami Shimano - Sram: mam reda w chinolu, więc przeszło mi przez głowę wybranie klamkomanetek SRAMa - model Force. Jednak przejażdżka na rowerze z takim osprzętem i porównanie ergonomii z Shimanowskimi przechyliły szalę na korzyść tego drugiego. W pracy miałem dostęp do praktycznie nowych komponentów Dura Ace: manetek, przerzutek i kasety, podmiana ich nie kosztowała mnie nic (za zamontowane w rowerze Ultegry), do tego lekko pojeżdżona korba Ultegry zamiast R565 (na tej samej zasadzie). No i jest Specyfikacja: bottom bracket (łożyska suportu) zintegrowane, łożyska 24 mm standard Shimano brakes (hamulce) Shimano 105 cables and casings (pancerze i linki) Jagwire + Shimano DA cassette (kaseta) Shimano Dura Ace 11-28 187g chain (łańcuch) KMC X10SL crankset (korby) Shimano Ultegra 50/34 derailleur front (przerzutka przednia) Shimano Dura Ace Braze on derailleur rear (przerzutka tylna) Shimano Dura Ace fork (widelec) Trek Iso Speed RAce Lite frame (rama) Trek Domane 4,5 Iso Speed, Oclv, 58 cm handlebar (kierownica) Bontrager RaceXXXlite 42 cm carbon handlebar tape + bar plugs(owijka i korki) Lizard Skins DSP + korki Cannondale headset (stery) Fsa pedals (pedały) BBB Mountain Go ti 243g seat (siodło) Bontrager InForm ti rxl 178g seatpost (sztyca) Bontrager Carbon seatpost clamp (zacisk sztycy) Nakamura alu shifters (klamki) Shimano Dura Ace 379g skewers (zaciski kół) Dartmor Bolt On spacers (podkładki) 3x10 mm carbon stem (mostek) Extralite The Stem 100mm 90g tire F (opona przód) Bontrager R3 25 mm tire R (opona tył) Bontrager R3 25 mm tubes (dętki) Bontrager SL 2x64g wheelset (koła) Bontrager Race W sumie 7850 gramów. Wynik nie powala na kolana, twarz czy cokolwiek innego ale jest satysfakcjonujący. W planie wymiana hamulców na TRP 920 SL oraz opony: Vittoria Diamante Pro Radiale LIght oraz Vredestein Fortezza Pro Slick, w sumie ok 200 gramów w dół. Pozycja jeszcze nie do końca odnaleziona ale namiętnie jej szukam Zdjęcia niebawem - muszę znaleźć starą lub kupić nową kartę do aparatu.... Zapomniałem napisać: resztę wag uzupełnię tak szybko jak to możliwe.... Zdjęcia bajka http://www.pinkbike.com/u/tomaszb/album/domination/
-
Wczoraj, czyli 3 czerwca 2013 roku Chińczyk oficjalnie przechodzi na rowerową/szosową emeryturę. Jego miejsce zajmuje pełnokrwisty rower szosowy, Trek Domane 4.5, mam nadzieję że będzie zastępował godnie chińskiego weterana Stanie się też w niewielkim stopniu dawcą części ale raczej drobnych - zaciski, podkładki, top cap, trafi do obrotu wtórnego na lokalnym rynku.
-
Spec nazywa się chyba turbo ale jest sztywniakiem i chyba niekoniecznie mtb. W przypadku napędu elektro w rowerze takiego typu musisz się liczyć z masą całości ok 25 kilogramów, jeśli silnik ma faktycznie coś dawać i być zasilany przez rozsądny dystans. 25 kilogramów w rowerze do eksploracji szlaków to bardzo dużo i rower taki będzie raczej średnio poręczny.
-
Deore ma regulację odległości dźwigni od kierownicy, imbusem, slx pokrętłem. Zakres regulacji slx jest za mały dla dużych dłoni.
-
Zdecydowana większość rowerów pochodzi z Chin, więc wyboru nie masz. Na forum emtb.pl jest temat o elektrycznym napędzie do roweru, mocnym, stosowanym między innymi do podpędzania zjazdówek, więc tam popytaj.
-
Jeśli popularność i brak rozgłosu się nie wykluczają to być może faktycznie w Norwegii jest to produkt cieszący się uznaniem A pomysł dobrania pod siebie konkretnego zamówienia jest bardzo dobry, szczególnie przy takich rozterkach. Założyciel tematu jednak już z tego co wiem wybrał "woła roboczego" i jest nim.... Kross
-
Obrócić mostek z powodów estetyczno-wizualnych? Uzyskać prowygląd? A jeśli założycielowi tematu zależy na tym żeby (wygodnie) jeździć a nie mieć odpowiednią prezencję? Ja wystartowałem na szosie także z "pro" ustawieniem mostka. I mój organizm darł się na całego: "nieeeee!!!!" Postawiłem kokpit "na baczność" i zrobiło się bardzo miło Nie zmieniaj tego tylko dla walorów estetycznych
-
[Remont] Całkowity remont roweru górskiego oraz związane z tym koszty.
tobo odpowiedział Lili → na temat → Renowacje rowerów i części rowerowych
Wg mnie najsensowniejszym, najtańszym i najmniej stresującym sposobem na ten rower jest kupno nowego, całego, z gwarancją i spokojem użytkowania -
To model z tłumikiem/tłumikami rc/hscv, czyli raczej wysoki model. Potrzebne do użytkowania widelca są dolne śruby mocujące tłumiki do goleni.
-
[kierownica] Ritchey Superlogic Made in China test + recenzja
tobo odpowiedział szliri → na temat → Sprzęt rowerowy
Riczej to dla niektórych przemiot kultu, może dlatego niestosowne jest "deptać" świętność po chińsku? Nigdzie nie jest napisane że oryginał kupiony w okazyjnej cenie 90 zł. Jest "chiński Ritchey" -
Od ponad trzech lat regularnie, codziennie dojeżdżam do pracy rowerem. Cały rok, bez względu na temperaturę, opady czy wszelkie inne niesprzyjające czynniki. Dziennie 20 km. O ile przedtem jazda na rowerze była dla przyjemności i z chęci, teraz stała się przymusem. Do samochodu się przesiąść nie mogę, komunikacja miejska wydłuża czas dojazdu 3-4 krotnie, więc to zupełnie się nie opłaca. Mnie rower w tej sytuacji właściwie obrzydł i mam coraz mniej chęci by jeździć - szczególnie wracać do domu. Szukając innych możłiwości zawiesiłem oko na rowerach elektrycznych. W chwili obecnej mam dostęp do rowerów Trek, system bion X, oraz Giant, system SyncDrive. Z mojego punktu widzenia najciekawszym modelem jest Giant Roam XR. rower pomiędzy crossem a mtb na dużych kołach. http://www.giant-bicycles.com/en-in/bikes/model/roam.xr.hybrid/11653/56332/ "Sercem" roweru jest silnik wspomagający jadącego. Wg dyrektyw Uniii Europejskiej napęd może wspierać rowerzystę do prędkości 27,5 km/h. Silnik ma moc 250 W i jest umieszczony w tylnym kole. Akumulator znajduje się w przednim trójkącie ramy i jest częściowo zintegrowany z dolną rurą. Na kierownicy duży czytelny wyświetlacz podający tryb pracy, prędkość, dystans, temperaturę, stan baterii oraz siłę pracy silnika. Pracuje on w trzech trybach: normal, eco, sport, można go również całkowicie wyłączyć. Akumulator zapina się do roweru zamkiem na klucz, wyświetlacz można zdemontować i schować do specjalnego dedykowanego futerału. Osprzęt: - rower posiada widelec firmy Suntour, z blokadą. Nie ma on regulacji tłumienia ale w warunkach do których jest przeznaczony tenże rower pracuje całkiem komfortowo. Mieści się w nim opona ponad 2 cale, czyli typowa opona 29er - napęd to przerzutki Shimano, tył xt, przód slx, manetki slx, korba ht2 dore, wolnobieg 9sp sunrace, hamulce hydrauliczne Shimano z tarczą 180 mm z przodu. - rurki sygnowane logo Gianta - opony Schwalbe Furious Fred, 2 cale O ile na papierze zestaw wygląda obiecująco w praktyce jest z nim kiepsko; wolnobieg Sunrace nie lubi się z przerzutką typu shadow, biegi nie chodzą nawet ospale - jest beznadziejnie. Wymiana na klasyczną przerzutkę czyni pracę napędu poprawną, mogłem podmienić xt shadow jedynie na altusa, bo taka przerzutka o klasycznej konstrukcji była pod ręką. Zapewne montaż czegoś lepszego wpłynąłby pozytywnie na działanie; winowajcą jest jednak wolnobieg Sunrace, kiepskiej jakości; niestety to jedyny dostępny na rynku z 9 rzędami. Na stałe widziałbym w rowerze wolnobieg Shimano 7 rzędów - różnica w jakości zmiany przełożeń jest bardzo duża a 7 biegów w zupełności by wystarczyło. Praktyka: - w producenta w trybie sport zasięg wynosi 60 km w terenie płaskim i ok 50 w górzystym. Zmiana trybu na słabszy wydłuża zasięg. W praktyce różnicy między trybami nie ma zbyt dużej, jedyna wyczuwalna jest między sport a eco przy przyspieszaniu - spor umożliwa żwawsze ruszanie, nie jest to jednak bardzo odczuwalne. - reakcja silnika jest bardzo szybka od naciśnięcia inicjalnie pedałów - w ciągu sekundy wyczuwalne jest pchnięcie napędu i "ciągnie" on całkiem mocno do mniej więcej 15 km/h. Potem wyczuwalne wsparcie maleje aż do całkowitego zaniku przy prędkości ok 26 km/h. Czy taka prędkość to dużo czy mało? Zaskakujące jest to że rower mimo masy 20 kilogramów jest niesamowicie szybki i poręczny, również bez włączonego wsparcia. - silnik roweru nie zastępuje pedałowania - jeśli się tego nie robi rower zwalnia a ostatecznie zatrzymuje się tak jak każdy inny rower. - bardzo przyjemnie pokonuje się podjazdy - tam gdzie zazwyczaj jadę z prędkością 10-12 km/h elektrykiem mogę na luzie jechać 15/17 km/h, bez męczenia się. - w cyklu mieszanym pracy silnika, chwilami z wyłączonym pokonałem 54 km z jedną pozostałą kreską baterii. Zasięg wydaje się więc być zgodny z danymi producenta. Podsumowanie; - jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością działania tego roweru! Jazda nim to super zabawa, w warunkach bojowych świetnie się sprawdza i może posłużyć jako "muł roboczy" szczególnie przy gorszej pogodzie i zimą, gdy nie chce się przebierać nogami, tak jak mi się to ostatnio dzieje. W porówaniu do rowerów konkurencji do których mam dostęp Giant jest przemyślany i dopracowany wizualnie - robi wrażenie i zwraca uwagę. Koszt to ok 13 tysięcy zł. Nie wiem ile kosztuje w Polsce i czy jest dostępny - na pewno nie jest to tania zabawka i taniej wyjdzie kupno używanego i to niegłupiego samochodu Tutaj jednak tak czy inaczej jest to dużo tańszy od używanych samochodów środek transportu i ostatnio coraz bardziej popularny. Myślę że nie bez powodu rowery elektryczne są przyszłością rowerowej komunikacji miejskiej.
-
Aerozine to badziew. Mi obecnie oba końce obejmy już się stykają.
-
[konserwacja]po błotnistym maratonie - jak się zabrać?
tobo odpowiedział hooday → na temat → Naprawa i konserwacja roweru - zrób to sam
Dla środowiska bardziej niebezpieczni są jego ekstremalni obrońcy niż brudne rowery Istotne w tej wypowiedzi jest słowo "chyba" -
Ja trzy i pół i to wystarczy żeby mieć całkiem klarowny obraz "jak to się je". Do tego roku smakowało bardzo nielekkostrawnie. Co do lekkich ram alu: nie ma ich zbyt wiele bo aluminium stało się zbyt "pospolitym" materiałem i mało pokazowym by duzi inwestowali w niego. Teraz modny jest karbon i on jest polem do popisu producentów. Tendencja podobna jak parę lat temu z ramami stalowymi, które zaczęto spychać do segmentu rowerów tańszych a potem praktycznie zupełnie z niej zrezygnowano. Ja gdybym miał kupić ramę alu ważącą 1400 gramów to dłuugo bym się zastanawiał. Co do parametrów aluminiaków dzisiaj mogę podać takowe dla ramy szosowej: trek 2,1 z zeszłego roku, rama w rozmiarze 56 waży 1500 gramów.
-
Mógłbym, gdyby mi było to do czegoś przydatne i zdziwiłbyś się - jest spora szansa że moje uwagi zostałyby wzięte pod uwagę. Mój szef na spotkaniu z dowództwem Treka - zwykły właściciel sklepu w niezbyt dużym mieście i niezbyt ludnym kraju - postawił na równe nogi ojca firmy i stado jego inżynierów, gdy wyraził swoją opinię o mało atrakcyjnym wyglądzie topowego kasku - dumy dizajnersko-inżynierskiej. Nie jeżdzę ( do tej pory) jako jedyny u mnie na firmowym rowerze. Dlatego że oglądałem je "od tyłka strony" a to zniechęca. W tym roku zmieniłem jednak zdanie, z tego samego powodu. A to że produkt się zmienił - a widzę uwzględnione zmiany, o których sugestie trafiły do dowództwa - to właśnie zasługa zwykłych ludzi - tych którzy kupują i tych którzy sprzedali.
-
Kupując cannondale'a czy treka kupujesz chiński karbon
-
1. Najwyższe ciśnienie jakie jest mi potrzebne na szosie to 6 atmosfer. 2. Przy moim użytkowaniu trakcja opony z dętka jest wystarczająca. 3. Nie zauważyłem demonicznej różnicy prędkości i przyspieszeń między kołami szytkowymi o wadze 900 gramów para i najzwyklejszymi kilogram cięższymi. 4. W terenie używam ciśnienia maksymalnie 1.5 bara, bez przykrych konsekwencji. Upierdliwość montażu, trudność naprawy, koszt kół i opon - te czynniki dla mnie powodują chęć zostania na ziemi Więcej nie offtopię bo mnie pogonią....
-
Ponieważ w tym i zeszłym roku temat wiatrówek przewijaj się wielokrotnie przez forum a ja dostawałem sporo zapytań przez pw, zdecydowałem się skrobnąć słów parę o modelach wymienionych w temacie. Od wielu lat szukam "rowerowego graala", w moim przypadku kurtki rowerowej. Dobór ciuchów to dla mnie trudny (nawet bardzo trudny) temat - ponieważ w czasie jazdy jestem przeciwieństwem wielbłąda i pocę się mocno; w związku z tym mój organizm stawia duże wyzwanie ciuchom rowerowym. Jest mi trudno znaleźć coś co pozwoli mi utrzymać choćby względny komfort termiczny, szczególnie w czasie jazdy w terenie, w moim przypadku górskim; Do 2009 roku mieszkałem w Wałbrzychu; w samym mieście i jego okolicach jest sporo fajnych terenów, najwyższy szczyt to trochę ponad tysiąc metrów. Podjazdy krótsze i dłuższe, z reguły wypady z plecakiem, od 20 do 100 km. Najczęściej rozwiązaniem dla mnie było zabierać więcej niż jeden komplet na zmianę plus ograniczenie tempa, co z reguły sprawdzało się tak sobie. Przerobiłem trochę różnych warstw pierwszych i zewnętrznych i przy żadnej nie mogłem powiedzieć że byłem zadowolony. Pozostało jedynie trzymać się "na chodzie" i w ten sposób chronić się przed marznięciem Po zmianie miejsca zamieszkania i warunków klimatycznych kurtka stała się dla mnie praktycznie nieoddzownym elementem ubioru, dużo istotniejszym niż wcześniej. Temat zacząłem więc gnębić, fora turystyczne itd, czego wynikiem ostatecznie była zmiana koncepcji: kurtka przeciwwiatrowa jako podstawowa i przeciwdeszczowa membranowa jako "rezerwa". Zawsze mam ze sobą plecak, wożę więc kilka opcji ubiory "jakby co". Użytkownicy form ngt polecili przeciwwiatrówkę firmy Montane, model Featherlite Velo. http://www.chainreactioncycles.com/Models.aspx?ModelID=11427 Kurtkę kupiłem w tymże sklepie, cena w momencie zakupu była podobna do obecnej. W pracy oferujemy odzież m.in. firmy Endura, w zeszłym roku sprzedawaliśmy przeciwwiatrówkę Pakajak, której cena tu wynosiła ok 250 zł (minus mój pracowniczy rabat). Teoria: 1. Montane Velo wykonana jest z materiału Pertex Microlite, tkaniny stosowanej do wykonania zewnętrznych warstw odzieży wiatroszczelnej, lekkich jednowarstwowych kurtek np do biegania i rowerowych, kurtek puchowych itd. Zasada działania polega na gęstym tkaniu materiału co zapewnia dobrą ochronę przed wiatrem oraz - z powodu braku membrany - bardzo dobrą oddychalność. Dodatkowymi cechami jest bardzo niska masa materiału i wykonanej z niego odzieży oraz także miniaturowe gabaryty transportowe. Kurtka ma ściągacze na dole i przy rękawach, stójkę z niewielkim luzem, co przydaje się przy chęci założenia dodatkowej warstwy, przedłużane rękawy i tył oraz - jako dodatek do oddychalności - "skrzela" na plecach. Kurtka występuje w kilku rozmiarach i wersjach kolorystycznych. Moja sztuka jest w rozmiarze XL, przy 185 cm wzrostu. Jest trochę luźna ale ja dobrze się w niej czuję. Odblaski zintegrowane z pogrubianymi szwami. 2. Endura Pakajak wykonana jest z materiału podobnego do tego z Montane, jest on cienki, kurtka mini po spakowaniu. Krój typowo rowerowy, dłuższe rękawy i tył, choć w mniejszym stopniu niż Velo. Odblaski, zamek kryty patką, stójka dosyć wąska - producent zakłada chyba że kurtka nie będzie stosowana w niższych temperaturach i użytkownik nie będzie miał dwóch warstw pod szyją. Rozmiar który mam to w tym przypadku L, kurtka jest trochę mniejsza i ściślej przylega do ciała. W tym przypadku punkt dla Montane za lepsze wykonanie i solidniejsze wrażenie. Praktyka: 1. Montane Velo kupiłem ponad dwa lata temu i praktycznie używałem jej codziennie z wyjątkiem nielicznych ciepłych dni letnich. Prałem wielokrotnie w pralce z innymi ciuchami, nie suszyłem mechanicznie pozwalając jej schnąc na wieszaku, co trwa bardzo krótko. Kurtkę używałem cały rok, także w zimie z dodatkową izolacją oraz różnymi wersjami bielizny. Była ze mną także na dwóch wypadach rowerowych w Polsce. Przez cały okres używania kurtka nie zmieniła swojej formy, materiał nie przetarł się, szwy nie puściły, wrażenie bardzo pozytywne. Niestety miesiąc temu uszkodził się zamek ostatecznie odmawiając posłuszeństwa. Zamierzam to jednak naprawić by mieć rezerwę kurtkową. Oddychalność bardzo dobra, ochrona przed przewianiem również - nie widzę różnicy pod tym względem w stosunku do membranówek, za to w oddychalności jest bardzo duża, a miałem lub mam sporo takich kurtek z różnych membran. 2. Pakajaka używałem naprzemiennie z Montane, kupiłem ją w zeszłym roku w czasie wakacji. W sumie użyłem jej kilkadziesiąt razy, także w zimie w sposób podobny do Velo. Oddychalność wydaje się trochę gorsza niż kurtki nr 1, przy czym jest to subiektywne wrażenie, niepoparte tak samo intensywną eksploatacją jak Velo. Ochrona przed wiatrem jest trochę gorsza - nie czuę "przewiania" ale mam wrażenie że Pakajak "chłodzi". Stójka ciasna co utrudnia używanie dodatkowej warstwy. Jakość wykonania i sam materiał - słabe. Brzegi snują się przy rękawach, patka ochronna na obu końcach postrzępiła się i przetarła, odblaskowe taśmy odkleiły się. Moim zdaniem pod tym względem Endura wypada marnie jako producent. Ogólnie nie jestem fanem tej marki, uważam że jakość jak też funkcjonalność są przeciętne. W tej kategorii punkt dla Montane - mimo problemu z zamkiem, który jednak da się naprawić i przywrócić funkcjonalność kurtki w 100 procentach, z Pakajakiem nie jest to możliwe. Tak więc wynik ostateczny to 2:0 dla produktu firmy Montane. Istotna uwaga: obaj producenci podają że kurtki te zapewniają ochronę typu "showerproof" czyli odporność na bardzo lekki opad deszczu, śniegu, mgłę. Nie jest to jednak prawda (co gruncie rzeczy bardzo dobrze) - obie kurtki w takich warunkach przesiąkają; posiadały coś w rodzaju impregnacji jednak poddała się ona dosyć szybko - również w tym porównaniu szybciej w Pakajaku. Mnie w przypadku takiej kurtki wodoszczelność w jakiejkolwiek formie nie jest potrzebna, więc nie uznaję tego za minus. Podsumowanie: - bardzo dobry ciuch (ogólnie) na każdą pogodę z wyjątkiem deszczowej; chroni bardzo dobrze przed wiatrem, oddycha lepiej niż jakiekolwiek membranówki, jest mały i do upchnięcia choćby w torebce podsiodłowej. Dla mnie idealny towarzysz wypadów rowerowych, całorocznie. Nie dostrzegam żadnego sensu w kupnie kurtek membranowych, np popularnych dziś "softshelli" czy odzieży z windstoppera, od którego przeciwwiatrówki są sporo tańsze a spełniają praktycznie te same funkcje. Ponieważ jak pisałem powyżej Pakajak się rozłazi a w Velo straciłem zamek, nabyłem i otrzymałem parę dni temu inny model kurtki Montane, tym razem Slipstream, wykonaną z tego samego materiału co Velo jednak w lżejszej wersji. Kurtka jest jeszcze bardziej minimalistyczna niż pierwsza, minimum detali, po spakowaniu zajmuje jeszcze mniej miejsca (torebka wielkości małego telefonu komórkowego). Ponownie kupiłem rozmiar XL, niestety była tylko czarna, wolałbym niebieską, ale co robić, cena była bardzo dobra (duża przecena z finalną ceną ok 200 zł, ten sam sklep co pierwsza). Na razie za wiele powiedzieć nie mogę, odbyłem tylko jedną jazdę ok 20 minut do pracy. Da się zauważyć trochę upierdliwe łopotanie rękawów na wietrze przy większych prędkościach - materiał jest tak cienki i delikatny że nie posiada żadnej sztywności .
-
Ale "obciachowe" radiatory to element klocka a nie zacisku, więc można je mieć także w nowych xtr'ach
-
Do barana trzeba będzie założyć krótszy, gdyż przy typowych chwytach na baranie ręce są "przed" kierownicą jeśli chodzi o porównanie chwytu z kierwnicą mtb. W bajku mtb mam 100 mm mostek, w szosie 90.