No i amor po pierwszym poważnym górskim seansie. Ale musze odlać olej, wykorzystał maks 92mm. I jednak zmiana sprężyny będzie konieczna, mimo że na zjazdach sprawuje się dobrze to jeszcze nie to..... Pozatym zauważyłem dwie zależności
1. Pojedyncze przeszkody lub pierwszy z serii np. kilku korzeni zaraz po sobie wybiera dużo gorzej niż te następne korzenie, pierwszy korzeń łyka ze sporym wstrząsem a następne już z dużo mniejszym, tak samo jest jak jest pojedynczy kamień to połknie go ale będzie przy tym duży wstrząs kierą. Nie wiem czy to wina za twardych spręzyn czy źle dobranego tłumienia. Pomóżcie
2. Im większa prędkość tym lepiej wybiera nierówności, jak sobie jadę z prędkością powiedzmy 15-20 km\h to jakiś kamol odczuje dużo bardziej niż gdyby był on na zjeździe i miałbym 35 na liczniku.
U was też tak jest ?? Chodzi mi głównie o punkt pierwszy. Czyt to wina jak juz wspomniałem twardych sprężyn czy źle dobranego tłumienia. A może on sie poprostu jeszcze nie dotarł, ma zrobione jakieś 400 km Prosze o rady.