Nie ważyłem swoich egzemplarzy. Na rowerowawaga.pl można znaleźć zdjęcie wersji '07 o wadze 255g [tylny], więc nie jest źle. Waga tarczy 160 oscyluje w granicach 115-120g.
Wizualnie albo podchodzą, albo nie. Mnie się podobają. Materiał w zaciskach wybrany tam, gdzie niepotrzebny, klamka bez wystającego jak w juicy zbiorniczka, do tego mniejsza popularność. Mocowanie na 2 śruby, klamki obustronne. Regulacja odległości klamki niezauważalna - mała dziurka w dźwigni mieszcząca klucz imbusowy. Regulacja momentu chwycenia tarczy to mała, przekręcana dźwigienka znajdująca się w miejscy, gdzie pracuje tłok klamki. raz ustawione nie męczy oczu i nie przestawi się przypadkowo.
Nie miałem wcześniej do czynienia z hydrauliką na dłużej niż 5 minut, ale sądzę, że i tak warto, bym conieco napisał.
Od k18 różnią się podobno jedynie możliwością dodatkowej regulacji - po jak mocnym naciśnięciu klamki klocki zaczynają łapać tarczę. Odniosłem wrażenie, że im głębiej ustawione, tym większa modulacja, choć może to tylko złudne obserwacje.
Regulacja odległości klamki, to raczej norma, nic tu ciekawego napisać nie mogę. Druga regulacja natomiast to sprawa nieco ciekawsza. Wiele osób pisze, że nie warto inwestować w k24 i dopłacać tyle kasy dla jednego pokrętła. Osobiście różnicę czuję, zakres regulacji nie jest może powalający, ale wyczuwalny. Raz ustawionej raczej nie ruszam, bo po co, skoro znalazłem wygodne ustawienie
Montaż teoretycznie banalny. Problem miałem jedynie z regulacją przedniego zacisku tak, by nie obcierał o tarczę, ale możliwe iż to kwestia lekko bijącej na boki tarczy, albo krzywego amortyzatora Przykręcam tarcze, adapter, zacisk, klamkę, bez ustawień. Zaciskam klamkę, dokręcam śruby do adaptera i tylny hamulec ustawiony. z Przednim trochę zabawy, aż w końcu jest ok. No i tutaj pierwsza niespodzianka. Klamki w dół...no właśnie. Trigger x-7 z tymi klamkami się absolutnie nie klei tak, by ustawić je wygodnie w żaden sposób [dla mnie]. Więc zgryz, kalkulacje... i mam gripshifty, tutaj już nieco lepiej, a dodatkowo lżej.
Pierwsze jazdy, to dość szybkie dotarcie, niedługo po założeniu mogłem stawiać rower na przednim kole. Ważę może 65kg z plecakiem, jeżdżę na 2x 160mm. Możliwe, że się przyzwyczaiłem, albo też ukłąd się lekko zapowietrzył, ponieważ teraz trudniej mi wprowadzić koła w poślizg, ale kto się ślizga, ten nie jedzie, więc nic z tym nie robię.
Żebyście nie myśleli, że jeździłem tylko po parku, mogę nadmienić iż zaliczyłem wyprawy w góry, na których choć starałem się nie hamować zbyt wiele, to przy trudnych technicznie zjazdach, czy też wypłukanych przez deszcz szlakach z naniesionymi sporymi kamieniami hamować musiałem - i tutaj sprzęt sprawił się idealnie. Zdarzały się gwałtowne dohamowania przed niespodziewanymi zakrętami, długie i ciągłe dohamowywanie, ewentualne drifty na sypkiej nawierzchni...nigdy się nie przegrzały, choć zapewniam że okazje były. Klamka nie miękła, nie twardniała. Mogę powiedzieć jedno. Te hamulce robią co chcę. Wręcz idealna modulacja, doskonałe oddawanie ciepła, banalna wymiana klocków [oryginalnych mam jeszcze w zapasie, wyciągałem je tylko do czyszczenia] i wystarczająca siła.
Nie żałuję ani złotówki wydanej na te hamulce, jedyne czego mogę się powstydzić to reszta osprzętu, która im nie dorównuje. Chyba bolączką formuli są śruby łapiące rdzę. Z tego powodu [początki nalotu] i ze względów praktyczno-estetycznych wymieniłem śruby w klamce na aluminiowe, więc problem zniknął. Póki co bezawaryjnie, przy skracaniu przewodów zakupiłem końcówki a2z, brzydkie, ale za cenę kompletu formuli na 1 koło miałem skrócone oba przewody, więc...
Ad. 1 Klamka raczej na nie więcej niż 2 palce. najwygodniej hamuje się jednym ;]
Pytajcie, bo nie wiem co jeszcze mam napisać