Gromosmok Napisano 19 Lipca 2011 Napisano 19 Lipca 2011 Dzisiaj odwiedziłem kilka skepów rowerowych, i zobaczyłem relacje w Eurosporcie z 16 etapu Tour de France.
Pavvel Napisano 20 Lipca 2011 Napisano 20 Lipca 2011 Wczoraj do roboty w słońcu i z roboty w deszczu. No burzy, ulewie ;P A dziś czyszczenie. Niestety coś skrzypiało, rozkręciłem więc dodatkowo tylną przerzutkę (pierwszy raz w życiu;) ), wyczyściłem kółeczka, złożyłem (również pierwszy raz ;P) i szok - wszystko działa . Skrzypi nieco dalej, ale już na pewno nie z przerzutki. Reszta będzie rozkręcana za kilka dni, jak kupię smar. Wtedy zabiorę się porządnie za kasetę i korbę. P.
Matti95 Napisano 20 Lipca 2011 Napisano 20 Lipca 2011 może nie dziś, ale w poniedziałek zamówiłem piasty novatec d711sb oraz d712sb Mam nadzieję, że dobrze posłużą
maksio97 Napisano 20 Lipca 2011 Napisano 20 Lipca 2011 Wczoraj przejechałem 40 km po asfalcie i kostce brukowej oraz kupiłem kask (swój pierwszy w życiu ) .
Gasek Napisano 21 Lipca 2011 Napisano 21 Lipca 2011 Dziś kupiłem małą torebkę pod siodełko (BBB T-Pack S784cm3)
pawelpb Napisano 22 Lipca 2011 Napisano 22 Lipca 2011 Kurier zapukał do mych drzwi Trza do piwnicy zejść cały napęd wymienić ... nareszcie. Amorek jutro w serwisie wymienię, nie chce mi się / nie robiłem tego wcześniej.
beskid Napisano 22 Lipca 2011 Napisano 22 Lipca 2011 Modlę się o pogodę na niedzielę bo jak na razie pod górami leje od poniedziałku i jest ledwie 10 stopni
supersam Napisano 22 Lipca 2011 Napisano 22 Lipca 2011 Jako że brzydka pogoda to kompletne czyszczenie napędu z nudów zrobione
afly Napisano 22 Lipca 2011 Napisano 22 Lipca 2011 Wpadło 20km i zostałem wystraszony kroplami deszczu, niestety, nie rozpadało się.
Gromosmok Napisano 24 Lipca 2011 Napisano 24 Lipca 2011 Dzisiaj tytlko 19,68 km , i zobaczyłem relacje w Eurosporcie z 21 etapu Tour de France.
roweras Napisano 24 Lipca 2011 Napisano 24 Lipca 2011 A ja w piątek tylko byłem rowerem po lejsy Teraz nic przy rowerze nie robiłem,tylko napompowałem koło z tyłu A jutro kupię wreszcie koszyk na bidon i będę w ramie wypalał dziury na śruby do niego Bo ich nie posiadam
Czyzby Napisano 25 Lipca 2011 Napisano 25 Lipca 2011 Wczoraj w drodze na sluzbe wypadlo mi rutynowe 25km przez las. Maszyna totalnie uwalona w blocie. Jako, ze w pracy niewiele sie dzialo, z nudow przelozylem opony - tak by wentyl wypadal na srodku firmowych napisow. Za oknem pada ale i tak nie mogÄ doczekac siÄ jutrzejszej drogi powrotnej.
Mod Team Odi Napisano 25 Lipca 2011 Autor Mod Team Napisano 25 Lipca 2011 Wczorajszy dzień był potwornie ciężki, dlatego dziś nawet nie wychodzę z domu bo mógłbym nie wrócić Wszystko boli. Ale od początku. 5:00 pobudka. Śniadanie, ostatnie szybkie przygotowania i o 6:10 wyruszyliśmy. Mimo niezłych warunków pogodowych, termometr wskazywał tylko 7*, co było nieco uciążliwe. Na szczęście jechało się dosyć lekko, przynajmniej na początku, później już nie było tak kolorowo. Plan brzmiał "300+" Były chwile zwątpienia kiedy tyłek zaczynał palić, że nie dało się usiedzieć na siodełku, stawy zaczynały się buntować, a na odcinku ponad 70km silny wiatr wiał prosto w twarz. Ale... udało się! O 22:07 wylądowałem w domu. Pokonanie 4 pięter w górę z rowerem na ramieniu nigdy wcześniej nie sprawiło mi tyle trudności. Jednak radość była ogromna. Założenia zrealizowane w pełni. Pokonaliśmy dystans 315km. Średnia prędkość 25,01km/h, czas jazdy 12h 35min., łączny czas 16h. W związku z dużym wysiłkiem staraliśmy się regularnie jeść, aby mieć energię do jazdy. Postoje mieliśmy na dystansach: 94km, 130km, 170km, 200km, 225km, 255km. Jedzenie: 5 bananów, jabłko, nektarynka, 4 batoniki, chałwa 100g, 4 hot dogi, 1 kawa, 7-8 litrów pica (woda i izotoniki). Kumpel jechał szosówką, ja swoim mtb na Kendach Kontender 26x1,0". Trasa przebiegała mniej więcej tak: http://miejsce.info/m/pl/pdIlomX
mxdanish Napisano 25 Lipca 2011 Napisano 25 Lipca 2011 Wczoraj 35km po mieście, powolutku dochodzę do siebie po 14 latach nie jeżdżenia. A dziś na razie tylko do pracy dyszka a z powrotem się zobaczy - pogoda nie zachęca
sapek67 Napisano 25 Lipca 2011 Napisano 25 Lipca 2011 Wczorajszy dzień był potwornie ciężki, dlatego dziś nawet nie wychodzę z domu bo mógłbym nie wrócić Wszystko boli. Ale od początku. 5:00 pobudka. Śniadanie, ostatnie szybkie przygotowania i o 6:10 wyruszyliśmy. Mimo niezłych warunków pogodowych, termometr wskazywał tylko 7*, co było nieco uciążliwe. Na szczęście jechało się dosyć lekko, przynajmniej na początku, później już nie było tak kolorowo. Plan brzmiał "300+" Były chwile zwątpienia kiedy tyłek zaczynał palić, że nie dało się usiedzieć na siodełku, stawy zaczynały się buntować, a na odcinku ponad 70km silny wiatr wiał prosto w twarz. Ale... udało się! O 22:07 wylądowałem w domu. Pokonanie 4 pięter w górę z rowerem na ramieniu nigdy wcześniej nie sprawiło mi tyle trudności. Jednak radość była ogromna. Założenia zrealizowane w pełni. Pokonaliśmy dystans 315km. Średnia prędkość 25,01km/h, czas jazdy 12h 35min., łączny czas 16h. W związku z dużym wysiłkiem staraliśmy się regularnie jeść, aby mieć energię do jazdy. Postoje mieliśmy na dystansach: 94km, 130km, 170km, 200km, 225km, 255km. Jedzenie: 5 bananów, jabłko, nektarynka, 4 batoniki, chałwa 100g, 4 hot dogi, 1 kawa, 7-8 litrów pica (woda i izotoniki). Kumpel jechał szosówką, ja swoim mtb na Kendach Kontender 26x1,0". Trasa przebiegała mniej więcej tak: http://miejsce.info/m/pl/pdIlomX Chodzę po domu jak tygrys po klatce leje od rana ,wczoraj też A jak byłem w pracy to była piękna pogoda wszystko na opak i pod prąd na wstecznym olać dziś kilometry , idę na siłownie a potem w halówkę pokopać z ziomkami
mxdanish Napisano 25 Lipca 2011 Napisano 25 Lipca 2011 a ja dziś dla odmiany kupiłem kask Bell Delirium
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.