Skocz do zawartości

Przełam się (>250km)


bros

Rekomendowane odpowiedzi

Ja w takim razie też chyba odpadnę w ten weekend. Nie chciałbym robić z sobotniej wycieczki wyścigu z czasem, a w niedzielę również idę do pracy.

 

Niemniej w tygodniu jeżdżę praktycznie codziennie. Dopiero poznaje okolice Sosnowca (ostatnie 4 lata mieszkałem w strasznie płaskich Gliwicach) i chętnie dołączyłbym się do Waszych codziennych wypadów, głównie w celu poznania ciekawych tras.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec sierpnia (chwilowo są za duże upały) planuję zrobić więcej niż 250km w ciągu jednego dnia. Jeżeli ktoś byłby chętny się dołączyć to jest mile widziany:) Tempo dość spokojne - zwykle jeżdżę ze średnią prędkością ok 25km/h, w czasie tej 'wyprawy' planuje raczej wolniejszą jazdę, w całości asfaltami (na co dzień unikam ich jak ognia).

 

Jeżeli chodzi o samą trasę to są 3 możliwości:

 

- z punku A do B i z powrotem

- z punktu A do B + powrót innego dnia lub innym środkiem transportu

- jakaś pętelka pokonywana kilka(naście) razy

 

Każda opcja ma swoje wady i zalety, jest jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji. Generalnie wolałbym pojechać z kimś bo ostatnio mam sporo na głowie i ciągle odkładam poszczególne wypady. Jeżeli się z kimś umówię to wiadomo, że jest zobowiązanie i motywacja do wypełnienia planu :)

 

Jeżeli ktoś byłby zainteresowany proszę o kontakt. Dobrze by było wcześniej zrobić kilka wspólnych wypadów przed podejściem do 250km, celem wzajemnego poznania swoich możliwości i utrzymania motywacji.

 

 

Przechodząc do meritum sprawy to muszę powiedziec że 250 km w jeden dzień to trudna sprawa.Z mojego doświadczenia wiem że zazwyczaj średnia prędkość wynosi około 20km/h,wynika z tego że jazdy z odpoczynkami będzie z 12-13 godzin.Każdy podjazd działa na naszą niekorzyść - czasowo i kondycyjnie :).Nie mieszkamy w Holandii i na płaskie drogi nie mamy co liczyć.Obojętnie w jakim kierunku pojedziemy to zawsze jakaś górka się znajdzie :P.Ja dużo jeżdze na rowerze,w tym roku zrobiłem już 1700 km drogami asfaltowymi,oraz 600 km w terenie,moim zdaniem to poważne wyzwanie.Mój osobisty rekord to 150 km w jeden dzień i była to właśnie trasa do Ojcowa i z powrotem.Z przerwami zajęło mi to 10 godz,takie jest mniej więcej moje tempo,w tej konkretnej trasie.Pewnie są trasy bardziej płaskie,wtedy czas byłby lepszy,ale momo to 250 to nie bułka z masłem :).Podejmę to wyzwanie,chociaz juz teraz wiem że nie będzie łatwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie pozwoliłem wykonać taki mały plan, oparty o swoje przeżycia rowerowe :) Nie dawno zrobiłem sobie wycieczkę na jakieś 85 km, zajęło mi to 3 h 3 minut, a więc średnia na poziomie 24 km/h. Wycieczka była z Mikołowa do Gliwic, powrót do Mikołowa i kierowałem się na Tychy i potem powrót na Mikołów. Jesteście z okolic więc chyba nie muszę mówić jakie są tutaj podjazdy (no wiadomo do gór im daleko ale..). Jazda wiadomo nie była katowaniem siebie, po prostu jechałem z przyjemnością, tak więc sądzę że pokonanie trasy 250 km na w miarę prostym terenie jest wykonalne z podobną średnią. Wiadomo 85 km to nie 250, ale jak będziemy jechali w towrzystwie to jeden drugiego motywuje. No a co do moich wyliczeń, to wyglądają one tak :

 

Jazda tam :

 

5 h 25 m sama jazda

do tego 1 h odpoczynku = 6 h 30 minut

 

2 h odpoczynku, obijania się, łażenia, może coś zjeść itd.

 

Jazda z powrotem :

5 h 25 m sama jazda

do tego 1 h odpoczynku = 6 h 30 minut

 

calosc :

 

15 h

 

Wyjazd : 7 rano, powrot 22

 

Średnia : 23 km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam że pisze nastepnego posta pod rząd,ale tak nawet bedzie lepiej i bardziej przejrzyście :).W celu bliższego poznania swoich mozliwości i powiedzmy treningu wczoraj zaproponowałem wspólny wypad do Pszczyny.Moja znajoma potwierdziła swoja obecność,tak więc dwie osoby juz jadą na 100%.Wyjazd z Katowic (Rynek) o 7:00.Prosze potwierdzić kto jeszcze jedzie w celu ustalenia miejsca spotkania i godziny.Pozdrówka.

 

Ja sobie pozwoliłem wykonać taki mały plan, oparty o swoje przeżycia rowerowe :) Nie dawno zrobiłem sobie wycieczkę na jakieś 85 km, zajęło mi to 3 h 3 minut, a więc średnia na poziomie 24 km/h. Wycieczka była z Mikołowa do Gliwic, powrót do Mikołowa i kierowałem się na Tychy i potem powrót na Mikołów. Jesteście z okolic więc chyba nie muszę mówić jakie są tutaj podjazdy (no wiadomo do gór im daleko ale..). Jazda wiadomo nie była katowaniem siebie, po prostu jechałem z przyjemnością, tak więc sądzę że pokonanie trasy 250 km na w miarę prostym terenie jest wykonalne z podobną średnią. Wiadomo 85 km to nie 250, ale jak będziemy jechali w towrzystwie to jeden drugiego motywuje. No a co do moich wyliczeń, to wyglądają one tak :

 

Jazda tam :

 

5 h 25 m sama jazda

do tego 1 h odpoczynku = 6 h 30 minut

 

2 h odpoczynku, obijania się, łażenia, może coś zjeść itd.

 

Jazda z powrotem :

5 h 25 m sama jazda

do tego 1 h odpoczynku = 6 h 30 minut

 

calosc :

 

15 h

 

Wyjazd : 7 rano, powrot 22

 

Średnia : 23 km/h.

 

 

Myslę że analiza twoja jest jak najbardziej słuszna,ale jak to mówią teoria teorią a praktyka sobie :P.Myślę że 16 godzin jest bliższe prawdy,ale ta godzina nie ma znaczenia.Myślę że trzeba wyjechac wcześniej,nawet 5:00 tak aby nie jeżdzić po zmroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż "Scigatorze",moja znajoma również lubi się pościgać,tak więc na pewno bedziesz miał z kim się pościgać :wacko:.Na chwilę obecną przeanalizowałem trasę do Pszczyny,koło Biedronki w Tychach będziemy tak około 8:30-9:00,zostaw nr tel w razie "W".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Numer zapisałem :wacko:.Widzę że z Ciebie Dzentelmen w każdym calu ;).Nie musisz mieć skrupułów ta babka naprawde lubi się scigać :P.Jeśli tylko będziecie mieli ochotę to możecie sobie poharcować :).Powiem więcej,nawet się ciesze z tego powodu bo jak ja jadę pierwszy to ona zawsze marudzi że jade jak żółw i natychmiast mnie wyprzedza :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną wyjeżdzamy z Katowic z rynku o 7:00.My możemy się spotkac w Katowicach-Burowiec odpowiednio wcześniej,to zdaje się być po drodze z Sosnowca :).Oczywiście odpowienio wcześniej aby na 7:00 być w centrum.

Proponuję jutro dograć wszystkie szcegóły,teraz trzeba odpocząć,jutro do pracy niestety :)

 

Witam i ja :) No ja też się piszę na 100% jeśli znajdzie się miejsce obok :P ale ja ścigać się nie będę :P to jak się spotykamy ? Burowiec ? na mapie wygląda ok, choć mnie tam jeszcze nie było :P moje gg: 471834, napisz to dogadamy szczegóły :P

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i ja :) No ja też się piszę na 100% jeśli znajdzie się miejsce obok :P ale ja ścigać się nie będę :P to jak się spotykamy ? Burowiec ? na mapie wygląda ok, choć mnie tam jeszcze nie było :P moje gg: 471834, napisz to dogadamy szczegóły :P

 

Pozdrawiam ;)

 

Oczywiście że miejsce się znajdzie :).Myślę że opcja spotkania się na Burowcu byłaby odpowiednia,ja tam niedaleko mieszkam,a Tobie byłoby po drodze.Mniemam że wiesz jak tam dojechać,mogę jedynie zasugerować abyś się trzymał torów tramwajowych linii 15.Myślę że możemy się spotkać tak około 6:30-6:40,będę czekał na Burowcu na przystanku tramwajowym.Daj znać czy trafisz tam bez problemów.Pozdrówka.

 

P.S.No to jest już nas czterech :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że miejsce się znajdzie :P.Myślę że opcja spotkania się na Burowcu byłaby odpowiednia,ja tam niedaleko mieszkam,a Tobie byłoby po drodze.Mniemam że wiesz jak tam dojechać,mogę jedynie zasugerować abyś się trzymał torów tramwajowych linii 15.Myślę że możemy się spotkać tak około 6:30-6:40,będę czekał na Burowcu na przystanku tramwajowym.Daj znać czy trafisz tam bez problemów.Pozdrówka.

 

P.S.No to jest już nas czterech ;)

Na Burowiec trafię :) Znaczy się do Szopienic wiem jak dojechać, ale stamtąd to już rzut beretem :) także 6.30 będę :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No szykuje się niezły wyjazd. Tylko teraz pytanie o której godzinie mam być na tej biedronce ? :P

 

Będziemy przy Biedronce tak około 8:30-9:00,trudno tak dokładnie określić godzinę,to wszystko zależy jak szybko pojedziemy :P.A tak całkiem poważnie to postaraj sie być o 8:30,myślę że powinniśmy tam być o tej porze.

 

P.S.Na tę Biedronkę to może nie wchodż :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodząc do meritum sprawy to muszę powiedziec że 250 km w jeden dzień to trudna sprawa.Z mojego doświadczenia wiem że zazwyczaj średnia prędkość wynosi około 20km/h,wynika z tego że jazdy z odpoczynkami będzie z 12-13 godzin.Każdy podjazd działa na naszą niekorzyść - czasowo i kondycyjnie :).Nie mieszkamy w Holandii i na płaskie drogi nie mamy co liczyć.Obojętnie w jakim kierunku pojedziemy to zawsze jakaś górka się znajdzie :).Ja dużo jeżdze na rowerze,w tym roku zrobiłem już 1700 km drogami asfaltowymi,oraz 600 km w terenie,moim zdaniem to poważne wyzwanie.Mój osobisty rekord to 150 km w jeden dzień i była to właśnie trasa do Ojcowa i z powrotem.Z przerwami zajęło mi to 10 godz,takie jest mniej więcej moje tempo,w tej konkretnej trasie.Pewnie są trasy bardziej płaskie,wtedy czas byłby lepszy,ale momo to 250 to nie bułka z masłem :).Podejmę to wyzwanie,chociaz juz teraz wiem że nie będzie łatwo.

Generalnie o to chodzi - to ma być wyzwanie :) Niemniej z szybkością nie ma co przesadzać przy pierwszym podejściu do takiego dystansu. 20km/h nie jest takie złe. Mamy ok 17 godzin dnia. Zachód słońca ok godziny 20. Wyjazd proponowałbym o wschodzie. Ze względu na ciężką do przewidzenia ilość podjazdów początkowo proponowałem wyznaczenie kilkudziesięcio kilometrowej pętli. Nie jest to takie głupie rozwiązanie. Ursusek, podobnie jak Ty czuję respekt do tego dystansu i wolałbym go przebyć wolno a pewnie niż stanąć po 200km.

 

 

Ja sobie pozwoliłem wykonać taki mały plan, oparty o swoje przeżycia rowerowe :D Nie dawno zrobiłem sobie wycieczkę na jakieś 85 km, zajęło mi to 3 h 3 minut, a więc średnia na poziomie 24 km/h. Wycieczka była z Mikołowa do Gliwic, powrót do Mikołowa i kierowałem się na Tychy i potem powrót na Mikołów. Jesteście z okolic więc chyba nie muszę mówić jakie są tutaj podjazdy (no wiadomo do gór im daleko ale..). Jazda wiadomo nie była katowaniem siebie, po prostu jechałem z przyjemnością, tak więc sądzę że pokonanie trasy 250 km na w miarę prostym terenie jest wykonalne z podobną średnią. Wiadomo 85 km to nie 250, ale jak będziemy jechali w towrzystwie to jeden drugiego motywuje.

 

To nadal tylko 85km w dość krótkim czasie. Ja w zeszłym sezonie miałem kilka >100km wypadów, niemniej każdy był brany 'z buta' bez dłuższych postojów. Przy podejściu do 250km boje się czasu spędzonego na rowerze. Na pewno będzie się dawał we znaki równie mocno jak zmęczenie. Dlatego gdzieś za dwa tygodnie spróbuję przejechać trasę ok 150km ale na spokojnie. Rozłożę ją ją na minimum 10h i zobaczę co na to mój organizm.

I masz całkowitą rację co do wzajemnej motywacji - dlatego też wolałbym jechać z kimś a nie samemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem możemy w sierpniu założyć 200 km w jeden dzień.Wtedy zobaczymy co powiedza nasze organizmy i jak to wyjdzie czasowo.Jak nam się uda zrobić 200 km bez większych problemów to sprubujemy zrobić założone 250 km.Naszym poważnym ograniczeniem jest to że mamy rowery na kołach 26-cio calowych,a jakie są przełożenia - wiadomo.Myślę że pętla to dobry pomysł bo w razie jak ktoś już bedzie miał dość do domu będzie miał blisko,nie trzeba się będzie martwić co z tym fantem zrobić ;).Trzeba znależć jakąś płaską drogę i w miarę rzadko uczęszczaną i tam ewentualnie zrobić te 250 km.Nie koniecznie trzeba jechać gdzieś daleko i potem się martwic jak do domu wrócić.

 

O to super skoro tak mówisz ;) Dam jej wycisk (żarcik ;) )

Pogoda ma jutro dopisać,będzie ciepło,ale większość drogi przejedziemy lasami więc upał nie bedzie tak dokuczliwy.Rozmawiałem przed chwilą z moja znajomą,wspomniałem że jeden nowo poznany kolaga ma zapędy do ścigania,bardzo się z tego powodu ucieszyła ;).Powiedziała że wreszcie będzie mogła się z kimś pościgać ;).Pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą pętlą to podchodzę raczej sceptycznie, dlatego że nie ma nic gorszego niż jeżdżenie w kółko.. U mnie działa coś takiego, że wiedząc że do domu mam przykładowo jeszcze 50 km a już bym padał na pysk to i tak zajadę, choćby w nocy. Czyli jednym słowem jestem uparty jak osioł (i nie tylko w tej kwestii :icon_redface: ). A co do ścigania.. no kurde mogłeś trzymać język za zębami, co jak nie dam rady :icon_lol: ?

 

Wydaje mi się że największym problemem nie są koła 26" ale to że mam 7 rzędowy wolnobieg a na takie trasy to by się przydał chociaż 8 albo 9 ;) . A blat 42 zębowy, tak więc rower typowo do lasu gdzie prędkości nie rozwija się jakichś dużych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym sensie masz rację,jazda w kółko ma swoje minusy.Nie ma co gdybać ani tez teoretyzować,trzeba sie umówic w sierpniu na jakis konkretny dzień i w drogę ;),Byłoby dobrze gdyby nie było upału w ten dzień.No co Ty ?,babka ma 42 lata a Ty młody jesteś jeszcze i piekny :icon_redface:,starej babie nie dasz rady ? :icon_lol:.Ze swojej strony napiszę że pani ta zazwyczaj jeżdzi z przodu na blacie,nawet pod górkę :P,widziałem już facetów którzy spuchli pod górkę ścigając się z tą babką :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą pętlą to podchodzę raczej sceptycznie, dlatego że nie ma nic gorszego niż jeżdżenie w kółko.. U mnie działa coś takiego, że wiedząc że do domu mam przykładowo jeszcze 50 km a już bym padał na pysk to i tak zajadę, choćby w nocy. Czyli jednym słowem jestem uparty jak osioł (i nie tylko w tej kwestii :D ). A co do ścigania.. no kurde mogłeś trzymać język za zębami, co jak nie dam rady :D ?

 

Wydaje mi się że największym problemem nie są koła 26" ale to że mam 7 rzędowy wolnobieg a na takie trasy to by się przydał chociaż 8 albo 9 :P . A blat 42 zębowy, tak więc rower typowo do lasu gdzie prędkości nie rozwija się jakichś dużych.

 

Ja mam podobnie. Jeżdżenie w kółko mnie mniej motywuje, niż jeśli mam dany cel, wówczas trzeba dojechać :P I na taką opcję bardziej bym się pisał :) Oczywiście jeśli przegłosujecie pętlę to też pojadę :P

 

Teraz jak się zadeklarowałeś to musisz się sprężyć i powalczyć jutro :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobnie. Jeżdżenie w kółko mnie mniej motywuje, niż jeśli mam dany cel, wówczas trzeba dojechać :P I na taką opcję bardziej bym się pisał :) Oczywiście jeśli przegłosujecie pętlę to też pojadę :P

 

Teraz jak się zadeklarowałeś to musisz się sprężyć i powalczyć jutro :P

 

Coś w tym jest że droga czasami nuży,zwłaszcza taka wokół komina :D.Jak wracałem z Kumplem z Ogrodzieńca to droga z Bukowna do Jaworzna strasznie nam się dłuzyła,a było to tylko 11km prostej drogi.Pewne znaczenie ma też jaka drogą się jedzie,ja osobiście lubię rozglądać się wokoło i zauważać otaczającą mnie przyrodę i inne ciekawe rzeczy.Tak myślę i analizuję mapę pod kątem naszego wyzwania.Gdziekolwiek by nie pojechac zawsze znajdzie się jakas górka :D.Często jeżdziłem w Beskidy drogą przez Imielin-Oświęcim-Kęty-Międzybrodzie-Tresna i aż do Bielska Białej,jest to około 70-80 km,myslę gdzie by tu zrobić jeszcze 170 km :D.Trzeba mądrze zaplanowac trasę aby nie jechac głównymi drogami,jakie macie na chwilę obecna pomysły ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pewne zastrzeżenia. Po pierwsze co masz na myśli mówiąc główne drogi ? Ekspresówki ? :) Na taką trasę w jeden dzień to ja sądzę że sens jest wybrać się tylko asfaltami, inaczej nie zrobimy tego. Takie jest moje zdanie. Bo na asfalcie pociśniesz 30 km/h przez 10 km a potem jest jakaś spora górka i pokonujesz ją z prędkością 22 km/h (tak przykładowo), przez co średnia wychodzi potem 24-25. Natomiast w lesie czy polnymi drogami to chyba nie za bardzo byłoby tyle trzasnąć w jeden dzień ze względu na to że w terenie nie rozwiniesz takich prędkości a pozatym w obawie o swoje siedzenie.. :D wolałbym nie jechać tylko i podziwiać przyrodę. Ja sądzę że żebyśmy mogli to przejechać to trzeba nieźle przycisnąć na pedały. Oprócz tego trzeba będzie też zaopatrzyć się w odpowiednie ilości płynów i pożywienia wysoko energetycznych. No bo to będzie kilka tys. kalorii. A co do górek hmm, jak wybierzecie trasę w miarę płaską też będzie ok, ale ja im większą górę widzę tym bardziej cieszę się (wiem zboczenie :P ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest że droga czasami nuży,zwłaszcza taka wokół komina :).Jak wracałem z Kumplem z Ogrodzieńca to droga z Bukowna do Jaworzna strasznie nam się dłuzyła,a było to tylko 11km prostej drogi.Pewne znaczenie ma też jaka drogą się jedzie,ja osobiście lubię rozglądać się wokoło i zauważać otaczającą mnie przyrodę i inne ciekawe rzeczy.Tak myślę i analizuję mapę pod kątem naszego wyzwania.Gdziekolwiek by nie pojechac zawsze znajdzie się jakas górka :D.Często jeżdziłem w Beskidy drogą przez Imielin-Oświęcim-Kęty-Międzybrodzie-Tresna i aż do Bielska Białej,jest to około 70-80 km,myslę gdzie by tu zrobić jeszcze 170 km :P.Trzeba mądrze zaplanowac trasę aby nie jechac głównymi drogami,jakie macie na chwilę obecna pomysły ?

Wiecie Panowie co myślę ?.Nie znajdziemy raczej płaskiej drogi,trzeba konkretnie wybrać cel dokąd jedziemy i potem wracamy do domu.Moja lużną propozycją jest Kraków.Wprawdzie jest do Krakowa tylko 90 km drogą którą ja jechałem,ale Kraków to ciekawe miasto i te brakujące kilometry możemy zrobić po Krakowie,ewentualnie możemy się pokusić o Wieliczkę.Jest parę górek po drodze,ale co stracimy na podjazdach to zyskamy przy zjazdach :D,w niektórych momentach mozna poczuc adrenalinę :D.Rozmawiałem z moim kumplem,wypowiedział się w 6ten sposób - wszystkiego w zyciu trzeba sprubować,raczej byłby chętny na taki wypadzik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...