Ważenie łatki do dętki ma sprawić że rower stanie się bardziej unikalny,będzie miał inny wygląd,kolor lub właściwości ?.Nie na miejscu jest też porównywanie "odchudzanie" roweru to tuningu samochodu."takie zabiegi aby mieć coś unikalnego, uzyskać inny wygląd, kolor czy właściwości, a na koniec mieć satysfakcję z czegoś co się samemu zrobiło" - te słowa akurat pasują do ludzi którzy zajmują się tuningiem samochodów.Wymiana przerzutki XT na XTR tylko dlatego że jest lżejsza o 5 gram (to tylko przykład bo nie wiem jaka jest różnica w wadze)to idiotyzm i nie ma związku z żadnym hobby,powiem że jest to w pewnym sensie snobizm.Demontaż okienek z manatek dla uzyskania 2 gramów to ci dopiero pasja .Czy odchudzanie roweru idzie w parze z odchudzaniem samego siebie ?.też co rano stajecie na wadzie i się ważycie ?.Jeśli nie to byłby to brak konsekwencji.No bo jak to rower mam tak lekki że sam zaczyna lewitować w powietrzu a sam mam grube i tłuste dupsko które sprawia że pekają mi felgi .To tylko żart oczywiście,ale mam nadzieję dający do myślenia co niektórym kolegom bikerom.Rozumiem wymianę jakiejś części która się zużyła na inną lepszą i lżejszą,jest to dla mnie oczywiste,ale panowie bez skrajności.Wiercenie ram,szlifowanie spawów,ważenie łatek itp to dla mnie jest chore i niepojęte.Rower ma służyć mnie,a nie odwrotnie.Rower ma mi służyć do jeżdzenia na nim a nie ciągle coś ważyć,przeliczać gramy itd.Pasją jest jeżdzenie na rowerze,zwiedzanie ciekawych miejsc itd.Tym optymistycznym akcentem kończę już wywody ta temat "lekkości" roweru.Do zobaczenia gdzieś na trasie,a nie w sklepie z aptekarską wagą .