Skocz do zawartości

[wypadek] Tescowery są niebeZpieczne.


13kisiel13

Rekomendowane odpowiedzi

Na czymś trzeba się uczyć, po co niszczyć wypasiony sprzęt , jak mozna zniszczyć coś gównianego. :P

nie zapomne jak na ktorejs masie nudzilo mi sie i zaczelem skakac delikatne bunnyhopy na szosowce a ktos na markecie pyta sie mnie to na szosie tez sie da a ja na to da sie da i sie zapytal czy mi nie szkoda roweru a ja tylko zakonczylem ta szosa na pewno wytrzyma wiecej niz twoj market :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ehhh :)

nie no super jesteś mistrz ciętej riposty, wyśmiałeś kogoś bo ma gorszy rower, gdzie się tego nauczyłeś?

buc.

stwierdził fakt :) Nie wyśmiał.

 

Żeby nie było OT podam coś od siebie.

Odkąd pamiętam, zawsze interesowałem się rowerami, a jako, że jedyne czego nie potrafię przy rowerze to centrować koła i rozebrać i poprawnie złożyć amora, poza tym sporo rzeczy potrafię zrobić sam. Więc rower sobię serwisuję sam. I tym sposobem znajomi podchwycili moje "nadprzyrodzone" zdolności :) i za drobną opłatą tudzież za butelkę rozpuszczalnika jakże potrzebnego przy większym serwisie serwisuję rowerki. Wszystko byłoby ok, bo u mnie w domu już nie ma makro (całe szczęście :P ) i wszystkie rowery w domu są bajeczne w serwisowaniu. Więszość znajomych jeździ na normalnym sprzęcie. Ale zdarzają się też makro :yucky: Dajcie spokój! o klamkach nie wspominam już i nie wspomnę o połamanych plastikowych zaciskach hapla. Ale kiedyś w Northec'u Atlasie zerwałem (!!!) linkę hamulca naciskając na klamkę. W niejakim GTiX'ie kolegi zawieszenie z tyłu zaczęło działać >prawo lewo< a nie "góra dół". W Grand Jocker złamałem amorka z przodu. To jeszcze nic.

Rodzynek. Sąsiad przyszedł do mnie z rowerem z Tesco - polecam sprzęt, genialny mają :)

Stery (1", a jakże) miały takie luzy że gazetę można było wsadzić. Suport się obracał razem z korbami (jak jeździł, że nie wypał, nie wiem). Sztyca podłamana. Hak przerzutki skrzywiony na zewnątrz (nie do koła - dziwne ;p). Obręcze były proste. Ale jajowate. Amor chodził do przodu i do tyłu, ale się nie uginał. Przednia "tarcza"... gdzie są śruby od zacisku :D Nie ma! przyklejony -,- Klocki niewymienne, przyklejone, a jakże. Tylka "fałka".. przemilczę, dałem swoją starą V i jest ok.

Zaliczyłem jeden zjazd tym rowerem. Nigdy więcej. Zjazd tak z 300m może, dość kamienisty. Jechałem może 30 na godzinę na nim i miałem wrażenie że rower się połamie. Miałem rację. Kierownica pękła pod mostkiem.

Jak pisałem -- rowery polecam - dobre do popełnienia samobójstwa :)

 

PS. Sąsiad śmiga teraz na moim starym rowerze i jest zachwycony :)

 

Sorki, teraz mi się przypomniało.

Przychodzi sobie tatusiek z córeczką (na oko ~7lat) do rowerowego, w którym kupowałem nową dętkę.

Tatusiek: Po ile tutaj można dostać rower dla mojej małej panny? (pisownia oryginalna ;) )

Sprzedawca: Tak od ok. 450zł za przyzwoity, ale za bardziej rozwojowy, który starczy na naprawdę długo to ok. 550zł.

T: Za drogo, idziemy do tesco.

Wesoła rodzinka wyszła.

 

 

Pisownia oryginalna - przy mnie się to wydarzyło. Mina sprzedawcy bezcenna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde ja już od początku roku szkolnego próbuję uświadomić kolegę, że jeżdzi na złomie.Najlepszy tekst z rozmów na owy temat:

ja -z auchana to jest zlom a nie rower

mój kolega- to dobrze, bo ja mam z Tesco!

nie mogłem, teraz wiadomo, co z Auchana to nie to samo co z Tecso!

 

Ogólnie odnoszę już triumf, gdyż ostatnio kolega jak usłyszał że przez wakacje wybieram się nad morze na rowerze to stwierdził że on na takim złomie nie pojedzie i zrozumiał już, że rower za 700zł nie może mieć 2 tarczówek i 2 amorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Miałem dwa rowery praktycznie marketowe, jeden z nich to rzeczywiście złom, drugi natomiast dałem siostrze kiedy kupiłem Gianta, jeżdzi na nim do tej pory

Ale....pierwszy rower kupiłem w sklepie, facet dostał go w kartonowym pudle i sam składał. Efekt pomijając niską jakość częsci rower wymagał ciągłej regulacji sterów, mechanizmu korbowego, ale nie miałem na nim żadnego wypadku

Nie wiem czy spora częśc tych usterek nie wynika z niedbalstwa marketowych serwisantów, niedawno widziałem jak serwisant???? w markecie do regulacji roweru używał nastawnych szczypiec i żadnego innego narzędzia

Drugi rower kupiłem w Gdańsku, rower złozony fabrycznie, nic się z nim złego nie działo, owszem osprzęt lepszy bo aluminiowe klamki, szczęki hamulca i najtamnszy osprzęt Shimano

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...