Skocz do zawartości

[rodzice] i ich namawianie


Rekomendowane odpowiedzi

Ja na swój rower popracowałem miesiąc prosiłem tate ten sam okres czasu i dostałem co do części rowerowych mój tata jest zdania ze spd od pedałów z noskami niczym się nie różni więc muszę troszkę się z nim potargować ale ogólnie nie mam zbyt dużego problemu i zawsze moge u niego dorobic jak cos:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezdzać w zimę na rowerze hartujesz górne drogi oddechowe , przez co staja sie odporniejsze na niskie temperatury - podczas jazdy rowerem ( oczywiście nie 8/h B) zimne powietrze z dużą predkośćią schładza drogi oddechowe a przy wydechu cieple ogrzewa. takie wahania powodują że stajesz sie odporny na jazdę w warunkach zimowych - oczywiście nalezy zachować pewne zasady a więc odpowiedni sttrój - najlepiej z windstoperem, dobry podkoszulek, koniecznie (jak ja to nazywam) " berecik" pod kask ( jazda bez bereciku może spowodować duże bóle głowy , grypsko i takie tam), trzeba też zadbać o odpowiednie zabezpieczenie kolan przed zimnem - ja mam zimowe spodnie biemme i jak bylo - 18 w tamtym roku to kolana mi wysiadaly ,ale zakupiłem specjalne opaski neoprenowe i było cool.

Jeszcze jedno nie polecam czekać do zimy az będą duże mrozy i wtedy wpaść na pomysł pedałowania- lepiej jest systematycznie przyzwyczajać sie do coraz niższych temperatur i stopniowo "udoskonalać" swój strój .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja naszczęśćie mam się spoo. Rodzice gadają ja masz kase to sobie kup, ale jeżeli chce jakiegoś amorka np. za 600-700 zł to wybieram najlepszy moment aby poprosić albo się pytam kiedy jest jakieś święto to Oni mi kupią :)

Tylko teraz jak składdam rowrek na Zimie to jakoś kasy ni chcą dać, ale jest allegro i można sprzedawać:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz czy dwa powiedziałem ze kupuje rower za 2 tysiaki , co spotkało sie oczywiscie z sytuacjami opisanymi powyżej, ale hmm....pewnego dnia po prostu powiedizałem: Jade kupic rower! i pojechalem ;)

Rower kupiem, zaniżyłem troche wartość (o 500zł;)) i potem coś tam przebąkiwali jescze, ale generalnie rower wszystkim sie podobał..a tera już nic nie mówia ;)

Tyle,ze ja tamta Kase sam zarobiłem, a ile problemów bylo...ale.... mówie Wam...jak macie kase, to..Najpierw kupcie a potem mówcie :D :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Na początku do moda: szukałem i nie ma takiego tematu nie chce kolejnego ostrzeżenia!!!!!

A do rzeczy to mam problem z rodzicami otóż każda rozmowa w której pojawia się słowo rower kończy sie awanturą :029: Szczególnie tej pasji nie toleruje mój tata(typowy kierowca nie znoszący rowerzystów) Najpierw był przeciwny zakupowi roweru za 1600 zł potem akcesoriów, jak sie dowiedział że kurtka rowerowa kosztowała 260 zł to powiedział że przez całą zime(nie zależnie od pogody) na siłownie mam jeździc rowerem.I tak jest ze wszystkim kupuje po cichu z mamą a potem ojciec się wkurza. Aż boje sie powiedzić że na wiosne planuje modernizacje roweru, no niestety póki co musze sie liczyć z ich zdaniem. Jakich argumentów użyć w rozmowie z tatą?? Co zrobić ??

pomocy!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dexter, zawraca się tobie uwagę na pisownię, a ty w następnym poście walisz praktycznie taki sam błąd.

 

uważaj chłopie bo możesz się przez głupote bana dorobić.

 

Schwefel, możesz edytować jego posty, żeby właśnie takich błędów nie było.

 

a co do tego tematu, to są różne drogi. Jak masz kieszonkowe to zbieraj na to co chcesz kupić (wiem że żmudne, ale to jakiś sposób jest), może jakaś praca (np roznoszenie ulotek czy coś podobnego, o pracy np na budowie nie wspominam, chociaż całkiem nieźle płacą, ale to bardziej na wakacje)

 

Pozdrawiam

 

P.S.

poczytaj ten temat, to będziesz wiedział

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak to najważniejszym problemem jest ogólnie ideologia rowerowa. Kase na rower sam zarobiłem właśnie na budowie, i był szum jak kupowałme rower teraz na wiosne będę miał praktyki to sobie zarobie prawie dwa koła ale jak sie ojciec dowie że wsadziłem to w rower to mnie chyba z domu wyrzuci :)(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to widzę że tu nawet nie o kasę chodzi. Trudna sprawa, u mnie było inaczej, jak miałem własnoręcznie zarobioną kasę to mogłem ją wydać na co chcę, a rodzice nawet starty w maratonach sponsorowali (nie wspominając już o transporcie).

 

masz całą zimę aby go przekonać. pokaż mu jakieś zdjęcia z maratonów, powiedz że to się tobie podoba i że też tak byś chciał. jak to nie pomoże to jeszcze coś przez zimę wymyślimy.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojj no to przerabane :D hmm inny sposob :D

 

Tatus czysci motor.. a co jakbys mu pomogl i w pewnym momencie bys powiedzial " oj jakie cudo ale i tak wole fajny sprawny rower" a tatus sie zapyta dlaczego "a bo np. nie ma to jak zrobic 100 km o wlasnych silach a nie tylko wrzucac biegi i dodawac gazu, mnie to kreci Ciebie motor kazdy jest inny.." i w tym momencie wychodzisz i zostawiasz tate do myslenia :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu poprzednich postów uświadomiłem sobie że moi rodzice są wspaniali..:D Początki były trudne ( po ci ci tak drogi rower.. ) ale po jakimś czasie trenowania i startów zrozumieli że to moja pasja i przestali marudzić.. Teraz to juz nawet nie muszę zamęczać prośbami o kupno o nowych części wystarczy rzeczowe wytłumaczenie dlaczego akurat "to" jest mi potrzebne.. Ale ja mam dobrze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym skomplementowal jego motor i powiedzial coś o rowerku że np ty masz fajny motor a ja rower taki złom że to w garażu wogóle nie pasuje jak stoi obok jego maszyny :D Albo mój drogi przyjacielu :P ocenami nadrabiaj jak mi to wmawiają :) Będą oceny bedzie kasa u mnie chociaż tak jest.

A tak pozatym to mój tata jest inny zawsze mi dołoży żebym kupił coś lepszego do mojego Baika :D Liczy się bezpieczeństwo i wygoda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zobacze co bedzie dalej póki co staram się nie odzywac na temat roweru.

Albo zaczne robić tak jak mój kumpel kupił rower za 2000zł i do tej pory nie powiedział starym za ile :D ale u mnie to chyba nie przejdzie bo ojciec jest bacznym obserwatorem i zobaczy nawet zmieniony suport :lol2:

A i tak apropo to właśnie sie skończyła kolejna awantura. Chyba nie musze mówić co było przyczyną??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Najlepiej nie być zależnym w tej kwestii od rodziców i na wszystko odkładać sobie samemu powoli pieniadze. ewentualnie iśc do jakiejś pracy dorywczej zarobić parę groszy. A nie wziąć i później ci wypominają, że ci dali tyle i tyle a ty tego nie szanujesz (w ich mniemaniu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dexter, jesteś w takim wieku, że możesz już spokojnie, legalnie pracować. Będzie Cię to kosztowało troszkę wyrzeczeń, ale w końcu chodzi o Twój rower :P Możesz śmiało poszukać pracy na weekend, np. w marketach na promocjach (jakoś 5zł na rękę za godzinę). Postoisz trochę, pouśmiechasz się do ludzi, będziesz mógł podjadać jakies próbki, pooglądasz sobie laski, które przyszły na zakupy :P I za weekend skosisz 100 zeta. Na miesąc będziesz miał 400zł. Do wiosny jest trochę czasu więc konsekwentnie zbierając zdobędziesz ładną sumkę na rower.

A co do mówienia, zaniżonych cen sprzętu, to kiedyś też tak robiłem. Ale jak każde kłamstwo to też miało krótkie nogi, i jak pojechaliśmy do sklepu po rower siostrze, to matka zweryfikowała cenę mojego kasku (powiedziałem, że dałem 100zł, kosztował dobrze ponad 200zł) I zaczeła się gadka, miałem dwa argumenty;

1. moja kasa (dlatego Dexterze zacznij pracować) 2. podszedł jakiś koleś ze sklepu, położył ręke na moim ramieniu i powiedział - na zdrowiu się nie oszczędza :P I się rozmowa skończyła.

Teraz jak modernizowałem sprzęt to oficjalnie mówiłem, ile co kosztuje. Matka się pogodziła, tylko nie potrafi pojąć, po co, co chwila kupować coś nowego, skoro stare jeszcze działa :P

Więc, może dobrym sposobem na Twojego Ojca będzie rozmowa z kimś starszym, który przekona go do tego, że w rower - jak każda maszyna zużywa się i trzeba ją modernizować. Spytaj się Go, dlaczego nie kupuje opon zimowych do auta w marketach, kosztują po 90 zeta za sztukę i też da się jeździć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę, że obniżanie wartości jazdy motorem to zły pomysł

tym bardziej że jest to taka pasja taty, jak nasza do roweru

 

moja propozycja na ojca antybikera to prezentacja bikerów - dziewcząt i chłopaków z zacięciem do zawodów, sportu, ciekawego spędzania wolnego czasu kontra młodzież rówieśnicza pod blokami sklepami monopol pełna apatii bez pomysłu na życie /

 

mój syn niestety nie bikeruje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...