Skocz do zawartości

[do 7000] rower elektryczny dla kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, 

przymierzam się do zakupu roweru elektrycznego, który docelowo miałby mi zastąpić auto. Droga do i z pracy to około 20 km (teren dość nierówny), ale dobrze jakby zasięg starczał jeszcze na podjechanie do sklepu itd. Łącznie na rowerze byłoby obciążenie ok. 70 kg + czasami cięższe zakupy (do 10 kg). 

Początkowo budżet ustaliłam sobie na 5-6 tysięcy, myślałam nad:

Rower elektryczny ECOBIKE Basic Black

Rower elektryczny damski ROMET Orkan MM 2 D

lub nawet coś takiego: https://www.centrumrowerowe.pl/rower-elektryczny-skladany-romet-e-wigry-pd40768/ (kusi mnie, bo mam małe mieszkanie, teraz też mam składany nano 360 pro i bardzo sobie chwalę taką opcję)

ALE

dzisiaj wyświetliła mi się taka oferta (6999 zł z 11 999zł):

Rower elektryczny SENSA Treviso Power

Wcześniej nawet nie przeglądałam takich modeli, bo cena wykraczała poza moje możliwości finansowe, ale zaczęłam się zastanawiać. W opisie jest informacja, że rower jest przystosowany do dużych obciążeń, a na tym mi dosyć zależy. Poza tym - podoba mi się opcja umieszczenia baterii pod bagażnikiem, wygląda na wygodną do wyjmowania. Martwię się tylko, że jak dodatkowo obciążę bagażnik to będzie już za ciężko i pozostaje mi tylko opcja dodania koszyka na kierownice. Akumulator ma dość dużą pojemność (418 Wh) i to daje mi nadzieję na rzadsze ładowanie.

Będę szczerze wdzięczna za opinie. Wygląd nie ma za bardzo znaczenia, bardziej patrzę na funkcjonalność i bezawaryjność. Nie wiem, czy brać coś tańszego, czy korzystać z okazji. Może ktoś ma któryś z tych modeli i mi uczciwie doradzi :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam czasu się teraz rozpisywać, ale taka krótka rada na temat umiejscowienia i pojemności baterii w tej Senssie - jesteś w ogromnym błędzie.

418Wh to śmiech na sali, a nie duża pojemność - na dzisiejsze standardy to prawie nic.

Druga kwestia to pakowanie baterii na bagażnik nie jest po to aby wygodniej ją wyciągać, tylko po to aby było taniej.

Jeżeli chcesz wozić toboły to bateria absolutnie nie może być na bagażniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka uwag ogólnych:

-bateria na wbudowana w bagażnik jest tańsza i pozwala producentowi roweru wypuścić model taniej (maksymalizując własny zysk) i bez zbędnych komplikacji - nie trzeba projektować/kupować ramy specjalnie pod elektryka, tylko korzysta się z komponentów jak w zwykłym rowerze. W historii rozwoju rowerów ze wspomaganiem to był początkowy sposób na masowe oferowanie elektryków. Na rynkach rozwiniętych się od tego odchodzi i nawet nowe proste modele mają raczej baterie pochowane w ramie. Na rynkach wrażliwych na cenę i mniej rozwiniętych dalej to się sprzedaje... Jedyną zaletą tej baterii w bagażniku jest jej stosunkowo spora pojemność (wynikająca tylko z jej wielkości)... ale podkreślę - stosunkowo - czyli w porównaniu do trzech pozostałych znalezionych przez Ciebie rowerów. Bo współcześnie baterie ok. 500 Wh to jest raczej standard minimum. Drogie napędy potrafią mieć baterie 750-800Wh i to chowane w ramę...

-silniki umieszczone w kole (ten ecobike czy składak) są prostszym i tańszym rozwiązaniem niż silniki centralne. To jest dokładnie jak z baterią (nawet historycznie - bo to były pierwsze szeroko dostępne rozwiązania do elektryfikacji roweru). Mają swoje zalety (prostota konstrukcji daje prawdopodobieństwo mniejszych problemów z konserwacją i serwisem niż w silniki centralne) ale to jest okupione wadami (mniejsza wydajność - ten z ecobike'a ma moment obrotowy ponad 3 razy mniejszy niż bafang z orkana - i coś o czym warto pamiętać: silnik jest częścią koła i uszkodzenie koła, konieczność np. zmiany obręczy, centrowania powoduje, że masz rower wyłaczony z użytku nawet jeśli, to nie silnik się zepsuł). Główną zaletą silników centralnych jest bardziej naturalna jazda (po pierwsze zazwyczaj mają one czujniki nacisku i ich wspomaganie zależy od siły wkładanej w pedałowanie, a nie tylko od poruszania pedałami, a po drugie taki silnik działa razem z resztą napędu - przerzutką/biegami a nie "obok" nich jak silnik w piaście - tzn. że z silnikiem centralnym możesz stopniować wykorzystanie wspomagania zarówno biegiem roweru jak i ustawieniem silnika).

Co do szczegółów:

-ecobike - najprostszy z nich - rower konstrukcyjnie w zasadzie jest zwykłym "analogowym" mieszczuchem z dołożonym fabrycznie napędem (jak przez 5-8 laty). Bardzo słaby silnik. Do tego jeszcze hamulce v-brake a nie tarczowe. Producent zrezygnował z amortyzatora, dając z przodu sztywny widelec (z jednej strony to dobrze, bo jest pewnie lżejszy niż i tak słabo działający tani uginacz, ale z drugiej wpasowuje się w budżetową koncepcję tego roweru). Jedyną zaletą jest największa bateria z nich wszystkich, ale też bez szaleństw. Tam jest podany zasięg "do 150 km", co jest oczywistą bzdurą i chyba tylko fantazją producenta. Oczywiście słaby silnik i bateria 576 Wh pozwoli Ci przejechać najwięcej z nich wszystkich (chyba że z uwagi na słaby silnik będziesz go żyłowała na jakimś trybie turbo cały czas), ale o tych 150 km to zapomnij... Ogólnie pomyśl o tym rowerze jak o statecznym mieszczuchu do holenderskiego miasta gdzie drogi rowerowe są dobrej jakości, teren jest płaski ja stół, a Ty nie oczekujesz od wspomagania cudów i wystarcza Ci lekka pomoc silnika w jeździe...

-składak - zapomnij... Składki są fajne (sam mam jednego), ale tylko jeśli korzyści ze składania przewyższają wady wynikające z bycia właśnie składakiem. Ten elektryczny grzmot o rometa pewnie waży niewiele mniej od chociażby ecobike'a czy orkana i nie ma żadnych zalet z faktu że jest mniejszy czy właśnie składany (bo to dalej ciężki kloc i nawet po złożeniu trudno będzie go wtargać np. do autobusu, albo schować w pracy pod biurkiem jakby była taka potrzeba). Od strony wspomagania też szału nie ma, bo tam jest dalej silnik w kole i naprawdę śmiesznie mała bateria 374 Wh, więc nawet producent podaje zasięg 60 km, co pewnie i tak jest obliczeniem mocno optymistycznym. Tego roweru nie broni ani bateria w ramie, ani hamulce tarczowe. Pomyśl o nim jak o ciekawie wyglądającym, hipsterskim rowerku na małych kółkach do kręcenia się po mieście, ale uciążliwym w codziennym nabijaniu kilometrów do pracy.

-orkan - wydaje się bardzo sensowy w odniesieniu do pozostałych: napęd centralny (Twój link nie działa, ale zakładam, że chodzi Ci o orkana z silnikiem bafanga, choć w CR są też orkany z silnikami w kole), schowana bateria, amortyzowany widelec, hamulce tarczowe tak na pierwszy rzut oka. Jak się przyjrzeć dokładniej, to widać, że tu wszystko jest najprostsze: silnik to bafang a nie bosch, shimano czy yamaha, amortyzator to pewnie najprostszy spężynowiec od suntoura, ale to wszystko masz złożone przez polskiego producenta z gwarancją itd.. Problemem jest też fakt, że to jest golas - brak błotników, bagażnika... Wykorzystując rower na dojazdy, musisz sprawdzić nie tyle czy da się g w nie doposażyć (bo zapewne tak), ale jak to wszystko będzie wyglądało i ile kosztowało.

-na koniec sensa - to jest ciekawy rower, ale nie wiem, czy w tej chwili jeszcze wart zakupu. Dlaczego ciekawy? Bo możesz na niego spojrzeć jak na super-wersję tego ecobike'a z początku wyliczanki, tylko w przemyślanym wykonaniu zagranicznego producenta rowerów, a nie polskiej montowni chińskich komponentów. To dalej jest mieszczuch o niderlandzkim rodowodzie (to widać np. po blokadzie tylnego koła), ale w miarę nowoczesnym wydaniu: silnik centralny i to shimano, mniej zajmująca w konserwacji piasta wielobiegowa zamiast tylnej przerzutki, hydrauliczne hamulce tarczowe, od razu bagażnik i błotniki, oświetlenie, prosty amortyzator. Więc, co jest nie tak...? Niestety widać, że to model poprzedniej generacji właśnie w tej baterii w bagażniku. Ona wprawdzie została zestawiona ze współczesnym silnikiem serii 6100 (a nie starszym 6000), cp cieszy, ale ma tylko 418 Wh. Przydałoby się więcej, a tak razi, że nie jest schowana gdzieś w ramie i jest nie za duża. To dlatego ten rower jest w obniżonej cenie...

Edytowane przez HSM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w założonym budżecie zawsze będziesz skazana na pewne kompromisy i musisz wybrać, co będzie mniejszym złem....

W CR do 7000 (jak ta sensa) jest jeszcze superior eXR 6030 touring https://www.centrumrowerowe.pl/rower-elektryczny-superior-exr-6030-touring-pd36735/ ale tu też są kompromisy:

-w porównaniu do sensy zyskujesz baterię w ramie i jest ona większa (504 Wh vs 418 Wh)

-za to tracisz (w porównaniu do sensy): silnik (też shimano ale E5000 vs E6100; ten E5000 to najprostszy i słabszy silnik shimano do miejskiej jazdy), napęd (jest przerzutka a nie piasta, choć to akurat kwestia do dyskusji)...

Reszta wydaje się podobna. Rower ma - moim zdaniem - fajny wygląd, choć jednocześnie można dyskutować, na ile obciążenia pozwala ten fikuśny bagażnik.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HSM jeszcze raz dzięki, przeczytałam Twoją opinię i posiedziałam kilka dni nad scrollowaniem rowerów w internetach. Starałam się mieć na uwadze wszystko, co napisałeś. Byłam też w sklepie stacjonarnym w Warszawie zobaczyć niektóre modele na żywo i dobrze zapamiętałam Rower elektryczny damski SUPERIOR SSC 100 L. Gdybym nie chciała wozić tobołów, to chyba bym nim wróciła, wiem, że parametry gorsze od tego, co wrzuciłeś w ostatnim poście, ale był super wygodny😅 Niby nie patrzyłam na wygląd, ale SUPERIOR eXR 6030 Touring, do którego wrzuciłeś link, to też całkiem elegancki :D Zaczynam się martwić, jakie zabezpieczenie będzie potrzebne do takiego cuda, żeby go w spokoju zostawić pod sklepem :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten SSC 100 L w pewnym sensie bardzo podobny do Sensy Trevisio. To też mieszczuch do spokojnej jazdy i raczej komponenty należy oceniać pod tym kątem. Są widelce amortyzowane najniższych lotów, ale w tej półce cenowej/użytkowej trudno oczekiwać czegoś innego. jest piasta 7-biegowa, bo jest bezproblemowa i w mieście w codziennych zadaniach komunikacyjnych sprawdza się lepiej niż przerzutka. Jest oświetlenie, błotniki, bagażnik. Bateria jest ta sama, ale już silnik nie - w superiorze jest słabszy (choć też shimano) ,co w sumie do miejskiej jazdy nie powinno być problemem. Największą różnicą są hamulce- w supie z tyłu jest torpedo, w sensie jest tarcza. Torpedo nie jest złe i stosuje się je w rowerach miejskich (znów spokojna jazda bez szaleństw) od lat i niektórzy bardzo lubią ten rodzaj hamulca. Ale trochę mnie dziwi zastosowanie torpedo w elektryku, który z łatwością będziesz rozpędzała regularnie do tych 25 km/godz. Tak, wiem, że na przedzie jest tarcza, ale to dla mnie niekonsekwencja. To dlatego ten rower jest 1000 zł tańszy od sensy

Ogólnie nie mam nic do prostszych komponentów, zwłaszcza jeśli mają uzasadnienie w sposobie użytkowania roweru i to nawet roweru nienajtańszego (są mieszczuchy za grube tysiące, które maniacy technologii i high endu , by wyśmiali). Ale ty wydajesz niemałą kwotę i to torpedo trochę razi. Nie wiem, czy już bym nie dołożył do tego drugiego superiora...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...