Skocz do zawartości

[szosa] opony tannus ktoś miał, używał?


mariano77

Rekomendowane odpowiedzi

Witam jak w temacie- wielkimi krokami nadchodzi sezon dla szosy ;) (obecnie tłukę się po lesie "góralem"  ) mam zapytanko odnośnie opon tannus -warto w to zainwestować czy dać sobie spokój i dalej kleić dętki? Dodam że przeczytałem chyba wszystko na ten temat , ale wcale mądrzejszy nie jestem niż byłem. Może ktoś z forumowiczów wie coś na temat w/w oponek ,a dokładniej komfortu , przyczepności , zużycia ,a byłoby jeszcze lepiej gdyby na nich jeździł. Co prawda cena nie jest jakaś zaporowa ,ale wolałbym najpierw czegoś się dowiedzieć niż kupić i nie korzystać. Także zapraszam do dyskusji , bo wydaje się to być ciekawym tematem. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak ty, ale ja na rowerze szosowym przejechałem 10 tyś km bez złapania gumy (przy podobnym dystansie w rowerze górskim były chyba 3 pany). Rozmawiałem kiedyś z kilkoma szosowcami i chyba tylko jeden z nich na przestrzeni kilku lat złapał jednego kapcia. Nie wiem na ile miarodajna jest taka metoda :D , ale IMO jak złapiesz na szosce kapcia to musisz być pechowcem (ja zawsze i tak wożę ze sobą detke, łatki i pompkę )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu pechowcem- szczęściarzem inaczej brzmi lepiej:D. Szczerze powiedziawszy złapałem parę gum w szosie , z czego jedna nie do załatania- zrobiła się dziurka zaraz przy samym wentylu. Nie wiem czy tamto miejsce było może w jakiś inny sposób uszkodzone , niemniej jednak zużyłem nie tylko wszystkie łatki jakie miałem czy to samoprzylepne Kellysa czy standardowe Expanda ( oczywiście to nie jest żadna krypto reklama) ale też bloki jak ostatnią dychę wracałem z buta- co prawda buty zdjąłem po jakimś kilometrze i darłem w skarpetach po asfalcie , ale z bloków bardzo nic nie zostało. Niestety w mojej niewielkiej sakiewce nie było już miejsca na dętkę-  więc spróbujcie sobie tylko wyobrazić jaki byłem na siebie wk.....ny. Zaraz pewnie powiecie trzeba było dzwonić , do żony , kolegów- nic z tego w telefonie miałem włączone endomondo i w połowie drogi powrotnej już się rozładował:(. Poza tym wybrałem trasę  mało uczęszczaną przez samochody. Więc już  wiecie dlaczego jestem tym patentem taki zainteresowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy takie koła lane dadzą aż taki szosowy przyjemny kontakt z ziemią, macałem i o to się bałem, raczej to jest chyba najfajniej mieć je do roweru pykającego po mieście dzień po dniu ( nie trzeba bawić się co trzy dni zaworkiem) albo na jakiejś wyprawie do krainy kolczastych krzewów czy szlakiem szklanej stłuczki... Ogólnie strasznie nudne jest pilnowanie właściwego ciśnienia w oponach.

Nawet opony szosowe bardzo turystyczne - czyli Marathony w wersji extra wąskiej dają inne poczucie toczenia w porównaniu do lekkiej  gumy szosowej, ale dają w zamian inne doznania trakcyjne, i duchowe, oraz oczywiście optyczne, gdyż mają refleksyjny pasek.

Najlepszą metodą na nowe doświadczenia jest experyment, do czego namawiam. Człowiek dużo experymentujący staje się expertem! Także czekam na ekstrementne extrakty po ewantualnym zakupie  tych  zatwardzonych opon.

łapanie gumy w szosie to nie jest rzadkość, rzadko kiedy natomiast jest przyjemne. I jak listonosz jak już puka zwykle dwa razy, czyli szybko po pierwszej łapie się drugą... :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem ciebie doskonale ,ale jak już pisałem wcześniej nie chcę wydawać pieniędzy jeżeli na czymś będzie mi się kiepsko jeździło. Jutro postaram się skontaktować ze sklepem velove w Warszawie i może coś ciekawszego się od nich dowiem na ten temat. Oczywiście podziękowania dla naszego Mod-a za podrzucenie kontaktu w tak zacnej sprawie. Oczywiście poinformuję czego się dowiedziałem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

velove ten pomysł love, i to tak szczerze, a nie żeby  sprzedać, takie odniosłem wrażenie :) tzn poważnie, bez ironii piszę... bo zwykle sprzedawca swego konia chwali,  a tu było widać autentyczne lubienie !!! Gdyby nie dwa maratony(szer25, opony)  na kołach do miasta  to testowałbym ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok trochę mi się przedłużyło zdobywanie info od velove ,ale dałem radę ,a oto co mi powiedzieli: 

Jeżeli chodzi o komfort to guma zachowuje się tak jak opona nabita do właściwego ciśnienia- czyli około 100 psi, ponoć różnicy zbytniej nie uświadczysz.Z innego źródła słyszałem podobne zdanie ,więc jestem w stanie w to uwierzyć.

Jeżeli chodzi o zużycie to według sprzedawcy , którzy testują te opony od około 5 lat wytrzymają do 20k km więc tragedii nie ma. Gość z którym rozmawiałem ( nie znam imienia ) jeździ już na nich piąty rok i nic się z nimi nie dzieje.

Przyczepność - nie widać różnicy. 

Według sprzedającego który jest jednocześnie użytkownikiem tychże opon różnica jest taka , że nie wozisz ze sobą gratów ,które mieć musisz ( bądź nie ) w przypadku opony z dętką czyli dętki , łatki pompki ,itp ,itd. Obecnie nie maja opon do szosy w kolorze czarnym , dostawa ma być na początku przyszłego miesiąca ,a ja prawdopodobnie je sobie zamówię -w końcu gdyby mi nie przypasowały zawsze mogę powrócić z podkulonym ogonem do zwykłej dętki i opony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...