Skocz do zawartości

[3000] Medano Vanity VT.5 vs Kross Inzai


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Poszukuję lekkiego i zwinnego roweru miejskiego w cenie do 3000 zł:

- do poruszania się po asfalcie i kostce,

- bez amortyzacji,

- hamulce hydrauliczne,

- waga do 13 kg,

 

Wstępnie upatrzyłem sobie:

- http://allegro.pl/rower-28-18-medano-vanity-vt-5-28-cross-w-wa-i6801327811.html

http://allegro.pl/kross-inzai-czarny-m-19-2015-hydraulika-i6827634047.html

 

Więcej przemawia na korzyść Medano Vanity VT 5, ale nic mi nie mówi ta marka. Co o nim sądzicie? I czy warto pakować się w osprzęt Alfine 8?

 

 

Napisano

Powiem krótko - założenia masz dobre. Według mnie Twoje wymagania to synonimy idealnego roweru miejskiego, jeśli dodamy do niego właśnie piastę wielobiegową. 

 

Ale czy Alfine - ciężko powiedzieć. Wszystko zależy od terenu w którym chcesz jeździć. Jak jest to w miarę płaskie miasto czy okolica to ja poszedłbym w piastę trzybiegową, Nexus 3 (ponoć istnieje wersja pod tarczę) albo Sturmey Archer. Jest sporo lżejsza i to czuć. Owszem, zakres przełożeń jest mniejszy ale według mnie wystarczający. 

 

Widzę że jesteś z moich okolic także co mogę dodać - ja jeżdżę na singlu po pagórkowatym Podkarpaciu więc nie potrafię być obiektywny, dla mnie nawet trzy biegi to ulga.

Ale jak nie masz mocnej łydy to Alfine 8 jest okej. Szkoda że koła z Alfine mam już wymontowane bo zawsze można sprawdzić. Kiedyś w Decathlonie były rowery na tej piaście ale już nie widziałem, a można pojeździć :) Na pewno warto pójść w rower z napędem jednorzędowym.

 

Jeśli chodzi o te dwa rowery - Medano to polska marka, ale z gatunku tańszych pokroju Kandsa. Mnie jakoś nie przekonuje, podobnie geometria ramy. W Krossie masz bardzo dobre hamulce, ja i moi znajomi chwalimy Deorki. 

 

 

Napisano

Dzięki za radę

 

Inzai bije Medano właśnie hamulcami. Poza tym Medano nie wiadomo z jakiego rocznika (podejrzewam że 2013) - już pewnie zalega parę lat na regale i nie ma niego chętnych.

 

Mam pewne doświadczenie z piastami planetarnymi. W tej chwili mam Holendra na Nexus 8, ale jest skubaniec strasznie ciężki (tak na oko 20 kg) Piasta jest OK, ale demon szybkości to to nie jest. Zależy mi na czymś lżejszym. Mam też singla, którym lepiej mi się śmiga niż tym Holendrem. Do pracy dojeżdżam głównie nim - jednak 5 kg mniej robi różnicę. 

 

Wpadła mi w oko jeszcze ta Winora - https://rower.com.pl/winora-alan-meski-rower-miejski-28-cali-543545

Wizualnie wygląda dużo lepiej od Krossa i ma szersze opony od Inzai. Tylko V-brakei jakoś mnie nie przekonują.

 

Podkarpacie już nieaktualne - przeprowadziłem się do Wawy, która jest płaska jak stół. Także nie potrzebuje dużej liczby przełożeń. Na Nexus 3 znalazłem tylko jakieś damki - nie widzę lekkich i męskich ram z tą piastą.

 

 

 

 

Napisano

Pozwolę sobie podesłać inny, bardzo podobny temat, bo nie chciałbym się powtarzać. 

 

https://www.forumrowerowe.org/topic/213093-do-3000zl-lub-troszke-wiecej-rower-do-jazdy-do-pracy/

 

Ale co mogę poradzić - w Twoim przypadku poszedłbym w piastę dwu bądź trójbiegową. Najlepiej Sturmeya, myślę że w Warszawie nie dość że nie ma problemu z zakupem (ja kupowałem piastą i akcesoria na Wiktorskiej) to i od serwisu się ktoś znajdzie. Tylko tak - dwubiegowa jest tylko w wersji z torpedo/wolnobiegiem, więc hydraulikę miałbyś jedynie z przodu a tył albo bez hamulca albo torpedo. Wiec trójka z tarczą wydaje mi się sensownym kompromisem. 

 

Tak wygląda mój sprzęt 

https://www.forumrowerowe.org/topic/103354-rower-romet-29er-czyli-pretekst-do-dyskusji-o-stali/?p=1974882

 

Ale składałem go pod siebie i praktycznie od podstaw. Więc niewykluczone że czeka Cię coś takiego - albo po prostu zakup roweru z Alfine (choćby używanego) i wymiana tylnego koła.

Według mnie warto, różnica jest może nie ogromna ale spora - i w oporach toczenia piasty i w wadze, te kilkaset gram mniej wbrew pozorom jest bardzo odczuwalne. 

 

Teraz składam koledze z Warszawy podobny rower ale na 2x9/1x9. Niemniej jednak schemat postępowania podobny - zdobyć ramę i potem martwić się resztą. 

 

Koniecznie tarczówki (hydrauliki z opcją zmiany na mechaniki jak planujesz jeździć cały rok) no i dobre zapięcie bo nie będzie to tani rower. 

Napisano

No fajny ten Twój składak - taka maszyna idealnie pasuje do moich potrzeb. Tylko zastanawiam się jak te hydrauliki sprawują się w zimie. Sól z piachem to największy wróg napędu. Tej zimy w musiałem co parę dni płukać łańcuch, żeby go szlag nie trafił.

 

Kiedyś jeździłem na 3-biegowej piaście (SACHS) - wrażenia przyjemne. No ale wylądowała na szrocie. Pozostaje mi szukanie fajnej ramy :-) Znalazłem już nawet wstępnego kandydata - Triban 100. Podjadę do Decathlona. Tylko czy da się w tym zamontować piastę planetarną - ma pionowe haki... 

 

Ale kupowanie roweru z Alfine i wymiana tylnego koła to trochę marnotrawstwo moim zdaniem. Te piasty chodzą po kilka stów - czy warto ją poświęcać dla kilkuset gram? 

Napisano

Jeślibym miał jeździć takim rowerem w zimie to zapewne zmieniłbym hamulce na jakieś mechaniki. Ale co z tego że oszczędziłbym hamulce jak cały rower i tak by ucierpiał. Na piach i sól nie ma nic lepszego niż singiel czy coś z Nexusem 3, złożone za kilka stówek na retro MTB albo podobnej bazie. 

 

Pionowe haki to nie problem, z napinaczem wszystko działa chyba nawet bardziej bezobsługowo niż w przypadku naciągania łańcucha na hakach w ramie. 

 

Aczkolwiek sam Triban - to ciągle obręczówki. Owszem, urywa się na wadze czy cenie roweru ale ja aktualnie mam je tylko w zimówce i obręcze podczas jazdy bez względu na warunki znikają dość szybko a skuteczność momentami pozostawia wiele do życzenia. 

 

Co do piasty - Sturmey Archer S-RK3 wypada trochę korzystniej cenowo niż Alfine więc koło na tej drugiej piaście można sprzedać na pewno nie taniej niż taką na Łuczniku. Czy warto zmienić dla kilkuset gram - to według mnie zależy od podejścia. Ktoś przyzwyczajony do przerzutek i spokojniejszej jazdy postawi na Alfine, ale myślę że miłośnicy singli i kopania w pedały zdecydują się na Archera. 

 

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla jednego liczy się brak kombinowania, dla drugiego oszczędności, dla trzeciego - poszukiwanie ideału bez względu na koszty. Zwłaszcza że to rower wykorzystywany przez znaczną część dni w roku i ośmieliłbym się stwierdzić że najważniejszy. 

 

Ja zrobiłem to tak że kupiłem używane koło na Alfine, założyłem, sprawdziłem, nie przekonałem się. Potem - złożyłem koło na Archerze i testuję, na razie pomyślnie. 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...