Skocz do zawartości

[Trening] Dopasowanie do potrzeb i czasu


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

mam nieco takie ogólne, a nieco specyficzne jednak pytanie, jak zbilansować sobie trening. Mam obecnie MTB + szosę, jeżdżę.. gdy jest pogoda i ochota, czyli raczej więcej niż mniej i przy dobrych warunkach w okolicach 150-250 km tygodniowo. Na majówkę robiłem drugi raz w tym roku szosą 120 km i... nieco się zniechęciłem. Może pogodą, bo nie było super ciepło a odpoczywając w środku drogi źle się zachowałem i potem przez kilkanaście minut było zimno.. a może po prostu tym, że majówka była intensywna i wracając czułem się mocarnie zmęczony.

 

Co chciałbym osiągnąć.. no właśnie tutaj zadałem sobie pytanie i stwierdziłem: dobra kondycja, od czasu do czasu może jakieś zawody - w tym roku pierwszy raz spróbowałem maratonu MTB, brałem udział w pierwszej edycji kaczmarka na dystansie mini i było super, choć trasa wyjątkowo płaska i łatwa. Teraz przymierzam się do udziału w kolejnych i zastanawiam, czy chcę próbować mega... bo uważam, że na pierwszym miejscu ma być moja frajda, a dopiero później, gdzieś znacznie dalej takie aspekty jak dystans, wynik itp. Tymczasem 50 km z np. 800 m przewyższeń na MTB... no zrobię, tylko czy naprawdę da mi zadowolenie znów rozwalenie siebie... Żeby nie było, iż to ma być lajcik, po prostu jakoś zauważam, że większą przyjemność czerpię z krótszych, ale też intensywnych jazd szosowych (30-45 km na głównie 4 strefie tętna). Takie sponiewieranie siebie jest super. 

 

Druga sprawa, poważniejsza chyba nawet to takie nieco ambicjonalne podejście. Jestem wciąż młody i piękny ( :D ) a zarazem wiem, że to nie wiek aby inwestować ogromnych ilości czasu i iść w sport. Dlatego właśnie to ma być najpierw przyjemność, potem rywalizacja... ale używam endo, używam stravy i wiecie.. to się samo z siebie dzieje, że "ma być delikatnie, wyszło jak zawsze". Efekt taki, że czasami doprowadzam się do przetrenowania, albo mam pretensje, że kurde, może za dużo na to czasu poszło - a oprócz roweru są inne rzeczy, życie osobiste, praca, różne projekty które chciałbym zrealizować. W sferze zawodowej mam podobnie co na tym rowerze co budzi masakryczną frustrację, bo widzę jedną osobę która coś w tym robi, drugą w tym, a ja przy takim samym czasie chciałbym obie je zrealizować. Tak że problem jest także "pod kaskiem" i sam mam trudność z tym jak.. zluzować, przekonać siebie do tego aby czasem odpuścić. Chciałbym w tym roku zrobić na szosie 200 km jednego dnia, ale jeśli pojadę sam na sam z licznikiem i założę np. "trzymam się średniej 25-26 km/h" to wyjdzie z tego raczej 30 km/h, co już po połowie dystansu da w kość. 

 

Wydaje mi się, że dobre byłoby zrobienie planu, który nieco "na sztywno" ustawiałby i dyktowałby mi jazdę, w przeciwnym razie może być tak że fajnie -> super -> hiper... do porzygu więc rzucam w kąt bo mam dosyć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli w skrócie, skoro mam już formę pewną i jakąś nogę, to mogę spokojnie skupić się na krótkich treningach za to z wysoką intensywnością?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orlika nie mam takiego w czystej postaci, ale jestem z małej miejscowości i jest sporo dobrych miejsc do biegania. Nieco biegałem tak w ogóle, ale zrezygnowałem na rzecz skupienia się na rowerze.

Jest sens to łączyć? Mięśnie jednak inne pracują i po bieganiu nie czułem pozytywnych stron w jeździe oraz vice versa (nie licząc wydolności oczywiście).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...