Skocz do zawartości

[Rumunia Rowerem] szukam chętnych


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, poszukuję chętnych osób (maks 2 ) na wyprawę rowerową po Rumunii. 
Z góry informuję że jestem ugodowy i zawsze możemy się dogadać co do formy wyprawy, krótko o wyprawie:
- wyprawa planowana jest w terminie 1-20 lipca 2016 (do ustalenia)
- nocleg pod namiotem 
- wyjazd z Polski, droga przez Słowację i Węgry
- dzienna dystans do pokonania ok.100 km
- szacuję łączną trasę wyprawy na około 1500km 
- cel Morze Czarne
- powrót pociągiem
Posiadam już małe doświadczenie w wyprawach rowerowych więc z autopsji wiem że 100km dziennie może zrobić każdy. Mam już dwóch chętnych kolegów, poszukuję jeszcze 1-2 osób. 
Kilka zdań o nas: mamy wszyscy po 20 lat, dwóch z nas już było na wyprawie (6 dniowej). Lubimy się pośmiać, jak trzeba to i wypijemy ;-) . Kieruje nami chęć przygody, kontakt z ludźmi i naturą.
Ktoś chętny? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ceszc.

teraz jezdzi pociag z rzesowa przesz jaslo sanok az do komanczi..wikend ..i ja czul ze przesz lato -ferie by mal jezdzic az do lupkowa..czi prawda newiem..pytajce sie na kochamkolej-bieszczadzki zucok..

 

jak by wy chceli i przesz slowacie pociagom ..da sie..poczekam was na granici..lub moze pojade s wami na wegry-granica.

pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to fajnie jakbyś przedstawił swoje cele wyprawy. Myślę, że jestem zainteresowany.

 

Co do granicy to w połowie stycznia przekraczałem autokarem granicę Hu-Sk i nie było kontroli, ale za to na granicy Sk-Pl była (BTW całe szczęście jej pilnują) :D Ale niezależnie od sytuacji to nie będzie problemem, chyba że sam jesteś imigrantem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HUMENNE dzięki za pociąg, jeśli chcesz to nie ma problemu góral mile widziany w naszych szeregach choćby na parę kilometrów :D

 

Jak teraz jest z Węgierską granicą, da się normalnie przejechać? .....Pieprzone brudasy ;)

Myślę że trochę poszalałeś z językiem!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłeś wcześniej w Rumunii? Tam praktycznie tylko góry i to dość wysokie. 100km dziennie w większości przypadków z bagażem będzie nie do zrobienia. Weź pod uwagę średnie temp. wyższe niż u nas o 10oC. Kiedy u nas jest 25 tam pod 40. W wysokich górach nocą są przymrozki. Drogi są w fatalnym stanie. Kierowcy jeżdżą jak straceńcy. Szczególnie na głównych trasach. Praktycznie wszędzie luzem poruszają się krowy, więc musisz przyzwyczaić się, że będziesz cały oblepiony stolcem. Unikać osad Cyganów, uważać w górach również na Cyganów. Nie wiem, jak chcecie rozwiązać schowanie jedzenia przed niedźwiedziami. Ja chowałem w aucie, a i tak co noc mieliśmy wizyty miśków w obozie. My unikaliśmy spania z grupami miejscowych w górach. Ale to nie do końca było rozsądne. Bo odwiedzały nas przez to niedźwiedzie. Załatwiać sprawy i wyrzucać jedzenie daleko od obozu. Najlepiej zakopywać. Najpiękniej jest w północnej części Rumunii, która należała kiedyś do Polski. Ogólnie w Rumunii jest drogo. Warto brać to pod uwagę w kalkulacjach.

Moim zdaniem podróż przez Słowację i Węgry to strata czasu. Lepiej pociągiem od razu do Rumunii pojechać. 

 

Najważniejsze według mnie, to mieć zimowe śpiwory i namiot. Śpiąc na połoninie latem powyżej 1000m n.p.m. musisz się liczyć z temp. poniżej 0oC. To daje w kość, kiedy w dzień w tym samym miejscu jest prawie 40oC.

 

Warto też śledzić prognozy i z głową wybierać miejsce spania. Jeśli w nocy w górach spadnie deszcz, lub spadnie gdzieś wyżej, to przyjemna dolinka nagle może zmienić się w pułapkę. Coś co wieczorem było przyjemnym wjazdem do doliny po deszczu lub w trakcie może okazać się nie do pokonania podejściem z gliny. Wpadliśmy tak kilka razy na jednej wyprawie.


To ostatni dziki kraj w UE. Nie wiem, jakim cudem tutaj w ogóle trafili. Myślę, że jedynym powodem było drewno i pierwotne lasy nie sadzone przez człowieka.

 

Na pewno warto tam pojechać, przesiąknąć krowim łajnem, brudnym serem i tymi małymi okrągłymi twardymi jak kamień wypiekami.

 

Trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek. To ogromny kraj. W górach prawie zupełnie dziki. Wszędzie są ogromne odległości. Błąd w górach w każdej chwili może kosztować życie. To nie Gubałówka.

 

Jadąc nad morze krajówką nic nie zobaczysz wartego uwagi. Będą Ci towarzyszyć miliony samochodów i krowy. Lepiej pokręcić po górach.

Edytowane przez Mateusz30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne że tak. Ponad 60% populacji tego gatunku tam żyje. Nigdy tam nie byłem więc nie będę się w temacie wypowiadał jako znawca ale czytając różne relacje z wypraw spora część rowerowych maniaków narzeka także na psy.

 


Ja chowałem w aucie

- głupota, samochód dla niedźwiedzia nie stanowi żadnej przeszkody. Najlepiej wziąć ze sobą parakord i jedzonko spakować do worka/sakwy i zawiesić na gałęzi daleko od obozowiska. Jedzonko bezpieczne, miśków brak. Tak robiliśmy śpiąc na dziko w Bieszczadach. Dobrze mieć ze sobą też pistolet hukowy, choć nie wiem jak z tym na granicy.

 

 

Moim zdaniem podróż przez Słowację i Węgry to strata czasu. Lepiej pociągiem od razu do Rumunii pojechać.

  - moim też. Węgry to nudny kraj na jazdę, to już mówię z doświadczenia - nic tylko pola słoneczników, kukurydzy itp 

 

Chętnie bym do Was dołączył ale widzę, że chętnych nie brakuje a za dużo osób to już tłum. Choć nie wiem, może w kupie raźniej i bezpieczniej, no i w obozowisku weselej.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
głupota, samochód dla niedźwiedzia nie stanowi żadnej przeszkody. Najlepiej wziąć ze sobą parakord i jedzonko spakować do worka/sakwy i zawiesić na gałęzi daleko od obozowiska. Jedzonko bezpieczne, miśków brak. Tak robiliśmy śpiąc na dziko w Bieszczadach. Dobrze mieć ze sobą też pistolet hukowy, choć nie wiem jak z tym na granicy.

 

To jest najlepszy sposób. Po posiłku żarcie powiesić daleko od obozowiska, najlepiej na młodej, nie za grubej gałęzi drzewa, takiej, której niedźwiedź nie da rady złamać i na taką, którą będzie ciężko mu się wdrapać. I pamiętać o wszelkich odpadkach, one też kuszą misie!

 

Czy występują aż tak często? Nie wiem, bezpośredni kontakt wzrokowy mieliśmy tylko jeden, ale misiek, nieduży zresztą, jak nas zobaczył, to szybko poszedł w swoją stronę. 

 

Co do psów, to się zgadzam, potrafią uprzykrzyć życie. Radzę się też nie rozczulać, i w ogóle niczym nie dokarmiać, bo można "złapać ogon" na ładnych kilkanaście kilometrów. W miastach, te bezdomne watahy najczęściej się boją i uciekają po mocniejszym tupnięciu nogą. Te na wioskach już tak płochliwe nie bywają.

 

_________________________________________________

 

@Rafaxxx - tutaj, na forum takiego języka nie używamy, obojętnie jacy by imigranci nie byli. Na razie dostajesz ostrzeżenie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W górach na psy warto mieć dobrego kijaszka na wypadek nadgorliwców pilnujących owiec. 

 

Ale bywają też takie sympatyczne, które trzymają się Ciebie wiele dni, właściwie w praktyce to one zakładają, że stajesz się ich nowym właścicielem. Karmienie oczywiście pogarsza tutaj sprawę. Potem jest problem jak się ich pozbyć, serio. Myśmy musieli posunąć się do (szybkiej i nagłej) ucieczki samochodem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o granicę, to w w tym roku jestem już drugi raz w Rumunii i kontrole są jak najbardziej na granicy z Węgrami, Raz chcieli tylko dowód, a później już kazali wysiadać z auta, otwierać bagażnik itp. Ale w miarę szybko to idzie mimo otwartej tylko jednej bramki, 

Edytowane przez jaskier02
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie wierzyłem w niedźwiedzie. Dlatego nie chowałem jedzenia nigdzie. Codziennie rano były świeże ślady potworów w obozie. Jedyne miejsce, gdzie nas nie odwiedzały, to połoniny w niższych górach otoczone pastwiskami. Niższych, czyli takich w okolicach 1000m n.p.m. Za to wtedy kto inny Cię odwiedzi. :) Miejscowi będą Ci chcieli sprzedać córkę, konia itp.

 

A.. i bym zapomniał. Nie pij wody ze strumieni. Miejscowi wjeżdżają do nich Daciami i myją je. Zresztą kolor i tak zniechęca.


Dość szybko odkryłem, że rzeki i strumienie w Rumunii robią za transport śmieci. W górach 8mcy jest śnieg i nie ma dojazdu. Śmieciarki nigdy nie przyjeżdżają przez okrągły rok. Miejscowi stawiają worki za śmieciami na brzegach rzek. Wiosną w trakcie roztopów woda wszystko zabiera. W niżej położonych miejscowościach są zapory. Wiosną spuszczają wodę i spycharka zgarnia śmieci.

 

Wesołe prawda? W Rumunii zresztą wszędzie są śmieci. Nie mają kontenerów na wsiach. Śmieci zostawia się w workach na głównych trasach, śmieciarze je stamtąd zabierają. To bardziej praktyczne, bo drogi w górach są nieprzejezdne dla takich aut większą część roku. Za to wzdłuż rzek dominuje kolor niebieski. Butelki pet są wszędzie. :)


Co do psów, to nie spotkałem się z psami. Krowy same chodzą na pastwiska i same z nich wracają. Psy jeśli są, to nie zwracają uwagi. Między innymi dlatego nie wierzyłem, że nas miśki odwiedzą. Bo wszędzie chodzą krowy. A rzeczywistość swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Unikać osad Cyganów, uważać w górach również na Cyganów.

Dokładnie, ja z dwoma kolegami wjechaliśmy przed przypadek do wioski Cygańskiej i zaatakowało nas kilka osób w wieku ok. 18 lat. Chcieli nas zrzucić z rowerów i pewnie okraść. Jakoś nam się udało wybronić i uciec, ale zdecydowanie odradzam Rumunię na wyprawy rowerowe! Z doświadczeń z mojej wyprawy wynika, że nie jest to cywilizowany kraj w naszym rozumieniu, dodatkowo mentalność mieszkańców to w większości mentalność cwaniaków i złodziei.

 

Lepiej wybrać kraje ościenne Serbię lub Ukrainę, też znajdziesz tam piękne górzyste tereny, a jest zdecydowanie bezpieczniej. Ewentualnie drugą stronę Morza Czarnego czyli Gruzję. Ja właśnie w tym roku się tam wybieram i szukam chętnych, więc jak coś to pisz  :)

Widzę, że jesteś z Mazowsza. Jeździłeś coś po większych górach? Warto zdawać sobie sprawę z tego, że 150 km po Mazowszu to wysiłek porównywalny do 30 km z pełnymi sakwami po rumuńskich górach i drogach.

Edytowane przez kamfan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...