Skocz do zawartości

[urlop/wakacje] Wypad w Bieszczady


Ecia

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Mo, cóż... jednak się zdecydowaliśmy: ruszamy w niedzielę :) . Nie ma co dłużej zwlekać - siedzieć w mieście już nam się ani nie chce, ani też nie możemy (muszę być w Wawie 29.08. rano). Najwyżej potaplamy się w błotku :) .

Do zobaczenia na szlakach, mamy nadzieję :) ... Można nas tam szukać między 14.08. a 28.08. Kwaterunek w Wołkowyi.

Pozdrówko nieomal z połonin :) ...

Napisano

Dzisiaj było już totalne przegięcie. Deszcz przez CAŁY dzień... Jeśli się przesuszy nieco, polecam trasę z Komańczy nad Jeziora Duszatyńskie czerwonym szlakiem, szedłem pieszo, ale wydaje się być BARDZO przyjemna (jeśli, podkreślam JEŚLI będzie sucho, bo w tej chwili nie warto nawet podchodzić). Powyżej pierwszego jeziora zaczyna się już hardcore (dużo targania roweru), a zjazd z Chryszczatej to już konketne enduro. Widząc ślady opon zastanawiałem się, czy Gracia sobie na weekend w Bieszczady nie przyjechał ;).

Oj, pechowo się ten wyjazd ułożył... Odbiję sobie na maratonie w Poznaniu :). No i trzeba się w końcu do Szklarskiej przejechać.

Napisano

Brr... mam nadzieję, że będziemy mieć więcej szczęścia i jednak trochę pojeździmy :033: ... U nas w Wawie też lało całe popołudnie i noc.

Dzięki za namiar na trasę :) .

jurasek: dzięki, wrażenia na pewno będą niezależnie od pogody :D .

Pozdrówko pełne wiary :D ...

Napisano

na razie pogoda jest ładna :033: Na podkarpaciu od rana swieci słonce :) Szlaki mogą byc a raczej na pewno beda blotniste .

Zycze milego wypoczynku :D

  • 4 tygodnie później...
Napisano

Były błotniste, były - koła się w widełkach nie mieściły :) .

Ale generalnie super zabawa, tylko ciut za dużo dni deszczowych jednak...

Pozdrówko po powrocie :( .

Napisano

Siedzieliśmy w Wołkowyi i stamtąd uganialiśmy się po bliższych i dalszych okolicach :) . Dystanse między 40 a 80km/dzień, z czego - o euforio :030: - głównie teren :D ... Ale i bez zwiedzania się nie obyło :) - masę fotek przywieźliśmy :D . I w Solinie się popływało :P .

Najfajniejszego jednak - z winy kaprysów aury :glare: - nie udało się, niestety, zrobić... Nie wjechaliśmy na połoniny ani na Chryszczatą (mieliśmy apetyt na te jeziorka duszatyńskie :wink: )... No, cóż - następnym razem B) ...

Pozdrówko opalone (mimo wszystko) :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...