Skocz do zawartości

[uraz kolana]Chondromalacja II'


Grathon

Rekomendowane odpowiedzi

Kłaniam ponownie.

Postanowiłem, że dzisiejszą jazdę odbędę sam, bez cisnącej, ile smarowania w kolanach ekipy. Chciałem wyruszyć nieco wcześniej niż zwykle i podreptać sobie na miękkich przełożeniach. Ale ta moja banda jest bardzo lojalna, więc koniec końców ruszyliśmy w grupie. Przed jazdą jakieś 20 minut rozciągania, potem lekkie pedałowanie przez ok. 3 km i w trasę. Bardzo pilnowałem, by nie przesadzać z twardymi biegami i z początku bardzo kusiło, żeby jednak mocniej depnąć, ale zawsze w porę się opamiętywałem i co ciekawe wcale tak mocno od reszty grupy nie odstawałem. Jak tylko czułem, że coś tam się zaczyna dziać w kolanie, natychmiast lżejszy bieg i wszystko wracało do normy. Po ok. 35 km zrobiliśmy sobie przerwę, podczas której znowu się porozciągałem i polecieliśmy dalej zrobić jeszcze 20 kilometrowe kółko. Po jeździe od razu rozciąganie i wiecie, co zauważyłem? Bez najmniejszego bólu wszedłem po schodach, aż mi się gęba cieszyła.

Teraz pod wieczór czuję w kolanie, że jednak jeżdżone dzisiaj było, ale ta ostra szpila gdzieś zniknęła. Powtarzam się, ale naprawdę polecam rozciąganie, bo wcześniej po 55 km jazdy schody były moim Everestem. Na trasie zrobiłem też korektę siodła, co pewnie też się przyczyniło do świetnego samopoczucia w trakcie, jak i po jeździe.

W piątek natomiast byłem u lekarza rodzinnego, ale na razie dostałem tylko skierowanie na prześwietlenie. Lekarz sam stwierdził, że niewiele mu to powie, ale zanim wyśle mnie do ortopedy, to chce na te moje gnaty zerknąć.

Zacząłem też jeść żelatynę, choć doktorek stwierdził, że póki co nie mam lliczyć na jakieś w związku z tym efekty, to nie widzi przeciwwskazań. Kupiłem też czujnik kadencji i jak tylko przyjdzie, to zaczynam się uczyć, jak jeździć z wysoką.

Będzie dobrze. Musi być.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. Włąsnie wróciłem z wypadu na Czarną Górę w Kotlinie Kłodzkiej. Kolano ani razu nie zabolało. Co prawda zrobiłem raptem 90km po górach, ale przewyższeń miałem 1700m. Kolana mam jeszcze słabe na takie górki, ale wszystko przebiegło zgodnie z planem.

Ale uczucie Downhillu z Czarnej do Stronia i 60km na liczniku nie do opisania :) Następnym razem będzie 70 :)

 

A Sigma Rox 6.0 sprawuje się perfekcyjnie. 

 

Nie wiem czy jest czosnek, ale teraz patrzę, a galaretka jeszcze się trzyma. Nie ma wody, nie śmierdzi. Więc jest dobra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grathon, 90 km po górkach i bez bólu to świetny wynik. Ja odczuwam jeszcze dyskomfort, ale nie jest to taka szpila jak wcześniej. Ale najgorzej w sumie mam rano, gdy po całej nocy bezruchu kolano boli dość mocno. Wbiłem sobie jednak do łba poranną gimnastykę i po niej ból przechodzi.

Tak czy inaczej gratuluję wygranej bitwy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że po tym jak dowiedziałem się że mam chondromolację to wszedłem na forum kolana.hg.pl...a tam ludzie piszą że nawet przy chondro stopnia I to koniec ze sportem i tylko zostaje napinane mięśni. I tak na większości forów gdzie pisali nie sportowych ( czytałem również niemieckie i angielskie fora). Pamiętam nawet ze jeden ortopeda mi mówił że sport jest niezdrowy:)

No ale potem trafiłem na sportowe fora i wątki o chondro, a tam ludzie piszą że żyją normalnie, a jak coś ich boli to tylko wtedy jak nie ćwiczą. Niektórzy nawet przy 3 stopniu biegają a ktoś pisał nawet o maratonczyku z 4 stopniem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mariusz231 Ja mogę polecić: Orthoklinika Lukasz Giermasinski na ul. Wita Stwosza 40. Niestety prywatnie, ale widzę że zna się na rzeczy. Zgłosiłem się z bólem kolana i czuję że prawidłowo zdiagnozowal i teraz pracujemy nad poprawą. Byłem w międzyczasie też u ortopedy, ale to niestety porażka i standardowo skierowanie na usg, podczas gdy problem jest w mięśniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Dzisiaj pierwszy raz jeździłem z czujnikiem pomiaru kadencji. Zrobiłem sobie przejażdżkę ok. 35 km i celowo uderzałem na podjazdy, by okiełznać trochę jazdę z wyższymi obrotami. Średnia kadencja po skończonej jeździe wyszła mi 81 rpm. Generalnie cały czas starałem się utrzymywać ją powyżej 80 i tylko nieznacznie wolniej niż dotychczas pokonałem swoją trasę. Lżejszy bieg wrzucałem, gdy kadencja spadała poniżej 80 i obwieszczam, że ból kolana nie pojawił się ani na moment. Oczywiście rozciąganie przed i po także było. Polecam zakup takiego czujnika, bo jest to jedna z tych kilku rzeczy, które naprawdę mogą pomóc. Nie ukrywam, że na podjazdach chciało się wstać na pedały i depnąć mocniej, ale lampka w głowie zapalała się we właściwym momencie:)

Jestem też na 10 dniu kuracji żelatyną i zaczynam wierzyć, że ta też ma swój udział w poprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpię żeby żelatyna zaczęła działać tak szybko. Ale efekty daje na pewno rozciąganie i wyższa kadencja. A co mniejszej prędkości przy wyższej kadencji, to tylko na początku tak jest. W moim przypadku po chwilowym spadku prędkości, nastąpił później wzrost o kilka kmph. A najlepsza poprawa nastąpiła szczególnie na długich pojazdach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. I ja już jestem przekonany, że wszystkie te metody zebrane do kupy są o niebo lepsze niż skalpel chirurga. Jeździć, rozciągać, budować mięśnie wokół kolan! W końcu się odwdzięczą.

A żelatynę będę nadal stosował, bo nie widzę póki co żadnych efektów pobocznych, a pomóc może. Jest ogromne światełko w tunelu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś kolejne 35 km za mną. Średnia kadencja wzrosła do 84 RPM, czas przejazdu więcej niż zadowalający. Ból kolana? Jaki ból? Lekki dyskomfort szybko zduszony przez rozciąganie po jeździe. Na trasie, gdy tylko czułem, że coś zaczyna się dziać w nodze, od razu pauza i kilka ćwiczeń rozciągających i można było lecieć dalej.

A Wam jak przebiegają bitwy z kolanami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Kuracja skończyła się na 5 kalaretach. Rozciągam się co 3 -4 dzień. Od  2 tygodni bez roweru. Praca, praca. Dużo skakania, dużo schodów, i kilka km dziennie. I nie jest już to tylko wrażeniem, że kolano przestaje boleć. Mało boli, odczuwam dużo mniejszy dyskomfort w kolanie. Czasami zaboli, ale jak się zrobi 20 razy dziennie 10 piętro to pewnie każdy by poczuł. I potwierdzenie - jak siadam na nodze, to ból się pojawia. Opiszę tak: Ból taki jak nie jest się rozciągniętym, coś a'la jak przy szpagacie, nie da się zrobić, bo boli. Czyli teoretycznie, rozciągania, jak powiedział Łamacz Kości, robią swoje. Mięsień wraca do naturalnej pozycji. I nienaturalne wygięcie powoduje ból. Trochę szybko jak na mój gust, ale co zrobić. Trza zorganizować czas, ugotować nową porcję galarety, i rozciągać sie dalej. Zakończyć remonty w pracy, i wsiadać na rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając Forum natknąłem się na wątek dotyczący problemów z kolanami. Dorzucę swoje trzy grosze. Na rowerze (szosowo oraz XC) jeżdżę bardziej rekreacyjnie, rower służy mi głównie do utrzymania ogólnej formy i siły nóg, potrzebnej do jazdy na nartach (na nartach jeżdżę jak wściekły od dziecka :). Z moich obserwacji wynika, że obciążenia kolan występujące podczas jazdy na rowerze są sporo mniejsze, niż podczas jazdy na nartach. Chodzi głównie o obciązenia udarowe. Nie raz zdarza się, że podczas wypadków narciarskich przy prędkościach ponad 100 km/h ludziom prawie wyrywa nogi... Ja sam przeszedłem przez dwie poważne rehabilitacje kolan (ponaciągane wiezadła, odłamki chrząstki w kolane, bóle itd...) i nauczyłem się poniższych rzeczy:

 

1. 90% sukcesu, jeśli chodzi o odporność kolan na wszelkie urazy, to bardzo silne, wiele lat trenowane, masywne mięśnie nóg. Wieloletni trening siłowy = silne mięśnie = silne przyczepy mięśni do poszczególnych elementów kolana = silne więzadła kolan = zwarta budowa kolan. To klucz do wszystkiego. Kolano musi być niejako "ściśnięte" przez tkanki wokół.

2. Omawiana przez Was glukozamina i leki na jej bazie działają jedynie wspomagająco, nie leczą zużytej powierzchni stawów. Zużytej powierzchni stawów praktycznie nie da się wyleczyć do tego stopnia, żeby staw wrócił do swojego pierwotnego stanu.

3. Wszelkiego rodzaju wspomaganie przez plastry czy ortezy to więcej złego niż dobrego. Jeżeli czujemy, że kolano nie trzyma i na kilka godzin zastosujemy wspomaganie, żeby pojeździć rekreacyjnie, to ok. Ale założenie ortezy czy plastrów na wiele dni i chodzenie z tym 24 h/dobę to przestępstwo dla kolana. W tym czasie brakuje stymulacji mięśni i przyczepów i ulegają one dalszemu osłabieniu, co powoduje jeszcze większe osłabienie kolana. Taki "anty trening".

4. Problemy ze stawami kolanowymi u większości ludzi wynikają stąd, że zaczęli oni intensywne uprawianie sportu typu narciarstwo, kolarstwo, bieganie w wieku kilkunastu lat albo później. Ich kości i stawy przez dziecięce lata nie były obciążane ponad normę i po prostu są słabe. Np. jeżeli chodzi o narciarstwo, jeżeli dziecko w wieku 4-6 lat nie zacznie jeździć, ma coraz mniejsze szanse na zostanie naprawdę dobrym narciarzem (oprócz rozwoju mięśni, kości i stawów dochodzą jeszcze sprawy rozwoju psychiki, poczucia równowagi, strachu itd...). Niestety niektórych rzeczy nie da się cofnąć. Układ kostny rozwija się najbardziej intensywnie w wieku dziecięcym i jeżeli prześpi się ten okres, nie ma drugiej szansy. Mając małe dzieci, warto o tym pomyśleć i zacząć je oswajać z rowerem, nartami, górami itd...

 

Trzeba sobie uświadomić, że pomimo samozaparcia i ambicji, nasz organizm kształowany przez lata ma swoje ograniczenia i nie przeskoczymy ich.

 

Rada na kolana po urazie jest jedna: porządna, profesjonalna rehabilitacja, odstawienie wyczynowego sportu na 1-2 lata, w tym czasie doprowadzenie kolana do dobrego stanu poprzez szereg specjalnych ćwiczeń siłowych i wytrzymałościowych, a następnie powrót do ulubionego sportu.

 

Ominięcie takiej kolejności to zaleczenie, a nie wyleczenie kolana. 100% kontuzja odnowi się jak nie prędzej to później, a na starość sztywna noga gwarantowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wg Ciebie miałbym teraz odstawić rower na 2 lata? Hmm, zastosuję się jednak do zaleceń mojego fizjoterapeuty, wg których mam jeździć czesto i z wysoką kadencją, nie zapominając o ćwiczeniach rozciągających przed i po jeździe.

Może moja kontuzja nie była aż tak poważna, ale systematyczność jazd i ćwiczeń spowodowała, że nie ma po niej praktycznie śladu. I tego będę się trzymał, bo skoro widzę poprawę jeżdżąc, to nie zamierzam z tego rezygnować.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

carrion, piszę raczej o poważnych kontuzjach kolan, wiadomo każda kontuzja jest inna... Napisałem, że pierwsza rzecz to zgłoszenie się do dobrego specjalisty z kolanem.. Ty tak zrobiłeś, piszesz że chodzisz do fizjoterapeuty. Kontuzje kolan mają to do siebie, że nie wyleczone do końca też przestają boleć. Powierzchnie stawowe, które się zużywają, nie są unerwione, więc nie bolą... Wielu ludzi właśnie zajeżdża swoje kolana nie mając w ogóle świadomości że jest coś nie tak. Dowiadują się wtedy gdy już za późno, gdy już nie ma jak odbudować powierzchni stawowej której prawie nie ma...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie jeżdżę po 50-60 km co 2gi dzień - robię takie trasy bez bólu i bez żadnego dyskomfortu. W pozostałe dni to jazda tylko po mieście ok 20 km dziennie plus basen lub siłownia i ćwiczenie mięśni nóg. Siłownie dorzuciłem bo widzę że chora noga jest o 2 cm chudsza w udzie od zdrowej i ciągle nie mogę dojść do tego samego obwodu. Pomyślałem że jednak mimo wszytko przy rowerze i pływaniu bardziej pewnie cisnę zdrową nogą, więc staram się na siłowni ćwiczyć 2 razy więcej powtórzeń na chorą żeby zniwelować różnice. Poza tym codziennie rozciąganie przed i po  rowerze, pływaniu, basenie. Teraz dorzuciłem też jeden dzień na regenerację czyli wtedy najwyżej przejadę 20 km po mieście w celach komunikacyjnych, a czasem nic jak pogoda jest typowo samochodowa :)

 

Co do tom.toma to się zgodzę - pisze o odstawieniu sportu wyczynowego zastąpienie tego ćwiczeniami usprawniającymi czyli to własnie jest rozciąganie, wzmacnianie mięśni i jeżdżenie tak jak my jeździmy ... 50 km to przecież żaden wyczyn, a Carrion pewnie źle to zrozumiał. Chociaż w naszym wypadku to raczej sport wyczynowy mozna pożegnać na zawsze - ja nie wierzę że kiedyś wrócę do nart, czy że zrobię trasę na rowerze do Włoch lub Hiszpanii o czym zawsze marzyłem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie pomyliłem sport wyczynowy z moim ujeżdżaniem roweru, wybacz tom.tom. Ja po prostu nie mógłbym odstawić jeżdżenia. Gdy doskwiera mi kolano, jeżdżę po prostu mniej agresywnie, ale wciąż bardzo uważnie, bo niezwykle łatwo jest znów przesadzić. Mój błąd polegał głównie na tym, że gdy pojawiał się ból, to próbowałem go rozjeździć. I w ten oto sposób rozjeździłem sobie kolano i teraz muszę chodzić do fizjoterapeuty. Zgadzam się absolutnie z tym, że nie ma co zwlekać z wizytą u specjalisty. Ech, gdybym znów miał 18 lat i w głowie to, co teraz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem niestety jest to że nie wszyscy lekarze to fachowcy patrzący na pacjenta jak na normalnego aktywnego człowieka. Większość traktuje pacjenta jak kanapowca siedzącego z piwem przed TV - dla nich jedyna recepta to ograniczenie ruchu, co skutkuje jeszcze większymi problemami. Ja byłem u kilku ortopedów z mojego miasta i każdy mi kazał ograniczać ruch. Sam doszedłem do tego że pomaga mi rozciąganie mięśni, siłownia i ruch. Ostatnio do lekarza poszedłem tylko po skierowanie na rezonans żeby sprawdzić czy chondro się u mnie nie pogłębia. No ale po rezonansie okazało się że z chondro stopnia 3/4 zmiany cofnęły się do 1/2, bez zmian zapalnych. Lekarz który opisywał rezonans porównywał zdjęcia z poprzedniego badania i sam stwierdził że chrząstka wygląda dużo lepiej - wszystko w odstępie ok 1,5 roku od pierwszego rezonansu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Problemem niestety jest to że nie wszyscy lekarze to fachowcy patrzący na pacjenta jak na normalnego aktywnego człowieka. Większość traktuje pacjenta jak kanapowca siedzącego z piwem przed TV

Bo niestety to jest smutna prawda...

11055276_614232735374243_336063814583176

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dwa dni na delegacji - nie było czasu na sport i rozruszanie kolana i już czuję że jest gorzej. Co prawda kolano nie boli i nic nie przeskakuje... więc jest dużo lepiej, zanim zacząłem się rehabilitować, ale z rana czułem minimalną sztywność. Pół godziny i to rozchodziłem, ale widać, że trzeba ciągle pracować nad kolanem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

No i jak tam kolanowcy! :)

Po wielu trasach stwierdzam, że wysoka kadencja naprawdę robi robotę. Poza tym zacząłem w końcu jeździć w zatrzaskach i bałem się tego jak diabli. Ale odpowiednie pedały i w miarę prawidłowe ustawienie bloków zaprocentowały ogromnym komfortem jazdy. Noga dzięki SPD jest prowadzona w naturalny sposób i nie macham już kolanem na zewnątrz, tak jak wcześniej. Oprócz kręcenia biegam też dość często i tu też problemu z kolanem nie ma. Ale rozciąganie tak mi weszło w krew, że automatycznie przed aktywnością to robię.

Piszcie, jak u Was. Motywujcie!

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zmieniłem sport na plywanie. Ostatni tydzień codziennie w wodzie i zrobione łącznie 22 km. Praktycznie zapominam że coś z kolanem się działo.

Jednak mimo ogromnej ilości sportu- roweru i pływania, ciągle widzę że kolano z chondro ma dużo słabszy mięsień czworoglowy. Domyślam się że to z powodu tego że mimowolnie mniej obciąża tą nogę np mocniej cisnać zdrową nogą przy pedałowaniu. Dlatego zastanawiam się nad jakimś sportem gdzie trzeba równo mocno cisnać na obie nogi np wchodzenie pod górę na bieżni lub lekkie bieganie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...