Skocz do zawartości

[uraz kolana]Chondromalacja II'


Grathon

Rekomendowane odpowiedzi

A najlepsze jest to ze nie miałem żadnej diety. Wsiadłem na rower (zeszły rok z bilansem 3000km) odstawiłem wszelkie kole, wody smakowe, słodkie (nie do końca) ruszyłem dupę sprzed komputera. Kupiłem działkę. W pracy zacząłem wszędzie rowerkiem jeździć. Przekonałem się do pieczywa razowego. Pewnie dlatego że tyle ważyłem kolano mi padło. Dostało ruchu, i się zemściło na mnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem identyczną sytuację. Ja mam z kolei z biodrem problem i w mniejszym stopniu z kolanem. Mi się wydaję że ja za szybko zacząłem jeździć długie dystanse i nie zawsze na początku robiłem rozgrzewke a przez 5 lat w ogóle nie ruszałem się, praca biurowa itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Przy gotowaniu można zebrać z góry tłuszcz i będzie już mniej ;)

No nie wiem, wydaje mi się, że jak tak zrobi to jednocześnie pozbędzie się tego co najlepsze w tym wywarze. Jeżeli autor (jak sam pisze) przerzucił się ogólnie na zdrowszy tryb życia, to galareta sama w sobie nie spowoduje, że zaraz wróci do poprzedniej wagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, znałazłem właśnie stary artykuł który kiedyś czytałem - LINK. Proszę nie krzyczeć jeżeli ktoś uzna to za zbiór bzdur.

 

@Grathon, jeszcze wyczytałem, że nasz problem może być związany z zbyt szybkim zbiciem wagi (zwłaszcza u Ciebie), w kryzysie organizm zamiast wykorzystywać  niezbędne zasoby do "smarowania" stawu wykorzystuje do potrzymania prawidłowego funkcjomowania całości. Nie wiem jak to jest w rzeczywiści ale z mięsniami niestety właśnie tak się dzieje - organizm je spala jeżeli brakuje mu budulca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do żelatyny to podam jeszcze raz produkt dostępny w niemieckich aptekach. Można go zamówić bo sprowadza jakaś firma do pl. Ja kupuję w Niemczach i piję już dłuższy czas, mi pomogło, a miałem już niezłą jazdę. Link: http://www.apo-discounter.pl/abtei-elatyna-proszku-p-5851.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Witam.

Zauważyłem coś ciekawego. Miałem miesiąc remontów w pracy, zero roweru. Tylko tyle co do pracy i z powrotem. Dużo biegania, dźwigania, praca po 12-14h, soboty, niedziele. I powiem Wam, że nawet nie czułem nic kolana. Żadnego najmniejszego bólu. Remont się skończył, i zacząłem być normalnie w domu. I jak tylko zacząłem siadać na fotelu przy kompie, tak jak opisywałem wcześniej, podginając nogę, pojawił się ból. Nawet przy leżeniu. 

Wczoraj, ładna pogoda, pomyślałem że się przejadę. Zrobiłem 40km. Na około 25km zaczęło boleć. Jakoś dojechałem do domu. Oczywiście - po schodach problem, boli. Idąc normalnie, stojąc, nie. A ból (wydaje mi się na 90%) występuje tu:

am9xg05twrql_t.jpg

 

No i w sieci wykopałem ze może być to kolano skoczka. Pamiętam jeszcze, ze kiedyś znalazłem opis urazów kolan. Co gdzie boli, to problem z siodłem, SPD. I pamiętam że coś było źle ustawione jeżeli bolała ta okolica kolana. Ale nie mogę tego znaleźć.

Ostatni raz na rowerze w trasie byłem 1 marca, zrobiłem 80km. I nic. Żadnego bólu.

 

A teraz o leku który przepisał mi ortopeda. Athryl. Po 2 tygodniach łykania, odniosłem wrażenie że bolało bardziej. Więc odstawiłem, po 3 tygodniach, zacząłem brać na nowo. Zobaczymy co będzie. W czwartek ide do innego ortopedy. Na konsultację poprzedniego wyniku. Może ten coś doradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczeliłem sobie przed świętami traskę 255 km na raz na oponie Smart Sam 2,1. Trochę się obawiałem czy nie nadwyrężę taką trasą kolan, ale nie - działają jak talala. Jednak zamiast się durnie śmiać zjadam galaretki zapobiegawczo od czasu do czasu, jak na razie nie narzekam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam.

 

Zrobiłem próbę. 2 dni nie byłem na rowerku, posiedziałem przed kompem, i siadałem na nodze. Poszedłem na rower. Po 40km ból, ale znośny. Lekki problem z wejściem po schodach. Tydzień wcześniej, robiłem na działce, mało w domu, przed kompem. Zrobiłem 2 trasy po 70km. Zero bólu.

I taka ciekawostka. Wczoraj, gdy zaczęło boleć, zacząłem jechać na stojąco, ból zelżał. To samo jak jechałem bez trzymanki. Dziś próba znowu. zobaczymy co wyjdzie. 

Galaretek oczywiście dalej nie zrobiłem. Zawsze jak jadę po pracy do sklepu, to już wszystkie nogi wykupione.....trzeba chyba zamówić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez mam chondro 2-giego stopnia. Niestety trafiłem na jakiegoś dziadowskiego lekarza, który przez pół roku kazał mi ograniczać ruch. Efekt był taki, że noga słabła z dnia na dzień, a im bardziej słabła, tym większa była różnica między mięśniami ze zdrowej nogi, co powodowało, że odciążałem chora nogę a dociążałem zdrową więc osłabianie nogi z chondro się pogłębiało. No i jak można się domyślić po pół roku różnica na obu mięśniach była coś ok 4 cm w obwodzie, a kolano wydawało się w opłakanym stanie - trzaski, przeskakiwanie itp.
Od roku próbuję odbudować ten mięsień, jeżdżę na rowerze 60-70 km i ten dystans jest OK. Ale ciągle różnica między mięśniami jest ok 2 cm.Przeskakiwanie i trzaski w kolonia jakby się zmniejszają wraz z odbudową mięśnia, więc jest coraz lepiej.

Co myślicie, o zwiększeniu dystansów do np 100 km ale np co 3-ci dzień a w pozostałe dni 50-70 km? No a najbardziej mi się marzy trasa 500 km nad morze w np 4-5 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaretka nie wyszła. Zapach jak stężała był prze.....okropny. Masakra. Dalej wali w lodówce. Ocet, kawa, nie pomagają. Ale zatrudniłem koleżankę, która robi. Będą nowe, ale na rapkach.

 

Byłem u innego ortopedy. Co mam powiedzieć? Zastrzyki w kolano, albo to to coś na uśpieniu że wkładają jakiś haczyk w kolano i sprawdzają jak działają ścięgna. Kategorycznie mam zaprzestać siadać na nodze. Nie łykać suplementów ani czegoś na wzór Arthrylu. To ściema. Galaretki i w jakiejś postaci wapń. Zapisac się na rezonans, ale na fundusz. Broń boże prywatnie. Nie ma takiej potrzeby.

Ale zauważyłem, 2 tydzień, że jak na weekend zrobię sobie na spokojnie ok 150km (2x75 czy 3x50 mam takie swoje pętle po okolicy) w tygodniu kolano nie boli. Czuje ze coś tam jakby siedziało, ale nie jest to ból. Taki lekki dyskomfort. Może to jest lekarstwo. Zacząć systematycznie jeździć, nie z doskoku. Delikatnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poleci ktos jakiegos dobrego ortopede-traumotologa na fundusz w Warszawie? Przez pewnien czas byl spokoj i znowu odezwaly sie kolana :/

Jeśli chcesz na NFZ to będzie trudno znaleźć dobrego, bo ortopedia mocno poszła w prywatę. Może u Zbiewskiego są jakieś normalne terminy, a nie za 4 miechy, ale on Ci za bardzo nie wytłumaczy (jeśli jesteś z tych pacjentów co chcą słuchać o swojej chorobie), jemu wystarczy że sam wie i jeśli nie masz nic tragicznego to powie Ci żebyś robił wszystko :P Jeśli chcesz jednak na prywatnie to szykuj jakieś co najmniej 200 za wizytę i nie idź raczej do ludzi z caroliny bo oni tylko żyłują ceny do granic możliwości, a nie koniecznie są lepsi niż inny znany z Warszawy. No i nie radzę się specjalnie sugerować opiniami na "znanym lekarzu", pytaj o ortopede od kolan.

 

 

@DarkoZZZZ Myślę, że warto spróbować takich tras dłuższych. Zawsze jak zacznie boleć możesz odpuścić. Wysoka kadencja i rower będzie jednym z najlepszych sportów dla regeneracji chrząstek w kolanach :) A z tym mięśniem, to muszę Cie zmartwić, bo jest duże prawdopodobieństwo, że zawsze będziesz miał różnice w mięśniach. Siła i wytrzymałość może być taka sama jak w zdrowej ale objętościowo będzie mniejsza, tym bym się specjalnie nie przejmował, chyba że jesteś kobietą :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100 km koło domu to mogę odpuścić, ale przy trasie 500 km to już jest ciężko. Od czasu kiedy wykryto u mnie chondro, to najbardziej żałuję że nie zrealizowalem trasy nad Adriatyk...kiedyś nie było czasu bo trzeba było dorabiać na wakacjach, a teraz nie ma zdrowia:(

Przy okazji możecie polecić jakiegoś dobrego ortopeda z Warszawy, Wrocławia albo Katowic? Najchętniej z Luxmed ale może być prywatnie jak będzie dobry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mnie to dziadostwo dopadło po urazie skręcenia kolana, ortopeda (podobno najlepszy w Bydgoszczy) zalecił ograniczenie ruchu i przykładanie lodu i takie takie. Całe szczęście trafiłem do fizjoterapeuty sportowego, który od razu zalecił ćwiczenia na wzmocnienie nogi i kolana, basen oraz trenażer na małym obciążeniu. Po 5 miesiącach ćwiczeń jest nieźle, rower nie sprawia mi problemu. Problem mam podczas prowadzenia samochodu, średnio co godzinę muszę się zatrzymać aby się rozprostować i  poruszać nogą. Pojawia się taki tępy i promieniujący ból z przodu kolana, ze schodami okresowo pojawiają się problemy, jak to się mówi na zmianę pogody. Nie stosowałem żadnych leków doustnych, kiedyś spróbowałem jakiegoś 4flexa ale po tym miałem strasznie ciężkie nogi, uczucie opuchlizny. 

 

PS. Zauważyłem, że im więcej ruchu tym mam mniej problemów wyżej opisanych, gdy mam kilka dni przerwy od sportu zaczynają się jakieś tam dolegliwości. True story.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...