Skocz do zawartości

[PRzR] Polska Rzeczywistość Rowerowa, czyli czy w Kraju-Raju można już inaczej?


IvanMTB

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Kłaniam,

 

Ale nie ma co mówić o Chlubnych Wyjatkach... Wystarczy tylko choćby pobieżnie przeglądnąć zawartość FR aby stwierdzić, iż masturnbantyzm sprzętowo-wagowy ciagle ma się znakomicie, a wszelka inszość traktowana jest w najlepszym wypadku z niedowierzającym cmykaniem na zębach (kto czytał Strugackich wie o czym piszę...)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Trochę pojechałeś mod z tym zdaniem bo to przeczy ideii tego forum. Wszyscy są tu właśnie dlatego, że jeżdżą na tych rowerach, czerpią z tego frajdę ale - jak napisałeś - w różny sposób osiągają ten stan. Patrząc na niektóre zabawki chłopakom daleko od wiejskiego tunningu [tede], a jak się lubi dobre i ładne rowery to nie można tylko na nich jeździć :]

 

Sam pokazujesz w garażu koło o wadze zbliżonej do piórkowej którego nie kupiłeś za 500 zyla w decathlonie a wiedzy do jego budowy raczej nie czerpałeś z chmur ;) A jednak i na frajdę z jazdy znalazł się czas i na pierdoły o śrubkach i zębatkach przy dobrym browarze raz dwa trzy cztery, czego wszystkim życzę w długie zimowe wieczory :]

 

Może i pojechałem... we wszystkie gusta nie trafię. Obawiam się, że trochę zbyt dosłownie odczytałeś mój zamiar. Nadmierna ortodoksyjność (w jedną czy w drugą) zwykle odbija się czkawką. Po co rzucać "hejty" w stronę plastikowych rowerów z błyszczącym xt tudzież zardzewialców z jednym biegiem?

Ideą forum jest przede wszystkim łączenie ludzi i wymiana doświadczeń a te jak wiadomo bywają różne i z czasem ich przybywa. Wspomniany piórkowy sprzęt miałem już ładny kawałek czasu temu, rozsprzedałem go i właśnie przez pryzmat tego co przerobiłem sam na sobie wyciągam takie a nie inne wnioski. To jest wciągające ale na krótką metę, nie da się wiecznie nadążyć za nowościami. Ile za tą kasę mogłem odbyć epickich wypraw i ile mi uciekło na spalanie się mało znaczącymi cyferkami to pewnie wiem tylko ja sam... ująłbym to tak: "collect moments not things". 

Smutno mi to dzisiaj przyznać ale carbony może są efektywnym narzędziem do zasuwania ale najczęściej brak im "duszy". Dziś od roweru oczekuje że będzie moim wiernym kompanem na którym się nie zawiodę a nie wyżyłowaną maszynką do kręcenia wyników. To spora różnica w założeniach, choć wciąż jedno z drugim mocno się przeplata. Wiec zarzut do mnie już mocno nie aktualny.

Każdy musi przejść pewne etapy. Jednak, wszystkie ścieżki w założeniu mają prowadzić w podobnym kierunku, byle jedną z nich nie była ścieżka wojenna :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie zarzut mod tylko wyglądało to jak hejt na tych, co na rower wydają więcej niż na frajdę z nim związaną, a rzeczywistość obrazkowa pokazywała coś innego. Ja też wolę żeby każdy robił se dobrze jak tam lubi a nie słuchał mądrości innych. A ponieważ swoje też utopiłem w wyścigowych pomysłach oderwanych od duszy i charakteru to rozumiem doskonale co autor ma na myśli :thumbsup:

I pomyśleć, że już 14 lat temu kupując swój pierwszy górski rower Kellys-a zaczynałem od stali Cro-Mo którą do dzisiaj ujeżdża mój kumpel, a historia już zatacza koło i moje oko podąża za Stantonem Slackline :w00t:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie hańbi spełniać swoją życiową taktykę na fajnej maszynie między nogami.

Można o tym pogadać, pofantazjować z publiką. Ale każdy uczciwy cyklista przyzna,

że prawdziwe olśnienie czeka na szlaku, niezależnie od materiału ramy, długości i kształtu kierownika, ilości biegów itd.

W tym zakątku forum każden jeden to rozumie. Nawet "hejty" na plastik itepe są - jak myślę - lekkie, bośmy nie misjonarze,

którzy chcą mieczem nawracać "niewiernych".

 

Co powiedziawszy, podsycę w errwinie żądzę do Slackline'a.

Wygląda on na jeszcze gorętszą sztukę od większego brata (Sherpa),

z którym mam świeżą przyjemność. Słów brak, żeby przelać doznane olśnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale że co ? że niby osobny zlot SS-fanów? Gdzie ,kiedy?

Nawet o tym nie śniłem ....tak piękna to idea.

                                                                                                          

                                                                                                     UWAGA !

 

                               Jednobiegacze z forum kolejno odlicz! -policzmy załogę tak dla orientacji o skali tego zjawiska w przyrodzie.

 

-raz  - ronina,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Ale że co ? że niby osobny zlot SS-fanów? Gdzie ,kiedy?

Kolejny dobry zlot po stallovym, żeby go ominąć, co? ;)
Ronina, luzu trochę, spokojnie... co gdzie kiedy
A kto, gdzie, jak i za czyje to zorganizuje?  W jakiej formie, z jakimi sponsorami (a to może być spora impreza i tanio nie będzie), kto wytyczy trasy a kto wywalczy zgody (jak wcześniej-za duża impreza)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drezyna ,

Nie musi bo może sie okazać ze nas będzie znowu kilku.

Anarchy,druchu drogi,

Organizacja? a kto mógłby być lepszy od Prezesa?-tak sobie gbybam patrząc na sukces SP'14.

Obserwując Progresję Rowerowej Papryki w PL niedługo bedzie 30,40,50 chetnych i to bedzie faktycznie trochę kłopot...Bilety trza bedzie drukować :thumbsup:

 

Tak czy siak imperaza SS byłaby czymś zjawiskowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

dokładnie
a pytań jest sporo, od podstawowych
- jaka forma - czy pojedyncze, coroczne święto snglowe na wzór stallovego (mały wyścig+duży przejazd poznawczy+duża impreza towarzyska)  czy forma pucharowa z 4 startami rocznie (tylko, że to zaczyna pachnieć ściganctwem)
- jednodniowa/jednowieczorowa (i wtedy można pokusić się o dopięcie jej czy do stallovego czy monsterowego ..ups..) czy 2-3 dniówka
- i wszystko to co powyżej napisałem - kto, gdzie, kiedy, jak i za jakie pieniądze

A jak miała by wystartować w 2015 to czasu tak naprawdę jest nie za dużo.....


Ronina, bardzo dziękuję za zaufanie :D 
Tylko nie należy zapominać, sam tego nie zrobiłem, jest kilka osób odpowiedzialnych za ten stallovy bajzel, jak; kierowcy (tato Pawła) i "objechywacze" (Kazik), kucharze (Prezesowa i Monika) i w końcu darczyńcy (Lord Kaza, blacktrail, BikePark z Poznania), i cała reszta ludzi radząca i wspomagająca dobrym słowem ;)

 

Obserwując Progresję Rowerowej Papryki w PL niedługo bedzie 30,40,50 chetnych i to bedzie faktycznie trochę kłopot...Bilety trza bedzie drukować

Progresja może być, ale to święto rodzinne - 25 osób max. I tak w tym roku było "raptem" 21 śmiałków. Po co rozciągać za ciasne kalesony. 

Nie, nie szykujmy/szykujcie się na małą imprezę - to ma być wielkie święto, i pod takim kątem trzeba o niej myśleć jeżeli Polska ma być w końcu kiedyś areną zmagań najszybszych singli w Europie (a tak sobie to wyobrażają tu co niektórzy).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawid,

Fakt ,nikt jak Ty nie wiesz jaki to urwał z przygotowaniem czegoś takiego .

Jak dla mnie to impreza ma byc total luzerska,żadnego ścigactwa i szpanerstwa.2 dni w weekend,miesiąc maj,czerwiec.

Dziwne wdzianka mile widziane i cheć poznania innych ODMIENIONYCH oraz nowych okolic.

A inne pomysły na czas pozarowerowy z pewnością sie znajdą.Dobry Paprykarzowy przykład już mamy.

Grunt to zacząć - sam o tym wiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powitoł

Planuję przerobić panasonica na jakiegoś lekkiego singla więc będę śledził rozówj sytuacji.

Ściganta we mnie nie ma, ale jakby się wszyskto rozgrywało "do pół Polski" ode mnie to czemu nie :)

Ba! Czy jesteśmy w stanie pokusić się o organizację MPJ* lub chociaż NMPJ**? Czy będzie komu poskładać taki bauns? Czy będzie dla kogo takie cuś organizować?

 

* Mistrzostwa Polski Jednobiegowców

** Nieoficjalne Mistrzostwa Polski Jednobiegowców

U nas to się będzie raczej ten skrót kojarzył z Najświętszą Marią Panną Joanną ;)

ale mi się akurat podoba :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

SSEC2013

 

SSEC2014

 

SSUK2014

 

 

PLuSS, SSPL, NMPJ, MPJ... Nomenklatura nie gra roli... Autorska formuła jest OK, ale jak już nadmieniłem nie trzeba wyważać otwartych drzwi, tymbardziej jeśli za czas jakiś progresja miałaby sięgnąć europejskich aspiracji, dlatego polecam przegladnać chocby pobieżnie moje wypociny na temat SSEC 2013, 2014 i SSUKi.

 

BTW, wróciłem do Matrycy jak widać. Jeszcze na kartonach (częściowo) ale do przodu :)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...