Skocz do zawartości

[prawo jazdy] Zatrzymywanie praw jazdy


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Szanowni Państwo,

 

czy uważacie, że osoba której zabiorąprawo jazdy nie będzie jeździła samochodem bo nie ma dokumentów? Nie pojedzie do pracy, nie zawiezie dziecka do przedszkola? Zabierani pj będzie raczej jak zabawa w kotka i myszkę policji i kierowców.

Napisano

Przeciętny człowiek tego nie będzie robić bo to jest przestępstwo za które grozi kara więzienia do lat 3.  A to ma już swoje konsekwencje, strata pracy, problemy w rodzinie no, pewnie brak ubezpieczenia no i jesteś karany. Z reguły przy czymś takim jesteś od razu zatrzymany i trafiasz do aresztu a wystarczy stłuczka.   

http://jazdapopijanemu.pl/czym-grozi-zlamanie-orzeczonego-przez-sad-zakazu-prowadzenia-pojazdow-mechanicznych/ 

Napisano

I w razie wypadku, jeśli nie mamy prawka, to płacimy wszystko z własnej kieszeni bo ubezpieczyciel się wycofa. Jeśli w wyniku wypadku ktoś zostanie kaleką to możemy płacić do końca życia za swoją głupotę

 

Więc warto się zastanowić zanim wsiądzie się do auta bez prawka.

Napisano

Ok, ale nie to miałam na myśli - jakie są konsekwencje zatrzymania ale jak według was poradzi sobie człowiek który musi dojeżdżać np. do pracy? Czy na spokojnie przyjmujecie te dramaty które będą się rozgrywały - utrata pracy, kryzys finansowy, kto dzisiaj nie ma kredytu? Za tym zaraz pójdzie kryzys w rodzinie. Nie bronię ludzi którzy powinni mieć zabrane pj i całkowity zakaz prowadzenia pojazdów, ale ludzi którzy wpadną w pułapkę systemu i dostaną rykoszetem. 

  • Mod Team
Napisano

Są takie wynalazki jak autobusy. W niektórych miastach są też tramwaje. Jeszcze kilkanaście lat temu większość ludzi do pracy dojeżdżała korzystając z ich usług, teraz to się wszystko takie wygodnickie porobiło że aż do przesady. Taki skrajny przypadek:

 

a4c62f82b91f945356b7c03a4665ede1.jpg

Napisano

Przyrósł do siedzenia, a piesek pokojowy chciał na zewnątrz to przywiązał i za okno :D

 

Co do zabierania PJ to generalnie jestem za, ale nie za byle stłuczkę.

Dojazdy do pracy do pikuś, bardziej chodzi o tych co żyją z samochodu.

Napisano

Są takie wynalazki jak autobusy. W niektórych miastach są też tramwaje. Jeszcze kilkanaście lat temu większość ludzi do pracy dojeżdżała korzystając z ich usług, teraz to się wszystko takie wygodnickie porobiło że aż do przesady. Taki skrajny przypadek:

 

 

Chyba przesadzasz. W Polsce komunikacja zbiorowa jest fatalna - np. w porównaniu z Niemcami. A szczególnie w Łodzi, gdzie co chwila sa jakieś roboty drogowe (teraz miasto jest totalnie rozkopane). Tramwaje i autobusy jeżdżą niepunktualnie, często zdarza się że wsiądzie jakiś cuchnący żul czy bezdomny, albo nawaleni czy naćpani chuligani. Kierowcy autobusów czy busów, albo motorniczowie potrafią być niegrzeczni. No i są ludzie mieszkający pod miastem. Droga do pracy, która samochodem zabiera np. pół godziny, komunikacją zbiorową trwa np. dwie. Jak więc  sobie wyobrażasz porzucenie samochodu na rzecz autobusu, tramwaju czy pociągu?

PS a metro w PL ma tylko Warszawa i w dodatku dość skromne w porównaniu z Berlinem czy Londynem

  • Mod Team
Napisano

Jak jedziesz autem i są duże korki też możesz się spóźnić, normalka. Poza tym tu piszemy o sytuacji kiedy ktoś traci prawko, zostaje mu albo komunikacja miejska, albo łamanie prawa jeżdżąc bez dokumentu i narażanie się na konsekwencje o których wspomnieli koledzy wyżej.

Napisano

Zapomnieliście, że dla bardzo wielu osób samochód to miejsce pracy. Brak prawa jazdy jest niemal jednoznaczne z jej pozbawieniem. Dojazd komunikacją miejską, nawet kiepską, to żadna kara. Ponowny egzamin to także żadna kara - poza plamą "na honorze" przed kolegami, że dało się złapać. Mile widziane byłoby, aby po przekroczeniu limitu punktów, uprawnienia do prowadzenia wszelkich pojazdów zostawałyby cofnięte, z możliwością przystąpienia do ponownego egzaminu nie wcześniej niż po 1 roku. W przypadku recydywy ten okres powinien się automatycznie wydłużać np 3 krotnie w stosunku do poprzedniego. Żeby przekroczyć limit punktów karnych, trzeba świadomie i notorycznie łamać przepisy.

Napisano

Nie niemal tylko na pewno. Każdy chyba kierowca zawodowy lub przedstawiciel handlowy jakiego znam ma punkt w umowie, że utrata prawka jest jednoznaczna z rozwiązaniem umowy. Prawko powinno być zabierane czasowo nawet za pojedyncze, poważne wykroczenie na kilka miesięcy.  Dla pocieszenia dodam, że zdanie ponownego egzaminu z adnotacją "egzamin sprawdzający" to nie lada wyczyn. Koszą strasznie. 

Napisano

Jak jedziesz autem i są duże korki też możesz się spóźnić, normalka.

 

Jak czytam fora to ludzie następująco argumentują dojazdy własnymi samochodami. Nie chcą podróżować w towarzystwie bezdomnych czy zwyczajnie niedomytych osób (szczególnie w czasie upałów można poczytać o smrodach w tramwajach i autobusach). Nie zawsze można usiąść, często jest tłok. A nawet jak się usiądzie to zdarza się, że obok stanie baba z torbą z zakupami i próbuje poszturchiwać i mierzyć nienawistnym wzrokiem. Niewiele tramwajów i autobusów w Polsce ma klimatyzacje, a nawet jeśli to w imię "oszczędności" jest ona wyłączana. Poza tym kto teraz jeździ komunikacja zbiorową? Uczniowie, emeryci, żule i kobiety - no nawet jeśli jest samochód w rodzinie, to używa go mąż. Więc jazda w takim towarzystwie to dla wielu osób wstyd przez kolegami i koleżankami z pracy.

  • Mod Team
Napisano

To że można się wstydzić jeździć z żulami to rozumiem, ale z emerytami, uczniami i... kobietami? To tylko jacyś homosie się mogą wstydzić z kobietami jeździć.

 

Jest jeszcze kwestia zdrowego rozsądku. Jakbym miał do pracy niedaleko, autobusem 10-15min. max to zdecydowanie wolałbym kupić miesięczny i tak dojeżdżać niż ładować pieniądze w auto, paliwo, ubezpieczenia, kłopoty ze znalezieniem miejsca do parkowania itd. Na te max. 15 min. nawet towarzystwo żulów bym przeżył.

Napisano

Dobra, wszyscy mówią miesięczny i Komunikacja miejska, ale co z połączeniami? Nie zawsze są dogodne połączenia, albo irytujące przesiadki, nie każdemu to odpowiada. A poza tym koledzy wielcy przeciwnicy samochodów zapominają, że kupuje się samochody po to by w nie wlewać wachę i jeździć nimi, po to zostały stworzone.

Od razu karać za byle przewinienie, każdemu się zdarza coś zrobić nie tak... Fanatycy

  • Mod Team
Napisano

Przecież od początku tematu było mówione że prawka zabierają za stwarzanie niebezpiecznych sytuacji na drodze (duże przekroczenie dozwolonej prędkości, wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie "na trzeciego" itd), nie za byle przewinienie. Cała sytuacja to nie widzimisię policji, to skutek ciągle rosnącej liczby wypadków, coraz większej liczby ofiar. Mandaty nie działają, trzeba było sięgnąć po bardziej drastyczne środki.  Za drobniejsze przewinienia są mandaty, które się dostaje za nieprzestrzeganie przepisów, a tak to działa że jak ktoś się decyduje na bycie kierowca to obliguje go to do przestrzegania przepisów, i jak się je łamie należy się liczyć z konsekwencjami.

 

 

że kupuje się samochody po to by w nie wlewać wachę i jeździć nimi

jak najbardziej, ale bez przesadyzmu, często spotykanego, jak np. pół km do sklepu i klient musi jechać żeby zrobić drobne zakupy.

Poza tym, chyba nie czytałeś całego tematu, o komunikacji miejskiej wątek zaczął się po tym jak pewna pani napisała że jak kierowcy zabiorą prawko to i tak będzie dalej jeździł, bo jakoś musi się dostać do pracy, czy dzieci do szkoły odwieźć. no i w takim właśnie wypadku zostaje komunikacja miejska.

Napisano

Za prędkość to raczej w Polsce zabierają jak jedziesz 250 po mieście i to też b. rzadko. Policja może zabrać prawo jazdy jeżeli spawa kierowana jest do sądu i ma uzasadnione podejrzenie że wyrok w tej sprawie może skończyć się zatrzymaniem prawka przez sąd.

  • Mod Team
Napisano

Zaktualizuj informacje:

http://wyborcza.pl/1,75478,15870268,Szef_MSW__Niech_policja_zabiera_prawo_jazdy_piratom.html

 

"Jak dodał, policja ma czynić tak m.in. wobec kierowców, którzy dwukrotnie przekroczą dozwoloną prędkość - zwłaszcza jeśli to przewinienie popełnią w obszarze zabudowanym."

 

czyli jak ktoś przekroczy 100km/h w terenie zabudowanym i go na tym złapią z automatu żegna się z prawkiem.

Napisano

W Niemczech wystarczy przekroczyć o 31km/h w terenie zabudowanym, żeby pożegnać się z prawkiem na miesiąc i minimum 160 euro. Więc póki co w Polsce jeszcze jest jak w lesie.

Napisano

Przecież od początku tematu było mówione że prawka zabierają za stwarzanie niebezpiecznych sytuacji na drodze (duże przekroczenie dozwolonej prędkości, wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie "na trzeciego" itd), nie za byle przewinienie. Cała sytuacja to nie widzimisię policji, to skutek ciągle rosnącej liczby wypadków, coraz większej liczby ofiar. Mandaty nie działają, trzeba było sięgnąć po bardziej drastyczne środki.  Za drobniejsze przewinienia są mandaty, które się dostaje za nieprzestrzeganie przepisów, a tak to działa że jak ktoś się decyduje na bycie kierowca to obliguje go to do przestrzegania przepisów, i jak się je łamie należy się liczyć z konsekwencjami.

 

Tylko że takie zaostrzanie kar nosi cechy odpowiedzialności zbiorowej. A istotą kary nie jest jej wysokość, ale nieuchronność.

Co z tego, że pijanym za kółkiem odbiera się prawka. Nie przejmują się i jeżdżą dalej. Patroli policyjnych na drogach jest mało, więc pijakom często udaje się bardzo długo tak jeździć. Dopóki nie spowodują kolejnego wypadku.

  • Mod Team
Napisano

Przy obecnym natężeniu ruchu nieuchronność kary to czysta fikcja. Pozostają jedynie działania prewencyjne, takie jak zaostrzanie kar, bo może świadomość dosadnej kary podziała na niektórych. Poza tym, nieuchronność kary w przypadku przekroczenia prędkości dają fotoradary i co? Mamy wielką antyradarową krucjatę, wielkie oburzenie ze strony kierowców itd.

Największym problemem na polskich drogach jest to że znakomita większość kierowców na co dzień łamie przepisy, traktuje to jak coś normalnego ("bo wszyscy tak jeżdżą"), dlatego właśnie fotoradary czy wspomniane akcje policji zaraz powodują blady strach i wielkie oburzenie. A powinny byc popierane przez większość kierowców, bo piraci drogowi to dla nich są największym zagrożeniem.

Problematyczne są też realne działania policji. Wiele razy tutaj pisali userzy mieszkający na zachodzie (za granicą) że tam nie ma szans na mandat na małe, niegroźne przewinienia, np. przejście na czerwonym, kiedy ulica jest pusta. Natomiast rażące i poważne łamanie przepisów karane jest stanowczo i bardzo surowo. U nas policja działa tak ze albo nic nie robi, a jak zaczyna to jadą równo, za poważne przewinienia i za "pierdołki".

Napisano

A o kamerach kolega słyszał? Wielu kierowców zapłaciło już mandaty i przy okazji obejrzało swoje wyczyny na monitorze.

Nie wiem czy w Twoim mieście blisko Ukrainy kierowcy nagminnie łamią przepisy, ale u nas w Łodzi raczej jeżdżą spokojnie. No może z wyjątkiem niektórych motocyklistów i przedstawicieli handlowych. Sytuacja jest dużo lepsza niż parę lat temu. Może fotoradary i kamery zrobiły swoje? Nagrania z kamer pochodzą nie tylko z policyjnych radiowozów, ale i też od zwykłych kierowców, których wkurzył jakiś szaleniec na drodze.

  • Mod Team
Napisano

Z punktu widzenia rowerzysty powiem ze wymuszanie pierwszeństwa czy wyprzedzanie z nieprzepisową odległością zdarza się dość często. Z innych obserwacji, przejeżdżanie na czerwonym, bardzo często, jak jest "zielona strzałka" potrafią pieszemu przed nosem przejechać, rozmawianie przez telefon podczas jazdy to także norma. Pozazdrościć jak w Łodzi jest pod tym względem dobrze, u mnie niestety dużo do tego brakuje.

Napisano

No to może rozważ kupno kamerki na rower? Takie niebezpieczne manewry jak opisujesz powinno się zdecydowanie tępić :icon_cool: Jak jeden z drugim zapłaci mandat to może życie czy zdrowie jakiegoś rowerzysty zostanie ocalone?

  • Mod Team
Napisano

Powiem Ci ze gdym często jeździł po mieście (np. do pracy) to z pewnością bym kamerkę zakupił. Moja jazda sprowadza się do jak najkrótszego przejazdu ulicami w kierunku lasu, także nie miało by to sensu (jeżdżę MTB, mieszkam w centrum miasta i do lasu uciekam przed zgiełkiem i hałasami ulicy). W miejscach niebezpiecznych, gdzie wiem że ktoś wyjeżdżając może mi wymusić nauczyłem się jeździć defensywnie (na tyle wolno żeby wyhamować w razie czego), staram się jeździć bocznymi drogami z mniejszym natężeniem ruchu, przede wszystkim ostrożnie, i jakoś żyję.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...