Skocz do zawartości

[Prawo o ruchu drogowym] art. 33 - interpretacja


Zazi

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Tak samo drogi dla rowerów to oddzielne drogi, przecież nie muszą iść cały czas wzdłuż drogi głównej, mogą sobie skręcić w osiedle i prowadzić w zupełnie innym kierunku, a jednak zawsze mentalnie się je przywiązuje do ulicy wzdłuż której są położone. A 120 jest zdefiniowane odpowiednim znakiem przecież :P

 

Obawiam się, że się mylisz...

 

PoRD Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:

1) droga — wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;

 

Z tej definicji wynika jednak, że DDR jest częścią tej samej drogi co "główna jezdnia", natomiast jezdnia serwisowa obok ekspresówki - nie.

 

Natomiast ograniczenie do 120 km/h na ekspresówce nie jest "zdefiniowane odpowiednim znakiem", ale wynika z przepisów PoRD:

 

Art. 20. 3. Prędkość dopuszczalna poza obszarem zabudowanym, z zastrzeżeniem ust. 4 i 5, wynosi w przypadku:

1)samochodu osobowego, motocykla lub samochodu ciężarowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t:

B) na drodze ekspresowej dwujezdniowej — 120 km/h,

 

Napisano

Widzicie cała zabawa polega na zdrowym rozsądku...

 

Ustawodawca założył że każdy rowerzysta pojedzie ddr jak ją ma... :D

Ale tak wcale nie jest.  A nie jest bo ddry są niewygodne i wkurzają tym ze nie da sie nieraz z nich włączyć na nie włączyć i trzeba kombinować. Czasem łatwiej i szybciej pojechać nawet niebezpieczną drogą niż jakimiś strzępami infr. rowerowej.

 

Inna sprawa że niektórzy rowerzyści też dokładają do pieca bo jak mają przyzwoity ddr na odcinku 2-4km  to oni wolą dwupasmówkę bo ddr jest po drugiej stronie....

Strach bierze co będzie jak zaczną u nas robić  tak jak w cywilizowanym rowerowo świecie dwupasmowe ddry po jednej ze stron...

Wtedy też rowerzysta będzie wszędzie?

 

Jakoś na świecie są takie ddry i rowerzyści jeżdżą nimi a nie ulicami...

A przecież tam obowiązują te same zapisy!

 

Niestety u nas zawsze będzie problem..

Nie ma ddr to rowerzyści są na ulicy i na chodniku i jest krzyk że ma być ddr...

Jest pas rowerowy to rowerzyści i tak są na chodniku

Jest ddr to i tak jadą ulicą (a czasem chodnikiem) bo im ddr nie po drodze

Jest kontra pas to rowerzyści są wszędzie i jadą w wszystkich kierunkach....

 

To co zaznaczył @@Jaca911, o problemach z włączeniem jest kolosalnym problemem.

Włączanie i wyłączanie z ddrów jest nieraz niebezpieczne/niemożliwe i czasem wjechanie na ddr nie ma najmniejszego sensu.

dla przykładu https://www.google.pl/maps/@50.0594257,19.9759578,145m/data=!3m1!1e3

Jak jadąc z Ofiar dąbia prawidłowo skręcić w lewo w ddr przy al. Pokoju (po stronie ul zwycięstwa)?

W zasadzie powinniśmy skręcić w lewo z autami pojechać al.Pokoju.... Ale zaraz tam jest ddr i powinniśmy jechać nim....

A o płynnym włączeniu na ten ddr nikt nie pomyślał.... 

Więc albo łamię przepisy i jadę al.Pokoju albo skręcam w lewo tuż przed przejściem co zaskoczy każdego kierowcę albo przechodzę przejściami co zajmuje 3min.... :D

A teraz pytanie skąd miałem wiedzieć ze na al.Pokoju jest ddr przed wykonaniem skrętu? 

 

 

Te problemy zapewne się będą z czasem zmieszały ale do tego czasu bez zdrowego rozsądku nie pojedziemy daleko.

 

Pytanie czy niechęć niektórych rowerzystów do trzymania się swojego kawałka drogi się zmniejszy wraz z rozwojem infr. czy pozostanie żeby nie było nudno.

 

 

A swoją drogą jest skandalem że od kilku lat nie doczekaliśmy się jasnej i dokładnej interpretacji przepisów by ministerstwo.

Te same pytanie sto interpretacji wiele niejasności a ustawodawca milczy....

Za chwilę poprawią "kodeks" zmienią przecinki i kropki i znowu ludzie się będą musieli domyślać co poeta miał na myśli.

 

Kodeksy powinny być proste jak budowa cepa a jak mimo to pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości powinna się ukazywać jedna odgórna interpretacja będąca wiążąca dla policji sądów i obywateli.

 

Napisano

 

 

@Niedźwiedziu A może lepiej zamiast z fizyki to z przepisów dotyczących ruchu drogowego?

Ej, ale zauważyłeś, że cały ten temat powstał dlatego, że przepisy są... no, są jakie są :P

Napisano

Eee, ja zauważyłem, że temat powstał dlatego, że sama "władza" nie zna przepisów :P - m.in. jakie znaki obowiązują kierującego - po lewej czy po prawej :P

Napisano

 

 

To po co były by sądy i prawnicy?

 

Spokojnie znaleźli by sobie robotę.

 

Sąd nie powinien być od konfabulacji na temat tego co autor miał na myśli a od sądzenia o winie bądź jej braku na podstawie dowodów i prawa.

Szczególnie że u nas nie ma prawa precedensu i jeden sąd może Ci powiedzieć że jazda po ulicy jak po lewej jest ddr jest niezgodna z prawem a drugi może powiedzieć że a właśnie ze jest zgodna....

I zostaniesz z dwoma sprzecznymi orzeczeniami w lustrzanych sprawach :D

I to zasadniczo jest dość kolosalny problem. Policjanci też nie mają wykładni jednoznacznej i możemy na nich psioczyć ale oni też nie wiedzą a prawo egzekwować muszą wiec przyjmują jakieś założenia.  I w ten sposób w jednym mieście będą karać w innym nie.

 

To nie jest normalna i zdrowa sytuacja a wynika wprost z kiepskich przepisów i braku jednoznacznej interpretacji.

 

Ten sam problem dotyczy każdego aspektu życia. 

Idę do urzędu marszałkowskiego z pytaniem o to jak pewne sprawy prowadzić i po konsultacjach trzech inspektoratów dostaję odpowiedź (oczywiscie nieoficjalną) że oni nie wiedzą dokładnie bo ministerstwo przekazuje do konkretnych komórek sprzeczne informacje.... A ustawa ma iść do naprawy bo nikt nic nie wie...

Ale na razie muszę się stosować.. A do czego? A nie wiadomo bo to zależy od inspektora który przyjdzie na kontrol do mnie... :)

Jeden powie że wszystko gra drugi że kara.... I bądź tu praworządnym obywatelem...

 

A jak można uzyskać wiążącą interpretację? A no donieść na siebie i w wnioskach pokontrolnych dostaniecie zalecenie....

 

A żeby było weselej to wiążąca interpretacja np z urzędu skarbowego jest wiążąca tylko w tej jednej waszej sprawie (znów tu widziałem w lustrzanych sprawach dwie interpretacje które są sprzeczne a wydane przez ten sam urząd!).

I wydawało by się że gra gitara....  Ale nie bo taka interpretacja może się okazać "wadliwa" (to znaczy inny urzędnik uzna że jednak ten pierwszy się mylił) i wtedy wprawdzie nie zapłacicie kary i odsetek ale będziecie musieli np zapłacić podatek należny...

 

 

Przedstawiłem wam te dwa niby dalekie aspekty żeby pokazać w jakich oparach absurdu się obracamy.

 

Możecie wystąpić o interpretację powyższego przepisu mieć ja na piśmie i nie przyjąć mandatu ale nie znaczy to że was sąd nie skaże.

Nie jest to sytuacja zdrowa ale jest wciąż normą.  Ustawy są pisane tragicznie.

 

 

Napisano

A co w przypadku braku oznakowania poziomego DDR ? Według kodeksu droga dla rowerów musi być "oznaczona odpowiednimi znakami", jaka jest definicja tych "odpowiednich znaków" ?

Napisano

 

 

jaka jest definicja tych "odpowiednich znaków" ?

 

Wyżej wałkowana ustawa i jeszcze rozporządzenia o znakach musisz przewertować i będziesz miał wiedzę....

A potem to już j/w... 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...