Skocz do zawartości

[Wycieczki] Nowa Sól i Zielona Góra


Pioe

Rekomendowane odpowiedzi

Ja juz wstałem po niedzielnym wypadzie :) A tak naserio to moj rowerek juz wczoraj sie "umył","nasmarował","wyregulował" Moze sie dzis gdzies przejade jak bede miał chwile, tylo noga mnie jeszcze pobolewa :) ... Jesli w najblizszym czasie bedzie podobny wypad, a mi tylko czas i kobieta pozwoli, to na bank sie zjawie... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie od wczoraj łapie skurcz na stopie.

 

Lord Tom - też chodze obolały :(

Jutro zobaczę jak się czuje rower :D

 

Ten wiatr tak mi dał po d***, że odechciało mi się roweru... :P Nie wiem, jak w przyszłą niedzielę - może dookoła bloku i z powrotem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby w okolicach Zielonej były jakies fajne trasy, to bym nie jezdził w "świat" :D

Wzgórza Piastowskie sa fajne, ale ile mozna po nich jezdzić..... Moze Duch zna ciekawe trasy, takie zeby dzień miło zleciał na pedałowaniu??

Ja osobiscie odwiedziłbym Dalkowskie :)

 

Aaaa pogoda ma ponoc dopisac.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe ;) Dostałem dziś buty SPD. NARESZCIE!!! Ale se pobikowałem po mieście. Jeszcze musze się przyzwyczaić z wypinanie, bo już bym jeden znak przewrócił (na szczęście stał niedaleko :) ).

 

Ja też mam ochotę pobłądzić po dalkowskich. Może tym razem Duch też da się skusić, to miałbyś tym razem towarzystwo na trasie Nowa Sól - Zielona Góra :wink:

 

Co Ty na to Hammer? Jedziesz? :)

 

A z pogodą to lepiej za wczasu nie wróżyć. Znając nasze szczęście tylko w niedzielę będzie lało :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym pojezdził sobie po gorkach ile sie da.....

a w drodze jak bede miał dosc to kupuje bilet z Soli do Zielonej na pociag :D

Jesli pogoda bedzie, to zaden problem ale jesli znow ma wiac i padac to ja podziekuje za 135 km w takich warunkach....

...po wekeendzie jade do mojej Lubej i musze miec siły na spacery.... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yyyy... mogą być problemy :035:

 

Niestety mam padnięty napęd. Nie wiem co się stało, ale łańcuch mi przeskakuje. Co tu się będę rozpisywał :P poczytajcie sobie tutaj:

 

http://forumrowerowe.jgc.pl/kaseta-Tak-szy...yla-t15533.html

 

Jeszcze spróbuję coś tam pokombinować - poczyścić, skrócić ogniwa, uderzyć młotkiem, przyspawać, pogłaskać , zaczarować, poprosić...

 

Ale jak nic z tego nie wyjdzie, to trudno... Wtedy moja prędkość nie będzie wieksza od 26 km/h wynikająca z ograniczeń czysto sprzętowo-technicznych. Dlatego jeśli Wam to nie przeszkadza, to z miłą chęcią pojadę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byliśmy dzisiaj z Grizllym na wzgórzach dalkowskich. Z góry wielkie sorry że info nie poszło do ludzi ale decyzja była spontaniczna. Druga sprawa to ograniczenie czasowe, dużo nie zwiedziliśmy tylko dojazd, dwa zjazdy + góra św Anny i powrót. Wyprawa krótka z mojego powodu : studia duszą niemiłosiernie.

Ostatni tydzień zaliczeń a potem sesja egzaminacyjna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po rowerowaniu :030:

 

Allle dzis upał. Było zaj***ie. Mimo braku wody i pierwszych oznak odwodnienia (majaczenie, drętwienie nóg, rozkojarzenie itp.) i zagłodzenia jakoś ujechaliśmy te wzgórza :D

 

Emocji było wiele.

Jeszcze niezbyt dobrze sobie radzę w spd (o czym świadczy chyba najśmieszniejsza gleba tego wypadu), ale i starym weteranom górek dała się we znaki stara zasada grawitacji ;) Lała się krew, kaski urały pole ( :D ), unosił się dym, piekły pokrzywy i raptownie kończyły ścieżki - to wszystko, a nawet więcej, czego kolejny raz nie zapomnimy ;)

Niestety z braku czasu na dalsze błądzenie musieliśmy wracać. Z powrotem oddaliśmy się monotonii jazdy w długim peletonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tej krwi i orania kaskami w polu to muszę się przyznać ja. Było super, ale na rower nie wsiade ze dwa dni :) Rozwalone kolano i naciągnięty kark dawały się we znaki, ale udało się dojechać, zdaje się że wyjazd przysłużył mi się jeszcze w czymś- chyba się poparzyłem słoneczkiem :blink: o powrocie z Tomkiem nie będę pisał, bo to był typowy przykład skrajneo wycieńczenia, ale holując się na wzajem jakoś daliśmy radę, dawno się tak nie cieszyłem widząc zieloną tablicę "Zielona Góra" wyszło mi ok 117km.

Powiem tylko tyle: JA CHCE JESZCZE RAZ, ale najpierw reanimacja :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem już dzisiaj LordaToma na rowerku, ja też już jezdziłem, czyli twardzi jesteśmy. Dziewczynie zapowiedziałem, że choćbyśmy mieli się nie wiem jak pokłucić kupuję spodenki rowerowe (Sogest wprowadził nowe barwy teamowe - niebiesko białe)

Przy okazji chciałem podziękować Tomkowi za wożenie takiej ilości narzędzi - przynajmniej hamulce naprawiłem w terenie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehehe loozik brachu... od tego sa narzedzia :P Na rower wsiadłem, zeby nie pozwolic steżeć mięsniom..... tyle alkoholu co one miały w sobie po sobocie.... Dziwie sie ze dojechałem :) A te spodenki w Sogescie to krotkie, czy moze 3/4??

A co do widzen na rowerze, to chyba widziałem Pioe przed A2 na rowerku, ale pewien byc nie moge.... :P

Do piatku bedzie cisza - jade do Lubej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę! Bo rzeczywiście wczoraj byłem w Zielonej na rowerku :blush: Jakoś mimo starych doświadczeń nie miałem zakwasów i całkiem fajnie mi się jechało (spokojnym tempem 17-20 km/h).

Ale zrobiłem błąd, bo nie wziąłem bidonu, a tak w drodze powrotnej pić mi się zachciało :029:

 

W przyszłym tygodniu też zajadę na zajęcia (tzn. zaliczenie :wink: ) rowerkiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh to się włącze do grupki. Podobny temat chyba juz z Pioe i Hammerem założyliśmy, ale moja praca nie pozwalała na wiele - zwolniłem się. Teraz zaliczenia i loozik. Tak więc chętnie dołącze do którejś z waszych wycieczek. Maszyna została wymieniona (jak Pioe wie wcześniej miałem Hawka), wypucowana i jest teraz przezemnie męczona choć czasami na Wzgórzach Piastowskich wymiękam.

 

Pozdrowka do grupy trzymającej władzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooo! Witamy wśród żywych chrissbe ;) Fajnie, że już masz sprzęcior. A praca... no cóż... ja też się zwolniłem głównie dla tego, żeby móc sobie pojeździć :D

 

Dzisiaj byłem na krótkim treningu - ok 30 km. Całkiem niezła średnia wyszła i mimo upału jakoś dałem radę...

Trenuj, bo czeka Cię chrzest na dalkowskich - Duch-a żeśmy tak ochrzcili, ze aż krew się polała :D :lol: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chrzest na dalkowskich był dobry, ale już kark już prawie wrócił do sprawności. Spokojnie żadnych hopek nie ma, bynajmniej ostatnio nie było- typowe XC, czyli to co tygryski lubią najbardziej. Wogóle jutro jadę nad jeziorko koło Świebodzina z moją lubą i aż mnie nosi żeby się tam przejechać na biku, ale wiem że Ona raczej nie da rady. Szkoda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...