Skocz do zawartości

[Kask] Po co to komu?


Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Byłem dziś świadkiem wypadku rowerowego. Gość jechał na rowerze marki bliżej nieokreślonej po czym stracił panowanie nad rowerem , przeleciał przez kierownice i jego głowa spotkała się z krawężnikiem (droga była asfaltowa w dodatku krajowa). Zadzwoniłem na pogotowie bo wyglądało to bardzo groźnie i polało się "trochę" krwii. Przez pierwsze 5 minut gościu leżał i biadolił po czym chciał odjechać ale rower się do tego już nie nadawał. Musiałem się z nim szarpać ale na szczęście przyjechało pogotowie. Według mnie ów człowiek był w stanie wskazującym wiec pewnie dlatego chciał się oddalić z miejsca. To co mnie wqrzyło to , że kierowca który jechał za nim samchodem cudem tylko go nie przejechał i pojechał sobie dalej jakby sie nic nie stało. Świadków było bardzo dużo ale nikt nie raczył interweniować - lepiej obserwować i komentować z daleka.

Dobrze , że używam kasku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jurasek przejedź się kilka razy z chustą a zapewniam Cię, że tak jak nie jeździsz bez kasku tak nie będziesz jeździł bez chusty pod nim :P

 

i pewnie że jutro spróbuje :P

juz nieraz takie drobne niuanse doradzone na forum cieszyły mnie w czasie jazdy :)

tymbardziej że na maratonie szosowym widziałem kilku gości w takiej wersji odzieżowej :P

dzieki :twisted:

pozdrowerek :)

 

 

no i spróbowałem na 11km do pracy specjalnie przez odkryte pola

 

no i działa

 

bandamka co prawda do wykrecania ale na oczy pot sie nie lał

 

dziękuje Odi

 

p.s. znowu tematy mają moi koledzy w pracy

 

"w taki upal on jeszcze chustke pod kask zakłada "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Hehe no chusta zawsze całkowicie mokra, ale jaki komfort jak po twarzy nie cieknie :D No i ważne żeby była z tego materiału co odzież rowerowa oczywiście.

p.s. znowu tematy mają moi koledzy w pracy

No widzisz jak fajnie, Ty jesteś zadowolony a i koledzy radość mają :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak sie zastanawiam od dluzszego czasu czy nie zakupic kasku, ale ciagle mi sie to w czasie odklada. mialem juz tyle przeroznych wypadkow, i w ani jednym moja glowa nie ucierpiala... zawsze kazdy czlowiek intuicyjnie podczas zagrozenia zaslania glowe rekoma chociaz nie wiem co by sie mialo dziac... prawda jest taka ze jak polecisz na ryj to i kask Ci nie pomoze, on chroni tylko gorna czesc czachy... no chyba ze taki jak moaja motocrossowcy :blush: taki to rozumiem ze to jakas funkcje spelnia...

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz - pod "ryjem" nie masz mózgu.

Zresztą ciekawy masz odruch - zawsze jak wykonujesz glebę, to chwytasz się za głowę? To naprawdę ciekawe <_<

Może powienieneś się zgłosić do programu "reality show" i tam zaprezentować jak ochraniasz głowę podczas wykonywania OTB, lub wypadając z zakrętu.

 

Rozumiem po upadku - osłonić łeb przed uderzeniemi bika, ale w locie jeszcze takich wyczynów nie widziałem.

 

Nie mniej kask to Twój wybór :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaski powinny być obowiązkowe, tak jak na motocyklach. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego ile to daje. Miesiąc temu miałem solidny dzwon i skończyło się na wstrząśnięciu mózgu, bo miałem kask. Jak byłem w szpitalu to było tam jeszcze kilku rowerzystów i oni nie używali kasków. Jeden miał pękniętą czaszkę, inny poważny uraz głowy. Gdyby mieli kask głowa byłaby cała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że w zderzeniu z samochodem czy ciężarówką, tramwajem, autobusem kask nas nie uchroni przed utratą zdrowia czy życia. Ale na pewno będziemy bezpieczniejsi gdy stracimy równowagę, przewrócimy się na chodnik, krawężnik, kamienie, korzenie itp.

 

O tym jak bardzo się przydaje kask przekonałem się tydzień temu gdy kasku nie miałem. Poszedłem do sklepu obejrzeć rower, nie zakładałem wogóle, że wróce z rowerem. No ale rower kupiłem, i chciałem go przetestować i rozpędzić się trochę. Nie wiedziałem, że na rowerze z amorkami tak się nie powinno rozpędzać i przyspieszać (bujać w poprzek rowerem), rower nie wiem czy mi się ugiął, czy co wyrżnąłem taką glebę, że do dziś mi strupy schodzą. Uderzyłem głową w asfalt, na szczęście instynktownie schowałem głowę i ją zasłoniłem rękami (pewnie dlatego mam takie obtarcia na rękach). Ale kask wtedy bardzo by mi się przydał.

 

W kasku należy jeździć, a że jest ciepło no cóź... coś za coś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kasku należy jeździć, a że jest ciepło no cóź... coś za coś...

 

 

nie ma cóś za coś

 

jechałem w upal bez kasku zarysowana łysina

kobieta jechała bez kasku w upał przeleciała sie helikopterem ratowniczym

 

a rozwiązanie jest

bardzo proste

 

chusta na czache pod kachola

 

chusta pochłania pot i nie zalewa oczu

 

jak Odi napisał

założysz chuste pod kask to

tak jak na bika bez kasku

tak kasku bez chusty nie włożysz

 

kto ma kask niech go nosi

kto nie ma niech sobie kupi

 

pozdrówko w skupiaczu myśli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak sie zastanawiam od dluzszego czasu czy nie zakupic kasku, ale ciagle mi sie to w czasie odklada. mialem juz tyle przeroznych wypadkow, i w ani jednym moja glowa nie ucierpiala... zawsze kazdy czlowiek intuicyjnie podczas zagrozenia zaslania glowe rekoma chociaz nie wiem co by sie mialo dziac... prawda jest taka ze jak polecisz na ryj to i kask Ci nie pomoze, on chroni tylko gorna czesc czachy... no chyba ze taki jak moaja motocrossowcy :) taki to rozumiem ze to jakas funkcje spelnia...

 

pozdrawiam

Kask nie chroni tylko gornej czesci czachy bo kask to nie chusta ktora przylega do glowy tylko zawsze troche odstaje ( zaleznie od modelu ale zawsze jest to kilka cm od glowy)i w przypadku upadku masz duze szanse ze pierwsze uderzenie czyli wiekszosc energi skupi sie na kasku a nie na twojej twarzy czy glowie. ponadto najgrozniejsze upadki to nie na twarz ( chociaz pozniej wygladasz najgorzej) ale na bok glowy ( skronie) i tyl glowy ( potylica). Jak nie wiezysz w skutecznosc to przeprowadz sobie test: zaloz dobrze dopasowany kask i poloz sie na ziemi i sprobuj dotknac uchem ziemi :P, zareczam cie jest to prawie niewykonalne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...tylko zawsze troche odstaje ( zaleznie od modelu ale zawsze jest to kilka cm od glowy)i w przypadku upadku masz duze szanse ze pierwsze uderzenie czyli wiekszosc energi skupi sie na kasku a nie na twojej twarzy czy glowie.

 

Potwierdzam, doświadczyłem tego na własnej... na własnym kasku, o właśnie.

 

Co do tego gorąca... W sumie w kasku wcale mi nie jest jakoś goręcej - w ogóle mi on pod tym względem nie przeszkadza (w sumie to pod żadnym względem mi nie przeszkadza :) ). Poza tym odkąd jeżdżę w kasku, pot przestał mi skapywać z czoła na okulary... Może to kwestia dobrej wentylacji - mam Speca Chamonix, on ma z przodu na dole takie trzy otwory służące wentylacji czoła, a powyżej nich gąbeczkę zapobiegającą spływaniu potu z górnej części czoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko ze z chustami pod kask to nie jest tak ze zawsze jest potrzebna- ja mam bardzo wydajna i dobrze pomyslana gąbke w moim mecie- jest idealnie na czole i nic mi nie splywa na twarz! nie potrzebuje zadnej chusty ale przydalo by sie wymieniac tą gąbke co sezon :P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko ze z chustami pod kask to nie jest tak ze zawsze jest potrzebna- ja mam bardzo wydajna i dobrze pomyslana gąbke w moim mecie- jest idealnie na czole i nic mi nie splywa na twarz! nie potrzebuje zadnej chusty ale przydalo by sie wymieniac tą gąbke co sezon :).

 

jak sie nie ma miedzi to z chustą pod kaskiem sie siedzi :P

pozdrowerek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś świadkiem wypadku rowerowego. Gość jechał na rowerze marki bliżej nieokreślonej po czym stracił panowanie nad rowerem , przeleciał przez kierownice i jego głowa spotkała się z krawężnikiem (droga była asfaltowa w dodatku krajowa). Zadzwoniłem na pogotowie bo wyglądało to bardzo groźnie i polało się "trochę" krwii. Przez pierwsze 5 minut gościu leżał i biadolił po czym chciał odjechać ale rower się do tego już nie nadawał. Musiałem się z nim szarpać ale na szczęście przyjechało pogotowie. Według mnie ów człowiek był w stanie wskazującym wiec pewnie dlatego chciał się oddalić z miejsca. To co mnie wqrzyło to , że kierowca który jechał za nim samchodem cudem tylko go nie przejechał i pojechał sobie dalej jakby sie nic nie stało. Świadków było bardzo dużo ale nikt nie raczył interweniować - lepiej obserwować i komentować z daleka.

Dobrze , że używam kasku...

A propos świadków - sam nie chciałbym być świadkiem. Jak byłem młodszy to chciałem, ale latać z każdą pierdołą na policję bo coś sobie muszą zapisać/prtzepisać/sprostować itp w końcu staje się męczące.

A ostatnio zrobiłem 120km jako świadek, poczekałem na miejscu godzinkę (ponad) i wróciłem bo smerf chyba zapomniał o spotkaniu...ale co czasu straciłem i paliwa zmarnowałem to moje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

kask... w srode uratowal mi zycie. jest to wydatek ktory nie tylko zapewnia Ci bezpieczenstwo ale tez zapewnia pewnego rodzaju komfort. uwierzcie mi dopiero teraz czuje ze zyje, chodz mam stluczony nadgarstek. Moim zdaniem kask powinien byc wliczony w cene roweru. Jezeli rower kosztuje 1500zl(sign) to cena tego roweru powinna byc 1600 zeby miec ten kask i czuc sie bezpiecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim znalazłem to forum uważałem że kask to zbędna rzecz a do tego śmiesznie w nim wyglądam(przymierzałem kiedyś). Wogóle nie brałem pod uwagę zakupu kasku i zakładałem ze nigdy się w takim nie pokaże. Jak chodzi o qumpli to tylko jeden zawsze na jakieś wypady zabiera kask i oczywiście większość się z niego śmieje. Jak przeczytałem te kilkanaście postów w których było opisywane jak kask uratował niektórym życie to doszłem do wniosku że w poniedziałek zamiast wymiany manetek kupie właśnie kask i kompletnie niebędę zwracał uwagi co inni mówią na temat kasku. I sie tak zastanawiam jak ja mogłem przez ten czas jeździć bez kasku biorąc pod uwage fakt ze lubię sobie czasem poszaleć po lesie przy sporej prędkości(to pomaga mi się że tak powiem odstresować ;) ) i miałem kilka powiedzmy niegroźnych wywrotek zazwyczaj kończyło się na obtarciach i stłuczeniach. POZDRAWIAM WSZYSTKICH BIKERÓW!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...