Skocz do zawartości

[wakacje z rowerem] gdzie warto pojechać


korbotronic

Rekomendowane odpowiedzi

Tereny mam ekstra, dlatego w tym roku przesiadłem się na MTB by móc objeździć to wszystko dookoła. W Niemczech jest mnóstwo dróg rowerowych, ale powiem szczerze, że nigdy tam jeszcze nie jeździłem. Ostatnio jeżdżę głównie do Czech i to prawda - w prawie każdym miasteczku są jakieś zabytki, naprawdę super. 

 

http://i40.tinypic.com/2w7iotc.jpg

 

 

np. wczoraj byłem w Hejnicach, malutkie miasteczko, a kościół jak z bajki :D

 

Ogólnie to tak jak mówisz - tutaj we wschodnich Czechach jest bajecznie, jeżdżę teraz tam jakieś 2 razy w tygodniu, chce wszystko zobaczyć.

 

 

Właśnie chodzi o te bagaże, z biurem jest super bo wszystko wożą, a ja chciałbym trochę na tym rowerze poszaleć, a z sakwami sobie zbytnio tego nie wyobrażam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi o te bagaże, z biurem jest super bo wszystko wożą, a ja chciałbym trochę na tym rowerze poszaleć, a z sakwami sobie zbytnio tego nie wyobrażam. 

Ale z biurem także nie poszalejesz bo przewodnik będzie prowadził po w miarę łagodnym terenie. Oczywiście istnieje opcja odłączenia się od grupy i wjechania w teren ale wówczas i będziesz musiał wozić asekuracyjnie mapę, apteczke techniczną, prowiant i kilka ciuchów p.deszcz. Nie wiem czy to ma sens. Ja jeżdziłem przeważnie solo po terenie jakim mi odpowiadał więc ma za sobą przeprawę po kamienistych szlakach Zakarpacia, odludnych szlakach w Rumunii, po litewskich pustkowiach i po polach minowych w Chorwacji. Wszystkie szlaki były wymagające i często szaleństwem było po nich jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja podsunę alternatywną do wszystkich opcję :)

@korbotronic Widzę, że jesteś z Poznania, więc jeżeli lubisz jeziorka, ciche i małoruchliwe, przejezdne dla miejskich rowerków drogi/szlaki, to mogę z całą pewnością polecić zwiedzenie Pojezierza Gnieźnieńskiego.

 

Sprawdzone osobiście. Dwa lata temu z kumplem objechaliśmy je "dookoła".

Zobaczyliśmy m.in. 19 jezior, 'Mysia Wieża' w Kruszwicy, Biskupin, Wenecję, Powidz oraz przeżyliśmy przeprawę promem. Były momenty, że jechaliśmy 15-20km leśnymi duktami z dala od cywilizacji (nie było tak piaszczyście jak na Jurze). Do tego odpoczynki, śniadania w głuszy nad jeziorkami w lasach.

Jeżeli wjeżdżaliśmy na drogi asfaltowe, to były to już raczej małoruchliwe, albo 'wcaloruchliwe' :) Oczywiści i kawałkami z własnego już wyboru puściliśmy się główniejszymi drogami.

 

Całość zrobiliśmy w dwa dni. Nocowaliśmy w gospodarstwie agroturystycznym. Dystans to 300km.

Jeśli kogoś zainteresuje to podaje link do mapy (duży rozmiar) :

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/d088a995b0834f2f.html

 

Na moim kanale na Youtube znajduje się też film z wyprawy. Trochę może długi, bo ponad 20min ale może kogoś zainteresuje :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja podsunę alternatywną do wszystkich opcję :)

 

Sprawdzone osobiście. Dwa lata temu z kumplem objechaliśmy je "dookoła".

i.

 

Całość zrobiliśmy w dwa dni. Nocowaliśmy w gospodarstwie agroturystycznym.

Czyli ni mniej ni więcej  była to jazda na gumkę. Taką preferujesz. I dobrze. Jednak jazda na gumke nie zalicza się do kwalifikowanej turystyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na gumkę, tzn. dookoła czy chodzi o napięty harmonogram - o co z tym chodzi?

 

Na gumkę czyli tak jak dookoła czyli meta jest zawsze punktem startu. Taka forma turystyki jest łatwa bo jeżdzi się na lekko jednak ma też swoje wady bo ...mało można zwiedzić, zasięg jest ograniczony i trasy prowadzą dookoła miejsca noclegowego. Tak naprawdę wykorzystujesz tylko połowę dnia bo druga połowa zawsze jest zarezerwowana na powrót.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powiedzmy, że było to na "półgumkę" :D

Dopiero na drugi dzień wróciłem w to samo miejsce co rozpocząłem (nocleg na trasie), do tego inną trasą (pokrywały sie może 3km), a zwiedzić - zwiedziłem to co było do zwiedzenia :)))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ktoś tu podsunął Suwalszczyznę i podpiszę się dwoma rękoma i nogami. 
Nazywane często Polską Czarnogórą i jeśli bardzo przymrużymy oczy - tak jest :) Największy plus to dzicz, czyste powietrze i nadal tereny mało uczęszczane przez turystów (mam na myśli część północna na styku z granicami).
Drogi w dużej mierze szutrowe, twarde ubite spokojnie do przejechania mieszczuchem, podjazdy i zjazdy w dużej mierze łagodne, krajobrazu śliczne.
Trochę jezior (zimnych niestety) dla małżonki na opalenie lub moczenie stóp (woda krystaliczna).  Noclegi a agroturystyce, tanio, czysto.
Trasy na tyle przejezdne, że moje chłopaki (5,7,9 lat) w zeszłym roku spokojnie sobie tam poradziły na wyprawie i "trzasnęły" 160 km :)
Tu kilka zdjęć: https://picasaweb.google.com/117547601064736857011/SuwalszczyznaAdventure2012

I jeszcze jedno - jest taki ośrodek w Gołdapie, nowy. Bardzo ładnie zagospodarowany teren, plaża z piaskiem, kajaki, rowerki wodne - żonie by się spodobało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu podsunął Suwalszczyznę i podpiszę się dwoma rękoma i nogami. 

Nazywane często Polską Czarnogórą i jeśli bardzo przymrużymy oczy - tak jest :) Największy plus to dzicz, czyste powietrze i nadal tereny mało uczęszczane przez turystów (mam na myśli część północna na styku z granicami).

Drogi w dużej mierze szutrowe, twarde ubite spokojnie do przejechania mieszczuchem, podjazdy i zjazdy w dużej mierze łagodne, krajobrazu śliczne.

Trochę jezior (zimnych niestety) dla małżonki na opalenie lub moczenie stóp (woda krystaliczna).  Noclegi a agroturystyce, tanio, czysto.

Trasy na tyle przejezdne, że moje chłopaki (5,7,9 lat) w zeszłym roku spokojnie sobie tam poradziły na wyprawie i "trzasnęły" 160 km :)

Tu kilka zdjęć: https://picasaweb.google.com/117547601064736857011/SuwalszczyznaAdventure2012

 

Całkiem nieżle. :)

 

Moje wspomnienia z suwalszczyzny są na moim blogu

 

http://www.forumrowerowe.org/blog/333/entry-660-suwalszczyzna-czyli-przeniesieni-w-czasie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Świetna relacja robertorobertoroberto... 
Niektóre miejsca znajome, niektóre pomosty nawet bardzo :)
Nam w 4 dzień padł aparat (który na co dzień chodzi i chodzi bez ładowania miesiącami) stąd skąpa relacja foto.
Polska Czarnogóra nas zauroczyła (zresztą ta "prawdziwa" rozkochała w sobie), są plany na powrót tam, ba! przez moment mieliśmy głupi pomysł pieprznąc wszystkim i tam się przenieśc... tylko te .... zimy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie mogę się doczekać wakacji, na pewno gdzieś pojadę dalej, ale jeszcze nie wiem gdzie dokładnie i jak ma to wyglądać, bo z jednej strony chciałbym dużo zobaczyć, ale z drugiej nie chcę targać wszystkiego na rowerze, no i też straciłem zamiłowanie do szosy, wolałbym pojeździć po górach :-)

 

Mieszkam niedaleko Czech i Niemiec, myślałem o wyjeździe do Pragi, albo Drezna, może nawet i jedno i drugie na raz, nie wyszło by wcale zbyt wiele km, ale właśnie nie wiem jak wyglądałoby to w praktyce. Bo po muzeach raczej z rowerem bym nie śmigał, ale ogólnie żeby tylko przejechać się po tych miastach byłoby super. Z drugiej strony byłaby to tylko szosa, a niezbyt to ostatnio lubię.

 

Mam dosyć niedaleko do Kotliny Kłodzkiej, więc to raczej zaliczę z kolegą. Do tego nieopodal są tam Rychlebské stezky, czyli coś podobnego do singli z Novego Mesta, raczej się tam wybiorę.

 

Pozostaje jeszcze ten wyjazd z biurem, zobacze jak będzie z miejscami, ale chciałbym pojechać gdzieś daleko za granicę :)

 

No i myślę nadal czy pojechać gdzieś bezpośrednio rowerem, czy wsiąść w pociąg i wybrać się naprawdę daleko. 

 

------------------------------

 

Super temat, wpisujcie tutaj jeszcze jakieś ciekawe miejsca rowerowe w Polsce i np. w Czechach, bo chętnie bym tam pojeździł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super temat, wpisujcie tutaj jeszcze jakieś ciekawe miejsca rowerowe w Polsce i np. w Czechach, bo chętnie bym tam pojeździł :)

 

 

Co do samej Pragi to kompletnie jej nie polecam. Dojazd do samego miasta jest koszmarny...liczne drogi szybkiego ruchu odgrodzone zaporami, same miasto, stare miasto to wielki ścisk turystów więc na rowerze nie da się jeżdzić lecz tylko prowadzić a żeby dostać sie na dworzec kolejowy po płaskim to trzeba objechać dookoła i dostać się nielegalnie.

 

Same Czechy to kraina ibfitująca w liczne zamki, pałace i ciche klimatyczne miasteczka  głownie na wschodzie a na zachodzie to jedna wielka kraina ostańców, która można podziwiać podróżując Doliną Łaby.

 

A Polska... to chyba najbardziej urozmaicony kraj w Europie gdzie możemy jeżdzić po górach na południu, zwiedzać liczne zamki w Jurze, pałace na zachodzie, jeziora na północy i dzikie tereny na wschodzie i ....bardzo kontrowersyje Pomorze. I co najważniejsze ...w Polsce praktycznie istnieje nieograniczona mozliwość rozbijania się na dziko czyli za free... wystarczy mieć tylko własny namiot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że piszesz o tej Pradze. Czyli odpuszczę, bo już tam byłem, fajnie byłoby zobaczyć rowerem, ale za szosą nie przepadam jak mówiłem, a jeszcze tyle turystów.

Ogólnie to na rower te miejsca, które normalnie z punktu turystycznego wydają się super, są chyba trochę mniej preferowane co? Chodzi mi o zatłoczenie przez turystów, lepiej chyba wybierać jakieś spokojne zakątki jak góry? 

 

W Czechy trochę dalej na pewno będę chciał się wybrać, ale jeszcze zobaczę gdzie konkretnie, ogólnie lubię ten kraj i ludzi :-) 

 

Czyli w Polsce:

  • góry wiadomo :)
  • Pomorze interesujące
  • "dziki" wschód
  • Mazury
  • Jura, ale trzeba liczyć się z piaszczystymi drogami

 

A takie "trzeba zobaczyć" to co polecasz np. ? :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A takie "trzeba zobaczyć" to co polecasz np. ? :)

O nie. Sam odrób pracę domową. Powiem cie jednak to, że warto czytać dokładnie przewodniki bo superatrakcje czasami okazują się niewypałem a tylko lakoniczne wspomnienie okazuje się super ciekawe. Ponadto każdego co innego interesuje...jedni wolą zamki, pałace i muzea inni skanseny, stare chałupy i kościoły a jeszcze inni skupiają się tylko na przyrodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to mi chodzi Robert :) Że wiele tych "atrakcji" okazuje się totalnym niewypałem i jeśli się gdzieś nie było to można pominąć wiele interesujących miejsc. Np. ostatnio na historii dowiedziałem się, że niedaleko mnie leży grób rosyjskiego generała który można powiedzieć pokonał armię Napoleona... w życiu bym się o tym sam nie dowiedział.

 

Dlatego fajnie jakbyście wrzucali tutaj takie miejscówki "niszowe" że tak powiem, które nie są jakoś szczególnie promowane, a zdecydowanie warto je zobaczyć.

 

Chodziło mi też ogólnie o całe regiony, bo Pomorze, Jura, Mazury to taki "standard" - każdy o tym słyszał, a są pewnie fajne miejsca takie nieco mniej nagłaśniane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to mi chodzi Robert :) Że wiele tych "atrakcji" okazuje się totalnym niewypałem i jeśli się gdzieś nie było to można pominąć wiele interesujących miejsc.

Dlatego fajnie jakbyście wrzucali tutaj takie miejscówki "niszowe" że tak powiem, które nie są jakoś szczególnie promowane, a zdecydowanie warto je zobaczyć.

 

Chodziło mi też ogólnie o całe regiony, bo Pomorze, Jura, Mazury to taki "standard" - każdy o tym słyszał, a są pewnie fajne miejsca takie nieco mniej nagłaśniane. 

Jest tego zbyt wiele aby je wymieniać. Pójdę na łatwiznę

 

http://e-przewodniki.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam na rower Suwalszczyznę oraz miasto i okolice Augustowa - wiele świetnych tras rowerowych, często ukrytych w lasach, parkach itd...Również Świnoujście i niemiecka strona - po prostu bajka ;)

Jest wiele miejsc, które niekoniecznie mają coś wartego uwagi, czasem najlepiej poznać historię danego wydarzenia czy miejscowości, jak np o amerykańskich czołgach w Górach Izerskich, o stacji radarowej i kontrolnej niedaleko Świeradowa-Zdroju, skąd kierowano poczynaniami Kriegsmarine ;) i wiele innych...Jeśli za oknem deszcz, a nie chcemy moknąć, to wyciągamy mapy i przewodniki i lustrujemy od deski do deski. a w schroniskach czy księgarniach w miejscowościach sudeckich można znaleźć wiele bardzo ciekawych publikacji historyczno-wojenno-turystycznych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Co do mojego wyjazdu z biurem już się wyjaśniło i na wycieczkę którą wybrałem nie ma już miejsc, także odpada. Może to znak żebym pojechał na własną rękę? :D Powiem szczerze, że po Twoich wypowiedziach Robert nabieram coraz większej ochoty na dłuższy wyjazd "na dziko" z sakwami i całym ekwipunkiem.

 

Zastanawiam się tylko nad zamontowaniem bagażnika (+ sakw) na MTB, ale chyba też się nada. Wiadomo - inna geometria ramy, ale nie powinno być tak źle, najwyżej wrócę wkurzony i nigdy więcej nie pojadę na góralu w taką wyprawę.

 

Przekonuje mnie polskie morze, a konkretniej wycieczka wzdłuż całego polskiego wybrzeża - chciałbym "zaliczyć" wszystkie miejscowości po kolei. Wiem, że teren nie jest zbyt ciekawy jeśli chodzi o rower, ale kocham morze i wodę i chciałbym zrobić sobie taki wyjazd. 

 

Oprócz tego pewnie wyjdzie jakaś dłuższa wycieczka w Karkonosze + Czechy, no i z kolegą mamy bliżej nieokreślone plany co do wycieczki do Kłodzka i Drezna, ale to się zobaczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zastanawiam się tylko nad zamontowaniem bagażnika (+ sakw) na MTB, ale chyba też się nada. Wiadomo - inna geometria ramy, ale nie powinno być tak źle, najwyżej wrócę wkurzony i nigdy więcej nie pojadę na góralu w taką wyprawę

Da radę :) Ja tak od zawsze jeżdżę na wyprawy. Mój rower to nominalny rowerek MTB. Montuję bagażnik + sakwy, mapnik na kierownik (tylko sprawdź czy masz otwory w ramie do przykrecenia bagażnika - coraz więcej MTB ich nie ma).

 

Co do Wybrzeża:

Wiem, że teren nie jest zbyt ciekawy jeśli chodzi o rower

Dlaczego tak sądzisz? Ja mam nieodparte wrażenie, że taka trasa jest niebywale atrakcyjna pod rowerowanie. Po pierwsze kumpel w tamtym roku jechał i bardzo chwalił. Po drugie wiele innych osób poleca. Po trzecie, byłem na Zachodnim Wybrzeżu 2 dni temu. Ścieżki/szlaki rowerowe cały czas są rozbudowywane: nowa część Pogorzelica-Mrzeżyno, Międzynarodowa Nadmorska Trasa Rowerowa nr 10 (Barth (D) - Kołobrzeg - Ustronie morskie - wg. info z sieci do końca 2012 miała być zakończona). 

 

Warto więc rozważyć. Ja z kumplami na początku lipca planujemy przejechać Szlakiem Latarni Morskich - zaliczyć wszystkie siedemnascie :)

naprawdę sporo rowerzystów tam widziałem



 

Oprócz tego pewnie wyjdzie jakaś dłuższa wycieczka w Karkonosze + Czechy,

 

Trzy lata temu objechaliśmy z kumplem wyruszając z Wrocławia dookoła całe Karkonosze PL-CZ-PL. Jak chcesz luknąć na filmik z wyprawy to masz w sygnaturze linka do mojego kanału na YT (jakość nienajlepsza ale może zainteresuje zainteresowanych :P ). Jeżeli potrzebujesz jakiś wskazówek : trasa noclegi, organizacji, itp., to daj znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super, jeszcze bardziej mnie przekonałeś do tego morza, bo chcę te wakacje spędzić w pełni na rowerze, ale chciałbym także posiedzieć trochę nad wodą, a morze uwielbiam. Także jeszcze to przemyślę, ale wycieczka coraz bardziej wskakuje na "muszę tam pojechać" :)

 

Góry będą na pewno, bo mieszkam przy samych Izerach, także często tam jeżdżę, na wakacje zapuszczę się gdzieś dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Powiem szczerze, że po Twoich wypowiedziach Robert nabieram coraz większej ochoty na dłuższy wyjazd "na dziko" z sakwami i całym ekwipunkiem.

 

Zastanawiam się tylko nad zamontowaniem bagażnika (+ sakw) na MTB, ale chyba też się nada. Wiadomo - inna geometria ramy, ale nie powinno być tak źle, najwyżej wrócę wkurzony i nigdy więcej nie pojadę na góralu w taką wyprawę.

Zawsze musi być ten pierwszy raz. Pierwszą wyprawę pamięta się najlepiej a na niej błędów popełnisz mnóstwo ale też i one najwięcej cię nauczą.

Rower MTB nie jest najmniejszym problemem. Swoje pierwsze 5 wypraw długodystansowych, czyli miedzy innymi dookoła Bałtyku,  odbyłem właśnie na MTB

Ryga.jpg

 

W sieci jest wiele poradników jak przygotować rower MTB do turystyki więc nie będę się tu rozpisywać. Także nie będę się rozpisywał nad listą rzeczy bo także w sieci jest ich cała masa...niestety.

 

Ja cię kusi morze to jedż tylko pamiętaj, że nad samym morzem może być bardzo ciężko z dzikimi noclegami. Wówczas warto odjechać 10-20 km od linii brzegowej a zobaczysz niesamowity kontrast pod każdym względem.

 

Widzę, że masz 2 rowerki.

UNIBIKE

Ma możliwość bezproblemowego przymocowania bagażnika. Ma także bardzo fajne opony i rogi.

 

GIANT

Aby go przystosować do turystyki to musiałbyś nieco zainwestować.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

robertrobert1 i anarchy - dzięki za piękne relacje z Suwalszczyzny - to moje rodzinne strony, zjeżdżone wzdłuż i wszerz na rowerze, ale głównie konno :) (Puszcza Augustowska z grzbietu końskiego szczególnie zimą to bajka, można całe dnie żywej duszy nie spotkać, inny świat). Polecam również okolice przygraniczne - Sejny, Płaska, malownicze śluzy na Kanale Augustowskim, Lipsk nad Biebrzą. Dobre utwardzone drogi, niewielki ruch, życzliwi (przeważnie) gospodarze. I gdzie indziej można jeszcze zobaczyć np. głuszca czy rysia?

 

A zimy są właśnie cudowne na północnym-wschodzie - mroźne i suche. Tęsknię za nimi odkąd przeprowadziłam się w centralną część kraju, gdzie głównie wieje i leje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

uszanowanie missmisery
Ja naprawdę przez moment miałem szalony plan rzucić wszystko i przenieść się tam na stałe
Ale te zimy!
Jak to jedna z gospodyń na pytanie "a jak ze śniegiem i wyjechaniem autem na drogę przy tych największych mrozach" odpowiedziała rozbrajająco " a myśli Pan, że przy minus 30 to mnie auto łodpala?" :)
Z pewnością tam jeszcze wrócę. Jest plan - zima i biegówki - tereny wyglądają na idealne do takiej wędrówki.
Mnie najbardziej zauroczyły otwarte lekko rozrzeźbione połacie, górka i następna i następna, i doliny z jeziorem. Tereny na granicy  z Litwą, Rurka-Tartak,  Poszeszupie Folwark (tam nas dopadła burza), Ejszeryszki itd itd (nazwy w sam raz dla Niemca czy Francuza :) )
Za to mając pod nosem Puszcze Wkrzańską i Bukową w Augustowskiej poczułem się jak w domu.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Północny cypel - okolice Rutki-Tartak, Wiżajny i nieco na południe - Szypliszki, Kaletnik - przepiękne okolice :)

 


Za to mając pod nosem Puszcze Wkrzańską i Bukową w Augustowskiej poczułem się jak w domu.
 

 

Bo Puszcza Augustowska jest dodatkowo bardzo przyjazna :) Świetne twarde dukty, głównie iglasta, pachnąca, w niektórych miejscach imponujący starodrzew.

Sama bym chciała wrócić.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...