Skocz do zawartości

[do 1800] do jazdy po mieście i lesie


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam,

Planuje zakup roweru do 1800 zł do jazdy po mieście i po lesie.

Wzrost 184

Waga 110

 

Przez 3 lata jeździłem na Kellysie Quartz 2008 rozmiar 21,5 http://wwww.katalogr...?id_produktu=19 i byłem bardzo z niego zadowolony. Robiłem około 2000 km w sezonie - jazda po mieście + parki i lasy. Nie omijałem specjalnie hopek i dziur, ani krawężników. Niestety w zeszłym roku skradziono mi Quartza i teraz muszę kupić coś nowego. Z tego co widzę Kellysy poszły ostro w górę i żeby wskoczyć na poprzedni poziom musiałbym wydać ponad 2 tys zł. dlatego pytanie do was czy z obecnej oferty w ramach mojego budżetu znajdzie się coś o podobnej specyfikacji i równie solidnego?

 

Zastanawiam się na Krossem Hexagonem x8 z 2012r. http://www.kross.pl/pl/2012/hexagon-x8,

ale jedyne doświadczenia z firmą kross mam z czasów, kiedy rowery tej marki sprzedawano w marketach i sypały się na pierwszym zakręcie.

 

Zastanawiam się też czy może zamiast mtb nie wybrać roweru crossowego. Fajnie byłoby osiągać lepszą prędkość na asfalcie, ale nie jestem pewien jak wypadłby na ścieżkach leśnych, no i jeszcze dochodzi kwestia mojej wagi. 110 kg to nie są żarty ;)

 

Myślałem również nad Kands Energy 1300 full alivio albo Lazaro, które na allegro schodzą jak ciepłem bułeczki, ale trudno się doszukać jakichkolwiek opinii użytkowników tych rowerów. Opienie, które widziałem bazują tylko na papierowej specyfikacji. Nie powiem, Kands jest w atrakcyjnej cenie, a po zeszłorocznej kradzieży została mi trauma i trochę strach przed rowerami, które wyglądają mega atrakcyjnie dla złodzieja.

Napisano

@@kniolowczyc, Generalnie oczekujesz, żeby rower spisywał się dobrze zarówno w mieście, jak i w terenie. Znalezienie roweru, który spełnia wszystkie "zachcianki użytkownika" jest zwykle niemożliwe. Warto by spojrzeć na temat doboru roweru tak:

1) Jaki jest podział dystansów miasto/las?

2) Jaki styl jazdy preferujesz?

 

Przy założeniu, że mówimy o podziale 50/50, to cross będzie dużo gorszym wyborem niż mbt, gdyż ten radzi sobie w terenie znacznie gorzej niż mtb w mieście. Mam na myśli serię Lajt MTB, czyli np linię Kross Hexagon. Osobiście do lasu poleciłbym coś XC, ale tutaj już będą problemy z komfortem jazdy na ulicy.

 

Jeszcze jedna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę to hamulce tarczowe. Z własnych doświadczeń (niestety) stwierdzam, że przy masie zawodnika 90+ tarcze są raczej obowiązkowe. W tym budżecie powinno udać się dostać bez problemu coś na hydraulicznych tarczach, np Level A3.

 

Tutaj jest wersja lajt: http://allegro.pl/rower-oscar-vis-disc-czarny-krakow-i3139790409.html dość ciekawa.

Napisano

@@kniolowczyc, Generalnie oczekujesz, żeby rower spisywał się dobrze zarówno w mieście, jak i w terenie. Znalezienie roweru, który spełnia wszystkie "zachcianki użytkownika" jest zwykle niemożliwe. Warto by spojrzeć na temat doboru roweru tak:

1) Jaki jest podział dystansów miasto/las?

2) Jaki styl jazdy preferujesz?

 

Przy założeniu, że mówimy o podziale 50/50, to cross będzie dużo gorszym wyborem niż mbt, gdyż ten radzi sobie w terenie znacznie gorzej niż mtb w mieście. Mam na myśli serię Lajt MTB, czyli np linię Kross Hexagon. Osobiście do lasu poleciłbym coś XC, ale tutaj już będą problemy z komfortem jazdy na ulicy.

 

Jeszcze jedna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę to hamulce tarczowe. Z własnych doświadczeń (niestety) stwierdzam, że przy masie zawodnika 90+ tarcze są raczej obowiązkowe. W tym budżecie powinno udać się dostać bez problemu coś na hydraulicznych tarczach, np Level A3.

 

Tutaj jest wersja lajt: http://allegro.pl/ro...3139790409.html dość ciekawa.

 

Dzięki za odpowiedź. Wiem, że mam trochę życzeniowe podejście i że ostatecznie trzeba będzie pójść na kompromis, więc może bardziej się skonkretyzuje. 70% to jazda po mieście - ulice chodniki, 30% ścieżki leśne. Jeśli chodzi o styl jazdy to po mieście robie czasówki (wybieram sobie punkt docelowy i staram się jak najszybciej dojechać), a do lasu wpadam jak mam ochotę trochę poświrować - nie ma mowy o jakiejś hardcorowej jeździe wyczynowej, ale szukam hopek, od których można trochę się poodbijać. Jak wcześniej pisałem, jeździłem na Kellysie Quartzu i byłem z niego bardzo zadowolony jeśli chodzi o wytrzymałość i komfort jazdy, więc rower MTB traktuje jako punkt wyjścia. Jedyne czego mi brakowało to prędkość przy jeżdzie po asfalcie. Dlatego zacząłem się zastanawiać nad Krossem. Wiem, że szybsza jazda byłaby kosztem rezygnacji z leśnych wariact i chyba jestem skłonny się z tym pogodzić. Zastanawiam się tylko czy przy moich wymiarach rower crossowy jest dobrym wyborem. Obserwuję od kilku tygodni wątki na tym forum i z tego co widzę to w budżecie do 2 tys. zł zazwyczaj kończy się na poleceniu Kands Energy jeśli chodzi o MTB, albo Lazaro Integral w crossach. Czy faktycznie te rowery są tak dobre jak ich statystyki na alledrogo? i czy przesiadka z kellysa na lazaro nie będzie jak przsiadka z passata do poloneza?

Napisano

Lazaro Integral to nie jest cross - według moich kryteriów. Będziesz niezadowolony z pozycji za kierownicą, gdyż to coś ma trekingowy mostek i na dodatek stały, więc nie można go usportowić. Wszyscy go polecają ze względu na osprzęt Alivio, bo rzeczywiście w tej cenie takiego osprzętu nie dostaniesz. Jednak nie tylko osprzętem jeździ rower. Chociażby do trekinga założyłbym osprzęt XTR, to nie polecę, bo z prawie pionową pozycją robię za hamulec areodynamiczny.

 

Za 1800 PLN teoretycznie powinieneś móc dostać Kross Evado 3.0. Teoretycznie, bo crossy Krossa to chodliwy towar i jakoś nie widzę zbyt dużo modeli 2012 na rynku. Przede wszystkim hydrauliczne tarcze, nawet jak kupisz z 2013 roku. Przy deklarowanych 70% w mieście/szosie jednak zdecydowałbym się na crossa, kosztem zachowania w terenie.

Napisano

Gdyby na to patrzeć, zawodnik o masie 110 kg nie kwalifikuje się praktycznie pod żaden rower. Poza tym ja w cuda nie wierzę, że rowery wykonane na komponentach zbliżonej jakości różnią się nośnością o 20-30kg :blink: (nie chodzi przecież o ramę, tylko głównie o hamulce i koła). Te same hamulce u innego producenta nagle nabierają cudownych właściwości? :blink:

 

Przy takiej masie z pewnością odpadają V-ki. Tarcze, najlepiej hydrauliczne.

Napisano
Gdyby na to patrzeć, zawodnik o masie 110 kg nie kwalifikuje się praktycznie pod żaden rower

ale chodzi o to że w razie reklamacji roweru, pęknie oś, rama, to producent ma podstawy do odmowy naprawy gwarancyjnej,

nie wiem czy chwiałbyś kupić samochód który ma GW na 10k km, niby każdy samochód taki sam ale zawsze lepiej jak masz GW na 100k km lub więcej

z rowerami też tak jest, producent zabezpiecza się przed odpowiedzialnością za towar zapisem w GW o dopuszczalnej masie całkowitej

kross - 100kg rower+kolarz+bagaż

unibikę - 120kg kolarz lub 140kg rower+kolarz+bagaż

author - 110kg rower+kolarz+bagaż (wcześniej nie bylo takiego zapisu, nawet w sklebie DSR dziwili się o takim zapisie)

trek - 136kg kolarz

wheeler - 120kg kolarz (z rozmowy tel. z dystrybutorem, w karcie GW ponoć brak zapisu, wiec można walczyć)

mbike -125kg (dopuszczalna całkowita waga roweru, rowerzysty i bagażu (dla rowerów przeznaczonych dla dorosłych) nie powinna przekroczyć 125kg;)

dla @@kniolowczyc, najlepiej unibike lub trek, nie wiem jak inne marki mają „limity wagowe”, warto było zrobić jeden temat na temat zapisów GW producentów rowerów

Napisano
ale chodzi o to że w razie reklamacji roweru, pęknie oś, rama, to producent ma podstawy do odmowy naprawy gwarancyjnej,

 

Mówimy tutaj o rowerze do 2000 PLN, a nie o samochodach za kilkadziesiąt tyś PLN...

Poważne awarie rowerów praktycznie się nie zdarzają, chyba że w makrokeszach, a jak rower się rozpada, to praktycznie natychmiast, bo miał wadliwe komponenty. Dowiedzenie, że po przebiegu 5tyś obręcz pękła dlatego, że miała wadę fabryczną, a nie dlatego, że go niewłaściwie użytkowałeś, jest praktycznie niemożliwe. Tanich detali - typu pedały nie opłaca się reklamować (bo to pada najczęściej). Szkoda czasu i nerwów. Budżet 2000 PLN jest już praktycznie gwarancją samą w sobie, że nie zdarzy się poważna awaria na samym początku, mimo że ludzie narzekają na spadek jakoś komponentów. Wszelkie kolejne awarie (po czasie "dotarcia") będą tylko i wyłącznie wynikiem normalnego zużycia lub eksploatowania komponentów ponad miarę.

 

Fakt, że w instrukcji obsługi znajdują się obostrzenia co do nośności rowerów są tylko i wyłącznie furtką do zakwestionowania gwarancji i możliwości użycia komponentów gorszej jakości. Absurdy widać - kross vs unibike mimo że rowery będą podobnej jakości.

Napisano
Fakt, że w instrukcji obsługi znajdują się obostrzenia co do nośności rowerów są tylko i wyłącznie furtką do zakwestionowania gwarancji

ale nikt nie chciałby aby zakwestionowano GW na produkt z powodu nie przestrzegania warunków gwarancji, chociaż wszyscy mówili że będzie ok

 

Mówimy tutaj o rowerze do 2000 PLN, a nie o samochodach za kilkadziesiąt tyś PLN

inny przykład, telefon koszt ok 300zł (zwykły telefon), też wolałbym aby GW była na 24m-c niż na 6m-c

pyzatym lepiej „dmuchać” na zimne. Miałem już przygodę z próba zakwestionowania warunków gwarancji przez producenta, wiec wolę jak jest spory zapas niż na styk (dopuszczalna masa całkowita)

Napisano

ale nikt nie chciałby aby zakwestionowano GW na produkt z powodu nie przestrzegania warunków gwarancji, chociaż wszyscy mówili że będzie ok

 

 

inny przykład, telefon koszt ok 300zł (zwykły telefon), też wolałbym aby GW była na 24m-c niż na 6m-c

pyzatym lepiej „dmuchać” na zimne. Miałem już przygodę z próba zakwestionowania warunków gwarancji przez producenta, wiec wolę jak jest spory zapas niż na styk (dopuszczalna masa całkowita)

 

 

Szczerze mówiąc to nawet nie brałem pod uwagę scenariusza, że rower z tej półki się pode mną załamie. Za to przy jeździe na stojąco działa się ze znacznie większą siłą niż siedząc i wskazane by było, żeby korba się nie urwała po takim manewrze (tak załatwiłem makrokesza, którym dojeżdzałem do pracy). Zgadzam się z poprzednimi postami, że powinienm się rozejrzeć za czymś z hamulcami taczowymi bo vbraki z kellysa nie dawały rady. Tyle, że w większości widzę mechaniczne tarczówki, a na forum można znaleźć wiele opinii, że hamulce mechaniczne to ściema marketingowa i tylko problem z nimi, że jak nie ma hydraulików to już lepiej zostać przy vbrakach.

 

W miarę jak czytam forum zaczynam zastanawiać się czy coś z modeli 29er nie byłobo dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Większe koło, więc pojedzie (troszkę) szybciej niż standardowe mtb. W lesie da radę i chyba solidniejszy niż cross.

Napisano
W miarę jak czytam forum zaczynam zastanawiać się czy coś z modeli 29er nie byłobo dla mnie najlepszym rozwiązaniem.

 

Moim zdaniem, to dla Ciebie właściwy kierunek.

Napisano

W miarę jak czytam forum zaczynam zastanawiać się czy coś z modeli 29er nie byłobo dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Większe koło, więc pojedzie (troszkę) szybciej niż standardowe mtb. W lesie da radę i chyba solidniejszy niż cross.

 

Ale w przedziale do 1800 nie znajdziesz nic dobrego z nowych rowerów, a cross ma te same obręcze co 29er, inna opona jest tylko. Moim zdaniem cross będzie najlepszym rozwiązaniem, tylko że sobie już nie poskaczesz : (

W tym przedzie cenowym cross będzie najlepszym rozwiązaniem

29er mają te same „limity wagowe"

 

Wysłane z mojego LG-P880 za pomocą Tapatalk 2

 

 

 

Napisano
inny przykład, telefon koszt ok 300zł (zwykły telefon), też wolałbym aby GW była na 24m-c niż na 6m-c

 

Pojadę trochę OT. Zauważyłeś że coraz częściej producenci oferują płatne przedłużenie gwarancji na 3 lub 5 lat, szczególnie w dziale AGD/RTV? Dlaczego? Bo wiedzą, że awaryjność produktów znacznie spadła na przestrzeni ostatnich lat. Zwietrzyli okazję aby wyciągnąć kolejną kasę, a coś, z czego masz małe szanse skorzystać - a zaoferowanie produktu jakim jest przedłużenie gwarancji nic nie kosztuje - poza zajrzeniem w statystyki serwisowe i policzenie czy się opłaca.

 

Gdyby się wgłębić w warunki gwarancji Krossa, to szybko dochodzi się do wniosku, że praktycznie dyskwalifikują one rower z praktycznego użytku. Gwarancja obecna chroni jedynie przed zakupem wadliwego roweru (i tuż po zakupie), bo trudno jest zakwestionować poważną awarię i twierdzić powstała ona z winy użytkownika lub w wyniku normalnej eksploatacji.

 

Szczerze mówiąc to nawet nie brałem pod uwagę scenariusza, że rower z tej półki się pode mną załamie.

 

Nie załamie się. Prawdopodobieństwo, że do czegoś takiego dojdzie jest znikome, poniżej błędu statystycznego. Jeżeli takie coś się stanie, trzeba mieć naprawdę skrajnego pecha.

 

Tyle, że w większości widzę mechaniczne tarczówki, a na forum można znaleźć wiele opinii, że hamulce mechaniczne to ściema marketingowa i tylko problem z nimi, że jak nie ma hydraulików to już lepiej zostać przy vbrakach.

 

V-ki a najtańsze tarcze hydrauliczne to po przepaść, której nie ma szansy zasypać, chociażby nie wiem jak inwestować w V-ki. Jak jest z tarczami mechanicznymi - nie wiem, bo na nich nie jeździłem. V-ki można doprowadzić do akceptowalnej sprawności, ale wymaga to pewnych inwestycji: dobre miękkie klocki, równe obręcze, dobre klamki, pancerze i linki o niskich oporach tarcia - z czego na pierwszych dwóch pozycjach zyskuje się najwięcej.

 

W miarę jak czytam forum zaczynam zastanawiać się czy coś z modeli 29er nie byłobo dla mnie najlepszym rozwiązaniem.

 

Żeby 29'er miał sens, trzeba go mieć z hydraulicznymi tarczami, a na taki trzeba dołożyć około 200-300 PLN do Twojego budżetu (Kross Level B3 z 2012 roku). Jeżeli nie chcesz iść na kompromis w lesie, to jest to opcja.

Napisano
Zauważyłeś że coraz częściej producenci oferują płatne przedłużenie gwarancji na 3 lub 5 lat, szczególnie w dziale AGD/RTV

tak zauważyłem, znajomy miał takie ubezpieczenie i mu się zwróciło w pierwszym roku użytkowania TV, syn zrzucił Tv ze stolika, pękł ekran, dzięki ubezpieczeniu ma nadal TV

 

tak jak napisał @@mklos1, rama nie złamie się [przynajmniej nie powinna], ale przekroczenie limitu wagowego daje producentowi możliwość „furtkę” odstąpienia od naprawy gwarancyjnej,

sam ważę 90kg, już byłem zamówić authora mission, ale doczytałem w karcie ze calkowita masa roweru+kolarz 110kg, łapię się w widełkach, ale wybrałem zethosa [pomimo że authora mam na miejscu a unibike 15km dalej]

każdy producent, nie tylko rowerów będzie szukał powodów aby mógł odstąpić od naprawy w ramach gwarancji, takie są realia rynku, są jednostki gdzie nie doszukują się nieprawidłowego użytkowania sprzętu.

 

w tym temacie [Rama] Pęknięta rama ? Kross Level A8 2011, kross uznał gwarancję i naprawił ramę, nie twierdze że jak kupisz kross'a i coś by się stało, to kross nie uzna Ci gwarancji, tylko trzeba mieć to na uwadze, że mogą (nie muszą) być problemy

Napisano

witam potrzebuje szybkiej odpowiedzi...chce kupic jakas 29 ...przeznaczenie las ,polne drogi...mam na celowniku 2 - scott aspect trail i kross b2...w sumie chyba niczym szczegolnym sie nie roznia..ale moze wypowie sie ktos bardziej obeznany...w sumie zalezy mi na tym zeby rama byla jak to mowia "leniwa" bo czasem boli mnie kregoslup...takze wskazana jazda na jak najbardziej wyprostowanym kregoslupie...pozdrawiam

Napisano
Lazaro Integral to nie jest cross - według moich kryteriów. Będziesz niezadowolony z pozycji za kierownicą, gdyż to coś ma trekingowy mostek i na dodatek stały, więc nie można go usportowić.

Generalnie się z tobą zgodzę, w teorii, ale jeżdżę LAZARO Integral i uwierz mi, moja pozycja jest na wskroś crossowa. Jednakże nie polecałbym go do lasu, jest bardzo podsterowny, jazda pomiędzy drzewami to była by udręka.

Napisano

Dzięki wszystkim za rady. Właśnie wróciłem z rozprawy w sprawie kradzieży mojego roweru (i 12 innych). Oczywiście oskarżony się nie pojawił i mimo, że jest już recydywistą to i tak nic mu nie zrobią. Przynajmniej nie przez najbliższe lata (jeszcze jedna rozprawa, jego odwolanie przy wyroku, brak wypłacalności, wejście komornika. itd itp). To wszystko tylko mnie utwierdziło, że wybiorę pomiędzy Lazaro Integral V3 i Kandsem w najwyższej specyfikacji. Poza stosunkiem jakości do ceny za tymi rowerami przemawia właśnie trauma po kradzieży poprzedniego bike'a. Poza tym, że jeżdżę po lesie to chciałbym jeszcze nim dojeżdżać do pracy, na basen czy chociażby do sklepu. Najpierw myślałem o kupnie "lepszego" roweru do robienia tras i makrokesza do akcji, kiedy rower stoi gdzieś przypięty. Niestety tak się nie da - bo to np. za daleka trasa dla makrokesza albo chciałbym prosto z pracy jechać na traskę zamiast wracać do domu i podmieniać rowery. Stwierdziłem, że ryzyk fizyk. Kupie Kandsa/Lazaro + jakieś super hiper mocne zapięcie i używam zgodnie w powyższymi scenariuszami. Wiem, że nie zmniejsze tym drastycznie szans na kolejną kradzież, ale da mi to większy spokój psychiczny niż jakbym zostawiał rower za 2,5 tys i oczywiście ewentualna strata (odpukać) mniej dotkliwa dla kieszeni. Dojazdy do pracy, basen i innych miejsc w sezonie znacznie upraszcza mi życie i pozwala oszczędzić mnóstwo czasu, więc nie biorę pod uwagę ryzygnacji z takiego trybu.

Co do samych rowerów Lazaro/Kands to wydaje mi się, że są na tyle solidne, że zrobienie nim 2 tys. km w tym sezonie nie sprawi żadnego problemu, a pod koniec roku jak będą wyprzedaże rocznika 2013 może uda się trafić coś odpicowanego jako rower do czesania trasek w 2014. Pytanie tylko czy brać Lazaro czy Kandsa?

Napisano
Poza tym, że jeżdżę po lesie to chciałbym jeszcze nim dojeżdżać do pracy, na basen czy chociażby do sklepu.

 

Codzienny dojazd do pracy to zupełnie inna para kaloszy. MTB nie nadaje się zupełnie, cross - w swojej czystej formie też nie. Rower na codzienną eksploatację transportową powinien mieć przede wszystkim:

1) Błotniki.

2) Oświetlenie z dynama (piasta).

3) Bagażnik pod sakwy + sakwy.

Do codziennego użytku coś takiego spisuje się najlepiej gdyż:

Add. 1) Błotniki fabryczne są pełne, więc przed wodą i błotem chronią najlepiej. Koniec i kropka. Trenowałem plastikowe błotniki kiedyś, trenuję je dzisiaj (na mtb).

Add. 2) Generalnie dynamo pozwala nie pamiętać o codziennym ładowaniu lampki i pozostać wydocznym.

Add. 3) Nie wyobrażam sobie codziennej jazdy do pracy z plecakiem na plecach. Trzeba robić wszystko, żeby w takich sytuacjach pozbywać się ciężaru z pleców. Nie dość, że się człowiek poci, to jeszcze niewygodnie.

Napisano

dziwie sie ze wszyscy tak napalaja sie na krossa kiedy unibike w tej cenie ma zwyzszy osprzet a jesli ten sam to z kolei cena nizsza. Level a2 z 2013 jest drozszy przy tym samym osprzecie od unibike o 300 zł a osprzet niemal identyczny.

Napisano
Planuje zakup roweru do 1800 zł do jazdy po mieście i po lesie.
Robiłem około 2000 km w sezonie - jazda po mieście + parki i lasy. Nie omijałem specjalnie hopek i dziur, ani krawężników.
Wiem, że mam trochę życzeniowe podejście i że ostatecznie trzeba będzie pójść na kompromis, więc może bardziej się skonkretyzuje. 70% to jazda po mieście - ulice chodniki, 30% ścieżki leśne. Jeśli chodzi o styl jazdy to po mieście robie czasówki (wybieram sobie punkt docelowy i staram się jak najszybciej dojechać), a do lasu wpadam jak mam ochotę trochę poświrować - nie ma mowy o jakiejś hardcorowej jeździe wyczynowej, ale szukam hopek, od których można trochę się poodbijać
Poza tym, że jeżdżę po lesie to chciałbym jeszcze nim dojeżdżać do pracy, na basen czy chociażby do sklepu. Najpierw myślałem o kupnie "lepszego" roweru do robienia tras i makrokesza do akcji, kiedy rower stoi gdzieś przypięty. Niestety tak się nie da - bo to np. za daleka trasa dla makrokesza albo chciałbym prosto z pracy jechać na traskę zamiast wracać do domu i podmieniać rowery. ...... Dojazdy do pracy, basen i innych miejsc w sezonie znacznie upraszcza mi życie i pozwala oszczędzić mnóstwo czasu, więc nie biorę pod uwagę ryzygnacji z takiego trybu.

 

W sumie jednak mocno namieszałeś w tych swoich wymaganiach – niestety nie ma takiego roweru, który by w sposób nawet zadowalający, łącznie je spełnił. Mogę do pewnego stopnia zrozumieć traumę, jaką przeżyłeś po kradzieży roweru, ale nie należy zbytnio odrywać się od realiów, bo rower trzeba jednak w pierwszej kolejności dobierać do dominującego zastosowania. Teraz wyłania się obraz, że Tobie tak naprawdę potrzebne są 2 rowery. Jeden do celów komunikacyjnych i jednocześnie do robienia wspomnianych „czasówek”, a drugi do „świrowania” w lesie. Nie wiemy jakie masz możliwości przechowywania rowerów, bo to może być istotnym problemem, ale pewnym rozwiązaniem byłby zakup używek, które w przeciwieństwie do nówek (nawet nieważne z jakiej półki cenowej) nie tak szybko wpadają w oko złodziejom. Twoim problemem jest też waga, która wymaga, aby pod uwagę brać wyłącznie solidne konstrukcje od najlepszych producentów (niestety nielekkie ceny), a których na pewno nie znajdzie się na najniższych półkach sklepowych.

Po tym, co napisałeś, powinieneś się jednak na nowo okreslić, bo trudno tak dalej Ci coś konkretnego doradzić.

Napisano

Przyznaje, że namieszałem z wymaganiami. Wczoraj doszedłem do wniosku, że będę zmierzał ostatecznie do kupna dwóch rowerów. Wcześniej miałem kellysa do dłuższych tras i makrokesza do pracy. Pierwszego ukradli, drugi się rozleciał. Na 1 ogień chce kupić rower dojazdowy do pracy, ale zamierzam też na nim dotrwać do końca sezonu. Nie jestem hardcorowym rowerzystą i sezon dla mnie trwa od kwietnia do października. Jak już pisałem wcześniej robię w tym czasie około 2 tys. km. Do pracy mam blisko, około 5 km w jedną stronę, więc przejazd na góralu czy krossie nie stanowi problemu. Dodatkowo jeżdżę praktycznie bez bagażu, może czasami mam plecak, ale przy tej odległości to żaden dyskomfort. Przy przeciętnym deszczu stosowałem plastikowe błotniki do szybkiego montażu. Przy ostrej ulewie po prostu rezygnuję z jazdy. Myślę, że do takiej jazdy nie muszę się rozglądać za rowerem stricte miejskim, mtb lub cross się sprawdzi.

Wracając do kupna. Ten pierwszy rower docelowo będzie dojazdówką do pracy więc nie chciałbym tutaj popłynąć finansowo i prowokować złodzieja. Patrzyłem trochę na używki, ale nie widzę nic ciekawego i jestem zbyt zielony w temacie, żeby ustrzec się wtopy. Z nowych najtańszą godną uwagi opcją jest rock rider 5.1 z decathlonu za 799 zł i w zasadzie wszystkie markowe modele od krossa, kellysa, meridy i unibike'a do 1299zł. I wychodzi mi, że z tego zakresu cenowego lazaro i kands zostawia w tyle konkurencję. Tak jak wcześniej szacowałem 70% mojej jazdy to asfalt i narzekałęm, że na mtb było mi za wolno, więc najlepszym rozwiązaniem będzie kupno Kandsa MTB w najwyższej specyfikacji do dojazdów do pracy + przejażdżki po ścieżkach leśnych. DO jazdy po asfalcie będę polował na crossa.

Po sezonie będę monitorował wyprzedaże rocznika 2013 i spróbuje wyrwać jakąś promocję. Na ten rower budżet będzie wynosił około 2,5 tys.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...