
lis50
Użytkownik-
Liczba zawartości
100 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez lis50
-
Może napisz jak zinterpretowałeś. Bo nie zauważyłem żebym pisał o wymianie łożysk niewykazujących oznak początku końca. Inny przykład: Rower szosowy za 79 tysięcy. Zamontowany suport to wciskane łożyska bezpośrednio w mufę (więc identycznie jak w gniazda wahacza). Sugestia dla właściciela: po sezonie zrób serwis żeby odgruzować suport. Nie powinien zostać na okres zimy w stanie posezonowym. Właściciel nic z tym nie zrobił. Wsiadł na swój giga drogi rower w marcu. Po pierwszej jeździe wizyta w serwisie, luz na osi korby. Łożyska stanęły bo dostały wody. Przyspawały się do osi, właściciel kręcąc korbami rozbił gniazda w mufie. Koszt ogarnięcia to 22 tysiące. W wahaczu łożyska raczej się nie obrócą, za to mogą frezować śruby. Mogą je złamać albo uniemożliwić demontaż. Weryfikacja stanu łożysk jest banalnie prosta , poza piwotem w okolicy korb, gdzie dostęp jest utrudniony, wymaga demontażu korb.
-
Łożysko się rozpadło ponieważ zjadła kulki korozja i zmniejszyła ich rozmiar a to spowodowało rozpad łożyska. Jeśli nie potrafisz zdjąć pokrywy bez uszkodzenia - to nie ruszasz. Zawsze można zrobić eksperyment - mieć w tym samym bajku zamontowane jednocześnie łożyska otwierane /serwisowane i w stanie fabrycznym. Porównać, wyciągnąć wnioski. Profilaktycznie to wymieniasz np pasek rozrządu w samochodzie. Czyli wymienia się go co X km żeby ZAPOBIEC rozwałce silnika. A ja nigdzie nie napisałem że masz profilaktycznie wymieniać łożyska. Profilaktycznie to masz sprawdzać ich stan. Profilaktycznie otwiera się nowe widelce żeby zweryfikować fabryczne smarowanie. Profilaktycznie wymienia się łańcuchy, żeby utrzymać przy życiu kasety i tarcze korb.
-
Podam ci taki mocno jednoznaczny przykład. Pedały garmin vector 1 generacja. Wymagały regularnego serwisu, wg producenta przy mokrej eksploatacji 1 w miesiącu. Żadnych pedałów normalnie nie serwisuje się raz w miesiącu. Problem w tym że syf rozwalał jeden element, mosiężną tuleję. Ona była niedostępna jako część zamienna luzem. Jedynie za 400pln wraz z całym korpusem pedału. Zaniedbanie powodowało koszt naprawy rzędu 1000 pln. Przetarcie osi pod tuleją generowało luzy i brak poprawnego działania pomiaru mocy.
-
Po pierwsze spadek płynności obrotu łożysk to uposledzenie czułości pracy. Łożysko może być sztywne I zarżnie np aluminiowe śruby na których będzie się obracać łożysko wraz z wewnętrzną bieżnią. W zawieszeniach masz małe łożyska które po ruszeniu wahaczem/długą dźwignią pozwolą na ruch wahacza. Sprawdź jakie wymiary ma np łożysko 689RS.
-
Pralka ma to do siebie że nie pomacasz w niej łożysk tak jak to możesz zrobić w ramie. Przez 30 lat miałem kilka pralek, chodziły średnio raz dziennie. W żadnej nie musiałem wymienić łożysk. Więc prawdopodobnie statystycznie jakość tych łożysk, ich rozmiar i jakość złożenia pralek jest wyższa niż jakość ramy która kosztuje np 7-8 razy tyle co pralka. Dwa, jakość mocowań press fit w chyba wszystkich branżach jest lepsza niż jakość wykonania press-fitów w rowerówce. Jeśli w razie W stać cię na kosztowne serwisy albo wymianę czegoś to właściwie nie musisz robić niczego. W pewnym komponencie rowerowym było łożysko monstrualnych jak na rowerówke rozmiarów. Nie miałem narzędzia żeby zamontować nowe. Koszt łożyska wynosił 70% ceny całego elementu. W takiej sytuacji, jeśli komuś nie przeszkadza to jak działa walnięte łożysko, może jeździć aż do rozsypki i wymienić całość. To ile i jak robisz powinno być proporcjonalne do twojej majętności. Jeśli kupujesz coś to przed zakupem sensownie byłoby zrobić kalkulację jakim bólem du będzie dla ciebie obsługa i czy stać cię na użytkowanie. Oczywiście możesz jeździć zawsze sprawnym a oszczędzać np na prądzie albo na jedzeniu. Załóżmy że rama która masz w ofercie części nie ma "wsparcia", czyli dystry nie oferuje zamienników, nie są oferowane w ogóle albo to produkt do którego zamienniki już nie są oferowane. Jeśli "masz problem" i jego rozwiązanie spotyka się z jedną z powyższych sytuacji to może się okazać że ramolca musisz się pozbyć albo czekać x czasu na części. I o ile jeśli problem powstaje z przyczyn niezależnych od ciebie to ok, musisz z tym żyć. Gorzej jeśli to zasługa twojej lekkości podejścia. Ja najczęściej kupując coś nabywam to z zapasem żeby w razie czego zamienić i walczyć z problemem bez upośledzenia moich potrzeb.
-
To zgubne. Rama cube. Wahacz w całości ruszał się płynnie. Nie było wyczuwalnych luzów czy nawet szurania. Po demontażu i przy teście łożysk "luzem" 6 z 8 wykazywało szuranie. Wszystkie miały korozję w środku. Przy próbie wyjęcia rozpadły się 2 w rockerze. Trzeba było ciąć bieżnie. Gniazda nie były przelotowe. Rocker karbonowy. Godzina zabawy, bo bez dostępu nawet dla małych tarcz tnących dremela. Gdy ostatecznie bieżnie wyszły okazało się że były skorodowane na zewnątrz. To tyle, wnioski niech sobie sam każdy wyciąga.
-
Nie przerzucam się liczbami. Podałem wynik z 25 lat użytkowania 14 fulli. Przynajmniej kilka uznawanych za topowe. Żaden z nich nie był dotknięty eksploatacją w sposób który skraca żywotność roweru. Z tych 14tu dwanaście było używanych i kupionych między 2000 i 2009 rokiem. Więc to w kontekście teraz padło kiedyś rewelacja. Ostatnio serwisowałem 3 elektryczne fulle. Haibike, Spec i Giant. Najkrótszy przebieg Spec, 1100 km, potem Giant 1850 km i Haibike 2100. Tylko jeden regularnie łomotany, pozostałe to "bulwarowce". We wszystkich wszystkie łożyska do wymiany. Rowery niemyte karcherami, jeżdżone dosłownie przez kobiety. Tak ci powiem: nie miałem szczęścia spotkać kogokolwiek kto jeździ fullem i prewencyjnie weryfikuje stan takich rzeczy. Więc realnie problem nie jest ogarniany gdy jest początek tylko gdy jest już bardzo źle. Więc można przyjąć że WIĘKSZOŚĆ nie robi serwisu i nie zna realnego przebiegu w stanie bezproblemowym. Zwyczajnie jeździ na mniej lub bardziej zamęczonych. Bardzo często dziabnięte łożyska nie są odczuwalne w normalnej eksploatacji, często ich stan nie jest zauważalny po demontażu dampera. Więc można pomyśleć że są ok. Nie musisz niczego robić. Ostatecznie sensowną zasadą jest to że stać cię na to żeby nic nie robić i na taki poziom finansowania kupujesz zabawki. Gorzej jeśli kogoś na to nie stać i nie bedzie się trzymał interwałów co w jego przypadku skonczy się zniszczeniem (czegoś).
-
Mój kolega miał wheelera czx 7000. Był na ślizgach. Zawias trzeba było regularnie rozbierać bo skrzeczał. Uszkodzonych tulei nie można było wymienić bo nie były dostępne jako części. Drugi miał gt Lobo dh, zestaw ślizgów w 2002 roku kosztował 600 pln, moja pensja wynosiła 800. Czyli jakby dziś kosztowały 3000. Duncon mastiff którego miałem był czterozawiasem, trzy były na slizgach. Bez dampera wahacz można było podnieść i zostawał w wybranym położeniu. Zawiasy piszczały przy obrocie. Duncon nie zalecał smarowania, ale bez smarowania jeździłem z orkiestrą. Nie dla mnie.
-
Przy zakupie elektryka nie ma tego typu dylematów - ilość dylematów zależy od mocy intelektualnych użytkowników. Ogólnie - przeciętny użytkownik roweru nie kojarzy roweru z obsługą serwisową czegokolwiek poza ewentualnie "regulacją hamulców" i "regulacją przerzutek". Przeciętny Kowalski trafia do serwisu z już wyklutym problemem wynikającym z braku prewencji. Przeciętny Kowalski jeszcze jakoś przyswaja konieczność serwisu widelca czy dampera natomiast absolutnie nie uwzględnia jakiegokolwiek serwisu silnika. Zwyczajowe podejście to "co tam się może psuć". Nie ma pomyślunku że tako silnik w elektryku do najbardziej skomplikowany komponent takiego roweru. Konserwacja silnika to , średnio 3-4x nizszy koszt niż jego reanimacja.
-
Wymieniałem zestaw łożysk we wszystkich moich fullach (14 sztuk) co 3-4 tysiące km. Żadnej jazdy zawodniczej, prawie bez jazdy w mokrych warunkach. Nigdy nie myłem roweru nawet "z węża". Nie jestem ciężki (80 kg). Mam mało agresywny styl jazdy. Pierwszy full w 2000 roku. Roczne przebiegi kiedyś ok 6 tysięcy rocznie, obecnie 11 tysięcy. Więc wymiana minimum 1 w roku do 3. Jednozawiasy, wielozawiasy, czterozawiasy, dw. Zakładając że robiłbym wszystko nie sam tylko w serwisach to koszt roczny oscylowalby w okolicach 5 tysięcy +.
-
Tuleja DU to ustandaryzowany element, wynienny. Gugluj "tuleje DU do amortyzatora X".
-
[Wybór pod konwersję] Szukam dobrego rower pod konwersję na elektryka.
lis50 odpowiedział Alstor → na temat → Elektryczne - e-bike
Tak, unibike ma bardzo dobre opinie. -
[Wybór pod konwersję] Szukam dobrego rower pod konwersję na elektryka.
lis50 odpowiedział Alstor → na temat → Elektryczne - e-bike
Zestaw tsdz2 250w, czujnik tensjometryczny, bez manetki, możliwości praktycznie jak przeciętny "gotowiec". Wymierna i jedyna różnica to brak blokady 25 kmh. Realnie jazda na wspomaganiu więcej niż 30kmh to maks możliwości tego zestawu. Ma 36v jak fabryczne gotowce. Za to koszt zakupu z baterią o pojemności w okolicach 500wh to 2000pln. Rower 3500, zestaw 2000, za 5500 całość lepsza niż analogiczny gotowiec. -
[Wybór pod konwersję] Szukam dobrego rower pod konwersję na elektryka.
lis50 odpowiedział Alstor → na temat → Elektryczne - e-bike
Ta sugestia wskazuje na to że jesteś chamem, czy tylko mi się wydaje? -
[Wybór pod konwersję] Szukam dobrego rower pod konwersję na elektryka.
lis50 odpowiedział Alstor → na temat → Elektryczne - e-bike
Dlaczego niby nie odpowie? Mówisz za wszystkich? Pokop w ofercie Cube, np Nature Pro, który w promocjach powinien bez problemów mieścić się w 3500. Bardzo dobrą ofertę ma polski Unibike. -
[Wybór pod konwersję] Szukam dobrego rower pod konwersję na elektryka.
lis50 odpowiedział Alstor → na temat → Elektryczne - e-bike
40 njutonów momentu, bardziej "popchnie" bąk po grochówce. Takie silniczki tylko na nadmorskie bulwary, modlić się żeby po piwo i bułki nie było metra pod górę. Pakiet 250Wh, trzeba planować jazdę po bułki tak żeby ten Lidl nie był zbyt daleko Poza tym rower miał być pod konwersję, czyli żeby nie był fabrycznym inwalidą z uposledzeniami silnika i pakietu. Rower do 3500, za 1400 zestaw silnikowy i za 1000 pakiet, ze sprawdzonego źródła , 700-800Wh. Suma 6000 pln. Silnik banalny konstrukcyjnie i prostacki w obsłudze serwisowej, z pełnym dostępem do konfiguracji, bez łachy producenta. Części tanie jak przysłowiowy barszcz. Bateria dowolnie i do końca świata podmienialne. -
Powiedz po co facet ma wiedzieć na jakim płynie pracuje układ hamulcowy samochodu? Czynność w postaci wymiany płynu w układzie nie jest czymś co kiedykolwiek robiłem i na 99% nie będę tego robił. Więc wiedza jaki jest tam płyn nie jest mi do niczego potrzebna jeśli korzystam (jak większość ludzi) z warsztatu w przypadku konieczności wykonania jakiejś czynności w zakresie hamulców. Na trasie nie zrobię "dolewek" więc nie wożę płynu w bagażniku. Bo jeśli Ty zakładasz że facet, czyli ty także, powinien to wiedzieć to powinien wiedzieć jakie parametry ma płyn który będzie w układzie jego samochodu. Bo np temperatury wrzenia DOT'ow różnych firm czy nawet różnych jego wersji od jednej firmy potrafią się różnić o 50%. Czy bierzesz to pod uwagę? Mnie przy serwisie hamulców w samochodzie nie pytają jaki ma być DOT. Sensowne wydaje się to brać pod uwagę.
-
[Smarowanie uszczelek] smarować czy nie smarować, oto jest pytanie
lis50 odpowiedział lis50 → na temat → Amortyzatory rowerowe przód/tył
Film był od producenta widelca, dt. Ich "technik" czy inny prezentujący procedurę nie smaruje uszczelek. -
Nowy DT one 232. Zrobiłem kilkaset km od zakupu i teraz przegląd sprawdzający co jest w środku. W obu goleniach dolnych był olej. Jednak nie było go na gąbkach. Brak smaru. Myślałem że dt tak jak inni producenci nie złożył widelca jak powinien. Demontaż pokrętła rebound jest tu inny niż zwykle , zdjęcie goleni odbywa się też inaczej więc włączyłem yt z filmem dt jak zrobić serwis dolnych goleni. Zaskakujące było to że przy montażu nie zostały posmarowane uszczelki - więc dt tego nie zaleca. Nie wiem czy uszczelki dt są znacząco inne niż pozostałych producentów i to pozwala na użycie bez smaru. Jeśli smaru ma nie być to nie ma ryzyka zatarcia i nie ma (?) to uposledzać pracy - przynajmniej ja tak to rozumiem.
-
Pod warunkiem że: 1. Jest twardy 2. Że komuś dane działanie pasuje. 3. Mieszkasz w klimacie gdzie mrozy nie są czymś normalnym. Więc obecnie jest to czynnik dość mało wpływający na pracę hamulców. 4. Większość ludzi nie wychodzi "na rower" między październikiem a lutym. 5. Mróz czy niskie temperatury generują parę innych, bardziej istotnych problemów, np zamulona praca tłoczków w zacisku. Poza tym pytanie było czy przewód w oplocie ma sens. Odpowiedź padła że to nic nie poprawi (ja czuję różnicę) I że to wręcz pogorszy lub prowadzić może do nieszczęścia. Na rynku jest Hope, oferuje opcjonalnie takie przewody. Raczej nie można podejrzewać tej firmy o ryzykowanie życia klientów. W ofercie takiej firmy jak Fibrax czy Goodridge też są, obie mają status dużych graczy na rynku hamulców.
-
Jeśli to co mówisz byłoby przyczyną to podobne wibracje byłyby w połączeniu z innymi tarczami (miałem chyba wszystkie shimano , sramy, avidy, tektro od początku oferty tarczowej tych firm, poza tym formule, hayesy, magury, galfery, hope, jagwire, ashimy i accenty). Nie wiem dokładnie ile ale 50-60 różnych, w sumie 150-200 sztuk z ~ 200 sztukami różnych hamulców. Magury mt5 z tarczami sram centerline, hs2, jagwire, hayes, tektro i wspomnianymi dwoma magurami. Golenie dolne przy hamowaniu wpadadaly w wibracje i obawiałem się że spowoduje to uszkodzenie ślizgów. Druga sztuka była założona z tyłu i tu zjawisko było mniej ale odczuwalne. Na zdjęciach masz dwie opcje: 1. Górna krawędź okładziny równo z górną krawędzią tarczy - klocek mt5 zachodzi ok 4 mm na żebra tarczy magura. Wg ciebie generuje to szarpanie. 2. Dolna krawędź okładziny równo z krawędzią powierzchni hamującej - klocek, jak sugerujesz, nie zachodzi. Wystaje jednak ok 3 mm nad rant tarczy. Jeśli klocek/zacisk ma być jak sugerujesz to klocki dedykowane do mt5 będą się zużywać na powiedzmy 3/4 powierzchni. Jednak klocki zużyją się w sposób w którym rant będzie tarł o wcięcie w okładzinie w stały a w czasie hamowania generowane będą piski. Okładziny w końcu się zejdą. 3. Tarcza sram centerline, okładziny zachodzą na "żebra" , 3 mm. Jeśli to co sugerujesz powoduje wibracje to powinny byc one odczuwalne. Jednak wszystko działa bez dźwięków i bez wibracji.
-
Ja mam przewód uberbike i jest zauważalna różnica między hamulcem na fabrycznym i na kewlarowym. Więc jeśli przewód w oplocie niweluje sprężystość dźwigni (bo dwóch porównywanych jest) to coś ten oplot wnosi. Zasugerowałeś pogorszenie lub niebezpieczeństwo. Nie pamiętam by w jakimkolwiek hamulcu układ stracił szczelność z powodu przewodu. Nie spotkałem się z tym też w żadnym chińskim wynalazku.
-
Kupiłem tą Magurę. Wcześniej niededykowane tarcze innych producentów , potem ta tarcza z hamulcem mt5. Przy hamowaniu widelec wpadał w paskudne wibracje które szarpały nim przód tył. Mt5 na fabrycznych klockach. Być może jednostkowy problem, jakość wykonania, cokolwiek. Jednak później miałem jeszcze drugą, używaną, też z hamulcem magury, identyczny problem. Miałem też epizod z tarczą mdr-p , też z mt5. Tarcza generowała paskudne piski. Po wymianie tylko tarcz na inne i pozostawienie reszty bez zmian problemy znikały.
-
Mam przewody w oplocie. W jednym rowerze hamulec na fabrycznym a drugi na w oplocie stalowym. Różnica w "czuciu" dźwigni w momencie dotykania tarczy przez klocki jest zdecydowanie zauważalna. Hamulce xt. Mam też zestaw z oplotem kewlarowym. Nie czuję różnicy na plus ale też nie na minus. Dlaczego wymiana przewodu z założenia ma coś pogorszyć lub doprowadzić do nieszczęścia? Robią takie także Goodridge i Fibrax, Jagwire. Zestawy ezmtb do odpowietrzania są rewelacyjne i , w przeciwieństwie do dedykowanych, pozwalają na ich użycie z oboma typami płynów, co dla dedykowanych zestawów jest wykluczone. Również inne "uniwersalne" (przynajmniej te które miałem) nie pozwalały używać tych samych strzykawek do obu płynów - ze względu na gumę na tłoku. Ezmtb działa z dotem i olejem. Oczywiście to nic pewnego że jeden produkt jest tak dobry jak inny od tego samego producenta ale jakoś markę się buduje. Zamontuj w tylnym hamulcu. Jeśli zestaw masz to nie ma powodu żeby go nie użyć. Jeśli będzie jakiś problem to i tak masz nadal działający przedni.
-
Ciekawi mnie jak to działa w dłuższym okresie czasu. Szczególnie wersja 2.0 Powiedzmy 5000+ km jeśli pozostaniemy przy pierwszych wersjach, bo testów długodystansowych najnowszej 2.0 to raczej nie ma szansy przeczytać. Jak pracuje w porównaniu do GX axs 1szej generacji. Materiałów z testów jest dużo ale raczej nie są długoterminowe.