Skocz do zawartości

Xzc

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    196
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Xzc

  1. Prawda jest taka jak pisze kolega, również mam assegaia/dhr jest to super przyczepny zestaw a mimo wszystko na luźnym podłożu czy to jakiś gęstszy żwir czy masa luźnych kamieni zasada jest podobna, jadać na wprost w większości przypadków jest ok, jednak wchodząc w zakręt już trzeba wypracować sobie odpowiednia technikę i dostosować prędkość. Zaciskając hamulce i blokując koła na luźnym efekt będzie odwrotny bo tak naprawdę, Ty wraz z rowerem pojedziecie dalej razem z luźnym podłożem, dlatego w takich miejscach najlepiej dohamować tam gdzie podłoże jest w miarę zbite i oczywiście pilnować się aby w zakręcie nie mieć prędkości, która nas z niego wyrzuci. Generealnie szersza opona powinna pomóc poprzez większą powierzchnię styku z podłożem, natomiast podstawa to praktyka i wyćwiczenie zachowania w takim terenie. Na pocieszenie moge wspomnieć, że zaczynajać na takim mocno zwirowym segmencie predkości miałem w granicach 15km/h i czułem się niepewnie. Dziś czasem przejeżdżając ten odcinek predkości są w granicach 45-50 km/h bez uczucia braku kontroli, jednak wymaga to trochę czasu i przyzwyczajenia się do tego jak rower zachowuje się na takim podłożu, na początku może sie wydawać, że rower nam ucieka ale z czasem człowiek przyzwyczaja się i wie, że rower jedzie tam gdzie go kierujesz mimo, że podłoże pod tobą tańczy, natomiast podstawa to nauka odpowiedniego hamowania w takim terenie.
  2. Również posiadam OnUpa, dużym plusem jest możliwość skrócenia skoku, czyli tak naprawdę jesteśmy w stanie do naszej ramy dopasować maksymalnie pasujący skok na zasadzie, posiadam 240 mm, które jest za długie i zostało skrócone na 230 mm, w momencie kiedy nie ma możliwości regulacji skoku, inna opcją była by 210 mm, gdzie straciłbym 20mm. przy podobnym wzroście co autor do ramy mieści mi się najdłuższa sztyca więc podobnie powinno być w tym canyonie. Czy jest on potrzebny ciężko mi powiedzieć, nie jeżdżę XC, natomiast w Enduro jest to gamechanger.
  3. Domyślam się, bo natknąłem się na inne wątki gdzie też wypowiadał się w jakiś dziwny sposób, ale pomijając już to, swego czasu było dość głośno o uszkodzeniu McLarena na dziurze w gminnej drodze, naprawę którego pokryto z ubezpieczenia gminy, więc nie jest do końca chyba tak, że gmina nie odpowiada za stan dróg. Oczywiście skala wartości roweru do takiego Maclarena jest nieporównywalna i nikt się tym nie przejmuje, ale jeśli prawo wymaga korzystania z konkretnej infrastruktury to powinna być ona zdatna do użytku. Spotkałem się 3 lata temu z podobna sytuacją jadąc z Wadowic w stronę KRK przejeźdżając przez Skawinę, obok drogi ścieżka, totalny syf, masa śmieci dziury, nagle podjeźdżają strażnicy miejscy i w dość agresywny sposób informują, że nie mamy prawa przebywać na jezdni tylko mamy zjechać na ścieżkę, problem w tym, że ścieżka jest odgrodzona słupkami i wysokim krawężnikiem, dodatkowo tak jak wspomniałem pełna syfu, niestety trzeba było stanąć, dostać się do tej ścieżki i prowadzić po niej, bo kompletnie nie nadawał się do jazdy, a do przejechania mieliśmy jeszcze ok 160km do domu więc ewentualne uszkodzenie opony mogło by mocno pokrzyżować plany. Po tym co kolega Leon piszę, zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem w niedziele to nie był ten lokalny szeryf, który próbował mnie zatrzymać xD
  4. Oczywiście, że widziałem. Mam znajomego, z którym regularnie się widzę czy to na jakieś wyjście w góry czy na rower czy też po prostu pogadać i nigdy w tym nie uczestniczy alkohol. Jeśli znajomość opiera się tylko na wypicu a potem się nie znamy (też znam z autopsji) to ucinam taki kontakt. Wcześniejsza wypowiedź miała bardziej zwrócić uwagę na problem w podejściu do odpowiedzialności za to co się robi. Gość pod wpływem powoduje wypadek, ucieka z miejsca zdarzenia po paru dniach łapie go policja, pozbawienie prawa jazdy + odszkodowanie dla poszkodowanego kierowcy. Pomysł na rozwiązanie sytuacji ? Ucieczka z kraju, z dalszym nastawieniem na tkwienie w nałogu, z duża dozą prawdopodobnieństwa taka osoba właśnie mogła by doprowadzić do zdarzenia jak tego opisanego w artykule i uciec od odpowiedzialności, skoro już raz w podobnej sytuacji się tak zachowała i do tej pory nie dało jej to do myślenia.
  5. z tego co się orientuję, nie ma obowiązku jazdy ścieżka jeśli ta znajduje się po drugiej stronie jezdni, tym bardziej w tej sytuacji kiedy zaraz skręcałem w prawo a ścieżka znajdowała się naprzeciwległym pasie, więc porównanie mojej sytuacji do samochodu poruszającego sie po ścieżce jest trochę bez sensu. Kiedyś policjant tłumaczył jak tak naprawdę funkcjonuje prawo w tym zakresie i mimo, tego, że wiem, że nie popełniłem wykroczenia, to jeśli ścieżka była by odpowiednio przygotowana zjechał bym z drogi i skorzystał z niej, niestety złośliwość ludzka w postaci rozbijania szkła na tej ścieżce skutecznie uniemożliwia korzystanie z niej, być może ktoś uzna, że da się, ale jednak szkoda mi opon kosztujących prawie 300 zł za szt, tylko dla tego, że komuś wydaje się, że zna lepiej prawo i będzie wymierzał sprawiedliwość nie dopuszczając do jazdy po jezdni.
  6. Dorzuca historie z własnego doświadczenia, gdzie gość miał 700 m do domu, uznał, że przejedzie autem i po drodze wpakował się w inne. Ja od 6 lat w ogóle nie pije alkoholu nawet piwa, nigdy też jakoś nie nadużywałem i spotykając się z kolegami po latach zaproponowałem, że można by gdzieś pojechać, pogadać, ale bez alkoholu, żeby merytorycznie ta rozmowa była sensowna, w odpowiedzi usłyszałem, bez alkoholu ale to po co się spotykać? Gość po pijaku narobił sobie problemów, sprawa w sądzie, odszkodowania, a mimo wszystko w jaki sposób próbuje to naprawiać ? Pijać dalej bo twierdzi, że mu to pomaga, nie jesteś w stanie jakiegokolwiek logicznego argumentu mu przestawić, jak sobie niszczy życie, jeszcze nie było by to tak problematyczne gdyby robił to w domu i jedyna poszkodowana osoba był on sam, natomiast potrafi wyciągnąć kogoś na picie a potem drze morde, zachowuje sie jak jakiś patus, odwaga +10 i stwarza problemy osobą, które są akurat z nim. Dodatkowo mimo utraty prawa jazdy nie przeszkadza mu to aby w razie "potrzeby skorzystać z samochodu"
  7. Xzc

    [2021] Rowery marki Giant

    Podobnie jak ja jesteś na pograniczu rozmiarów. Mając 188 cm byłem na pograniczu L/ XL ze względu na brak rozmiarów wziąłem co było, czyli L jest ok, natomiast XL mógłby być troche wygodniejszy, tym bardziej zakładając na zjazdach, większy rozmiar będzie powodował, że rower będzie bardziej stabilny przez większa bazę kół oraz mniej skrętny, będąc na pograniczu rozmiarów, tak naprawdę możesz zdecydować czego bardziej oczekujesz, jak dla mnie problemem z L są długie podjazdy 1h+ ciągiem w siodle, odczuwam wtedy ból pleców bo rower wydaje się trochę za krótki i nie mogę w odpowiedni sposób się ustawić, po za tym jest ok. Oczywiście mówię w swoim przypadku o wersji analogowej, więc na elektryku możesz na podjeździe nie mieć takiego problemu jak ja z plecami, bo jednak nie będziesz musiał spinać tak mięśni pleców aby efektywnie podjeźdzać, ale tego nie wiem bo nigdy nie jeździłem elektrykiem.
  8. Nie wiem czemu w ostatnim czasie spotykam takie dziwne przypadki, ale niedziela wracam szosą z takiej szybkiej rundy, długa prosta ok 2 km przy, której jest "śmieciowa" ścieżka rowerowa, mam na myśli, że największy syf jaki można spotkać to własnie tam, masa rozbitego szkła, resztki gałęzi po deszczu, jakieś dziwne metalowe elementy, które wydaje się, że ktoś celowo zostawił. Tak więc jadę normalnie asfaltem, droga niezbyt uczęszczana mijają mnie dosłownie 2 samochody, jade maksymalnie przy krawędzi jezdni, aby samochód na spokojnie mógł wyminąć bez konieczności zjazdu naprzeciwległy pas, za ok 100 m skręcam w prawo, nagle samochód ten drugi, który mnie mijał, trąbi od ok 100 m za mną, cała droga wolna, nic z naprzeciwka nie jedzie, ale jakiś starszy "Pan" postanowił wymierzyć sprawiedliwość, widząc, że rower nie jedzie ścieżką tylko ulicą, zatrzymuje się przede mną i nie pozwala mi jechać dalej, zatrzymuje się i idę do niego a nasz lokalny szeryf ucieka, co jeszcze dostrzegłem, to jechał z 3 Paniami w wieku na ok 60-70 lat. Nie wiem czy postanowili urządzić sobie polowanie taka jak czasem te sterotypowe Panie spoglądające z okna z bloku czekające tylko aż ktoś popełni jakieś wykroczenie, wiem, że nie jestem bez winy pod względem tego, że teoretycznie po drugiej stronie jezdni znajduje się scieżka, tylko tak jak wspominam, mając delikatne szosowe opony nie mam zamiaru ciąć nimi po drodze, na której jest masa szkła, jeśli władze nakłaniają aby korzystać z takich dróg powinny być zdatne do jazdy, a nie tylko "być"" chętnie korzystam ze ścieżek, którymi da się jechać, zresztą właśnie tego dnia przejechałem w sumie ok 30 km drogą rowerową, natomiast są takie odcinki, które kompletnie nie nadają się do jazdy. Też z drugiej strony brak myślenia takiego typa, zajeżdźa drogę, jest po deszczu, więc szanse, że nie zdąze wyhamować zdecydowanie wzrastają, a patrząc na jego zachowanie gdybym uderzył w samochód i tak by uciekł.
  9. Doprecyzowując odnośnie dźwięku piły i całego zdarzenia z rozglądnięciem się, doszło do tego dokładnie w tym miejscu: tak więc zaraz po wyjeździe z za zakrętu, droga jest na pewno drogą gminna nie prywatną jest to klasyczny dojazd do zabudowań, które znajdują się wyżej. Odnośnie dźwięku piły, dojeźdząjąc do zakrętu wyhamowałem do ok 15 km/h ponieważ jest tam nawrót i usłyszałem specyficzny dźwięk jakby ktoś palił liście, takie szeleszczenie nie było słychać zupełnie dźwięku piły wynika to z tego co wiemy już po fakcie czyli drzewo w momencie jak znalazłem się na zakręcie już spadało, po wyjeździe zobaczyłem, że leci wprost na mnie i zaczałem ile sił uciekać do przodu, czy mogłem zatrzymać się i sprawdzić czy akurat drzewo nie leci, teoretycznie tak, ale czy wychodząc na rower jadać publiczną drogą, ktoś z nas bierze pod uwage, że zaraz może spaść drzewo na niego i zatrzymuje się aby to sprawdzić ? Raczej nie, podobnie ja nie przypuszczałem, że może dojść do czegoś takiego, oczywiście w zakręcie staram się na tyle rozsądnie jechać mając na uwadze, że może auto nagle wyjechać ale niestety takiej ewentualności jak tutaj zupełnie nie brałem pod uwagę, tak jak wspomniałem jedyny dźwięk jaki usłyszałem to taki przypominający palące się liście, który też nie powodował jakichś wielkich obaw we mnie aby to dokładnie sprawdzić.
  10. Oczywiście do samej ścinki wykonywanej w lesie nic nie mam, w sensie wiadomo niszczy szlaki ale jest to legalnie przeprowadzone z informacją o ścince i jeśli doszło by do podobnego zdarzenia mam świadomość , że to moja wina bo wszedłem tutaj mimo informacji o robotach leśnych, natomiast kwestia czy w sytuacji z piątku wycięcie było dokonane legalnie czy nie jest kwestią drugorzędną, tak naprawdę problem rodzi sie w braku zabezpieczenia drogi, która jest w normalnym użytku bez żadnej informacji pomijając już kompletny brak odpowiedzialności za tak naprawdę cięcie na pałe i niekontrolowanie upadku. Czy mandat dla tego gościa w tej sytuacji byłby dla mnie jakimś pocieszeniem, niekonieczne chodzi mi szczególnie o brak poczucia odpowiedzialności za to co sie stało, czy chociaż jakakolwiek próba przeprosin a nie podejście na zasadzie nic sie nie stało.
  11. Szczerze mówiąc nie miałem zupełnie pojęcia jak w takiej sytuacji się zachować, emocje które pod wpływem tego zdarzenia się pojawiły spowodowały potężna agresję we mnie, a miałem z tyłu głowy, że lepiej odjechać niż robić sobie jakieś dodatkowe problemy. Teoretycznie był to fragment GSB do rytra, jednak zdarzenie miało miejsce na drodze dojazdowej, zwykły asfalt prowadzący wzdłuż domów do początku szlaku, tak więc nie wiem czy podlega to pod jakąś jurysdykcję leśniczego. Masz rację, że takie sytuacje powinny być nagłaśniane, tym bardziej, że stanowi to realne zagrożenie nie tylko dla rowerzystów ale zwykłych ludzi korzystających z takich dróg. Jednak początkowy szok i brak doświadczenia z takimi sytuacjami doprowadził, że po prostu odpuściłem. Najbardziej jednak zdziwiła mnie reakcja osoby odpowiedzialnej za to, która całkowicie uznała, że jest to normalna sytuacja, boli mnie taka głupota ludzi, gdzie kompletnie nie bierze się pod uwagę możliwych ewentualności, a jednak uderzenie kilkustet kilowego drzewa z impetem na kogoś jest poważna sprawa, z doświadczenia wiem, że w takiej sytuacji zanim dotnie się całość drzewa trzeba linami ukierunkować miejsce upadku, chociażby aby nie zerwać linii energetycznych, być może trafiłem na jakiegoś wioskowego debila, dla którego sukcesem jest, że potrafi jednocześnie oddychać i sie poruszać, więc rzeczywiśce może nie mam co więcej wymagać( wiem, że może sarkazm nie potrzebny ale inaczej nie da sie odnieść do takiej osoby).
  12. Piątek, szybki wypad enduro jeden z trudniejszych zjazdów w beskidzie sądeckim, powrót do samochodu, wjazd na drogę asfaltową, dohamowanie przed zakrętem, nagle słysze jakieś "trzeszczenie" i na wprost mnie leci drzewo, udało się uciec i spadło jakiś metr za mna, gdzieś tam jeszcze oberwałem gałęzią, poteżnę nerwy zawracam pod wpływem emocji z duża agresją podchodzę do gościa, który sciął to drzewo i puścił je na drogę, gość jakby nic się nie stało jeszcze dziwnie oburzony, że mam jakieś pretensje do niego. Pomijając mnie gdzie byłem mocno zabezpieczony, full face ochraniacze, ale niedaleko mnie przejeźdzało dziecko na hulajnodze, wiem, że nawet ja nie miałbym szans gdyby spadło to wprost na mnie nie mówiąc już o dziecku. Wyjeżdżasz na rower, ufasz swoim umiejętnością a nagle taka sytuacja, na która kompletnie nie jesteś w stanie sie przygotować stwarzające realne zagrożenie śmierci.
  13. Ja tę przerzutke 6100 założyłem po 2 latach użytkownia XT 8100i szczerze w praktyce nie ma kompletnie żadnej róźnicy, może poza kółeczkami, które i tak chce wymienić, mój XT 8100 złapał poteżny luz, niemiłosiernie trzeszczał i przy ostrzejszych zjazdach zazwyczaj kończyło się spadnięciem łańcucha. Myślałem o kółeczkach i wożku garbaruka ale wstępnie zamówiłem kołeczka z ALUGEAR na pierwszy rzut oka wyglądają atrakcyjnie, lecz dopiero jak dojdą będę mógł coś więcej powiedzieć w kwestii jak sie sprawują. Wracając jeszcze do tematu czemu deore a nie XT ? Generalnie rower służy mi do zjazdu, najczęściej szukam wymagających tras gdzie ryzyko uszkodzenia przerzutki jest wysokie, tak więc pod względem kosztów lepiej było mi założyć deore za 200 zł i w razie rozwalenia wymienić na taką sama niż dawać 400 zł za XT, działającego tak samo. Ponadto posiadam manetkę XT, która wyraźnie poprawia komfort w porównaniu do deore czy slx, natomiast działa tak samo na przerzutce 6100 jak na 8100. Dodatkowo przez odchudzenie XT względem deore teoretycznie jest on mniej wytrzymały, dla mnie waga nie ma kompletnie znaczenia bo i tak często rower wypycham więc w aspekcie zjazdu XT nie ma dla mnie żadnych plusów względem deore.
  14. Witam, Chciałbym wymienić wózek w przerzutce deore m6100, na jakiś fajny optycznie, dokładam do tego czerwone kółeczka i chciałbym spasować z czymś co by fajnie się zgrało wizualnie, macie może jakieś propozycje, oczywiście nie mówię o czymś ekskluzywnym typu ceramicspeed, ale o czymś w miarę budżetowym co wygląda atrakcyjnie.
  15. Jeśli to odnośnie tego co napisałem, to nigdzie nie wspomniałem, o różnicy między 38 vs 50, tylko przesiadce z aluminiowych fulcumów 23 na karbon i wybór ostatecznie padł na 50 choć wiele osób przekonywało, że są zbyt wysokie na nasz górzysty teren i podobnie jak napisałeś po 3 latach użytkowania stwierdzam, że 50 to nie jest wcale wysoki stożek i nie ma czego się bać jeśli idzie o podmuchy boczne, taki miał być sens wypowiedzi, bo zauważyłem, że po raz kolejny powtarzają się mity na temat braku stabilności powyżej wysokości 40mm. A odnośnie spróbowania wyższego profilu obręczy raczej to odpada bo już mocno przerzuciłem się w stronę mtb i szosa jest teraz tylko takim niewielkim dodatkiem do tego wszystkiego.
  16. Wiem, że temat zamknięty ale może tak dla kogoś na przyszłość, jeśli chodzi o wysokość stożka, to jeżdżę akurat po sąsiedzku Beskid Sądecki więc trochę wyższe górki i kiedyś, również miałem dylemat przejścia z aluminiowych fulcrumów na karbonowe koła i czytając fora oraz słuchając opinie ludzi (nie mających tak naprawdę styczności z wyższym stożkiem a jedynie powielają krążące mity) byłem zdecydowany na koła max 38 natomiast na black friday udało mi sie w świetnej cenie dostać karbonowe stożki 50 mm, tak więc od paru lat mam z nimi styczność i tak naprawdę, wysokość stożka na wietrze odczułem jedynie raz zjeżdżając z transalpiny przy bardzo mocnym wietrze, myśle, że na niższym stożku, również bym to odczuł, według mnie nie ma co się bać kół o profilu ok 50 mm, odczuwalnie lepiej jeżdżą po płaskim, a negatywny efekt na zjazdach jest pomijalny przynajmniej ja mam takie odczucie i jest to moje subiektywne zdanie ponieważ nie miałem okazji jeździć na kołach o niższym profilu.
  17. Mogę się wypowiedzieć z doświadczenia, że dobry fotochrom jest jak najbardziej ok na MTB, od 2,5 roku używam fotochromu od Oklaya, wcześniej miałem uvexy fotovhromowe, które zdecydowanie gorzej dopasowywały się do warunków, fotochromów używałem również na szosie, choć wole bardziej dedykowane do tych warunków szyby Ruby, natomiast kompletnie nie nadają one się do jazdy w lesie (szyby Ruby) zbyt duże przyciemnienie ogranicza w ogromnym stopniu ilość szczegółów jakie można zobaczyć, mimo że w odpowiednich warunkach czyli dużego nasłonecznienia podbijają kontrast. Nie wiem jak w tańszych modelach ale akurat oakley bardzo szybko dostosowuje jasność szyby do warunków i może na 2,5 roku jak jeżdżę na MTB miałem z 2 razy przypadek robiąc segment i wpadając z jakiejś mocno doświetlonej polany w mocno zalesiony odcinek, że przez kilka sekund było zbyt ciemno ale mówimy tutaj o sporych prędkościach więc w normalnych sytuacja mają one wystarczająco czasu aby się dostosować. Jedyny minus ale to nie ważne czy fotochrom czy inne szyby strasznie się rysują, ale lepiej porysować szybę aniżeli dostać strzała kamieniem spod koła w oko.
  18. W drugim rowerze mam cały napęd deore m6100 i rzeczywiście praca przerzutki nie jest gorsza od tego XT, natomiast chyba ma mniejsze kółeczka w wózku w porównaniu do XT, planowałem wcześniej wymienić, wózek oraz kółka na garbaruka (względy estetyczne) natomiast po tym jak przerzutka wydaje się być w stanie krytycznym odpuszczam to sobie, jeśli idzie o łańcuch jeździłem wcześniej na KMC, natomiast zerwał mi się, obecnie używam X01 od srama, kaseta została wymieniona na deore m6100 i mimo, że łanćuch oraz kaseta są relatywnie świeże, to zdarza się na twardych przełożeniach przy mocniejszym dociśnięciu, że łańcuch przeskakuje plus pojawiające się trzeszczenie z okolicy przerzutki daje mi podstawy aby twierdzić, że coś z nią jest nie tak. Ale wracając do tematu zastanawia mnie w takim razie sens zakupu przerzutki X01 mając alternatywę w postaci XT, która jest 3x tańsza jeśli nie wykazuje jakichś lepszych właściwości, nie mówię nawet tutaj o moim przypadku, kiedy chce wymienić samą przerzutkę, ale o osobach decydujących się na napęd srama, patrząc na koszty ekonomicznie jest to totalnie bez sensu, z tego co zrozumiałem z waszych opinii.
  19. A czy napęd srama działa jakoś zauważalnie lepiej niż shimano. Fabrycznie miałem zamontowanego SX, który działał kompletnie tragicznie ale liczyłem się z tym, natomiast spotkałem się z opiniami, że wyższe grupy począwszy od GX w górę działają bardzo dobrze, ze względu, że cena XT była niższa niż GX wymieniłem napęd na XT natomiast spodziewałem się od grupy, która jest prawie najwyższa zdecydowanie lepszego działania, nie mam tutaj nawet na myśli stan obecny gdzie ten napęd sporo przeszedł ale już od nowości nie zachwycał kultura pracy, nie wiem może miałem jakiś wadliwy egzemplarz, ale moja stara Ultegra R8000, której używam od 4 lat działa o wiele sprawniej. Generalnie rower wykorzystuje głownie do zjazdów, tak więc ryzyko uszkodzenia przerzutki jest spore, stąd też nie chce jakoś przesadnie inwestować w tego typu element, zastanawia mnie jednak skoro przerzutke xt jestem w stanie kupić za niecałe 300 zł a x01 koło 1k zł to czy ona jest rzeczywiście zauważalnie lepsza aniżeli XT ?
  20. Witam, Po 2 latach używania manetki XT wraz z przerzutka XT 8100 nastał czas jej wymiany, ze względu na potężny luz, który pojawił się na niej powodujący okropne strzelanie oraz spadanie łańcucha co jakiś czas, naturalnie wydaje się, żeby kolejny raz wybrać te samą przerzutkę do tej manetki aby stworzyć homogeniczny układ, natomiast zacząłem się zastanawiać czy nie lepiej połączyć ją z jakaś inna przerzutką np x01 ? Czy takie rozwiązanie będzie kompatybilne i czy kultura pracy srama była by lepsza aniżeli shimano, mimo, że jest to prawie najwyższa grupa nigdy nie byłem do końca zadowolony z pracy tej przerzutki, co innego manetka, która w moim odczuciu jest świetnia i nie chciał bym się jej pozbywać. Może macie jakieś inne propozycje i lepiej poszukać czegoś bardziej egzotycznego niż ograniczać się tylko do produktów dwóch najpopularniejszych producentów ?
  21. Jako posiadacz trochę większego trance X, a równocześnie przy zakupie mocno rozważający model, który Ty posiadasz mogę po 2 latach bardzo intensywnego użytkowania podpowiedzieć kilka rzeczy. Akurat jeżdżę typowo w górach więc ten dodatkowy skok w wersji X jest jak najbardziej na plus i najchętniej obecnie wymienił bym go na reigna. Jednak zaczynając od początkuj brałem go z uwagi na możliwości na podjazdach i dlatego model z mniejszym skokiem wydawał mi się bardziej sensowny i rzeczywiście, trance podjeżdza naprawdę ok, oczywiście jeśli do tego dołożymy odpowiednią nogę natomiast ma też on solidny potencjał zjazdowy i zdecydowanie w tym kierunku przeszedłem, z fabrycznego zestawu została mi tylko rama i przednie koło, całą resztę w między czasie wymieniłem i z doświadczenia podpowiem, że warto na początku założyć sobie błotnik na przednie koło, aby zniwelować syf dostający się do wnętrza amortyzatora mogący powodować wycieranie goleni. Kolejna sprawa to sztyca, której działanie jest dosyć losowe, tz. pierwszy raz kartridż padł mi po 2 miesiącach, a następny wytrzymał prawie 1,5 roku, co nie zmienia faktu, że w międzyczasie sztyca dostała potężnego luzu bocznego a także wytarła się anoda, powodując bardzo toporne działanie przy opuszczaniu i podnoszeniu, dlatego też została wymieniona na długiego on upa, nie wiem na ile zakładasz jazdę w mocno technicznym i nastromionym terenie, ale długa sztyca w tym wypadku 240 robi naprawdę różnice. Działanie zawieszenia jest jak najbardziej ok, sam damper robi dobre wrażenie, lecz może ono bardzo mocno się zmienić jeśli zmienisz go na coś lepszego. Z roweru uniwersalnego zrobiłem mocno skoncentrowany zestaw na zjazd, tj. damper spręzynowy, opony assegai + dhr2 (dające praktycznie nieskończoną trakcję) mam świadomość, że posiadasz model z mniejszym skokiem, natomiast gianty są znane z tego, że odczuwalny skok dzięki dobrze zestrojonemu zawieszeniu jest większy niż to co można wyczytać w katalogach (mówimy o odczuwalnym, nie twierdze, że ugina się bardziej) Hamulce, według mnie jak najbardziej do wymiany, chociaż wymiana samych klamek na krótkie z servo robi już róźnice nie wspominając o zaciskach np magurze MT5. Przy regularnym serwisie nic nie sprawia więszych problemów a sama rama nie mając łatwo też nigdy mnie nie zawiodła, nabywając w międzyczasie jedynie paru odprysków. Tak więc wydaje mi się, że baza jest dosyć uniwersalna i zakłądając założenie lżejszych komponentów można było by uzyskać rower, który świetnie sprawdzał by się w efektywnym pedałowaniu, ale wiadomo, każdy woli co innego i jak dla mnie obecna konfiguracją jest o wiele lepsza niż to co oferował na początku mimo upośledzenia go ze zdolności sprawnego podjeżdżania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...