Skocz do zawartości

Edwardo123

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    22
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Edwardo123

  1. Tu nie chodzi o chwalenie prędkościami, ale przy jeździe 20 km/h taki człowiek wyprzedza. Jest to dla niego za wolno. Ale kiedy wyprzedzi cię przy tych 30-35 to hamuje i zaczyna cię blokować, tylko o to mi chodzi. Prędkość podałem, żeby zobrazować swoją sytuację, jak ktoś chcę się porównywać jego problem, każdy jeździ i innego powodu, ja to robię dla siebie. Tak jak pisałem w jakimś poprzednim poście takie mam prędkości.  Dziękuję 

    6 minut temu, itr napisał:

    Jako przyprószony bez szosy za 40 , i ironii napiszę :

    na szosach i szosówkach  w przeszłości nie było nietaktem siadać na kole, jeśli siadany nie chciał to komunikował paszczą aby nie siedzieć na nim…

    Nowe pokolenie i zakwit (sinic) kolarstwa w stolicy chyba zmieniły zwyczaje, co gdzieś tam po zjechaniu z szutru sam poczułem, kiedy jakaś maniana mnie spotkała. I zwróciłem uwagę, że niektórzy mają z tym problem.

    sam czasem nie chciałem w solo dostawać zmian ( samotnie na wiatr) ale nigdy nie urywałem, gdy ktoś się podsiadł.

    Natomiast nie podjeżdżało się do rozmawiających przyjaciół, jadących w parze itp.

     

    Ja staram się zawsze zapytać zaczepić, kogoś czy mogę w miejscach gdzie jest pusto i jest to bezpieczne. A uwagę zawsze zwracam, bo w mieście nie czuję się z tym bezpiecznie, a to, że delikwent nie rozumie lub ma słuchawki w uszach i ma gdzieś innych uczestników ruchu... Na to nie mam już wpływu

  2. Cześć, jeżeli temat zbyt przyziemny, jednak jakoś mnie mocno zastanawia i nie mogę przestać o tym myśleć. 

    Jakie są wasze doświadczenie z podczepianiem się kogoś do waszej dupy i jazdy? U mnie w stolicy mam takie sytuacje notorycznie. Sam zawsze staram się wyprzedzać, ponieważ moim zdaniem stresuję to osobę przed nami. 

    Osobiście na prawie każdej jeździe, mam takie sytuacje. Jeżdżę raczej dość szybko, staram się jeździć kiedy nie ma ludzi, ale wiadomo zawsze ktoś się znajdzie, szczególnie, kiedy pogoda dopisuje. Przy prędkościach 30 - 35km/h(góral), siedzi mi na dupie dziadek 60+ na szosie za 40k, a potem ma pretensje, że hamuje, bo muszę skręcić, zjechać czy cokolwiek. Zaopatrzyłem się nawet w lampkę z czujnikiem hamowania, żeby taki delikwent dodatkowo widział, że hamuje. 

    Jestem ciekawy opinii innych. Jeżeli temat zbyt głupi, a ja jestem zbyt przewrażliwiony to wybaczcie, jednak po paru incydentach, które mnie spotkały bardziej zwracam uwagę na takie rzeczy

    • Haha 1
  3. Cześć,

    poszukuje jakiś rozsądnych kosmetyków do roweru, żebym mógł zadbać o niego bardziej we własnym zakresie. 

    Mam możliwość umycia roweru myjką ciśnieniową więc nie muszę bawić się ze szczotką.

    Poszukuje jakiegoś mydła i nabłyszczacza z warstwą ochronną. Jakiegoś dobrego smaru, oraz środka do czyszczenia napędu oraz hamulców. Jeżeli macie jakieś polecane zestawy to z góry dzięki. Gotowy zestaw byłby najlepszy, ale pojedyncze też są ok. Szukam czegoś sprawdzonego, co nie kosztuje majątek, ma działać, marka nie ma znaczenia.

  4. 4 minuty temu, ChuChu napisał:

    Zainstaluj STRAVA. Darmowa aplikacja do rejestrowania przejazdów. Wierzę że masz telefon na którym zadziała.

    @abdesign dobrze pisze. Jeżeli Twoje wyniki są prawdziwe, to masz do tego niesamowite geny. Ja jeżdżąc już prawie 10 lat, zostałbym daleko w tyle nawet jadąc szosą.

    Dzięki, za rady chętnie sprawdzę tą stravę, na starym telefonie po prostu mi nie działała, a teraz już powinno być inaczej. 

     

    20 minut temu, ChuChu napisał:

    @Edwardo123

    Nie miej tego za złe. Po prostu czasami aż ciężko uwierzyć, mimo że ma się świadomość że tacy ludzie istnieją.

    Pamiętam że kiedyś dwa razy się zdziwiłem. Pierwszy raz gdy nie mogłem dogonić dziadka na jakiejś "kozie", a drugi raz dziewczyny na podrzędnym MTB. A byłem wtedy w całkiem przyzwoitej formie, bo robiłem średnią około 25 km/h w terenie. 

    A wracając do pierwotnego tematu. Która Praga? Bo jeżeli okolice Grochowa, to zawsze możesz wyskoczyć do lasu w okolicach Rembertowa.

    Praga Południe, dokładnie Gocław, jeździłem po tych lasach i parku krajobrazowym podajże, ale nawet przy słabej pogodzie, było tam sporo ludzi z psami i dziećmi, co też ogranicza trochę możliwości. 

    Sytuacje jakie opisałeś też miałem, ale raczej byli to jacyś profesjonaliści, którzy nie wiadomo co robili na małych ścieżkach rowerowych, ja osobiście nie trawię 2 typów rowerzystów. Takich co wyprzedzają i blokują, oraz ludzi na elektrykach, którzy robią to samo, ale Ci drudzy to się tak nie męczą, to zawsze można się podczepić i kawałek odpocząć za takim 😄

    Teraz, ChuChu napisał:

    Myślę że nieco zbyt mocno zapędzasz się w osądach, kto do jakiej grupy należy i zbyt pochopnie wyciągasz wnioski... Bo wiesz, w ocenie innych to Ty możesz być tym "debilem" który jedzie z taką prędkością po ścieżkach. 

    Wszystko co istotne chyba zostało już napisane.

    Dlatego właśnie poruszyłem temat, bo nawet mój tata, zaczął mnie oczerniać za prędkości. Na szczęście jest takie forum gdzie można się zapytać starszych kolegów o rady i opinię, co jest bardzo wartościowe, przynajmniej dla mnie🙂

    17 minut temu, abdesign napisał:

    Nie, to nie ma nic wspólnego z twoim wiekiem, albo trochę ma.

    Powiem tak na tym rowerze 37km/h robione na dystansach w okolicach 50km... stary albo jest w tym gruby błąd logiczny związany z pomiarem lub jego oceną albo zapierniczaj w podskokach na trening do klubu. Ja nie oceniam Twojej wiarygodności wskazuje tylko dwa scenariusze, mylisz się albo marnujesz.

    @ChuChu Tak, Gassy to jedna z wiosek na najbardziej znanej warszawskiej szosowej "trasie" ale akurat wybór jej na nazwę trasy wydaje się zasadny - to po prostu nieomijalny środek różnych wariantów tej trasy, będący przy okazji punktem związanym z różnymi decyzjami. Nazwa wybrana z sensem. 

    Słyszałem, że się marnuje, ale byłem już w różnych klubach sportowych i chyba to nie dla mnie. Jakiego typu rowery(przedział cenowy i jakość)  można dostać, jeżdżąc w takim klubie ?

  5. 12 minut temu, Brombosz napisał:

    Są talenty. Nie ma co od razu zaprzeczać. Też znam takiego co trzyma fullem na asfalcie teoretycznie niemożliwe średnie. Trzeba mieć predyspozycję i tyle. 

    Też to zauważam, chociaż miasto dużo mniejsze. Najczęstsze są wymuszenia, kiedy ktoś wyskakuje ci autem z podporządkowanej, nie mając pojęcia o tym, że np. dwukrotnie skróciłeś czas jaki on sobie założył na ten manewr. 

    Zła ocena prędkości rowerzysty przy jego wyprzedzaniu innym pojazdem to też norma... Nie mówiąc już o skręcaniu w prawo zaraz po takim manewrze. 

    Tak jak już pisałem, trenuje bardzo dużo, jedyne co to, że nie jestem w żadnym klubie, jestem amatorem. W Warszawie nie jeżdżę po ulicy, bo więcej debili, którzy potrącą cię nawet na chodniku, a tzw. "pedalarzem" nie zostanę, jest to już inny stan umysłu, który najczęściej przejawiają panowie w kryzysie wieku średniego. Ostatnio widziałem gościa na specu za jakieś 40k, który jechał po chodniku na bulwarach wiślanych dumny ze swojego dziecka...

     

    28 minut temu, abdesign napisał:

    Bo tu nie ma co się zastanawiać nad tym czy kolega mówi prawdę czy się z nią mija, tylko czy właściwie definiuje średnią  prędkość albo czy ją prawidłowo mierzy.

    @Edwardo123 Piszesz że Twoje trasy to 20-50km czyli owo 37km/h w ujęciu średniego dystansu możesz przetestować i bez licznika. Chcesz sprawdzić swoją "średnią" - jedź równo godzinę bez zatrzymywania się i sprawdź przejechany dystans nawet na mapie - toż to banalne.

    A jak na tym swoim rowerze zrobisz w w godzinę 37km to przestań zbierać na szosę - stary po co? Idź do klubo dostaniesz. :) 

    Już mi to mówili( tata, który nie może nadążyć, serwisant i inni rowerzyści), ale trenuje inne rzeczy, a rower to po prostu pasja i poczucie wolności, a jakoś nie lubię rywalizować, więc klub ma oczywiście dużo pozytywów, jak i oczywiście negatywów. 🙂 

  6. 8 minut temu, abdesign napisał:

    Bo tu nie ma co się zastanawiać nad tym czy kolega mówi prawdę czy się z nią mija, tylko czy właściwie definiuje średnią  prędkość albo czy ją prawidłowo mierzy.

    @Edwardo123 Piszesz że Twoje trasy to 20-50km czyli owo 37km/h w ujęciu średniego dystansu możesz przetestować i bez licznika. Chcesz sprawdzić swoją "średnią" - jedź równo godzinę bez zatrzymywania się i sprawdź przejechany dystans nawet na mapie - toż to banalne. 

    Stąd też moje pytanie o  trasy, wolałbym pojeździć sobie takie odległości, ale ze stałą kadencją i bez szarpania.  Wiem, że mój młody wiek może trochę obniżać wiarygodność😀, ale kto pyta nie błądzi, a to chyba najlepsze miejsce do zadawania pytań o tej tematyce 

  7. 18 minut temu, ChuChu napisał:

    Ja także mam wątpliwości. Nie oskarżam autora o oszustwo, bo po co miałby to robić, ale może nieświadomie ma coś źle ustawione. Średnie koło, opona 2.3" i MTB. Przy takich prędkościach, to praktycznie zamyka się kasetę kręcąc jak chomik.

    @Edwardo123 próbowałeś użyć chociażby STRAVA? Może masz wpisane w licznik nieprawidłowe wartości.

    Koła przepraszam teraz są 2,2 continentale race kingi. Wiem, że wyniki dość wysokie, ale jednak bardzo dużo trenuje i nogi mam naprawdę wytrzymałe, od tych 8 lat jestem w treningu, od 3 na rowerze, od kilku miesięcy mam spd i też szybciej zacząłem kręcić

     

    Teraz, ChuChu napisał:

    Ustawka to po prostu grupa osób, która umawia się na wspólną jazdę w peletonie. Nie jest to jakieś formalne czy oficjalne wydarzenie. 

    Wiem że Airbike na Wilanowie takie organizuje, a przynajmniej organizował. Jak poszukasz na FB, to też pewnie coś znajdziesz.

    Ok, dzięki za udział w dyskusji,  rady i wytłumaczenie

  8. 10 minut temu, hulk14 napisał:

    Szczerze, to ciężko mi uwierzyc w takie prędkości na MTB w mieście (przynajmniej kilka km/h niższe średnie ze względu na tłok, światła, pieszych itd. itp. niż na szosie) . Z takimi średnimi spokojnie mógłbyś iść na ustawkę szosową i to nie do grupy dla początkujących.

    Ale jeżeli rzeczywiście prawdę piszesz, a liczniki masz ustawione poprawnie, to kupuj szosę i zacznij uczęszczać na ustawki szosowe.

    Z Pragi możesz wyjechać na Zegrze/Serock a dalej Wyszków, albo Nowy Dwór Mazowiecki i dalej np. Pomiechówek, albo pokręcić się po powiecie wołomińskim (poza głównymi drogami jest dość spokojnie).

     

    Te czasy i średnie są raczej z dni, kiedy było pusto. Post napisałem, bo za 2 tygodnie zaczyna się szkoła i godziny poranne lub większość weekendów będzie zajęta. Na szosę zbieram, ale chcę kupić coś lepszego, co posłuży już na długi czas. Wiem, że prędkości brzmią mało realnie, ale jestem w treningu od 8 lat, w tym 3 regularnie na rowerze, a od kilku miesięcy mam spd i z automatu zacząłem jeździć 15-20% szybciej. 

    Na czym dokładnie polegają takie ustawki? Niepełnoletni też mogą brać w nich udział?

  9. 2 godziny temu, modrzew napisał:

    To jest już dużo i świadczy o dobrej formie jeśli to rzeczywiście prędkość średnia. Ale to co mi nie pasuje, to że uzyskałeś taką w mieście, ze światłami, skrzyżowaniami, itp. Więc też podejrzewam, że mylisz max ze średnią albo są to naprawdę króciutkie dystanse w miarę bez przeszkód. Dużo ludzi tak ma, że jak kawałek szybciej przejeżdża, to już obwieszcza wszem i wobec że "średnio 30 na godzinę".

    Jeśli chcesz się dalej rozwijać w tym kierunku, to jak nic kupować szosówkę i trenować pod Warszawą. Okoliczne miejscowości i wsie miewają naprawdę dobre asfalty.

    Nieraz idiotyczne zachowanie ludzi to jedno, a drugie to jak wyżej wspomniano - infrastruktura drogowa nie służy do treningu tylko dojazdu od punktu a do b. Rowerowa także. To jest to samo jakby ktoś się żalił, że 50 w zabudowanym i na rondzie nie może pójść bokiem, bo dostanie mandat. Bo to nie miejsce do takich manewrów i trzeba jechać na zamknięty tor.

    Mam możliwość jeżdżenia pod warszawą, w okolicach Sękocina i Janek w weekendy. Jednak jest to około 25km od mojego miejsca zamieszkania, a dojazd tam rowerem jest do kitu. 

    Szosę mam zamiar kupić, obecnie zbieram, mam 17 lat, więc jest plan na na następny sezon w okolicach wiosny w coś się zaopatrzyć. 

    Co do prędkości to jak jak napisałem wcześniej, jest to średnia od wyjazdu z osiedla, nie liczę nigdy tych 500m gdzie jadę po jakiejś drodze wewnętrznej. Czasami trzymam tępo tych 40 km/h przez kilka min i potem wychodzą takie średnie prędkości

    2 minuty temu, ChuChu napisał:

    No to zacytuję sam siebie:

    Jeżeli jeździsz w okolicach POW, to masz całe "Gassy" na wyciągnięcie dłoni.

    To właśnie raczej dość sporadycznie, bo mieszkam na Pradze i raczej rzadko tam zaglądam. Jestem też po wypadku i jeszcze czasami boję się sam daleko jeździć...

  10. 3 godziny temu, ChuChu napisał:

    Średnia czy przelotowa? Bo to znaczna różnica.

    Jeżeli to jest Twoja realna średnia prędkość, to niestety w mieście będziesz miał problem. Większość ludzi używa roweru do transportu z punktu A do punktu B. Przelotowa prędkość to jakieś 15 km/h, czasami bliżej 20 km/h. Po prostu różnica prędkości jest na tyle duża, że nikt nie spodziewa się osoby jadącej z taką prędkością. Ty powinieneś uważać nieco bardziej i brać to pod uwagę.

    Gotowych tras nie mam, ale spróbuj popatrzeć na okolice Bemowa. Sam przeprowadziłem się do Warszawy jakiś czas temu i zacząłem szukać tras. Musisz wziąć mapę ze ścieżkami, popatrzeć na jakąś pętlę i po prostu spróbować przejechać. Czasami to co wydaje się na mapie bardzo dobrym odcinkiem, okazuje się beznadziejnym miejscem, a czasami jest dokładnie odwrotnie.

    Przykład z ostatniej jazdy, dystans 30 km, mierzone na 2 licznikach, jeden analogowy, drugi, aplikacja. Średnia prędkość 33km/h. Trasa była przez most południowy i Powsińską, gdzie na dwóch 5 km odcinkach średnia prędkość dochodziła nawet do 40-42. Była to akurat niedziela i święto, więc było pusto. Warunki atmosferyczne raczej przyjazne, lekki wiatr od przodu. 

  11. Cześć,

    przychodzę z pytaniem i jednocześnie moim małym problemem. Na początku szybko nakreślę swoją osobę. 

    Od jakiegoś czasu trenuję/jeżdżę więcej na rowerze. Mam górala (Ktm ultra fun 27,5 na oponach 2,3) i moje jazdy najczęściej opierają się na małych odległościach między 20-50 km, jednak mieszkam w centrum Warszawy. W ostatnim czasie bardzo wzmocniłem nogi i wydolność, trenuje jeszcze inne rzeczy(siłownia, dwubój, sztuki walki), więc pewnie dlatego. Na ostatnich wypadach moja średnia prędkość mieściła się między 31- 37 km/h wiem, że to nie jest dużo, ale bardziej chodzi o to, że zaczynam bać się jeździć przez swoją prędkość i jednocześnie debili, którzy agresywnie się zachowują w momencie wyprzedzania, lub wykonują dziwne manewry. Dodam, że nadal się uczę więc mam dość ograniczone, możliwości jeżeli chodzi o godziny wychodzenia. Wiem, że najłatwiej byłoby rano, ale rano zwykle mam inny trening lub zwyczajnie odsypiam po wieczornym treningu.

    Czy macie jakieś fajne gotowe trasy w tym przedziale odległości,  wasze lub z jakiegoś traseo czy czegoś innego? 

    Z góry dzięki 

  12. 6 godzin temu, chudzinki napisał:

    To by już dawno splajtowali...

    Podaj przykład takiej fabryki.

    Nie on jeden.

    Dałeś się nabrać w marketingowy bełkot, o którym napisał @spidelli 😀.

    Tylko mówię jak się reklamują, rower kupiłem bo mi się podobał, a to jak się reklamują... każda firma wciska Ci coś lub w jakiś sposób naciąga fakty. Może przy budżecie 50k nie będzie to zauważalne. 

  13. Wiesz co nie wiem dokładnie, bo znajomy pan jest jednym z dystrybutorów w Wawie i czasami przy serwisie sobie coś tam gadamy. Ale pewnie od 2 do kilku godzin. Zależy od modelu, napędu itd. Ktm ma w ofercie rowery z bezprzewodowym napędem od SRAM i na to też schodzi trochę inaczej z czasem. 

  14. Od 3 lat jeżdżę na hardtailu od KTM i robi robotę może jest droższy o te 500 zł od konkurencji, ale czuć jakość, unikatowość i do tego ręczny montaż czego nie znajdziemy w typowej masówce. Modelu nie podam, bo chyba już nie robią + ceny przed inflacją były dużo niższe.  Pozdrawiam 

    • Haha 1
  15. 7 godzin temu, RabbitHood napisał:

    A widzisz co to znaczy "nie utrudnia poruszania się innym uczestnikom ruchu"? Dwa rowery obok siebie zajmują tyle "przestrzeni" na jezdni co samochód - a samochód raczej "nie utrudnia" poruszania się innym. Więc przepis "zabraniający" jest przepisem martwym.

    Ale tu nawet nie chodzi o przepisy tylko o logikę - w dalszym ciągu uważam, że jazda "parami" jest bezpieczniejsza dla ruchu pojazdów.

    Miałem tu na myśli jazdę z prędkością max 20kmh i gadanie sobie. Mówię też o godzinach popołudniowo wieczornych kiedy ruch jest największy i taka jazda blokuje ruch. 

    8 godzin temu, TheJW napisał:

      Są po prostu debilami i chamami bez kultury, ot co. :) Ja nazywam ich jeszcze pedalarzami.

    W tym temacie niestety się tak nie da. ;)

    Słowo, pedalarz zawsze jakoś kojarzyło mi się z rzadkością, teraz praktycznie codzienność🙂.

    Kulturalnie się nigdy nie da temat jest dość sporny. Chodziło mi o kwestię bezpieczeństwa. W Wawie jest dużo ścieżek gdzie nawet w weekend można sobie depnąć do tych 40 kmh nawet w porywach do 50. A drogi dojazdowe coś pięknego. Nawet na mtb fajnie się pedałuje. 

    4 godziny temu, Mateusz_Brycki napisał:

    Nikogo nie chce usprawiedliwiać za bezcelową jazdę po mieście, ale podejrzewam że Warszawa duża i wyjazd zajmie chwile.

    Co do jazdy 2 rowerów obok siebie -> Jazda obok siebie jest zgodna z prawem, co więcej jest bezpieczniejsza. Nawet gdy jezdzę sam, staram się jechać bliżej środka pasa, mniej więcej tak jakby jechało 2 kolarzy obok siebię. Gdy jadę bliżej prawej strony, to zgodnie z moimi doświadczeniami sam prowokuję kierowców do wyprzedzania mnie na tzw. "żyletki" i na trzeciego, gdy inne auto jedzie z naprzeciwka. Nie jest to ani bezpieczne ani przyjemne. gwarantuję.

    Co do wyprzedzania to się zgodzę. Trochę źle napisałem, mam tutaj na myśli miejsca gdzie 2 -3 m obok jest szeroka ścieżka gdzie nawet na najdelikatniejszych kołach można sobie jechać. 

    Zasada jest prosta, tam gdzie nie ma ścieżki to ulica.

    Chodnik ktoś zapyta, ale dobrze wiemy co się odwala na chodniku więc lepiej trzymać się z daleka. 

  16. Cześć, na wstępie nakreślę szybko sytuację i swoją osobę. Amatorsko trenuję mtb, mam kilka ulubionych tras w Warszawie z fajnymi zjazdami, podjazdami itd. Na kolarstwie szosowym raczej się nie znam. 

    Moje pytanie związane z warszawskimi kolarzami i mam tu na myśli osoby jeżdżące na czasówkach za kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy w pełnym markowym osprzęcie. Dlaczego tacy osobnicy wybierają główne ulice w dużych miastach(w Warszawie, Aleje Jerozolimskie, Grochowska czy Wybrzeże Gdańskie) gdzie próbują dotrzymać tempa samochodom(40-50kmh) do  tego często blokując jeden pas jeżdżąc obok siebie? Z czym jest to związane. Znam kilku zawodowców, którzy odnoszą sukcesy w różnych dyscyplinach rowerowych na naszym polskim podwórku i trenują jednak w inny sposób. Mówili mi, że raczej bezpiecznie próbują wydostać się z miasta na jakieś obrzeża, a nie na odwrót wpychając się do centrum miasta.(z własnego doświadczenia wiem, że czasami jazda w Warszawie ze średnią prędkością większą niż 30kmh jest niemożliwa w godzinach szczytu.   Jeżdżą tzw. drogami serwisowymi przy obwodnicach czy jakiś autostradach, gdzie ruch jest znikomy.

     

    Pytanie kieruję tylko w stronę jeżdżenia w centrum miast, a nie wsi czy miejsc gdzie ścieżek zwyczajnie nie ma. Za razem często chamstwa idącym z tym. 

    Z góry dzięki za odpowiedzi, pytanie nie ma na celu nikogo urazić, chcę tylko poznać opinię osób obeznanych w temacie. Chętnie kulturalnie podyskutuję. 

    Pozdro

×
×
  • Dodaj nową pozycję...