Skocz do zawartości

2wheels4ever

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    134
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez 2wheels4ever

  1. Ostatnio w trekkingu udało mi się doprowadzić do całkowitego zaniku smarowidła przynajmniej na części powierzchni ogniw, które błyszczały srebrne. Nieczęsto mi się to zdarza. I mam pytanie, kiedy zazwyczaj dosmarowujecie lub myjecie i smarujecie łańcuch? Jak właśnie zaczyna być srebrny czy, jak ja zazwyczaj, jak jeszcze jest trochę oleju?
  2. Czasem jeżdżę w sznurowanych adidasach, a czasem we wsuwanych tenisówkach. I myślę o zakupie takich wsuwanych adidasów, np. jak w linku poniżej. Waham się, bo wiem, że mogą się trochę gorzej trzymać stopy, jeśli nie są idealnie dopasowane. W tych konkretnych mam jeszcze obawy odnośnie do podeszew, czy będą dobrze współpracować z pedałami. Co myślicie o jeździe rekreacyjnej w takich butach? https://www.deichmann.com/PL/pl/shop/marki/venice/00006001898768/czarne*wsuwane*sneakersy*męskie*Venice.prod;jsessionid=3B325EAFEFC7CD3C35ABA25F6803FA16.appserver76t1?positionInList=40&_gl=1*1cnaf67*_up*MQ..&gclid=Cj0KCQjwkIGKBhCxARIsAINMioIxmO_dFqwVz8QCxjRmWgO68jWAa5oXutiw_wOzwj5yGDcozoP__7AaAo0bEALw_wcB
  3. Żeby nie zakładać nowego tematu... Z ciekawości: jakie przebiegi robicie na jednym komplecie pedałów? Ja na obecnych przejechałem 8 tys. km.
  4. Ja czegoś bardziej tradycyjnego szukam, ale dzięki. 🙂
  5. Obecny jeden się zaciera i rozglądam się za nowym kompletem. Może ktoś polecić jakieś konkretne, raczej niskobudżetowe, za kilkadziesiąt, nie kilkaset złotych? Chodzi mi o klasyczne pedały, najlepiej całe czarne metalowo-plastikowo-gumowe, do jazdy w tenisówkach, adidasach i czasem butach typowo miejskich.
  6. No i zostałem z dwiema ramami. Jeżdżę na pospawanej, a druga leży jako zapasowa. Trzeba przyznać, że Merida ładnie się zachowała przysyłając nową ramę w ciągu kilku dni (choć niestety nie w tym samym malowaniu); proponowałem, żeby po prostu pokryli koszt spawania, ale to chyba niezgodne z ich polityką.
  7. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Dam jeszcze do zrobienia koło (szprychy + centrowanie) i jak się będzie zbyt często powtarzać, to pomyślę o jakimś mocniejszym (tylko jakim?). Ewentualnie powrót do bardziej pochylonej pozycji, choć chyba wolałbym pozostać przy 30-stopniowym nachyleniu mostka kierownicy. Na schudnięcie do wagi poniżej 95 kg raczej nie ma opcji. Wiem, że są ludzie, którzy potrafią jeździć z pięcioma zerwanymi szprychami i kołem mocno latającym na boki (to ci sami, którzy nie zawracają sobie głowy czyszczeniem ani smarowaniem łańcucha 😉), może to nawet w pewnym sensie zdrowe podeście, ale ja taki niestety (albo stety) nie jestem. Wtedy oczywiście raczej nie robi się kilku tys. km w sezonie ani nie jeździ daleko od domu.
  8. Dobra, kupiłem zwykłe szorty męskie w Lidlu. Zobaczymy, jak się będą sprawdzać przy dłuższej jeździe. Po mieście zdaje się być OK.
  9. W miejskim, na którym jeżdżę praktycznie wyprostowany, zawsze miałem z tym problem. W trekkingowym w mniejszym stopniu, ale też. Teraz przy okazji wymiany siodełka na bardziej miejskie podniosłem mostek z 20 do 30 stopni i nie wiem, czy przez to nie przyspieszyłem zerwania dwóch szprych w tylnym kole w ciągu niecałych 700 km. Wcześniej było bliżej jednej szprychy na 1000 km, ale może to bardziej kwestia przypadku, większych dziur/wybojów itp. Najchętniej pozostałbym przy obecnym siodełku i nachyleniu mostka kierownicy; nie jest to jeszcze pozycja wyprostowana (może nie 60, ale na pewno nie 90 stopni). Ważę obecnie 97-98 kg, ale potrafię przekroczyć 100. Do tego w plecaku i na tylnym bagażniku łącznie ok. 2 kg jest wożone, nie licząc ciuchów, które mam na sobie. Jeżdżę po asfaltach i lasach; w ciężki teren raczej się nie zapuszczam. Obawiam się, że może czekać mnie wymiana koła na mocniejsze tak jak wcześniej w moim miejskim rowerze. Wiem, że można kombinować z mocniejszymi szprychami, ale te z kolei potrafią uszkodzić obręcz. Zerwana szprycha czy nawet trzy to jednak mniejsze zło. Może trzeba jednak powrócić do bardziej pochylonej pozycji?
  10. Żeby nie zakładać nowego tematu... Na siodełku trekkingowym jeździłem w gorące dni głównie w spodenkach kolarskich z „pieluchą”, ale zmieniłem siodło na bardziej miejskie, do tego doszła żelowa nakładka, i rozglądam się za jakimiś bardziej „cywilnymi” krótkimi spodenkami, które będą głównie do jazdy na rowerze, ale też do chodzenia. I tak się zastanawiam, jakiego typu spodenki będą najlepsze. Raz, żeby się zbyt szybko nie przetarły, i dwa, żeby jeździło się w nich możliwie wygodnie, a jednocześnie nie były to obcisłe lajkry. Patrzyłem już w Decathlonie i InterSporcie, ale jeszcze może rozejrzę się po jakichś bazarach itp. Z góry dziękuję za ewentualne porady dotyczące rodzaju lub konkretnych marek/modeli. Raczej nie będę kupował luźnych spodenek rowerowych z wyjmowaną wkładką, choć tę opcję też biorę pod uwagę.
  11. Ciekaw jestem, z jakim nachyleniem mostka jeździ większość osób na trekkingach. Ja na początku miałem 20 stopni ale przy okazji zmiany siodełka na bardziej kanapowe podniosłem do 30 stopni. Jeszcze nie jestem całkiem wyprostowany, ale prawie, i być może za jakiś czas wrócę do pierwotnych ustawień chociażby po to, żeby odciążyć trochę tylne koło; na razie chcę zobaczyć, jak to się sprawdza w dłuższej jeździe.
  12. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ja to widzę tak, że nowa rama może pęknąć dokładnie w tym samym miejscu po pewnym czasie. Ten sam jeździec, ten sam styl jazdy, te same trasy. Dlatego wydaje mi się, że wzmocnienie jest jak najbardziej wskazane, czy to starej, czy to nowej ramy. Zostawianie roweru na dłużej o tej porze roku na pewno nie wchodzi w rachubę. Życie jest zbyt krótkie. 😉 Mam jeszcze teoretycznie na czym jeździć, ale to czysto użytkowy sprzęt, do tego dość mocno wyeksploatowany. Tak więc rekreacyjnie będę jeździł trekkingiem. Jak znowu coś puści, to się znowu wzmocni za 100-200 zł. Czekam jeszcze na odpowiedź przedstawiciela producenta...
  13. Rower trekkingowy (Merida Freeway), przebieg 6k+ km, pękła rama (alu) na dole komina, w który wchodzi sztyca podsiodłowa (uprzedzając pytania: sztyca nie była wyciągana ponad ogranicznik, waga jeźdźca dopuszczalna wg producenta, nie było skakane ani nic w tym stylu). Mam możliwość wymiany ramy na nową (gwarancja), ale wydaje mi się, że lepsze rozwiązanie stanowić będzie zaspawania pęknięcia oraz, przede wszystkim, danie trójkąta wzmacniającego między kominem a górną belką, takiego jaki jest w wielu rowerach MTB. Mam już profesjonalny warsztat, który podjąłby się naprawy/przeróbki. Ma ktoś z Forumowiczów doświadczenie w temacie? Nie jestem pewien, czy we właściwym dziale zakładam temat, i proszę o ewentualne przeniesienie do właściwszego.
  14. Jak myślicie, takie jak w linku poniżej dadzą radę? http://www.dkpolska.pl/produkt/7184/1997-blk-m-b-denver-low/ W lecie było bliżej 4-5, ale jesienią zapewne będzie bliżej 2-3. I tak, chyba wycofuję się z pomysłu zakupu wysokich butów; to jednak nie skuter, a jazdy o charakterze rekreacyjnym w ekstremalnych warunkach nie przewiduję.
  15. Dzięki za odpowiedzi. W sumie w temacie powinienem był napisać, że chodzi mi o buty jesienno-wiosenne, do jazdy późną jesienią i wczesną wiosną. Przy 5-10 st. Jazdy w ekstremalnych warunkach zimowych nie przewiduję.
  16. Zastanawiam się nad zakupem takich wyższych sportowych. Nie wiem jednak, czy to dobry pomysł. Mam obawy, że w takich sięgających za kostkę może być np. utrudnione pedałowanie, ale może niesłusznie. Z góry dziękuję za wszelkie porady/opinie i ewentualne ostrzeżenia. Może jednak pozostać przy standardowych butach? Rozważam też jazdę w butach robo(tni)czych.
  17. Rozglądam się za jakimiś „cywilnymi” butami do rekreacyjnej jazdy na rowerze trekkingowym, wiązanymi lub na rzepy. Czy możecie jakieś polecić, jeśli nie konkretną markę/model, to typ? W tej chwili jeżdżę w dwóch starych parach, jedne to wąskie i obcisłe McArthury, w których dobrze się pedałuje, ale mają bardzo cienką podeszwę, a drugie to niemarkowe adidasy, które są dość szerokie z tyłu, przez co potrafią zahaczyć o osłonę łańcucha. Tak więc chyba powinienem się rozejrzeć za jakimiś węższymi. Zastanawiam się, jaka powinna być optymalna grubość podeszwy. Na markowym logo mi nie zależy; ma się dobrze jeździć (i chodzić po zejściu z roweru). Może podjadę do jednego outletu w moim rejonie, może zajrzę też do pobliskiego Decathlonu. Na razie rozglądam się w internecie. Pedały oczywiście mam zwykłe, plastikowo-gumowe na zewnątrz.
  18. Ciekawi mnie, jaką pozycję ludzie preferują podczas jazdy trekkingiem: bardziej pochyloną czy wyprostowaną. Zdaję sobie sprawę, że to nie do końca zgodne ze sztuką, bo zaleca się, żeby rączki kierownicy były na tej samej wysokości co siodło (przy założeniu, że rama jest dobrze dobrana), a ja często mam siodło trochę niżej niż kierownicę (jeżdżę przy różnych ustawieniach wysokości siodła, raz bardziej zginając nogi, a raz bardziej je prostując). Osobiście preferuję pozycję bardziej wyprostowaną (ale nie całkiem). Zapewne to naleciałość z roweru miejskiego, którym jeździłem w ostatnich latach. Dochodzi też kwestia wieku; kiedyś lubiłem jazdę na baranku, z czasem zacząłem coraz rzadziej korzystać z dolnego chwytu, a obecnie najbardziej lubię kierownice typu jaskółka, ustawione raczej wysoko niż nisko.
  19. Też szukam jakichś długich spodni na trekkinga z myślą o jesieni, nawet swego czasu założyłem wątek, ktoś mi polecił te Endura, a ja nie wiem, czy nie poprzestanę na rozciągliwych dżinsach – jeździłem w takich przez lata na rowerze miejskim. Dres też biorę pod uwagę, ale to raczej przy ok. 15 st., a poniżej tego ww. dżinsy i normalna kurtka jesienno-wiosenna. Mam krótkie spodenki z „pieluchą”, ale do długich jakoś nie mogę się przekonać (choć może powinienem). Biorę jeszcze pod uwagę niezbyt szerokie w nogawkach bojówki, jeśli takie znajdę. I może spodnie outdoorowe jak w którymś z linków wyżej.
  20. Dobra, przerzuciłem się na Brunox Top-Kett i po pierwszej jeździe opiewającej na ok. 50 km wydaje się, że jest poprawa. Ten Brunox zdaje się nie schodzić tak szybko jak Expand, jedynie trochę się chlapie przy smarowaniu. Choć i tak docelowo pewnie będzie trzeba wrócić do Rohloffa.
  21. Przewinąłem kilka stron do tyłu i nie znalazłem, więc zapytam: czy ktoś z Forumowiczów używa(ł) Expand Bloody Chain Oil do zmiennych warunków pogodowych i może podzielić się opinią? Poprzednimi rowerami jeździłem głównie na Rohloffie, ale się skończył i jak byłem w pobliskim sklepie rowerowym, to z niepsikanych mieli tylko ten Expand. Aplikuje się wygodnie, ale mam wrażenie, że na trochę krótko starcza (po jakichś 70 km już jest wyraźny ubytek). Jeżdżę obecnie rowerem trekkingowym, ok. 2/3 jazdy przypada na asfalt/kostkę i 1/3 na leśne ścieżki. Staram się jeździć, kiedy jest sucho, ale w/po deszczu też się zdarza. Jakie mazidło polecacie do użytkowej oraz rekreacyjnej jazdy na trekkingu? Byle nie w sprayu.
  22. Moje stare pieluchomajtki się poprzecierały i szukam jakichś nowych. Nie zależy mi na marce, ważniejsza jest niska cena (oczywiście dobrze by było, gdyby starczyły na wiele sezonów / tysięcy km jak poprzednie). Czy polecacie jakieś konkretne? Raczej interesują mnie spodenki z wkładką, ale może kupię bez, zwłaszcza że na ogół jeżdżę z żelową nakładką na siodełku.
  23. Dzięki za link, może pójdę w tym kierunku.
  24. Na miejskim rowerze jeżdżę w dowolnych spodniach, najczęściej dżinsach, a na kolarce w takich obcisłych typu dresowego. W związku z planowaną przesiadką na rower trekkingowy zastanawiam się, jakie spodnie sobie sprawić, żeby nie wyglądać obciachowo (jak w tych od kolarki) i móc normalnie pojechać do pracy / na spotkanie z ludźmi, a jednocześnie, żeby nadawały się do bardziej sportowo-rekreacyjnej jazdy, m.in. po lesie. Czasem zapewne będę jeździł w dżinsach z rozciągliwego materiału, ale przydałaby się przynajmniej jedna para takich bardziej rowerowych wyglądających na „cywilne”. W pierwszej kolejności do głowy przychodzą mi bojówki, jeśli znajdę jakieś z niezbyt szerokimi nogawkami na dole. Choć może jednak dres to lepsze rozwiązanie. Macie jeszcze jakieś pomysły? Dodam, że rower wyposażony będzie w osłonę łańcucha.
  25. Cały czas szukam dla siebie trekkinga. Sytuacja ma charakter dynamiczny i codziennie przychodzą do głowy inne pomysły. Obecnie waham się między Meridą Freeway 9300 a Wheelerem Trekkingiem 3700 (pierwotnie rozważałem zakup Krossa Trans 3.0, ale raczej odpada ze względu na wolnobieg z tyłu). W ostatnich latach jeździłem głównie rowerem stricte miejskim i kolarką, sporadycznie góralem. I tak kombinuję, żeby mieć „3 w 1”. 2/3 jazdy będzie po mieście, głównie po asfaltowych i kostkowych DDR-ach, a 1/3 po lekkim terenie (leśne dukty itp.); czasem pewnie trafi się jakiś wypad kilkadziesiąt km od domu. Ważę ok. 100 kg, mierzę 180 cm wzrostu i 87 cm w przekroku. W obu interesujących mnie modelach mam dostępne ramy 20-calowe i mam (być może nieuzasadnione) obawy, że może jednak rama 21-calowa byłaby właściwsza. Choć może lepsza mniejsza, gdyż preferuję obecnie pozycję bardziej siedzącą niż leżącą. Z góry dziękuję za wszelkie opinie dotyczące ww. rowerów i ewentualne sugestie odnośnie do zakupu. Za oboma modelami przemawia m.in. prądnica w piaście (jeżdżę sporo po zmroku) oraz fakt, iż jeżdżąc użytkowo-rekreacyjnie po niezbyt wymagającym terenie i robiąc 2-3,5 tys. km rocznie raczej nie potrzebuję osprzętu z najwyższej półki. Wheeler zdaje się mieć lepszą ramę (przynajmniej wizualnie), natomiast Merida jest chyba wyposażona w lepsze przerzutki. Poza tym Wheeler jest tańszy i za różnicę w cenie względem Meridy mógłbym dokupić do niego akcesoria typu licznik wielofunkcyjny. Plusem Meridy jest chyba bardziej ogólnoświatowy zasięg.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...