Skocz do zawartości

2wheels4ever

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    134
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez 2wheels4ever

  1. Mam w trekkingu z przodu trzy zębatki, które mają przebieg ponad 14 tys. km, i być może zbliża się ich wymiana, jako że są dość zjechane (zwłaszcza środkowa, najbardziej uniwersalna; teraz staram się jeździć jak najwięcej na pozostałych dwóch). Ciekaw jestem, kiedy większość ludzi podejmuje decyzję o wymianie przednich blatów. Dopiero gdy nowy łańcuch przeskakuje/spada czy jak ząbki już są ostre i nierównej wysokości? Ciekawi mnie również, jakie ludzie robią przebiegi na przednich zębatkach. Pewnie i kilkadziesiąt tys. km się zdarza.
  2. Mam w trekkingu klasyczne hamulce typu V-brake i wymieniłem klocki w obu hamulcach, gdy było jeszcze ok. 2,5 mm powierzchni ciernej. Jeszcze chwilę bym pewnie na nich pojeździł, ale wolałem nie ryzykować niszczenia obręczy, zwłaszcza że z przodu dochodził trochę dziwny dźwięk przy hamowaniu. W tym miejscu mam pytanie: kiedy wymieniacie klocki? Ja do tej pory zawsze robiłem to „na czuja”.
  3. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Chodzi mi o taki prosty podłogowy za kilka dyszek.
  4. Boję się, że mocniejsze szprychy mogą jeszcze bardziej niszczyć obręcz, ale może niesłusznie.
  5. Rozważam zakup takowego. Służyłby głównie do czyszczenia i smarowania łańcucha. Zależy mi na jak najprostszym modelu, żeby tylko dało się rower złapać z tyłu, tak aby tylne koło było w górze. Możecie jakiś polecić? Patrzę po popularnych serwisach ogłoszeniowych i wybór zdaje się być mocno ograniczony.
  6. Zawsze myślałem, że to się dzieje głównie przy przejeżdżaniu przez jakieś nierówności, gdy człowiek nie zdąży się podnieść, ale już drugi raz zauważyłem pewną prawidłowość: co najmniej po raz drugi zerwałem szprychę w tylnym kole przy ruszaniu pod górę, z jedynki, czyli z najlżejszego przełożenia, i to nie pod jakieś megastrome wzniesienie. Ważę ok. 100 kg i mam raczej ciężkie kopyto. Teraz koło jest mocno wyeksploatowane (ponad 10 tys. km przebiegu), ale za pierwszym razem to się stało, jak rower był prawie nowy. Obawiam się, że nie da się temu zapobiec. Bo raczej nie zahaczam łańcuchem o szprychy. Ma ktoś z Was podobne doświadczenia?
  7. No i zgłupiałem. Od zeszłego sezonu jeździłem trekkingiem na szerokim siodle i było git, teraz pojeździłem tydzień miejskim z wąskim siodłem i po ponownej przesiadce na trekkinga dziwnie się czuję na szerokim. Z tyłu OK, ale po bokach jakby ciut za szeroko. Wniosek: idealne siodło dla mnie nie istnieje; musiałoby być w kształcie litery T. 😉
  8. Rower to Wheeler City 700 w wersji damskiej. Waga jeźdźca ok. 100 kg. Obecnie założone mam siodełko Selle Bassano Urban City w wersji męskiej, na sprężynach. Jest ono dość wąskie. I tak się zastanawiam, czy nie sprawić sobie znacznie szerszego (jednak nie takiego ogromniastego-kanapowego, jakie czasem bywają montowane w cruiserach), może nawet tej samej marki. W drugim rowerze (trekkingowym) pierwotne siodełko trekkingowe zostało zbiegiem różnych dziwnych okoliczności wymienione na dość szerokie marki DeOne (link poniżej) i mimo iż na początku nie mogłem się do niego przekonać, jeździ mi się na nim bardzo dobrze, także na dalszych dystansach (być może dlatego że jeżdżę raczej z niską kadencją i jedynie lekko się pochylam, za to często spędzam na rowerze długie godziny), i pomyślałem, żeby sobie sprawić podobne do roweru miejskiego, którym jeżdżę „po bułki do sklepu” i po przesiadce na który z trekkinga czuję, że czegoś mi brakuje pod tyłkiem. Z drugiej strony nie wiem, czy jest sens zawracać sobie głowę, zwłaszcza że muszę myśleć o regularnym inwestowaniu w główny rower (trekkingowy), a tym miejskim to tylko czasami gdzieś dalej po mieście jadę. Tak, wiem, używanie szerokich siodeł przez facetów jest nie do końca zgodne ze sztuką, ale z wiekiem coraz bardziej cenię sobie komfort. Uprzedzając sugestie, przekładać siodełka między rowerami mi się nie chce. Może polecacie jakieś konkretne modele w miarę szerokich siodełek do miejskiej jazdy w pozycji praktycznie wyprostowanej? Może jakieś, które nie są krótkie na czubku, jak to zazwyczaj bywa w przypadku szerszych siodełek? https://meridapolska.pl/czesci/siodelka-rowerowe/siodelka/siodelko-deone-miejskie-elastomer-28589edb-8e63-46a6-924d-ae450d665871
  9. Jakby to się działo tylko co 1000 km, to ja bym się w tej chwili cieszył. 😉 Raczej staram się podnosić na łączeniach DDR z jezdnią itp., pod krawężniki nie podjeżdżam, ale czasem się czegoś nie zauważy lub nie zdąży podnieść czterech liter, zwłaszcza w lesie, i wtedy jest j*bnięcie na siedząco. Co do szerszej obręczy, to mam pewne obawy, m.in. ze względu na hamulec typu V-brake. Już jeśli, to o jakichś mocniejszych szprychach bym myślał, tylko nie chciałbym, żeby przez nie bardziej obrywała obręcz, więc może pozostanę przy standardowych.
  10. Nie siedzę całkiem wyprostowany jak na rowerze miejskim, ale pochylenie jest niewielkie. Tak żeby wygodnie było na szerokim siodle. I zdaję sobie sprawę, że to sprzyja zrywaniu szprych i ogólnie nieco szybszemu zużywaniu się tylnego koła. Oglądałem dziś jakieś za ok. 250 zł i się zastanawiam, czy jeszcze trochę pojeździć na obecnym czy już wymieniać. Jest opcja, żeby teraz kupić, żeby czekało gotowe, i postarać się nie wymieniać do wiosny.
  11. Rower to Merida Freeway 9300 z klasycznymi hamulcami (nie tarczowymi), czyli potrzebna obręcz z powierzchnią (ś)cierną. Waga gołego jeźdźca zazwyczaj w przedziale 97-105 kg. Przejechane ok. 14 tys. km, obręcz (lekko) bije góra-dół, na boki daje się wycentrować, ale dość często zrywa szprychy (czasem po ok. 1000 km, czasem po niecałych 200), oprócz tego powierzchnia stykająca się z klockami hamulcowymi dość wytarta. Piasta wymieniana na gwarancji po ok. 4000 km, czyli też swoje ma przejechane. Jedynie opona jest w miarę świeża, ale to akurat najmniej istotne. I tak kombinuję, żeby — tak jak zrobiłem kiedyś w rowerze miejskim — wymienić całe koło, a stare zostawić sobie jako zapasowe. W tym miejscu zwracam się do Was z prośbą o polecenie jakichś kół/obręczy i ewentualne odradzenie zakupu innych. I tak pewnie wyboru dokonam konsultując się z zaprzyjaźnionym mechanikiem, ale chętnie poczytam różne opinie; to zawsze pozwala mieć lepsze rozeznanie w temacie. Obręcz musi być czarna.
  12. Obecnie mam chwyty takie jak te: https://drogadlaciebie.pl/pl/p/Chwyty-gripy-PROFILOWANE-MERIDA-GP-MD028/966?utm_source=shoper&utm_medium=shoper-cpc&utm_campaign=shoper-kampanie-google&shop_campaign=7366186633&gclid=CjwKCAjwwo-WBhAMEiwAV4dybWqFZujb3TN5Y8bXHxeO-lE09cym5NfJLVytyH53ll5WN76UuzSB1xoCT7QQAvD_BwE I zastanawiam się, czy byłaby sensowna zamiana na takie: https://www.rowertour.com/p/159497/merida-gp-md029-chwyty-kierownicy-ergonomiczne-korki?gclid=CjwKCAjwwo-WBhAMEiwAV4dybXYdZmrF7jZInXwyNV_rvvosqS8vgQEfjA3_aTSgQh-PHCYAZOQnLBoCAm0QAvD_BwE Jak myślicie, te rogi nadają się do tego, żeby się ich trzymać tak jak takich dłuższych przykręcanych? Bo ja mam wątpliwości. Tylko czemu miałyby w takim razie służyć?
  13. No dobra, pedał, który się zacierał, został zreanimowany i służył przez kilka miesięcy, ale teraz zaczął pękać, drugi zresztą też jest mocno wysłużony po ponad 10 tys. km, tak więc wymiana jest nieunikniona. I szukam jakichś klasycznych (nie sportowych/platformowych) do jazdy rekreacyjnej i użytkowej, koniecznie z gumkami. Jak możecie polecić (albo odradzić) zakup jakichś konkretnych, to będę wdzięczny. Sam po weekendzie rozejrzę się po zaprzyjaźnionych sklepach rowerowych.
  14. Miał ktoś z Forumowiczów okazję pojeździć na takim siodełku na rowerze trekkingowym? https://www.centrumrowerowe.pl/siodelko-selle-royal-float-athletic-pd21409/ Lub może polecacie jakieś inne do trekkinga, tej samej marki lub innej? Jazda po DDR-ach i w lekkim terenie (leśne dukty), trasy zazwyczaj w przedziale 30-70 km, waga jeźdźca ok. 100 kg, sztyca amortyzowana.
  15. Żeby nie zakładać nowego tematu... Miał ktoś z Was okazję przetestować te, model Vasp? https://meridapolska.pl/odziez-i-kaski/rekawiczki-rowerowe/rekawiczki-dla-doroslych/rekawiczki-b-skin-vasp-82596ab1-4bba-4593-9f77-273098660f6f Tak się zastanawiam, czy tłumienie nie będzie lepsze niż w tych w pierwszym linku. Z drugiej strony żel może po pewnym czasie zacząć wyciekać, tak jak w przypadku siodełek.
  16. Miał ktoś okazję w nich dłużej pojeździć i zechce podzielić się doświadczeniami? https://meridapolska.pl/odziez-i-kaski/rekawiczki-rowerowe/rekawiczki-dla-doroslych/rekawiczki-b-skin-moran-93fc59ae-aee3-4136-90cd-c6cde18d5fe8 Używane byłyby do jazdy na trekkingu z rączkami platformowymi, w 2/3 po asfaltach oraz kostce i w 1/3 po lasach oraz w innym lekkim terenie, czasem po kilka godzin. Obecnie jeżdżę w modelu Arara tej samej marki (https://meridapolska.pl/odziez-i-kaski/rekawiczki-rowerowe/rekawiczki-dla-doroslych/rekawiczki-b-skin-arara-e21d8dc9-607e-4327-8d1e-ad047a5df463) i (także ze względu na znaczne zużycie) rękawiczki nie zapewniają zbyt wysokiego komfortu przy dłuższej jeździe. Co dziwne, są one droższe od tych, których zakup rozważam, a to sugerowałoby wyższy model, chociaż w teoretycznie niższym modelu Moran podbicie jest znacznie wydatniejsze, przede wszystkim — w odróżnieniu od Arary — jest na praktycznie całej powierzchni (oglądałem wczoraj na własne oczy). yt wysokiego komfortu
  17. Wczoraj mierzyłem te: https://www.intersport.pl/rekawice-ziener-ceniz-gel-651088.html I te: https://meridapolska.pl/odziez-i-kaski/rekawiczki-rowerowe/rekawiczki-dla-doroslych/rekawiczki-b-skin-moran-93fc59ae-aee3-4136-90cd-c6cde18d5fe8 I chyba skłaniam się ku tym drugim. Stosunek jakości do ceny wydaje się być optymalny. Zdaję sobie sprawę, że rękawiczki wszystkiego nie wytłumią (nie oczekuję tego) i że rączki mogą mieć większy wpływ na komfort jazdy, ale na chwilę obecną nie chcę ich wymieniać.
  18. Szukam jakichś z dobrym tłumieniem, żeby dłonie za bardzo nie bolały po kilku godzinach. Mierzyłem dziś m.in. takie jak w linku niżej, ale one są niby na rower szosowy, czyli zapewne pod owijkę, choć na rączkach podobnych do moich wydawały się wygodne. Ja mam takie rączki platformowe (nie wiem, jak się to fachowo nazywa) jak chyba w większości współcześnie produkowanych rowerów miejsko-turystycznych, jeżdżę w 2/3 po DDR-ach i w 1/3 po lasach. Może możecie polecić jakiś konkretny model (albo chociaż typ) do jazdy w lecie na trekkingu? Dziś mierzone: https://www.decathlon.pl/p/rekawiczki-na-rower-szosowy-roadcycling-900/_/R-p-176731?mc=8528199
  19. Przetestowałem dziś tego węższego Wittkopa (na dość krótkim dystansie) w rowerze kumpla. Niby zdaje się być OK, ale pozostaję przy swoim, a jakbym miał zamieniać na Wittkopa, to na tę szerszą wersję.
  20. Odpukać, jest spokój. Tak na zapas zainteresowałem się tymi dętkami. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
  21. Oglądałem ostatnio takie siodełka w jednym ze sklepów sportowych. Generalnie wolę szersze siodła (jak mi popękało fabryczne trekkingowe od Meridy, to mi w ramach gwarancji dosłali szersze, bardziej miejskie De One na elastomerach i jest git mimo jazdy w pochylonej pozycji), ale wg oznaczenia Wittkopa do trekkinga powinno być węższe, a szersze (które bardziej mi się podoba) jest ponoć do jazdy w bardziej wyprostowanej pozycji na rowerze miejskim/elektrycznym. Na razie chcę pozostać przy tym De One, ale gdyby przyszedł czas na wymianę, to chcę mieć jakieś tam rozeznanie. Te Wittkopy wydają się solidne. Rozważam też powrót do tradycyjnego siodła trekkingowego (może SR). Dodam, że jestem z tych większych i ważę ok. 100 kg. Lubię pojeździć przez kilka godzin (miasto / lekki teren) i cenię sobie komfort.
  22. Widziałem ostatnio takie marki CST. Sam mam opony tej marki (z wkładką antyprzebiciową) i zastanawiam się, czy byłby sens założenia takich samouszczelniających się dętek, które – wiadomo – będą odpowiednio cięższe. Ma ktoś z Was doświadczenie z tego typu dętkami?
  23. Może jakąś opcję by stanowiło wożenie ze sobą na co dzień łańcucha, a dodatkowo U-locka (lub innej blokady), jak się planuje dłuższe wejście do kina czy klubu? U mnie w trekkingu w zasadzie już nie ma miejsca przy ramie na przewożenie U-locka, więc pozostaje plecak lub bagażnik. W plecaku jeździ łańcuch (marki Merida, taki jak w pierwszym linku w pierwszym poście w tym wątku), ale jego akurat łatwo będzie przerzucić na ramę, rurę podsiodłową czy bagażnik. U-lock (Kryptonite, taki dłuższy) lata temu został zakupiony na potrzeby przypinania miejskiej damki przy stacji metra i abstrahując od wagi, przewożenie go zawsze wiązało się z jakąś tam gimnastyką (nie ma zaczepów na ekspandery przy bagażniku i trzeba kombinować; czasem z wygody zabieram zwykłą linkę, taką trochę grubszą, jak jadę mieszczuchem na chwilę do biblioteki itp.). Kurczę, jak tak patrzę, to w moich okolicach ludzie często trzymają (także w nocy) na dworze rowery poprzypinane zwykłymi linkami (rzadziej łańcuchami i U-lockami) do stojaków w kształcie odwróconej litery U, i nierzadko są to np. miejskie albo górskie bynajmniej nie z najniższej półki. Wydaje mi się, że cywilizujemy się pod tym względem.
  24. Naprawdę sądzicie, że U-lock jest znacznie bezpieczniejszy niż łańcuch? Ponad 10 lat temu spotkałem się z opinią, że U-locka potrafią zmrozić i potem wystarcza uderzenie toporkiem, ale może to mit. Wydaje mi się, że łańcuchy w materiałowym oplocie są obecnie najpopularniejsze w przypadku rowerów typu trekking czy miejski za ok. 2k PLN, które czasem zostawia się na kilka godzin; przy tańszych to ludzie często najcieńszych linek używają.
  25. Chodziło mi oczywiście o rolki. I też spotkałem się z taką teorią, że mogą (albo wręcz mają) być suche na wierzchu. W kolarce ze dwa razy udało mi się doprowadzić do skrzypienia i też myślę, że to był błąd w sztuce / niedopilnowanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...