W poszukiwaniu turbodojazdówki na 4 pory roku zakupiłem rower Merida Cyclocross 500.
Gładkie sprawy, wewnętrzne prowadzenie kabli, tarcze, Siemano 105, karbon w widłach, mocowania pod błotniki przód i tył i dostępność prawie od ręki u sprzedawców.
A najlepsze: hojnie obdarzony prześwitami: 45mm z tyłu może nie robi wrażenia ale 60mm z przodu już owszem. Gdy już się razem zestarzejemy będę mógł dopchać gumy.
Geometria dość agresywna, zwrotność i lekkość. Nada się na codzienny wycisk, lekki bikepacking jak i na okazjonalny wyścig dla jaj, a przewiezie także zakupy. Jedyne minusy to przy średnich prędkościach jest nerwowy, no i przy mojej długiej nodze siodło mocno do tylu trzeba dać, ale to świadoma decyzja o rozmiarze.
Sent from my iPhone using Tapatalk