Z własnego doświadczenia. Na początku przygody (zacząłem niedawno) bagażnik + 2 sakwy po 15L. Pakowanie bez biwaku. Na asfalcie i prostym terenie jazda OK ale przy wypychaniu i na wąskich ścieżkach sakwy trochę przeszkadzały. Poza tym cały ciężar był z tyłu. Wtedy miałem mało ciuchów ale trochę zapasu wody i jakieś jedzonko. Szukałem alternatywy, a docelowo miał być jeszcze sprzęt biwakowy. I początkowo jeździł w tych samych, małych sakwach - po inwentaryzacji zabieranego wyposażenia wszystko dało się upchać.
Z racji jazd również terenowych (górskie szlaki) obecnie mam uprząż na kierownicy z workiem 20L, w którym mieści się sprzęt biwakowy: namiot, materac, śpiwór syntetyczny, pałatka przeciwdeszczowa. W kieszonkach uprzęży podręczne klamoty. Natomiast na bagażniku jeździ 10L worek: ciuchy, higiena, kuchnia, klapki. Na sobie mała nerka. Z sakw zrezygnowałem.
To daje mi dużą wygodę przy prowadzeniu/pchaniu roweru, dużo lepsze rozłożenie ciężaru, możliwość dopięcia czegoś na bagażniku lub uprzęży (coś do suszenia, dodatkowe picie, itp.), dużą sztywność i brak bujania torby. Jadę sam, maks. kilka dni, w sezonie letnim i jak do tej pory wyposażenie było wystarczające. W koszykach na ramie (razem 3 szt.) mam bidon z piciem, bidon z wodą i narzędzia. A zawsze mogę dać trochę większy worek albo dopiąć drugi, mniejszy lub założyć sakwy do jazdy poza terenem. Rozważam od jakiegoś czasu zakup podsiodłówki ale obecne rozwiązanie jest na tyle dobre, że bardziej chyba z racji mody, przetestowania i minimalnego zejścia z wagi niż realnej potrzeby
Tak to mniej więcej wygląda:
https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/15514ee2d4d25adc364acc89fe5c04b8382f2479.jpg
Sporo zależy od tego gdzie, w jakiej porze i na jak długo się wyjeżdża. Wyjazdy zimowe albo w zimne rejony będą miały inne uwarunkowania sprzętowe niż wyjazd w lecie na kilka dni. DOBRE sakwy są całkiem praktycznym rozwiązaniem i sporo ludzi z niego korzysta. Jednak w terenie potrafią nieco uprzykrzyć życie.
EDIT: Poprawa pojemności worków.