Wow, ja na 1500kcal nie dałabym rady i przyznam, że nie znam nikogo (a większość znajomych to kobiety, które mają mniejsze zapotrzebowanie), kto byłby aktywny fizycznie i dawał radę. Niskie PPM oscyluje w granicach 1300-1400kcal, a jak doliczysz straty, to nie wiem, jak można na dłuższą metę pociągnąć 1500. Nie mówię tu o odchudzaniu i to nawet rozsądnym, tylko o zwyczajnej codzienności. 1500kcal to CPM dla siedzącego 80-latka mającego 150cm i ważącego 50kg. Co do plemion, byłabym trochę ostrożna. Tak samo można powiedzieć, że rodowici mieszkańcy Afryki świetnie znoszą wysokie temperatury i nasłonecznienie bez kremów z filtrami, więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy robili tak samo. Tymczasem jeśli organizm jest do czegoś przyzwyczajany od narodzin, a po drugie - i chyba ważniejsze - od pokoleń, to nie można go brać tą samą miarą.
Poza liczbami zgadzam się jednak w zupełności. Można sobie harować jak wół zaprzęgowy, ale jak się ma gdzieś prostą matematykę (i przy okazji coś nadto), to daleko się z tym nie zajedzie. A ja ciągle tylko słyszę, że nie ma nic lepszego niż zimne piwko, bo dobrze działa na mięśnie. Po prostu rewelacja.
P.S. Fajny lekarz Moja "tylko" gra w tenisa po godzinach, ale najbardziej lubię u niej to, że jest orędownikiem naturalnego eliminowania leków poprzez zredukowanie wagi i zdrowy tryb życia. Taka mi się przypadkiem perełka trafiła wśród receptomanów.