Po 100 km przetrzeć łańcuch szmatką z benzyną, jak ktoś jest fanatykiem czystości.
Po 300 - 400 km szejk w ekstrakcyjnej oraz czyszczenie zębatek i kółek i wszystko się błyszczy.
Dwa razy w roku kąpiel kasety w benzynie i taka jest moja metoda.
Olej przyszedł, wyszejkowałem ładnie łańcuch z resztek PTFE, nasmarowałem, trochę pojeździłem, choć niedużo, ze względu na deszczowy weekend. Pierwsze spostrzeżenie, to mniejsze zbieranie brudu i napęd jakby ciszej chodził.
Testy trwają
Właśnie zamówiłem. Mam już dosyć PTFE, który u mnie wystarcza na 100 km, po których wyraźnie słychać napęd, łańcuch jest suchy jak pieprz a czarny syf oblepia kółka przerzutki i kasetę.
Ja tam wolę porządnie wyszejkować po kilku jazdach, tak po 300, 400 kilometrach. W połączeniu z czyszczeniem kasety i tarcz na korbie, efekt jest bardzo zadowalający. In plus jeszcze dochodzi kultura pracy i łatwość zmieniania przełożeń.
Lubię tę robotę.
Po każdej jeździe (prawie) przecieram łańcuch szmatką i do smarowywuję. To wszystko nie jest jakoś czasochłonne.
Zwykła benzyna pozostawia warstwę syfu na łańcuchu, nie odparowywując do końca jak ekstrakcyjna, utrudniając przyleganie smarowidła.
Zatem zacisnąć pasa i dozbierać na ekstrakcyjną.
Świetny i rozwojowy temat. Pamiętam, gdy pisałem w nim 2 lata temu .
By nie robić OT: szejkuję łańcuch co 400 km , ściągając kasetę , ją również do benzyny ekstrakcyjnej + czyszczenie blatów. Co 100 - 120 km wycieram łańcuch i dosmarowywuję w zależności od potrzeb, oraz czyszczę kółka przerzutki i kasetę wraz z blatami korby.