Pompkami cyca nie spalisz, możesz co najwyżej powiększyć sobie mięśnie i zwiększyć wytrzymałość. Ale z kolei więcej mięśni = większy wydatek energetyczny = większe spalanie tkanki tłuszczowej jako energii.
Dieta + długie jazdy tlenowe w niskim progu lub interwały (po jakimś czasie interwałów organizm podkręci metabolizm i spoczynkowe spalanie będzie wyższe - ergo - będziesz więcej palił nawet siedząc).
Dieta, dieta, dieta - to 90% drogi do sukcesu.
Spróbuj liczyć to co jesz, załóż sobie konto na cronometer, kontroluj przez jakiś czas wszystko (aż nie dojdziesz do wprawy) i jeżeli ćwiczysz - nie ograniczaj węgli.
Poczytaj trochę badań naukowych (nie wierz we wszystko, co napiszą/powiedzą - mi też nie wierz).
A najważniejsze - wyrzuć wagę. Licz centymetry zamiast kilogramów.
Poprzedni sezon u mniej wjechał HCLF (High Carb Low Fat) i przez 3msc waga ruszyła może 4kg, ale objętościowo straciłem prawie 10cm.
Stosunek węglowodany/białka/tłuszcze 80/10/10 - nie spowodowało to żadnego „palenia mięśni”.
Starałem się jeść na rowerze, jeździłem po 2-3h dziennie z różną intensywnością. Jadłem 2500-3000kcal, spalałem 3300-3500 (wliczając w to podstawowe czynności życiowe i tzw. BMR, który obecnie mam na poziomie 1800kcal).
Według „speców internetowych” powinienem tyć jak świnia na paszy, bo jadłem 300-400g węglowodanów dziennie. Było odwrotnie.
Dodatkowo miałem mnóstwo energii dzięki czemu mogłem ćwiczyć jeszcze więcej.
Dzięki temu udało mi się zbić czas na 50km:
marzec 2015: 2:30
lipiec 2015: 1:59
wrzesień 2015: 1:24.
(rower MTB, asfalt - ostatni wynik uzyskany na Poznań Bike Challenge, przy sporym wietrze na ostatnich kilometrach).
Moja rada: eksperymentuj. Nie bój się próbować różnych rzeczy na swoim ciele. Jedz jak najmniej przetworzonych rzeczy. Wprowadź do diety więcej warzy i owoców (błonnik), zadbaj o witaminę D i pamiętaj, żeby pić dużo wody - sprawdź sobie na wykresie nawodnienia. Twoje ciało podpowie Ci, czego tak naprawdę potrzebuje.
I najważniejsze - zacznij traktować jedzenie jako paliwo. Pamiętaj, że jeżeli będziesz wrzucał w siebie śmieci - na tych śmieciach będziesz musiał jeździć. Dobrej jakości paliwo zapewni Ci lepszą energię
No i jeszcze - przy chęci chudnięcia pamiętaj o deficycie kalorycznym. Na początek obetnij 200-300, później sprawdzaj dalej. Nie doprowadź się do sytuacji, gdy nie będziesz miał siły na nic, bo wpadniesz w dół i będziesz po prostu żarł, aż pękniesz i będziesz się znów obwiniał. Nie popadaj też w paranoję - coś słodkiego raz na jakiś czas nie zaszkodzi (idź w jakość, a nie ilość - dobrej jakości czekolada belgijska będzie droższa, ale kupując ją raz w miesiącu będziesz bardziej ją doceniał niż 10 wyrobów czekoladopodobnych, które nie są nawet czekoladą a utwardzonym tłuszczem palmowym
Powyższe rzeczy stosowałem na sobie, nie są one profesjonalną ekspertyzą ani zaleceniami. Pamiętaj, że na Ciebie mogą mieć inny wpływ. Za szkody wyrządzone nie odpowiadam. Przed zastosowaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą i takie tam