W sobotę pierwsza 50-tka w tym sezonie, choć jazda nieco męcząca z powodu skakającego łańcucha. Na początku sądziłem, że regulację szlag trafił, bo jak wymieniałem linki to nie do końca podopychałem końcówki pancerzy. Poprawiłem to, wyregulowałem przerzutkę na nowo i doopa, nadal to samo. Najpierw podejrzewałem bębenek, ale później doszedłem do wniosku, że to chyba kaseta jest już tak zużyta, że nie toleruje nowego łańcucha. Dzisiaj wrzuciłem stary łańcuch i wszystko hula jak tralala. Zrobiłem 25km w śniegu. Komfortowa jazda tylko w świeżym śniegu, jak wjechałem w koleinę po samochodzie to Conti RK latał na wszystkie strony. Pozostaje dożynać kasetę do końca zimy a na wiosnę może wymienię łącznie z przednią tarczą.