Witam szanownych forumowiczów.
Jakiś czas temu (chyba 2 lata) udało mi się kupić bardzo tani (legal) rower na ramie Accent Shannon, rozmiar ramy 20".
Rower miał wąskie opony i ogólnie rzecz biorąc, był przystosowany raczej na miasto/lekki trekking a nie MTB, które uwielbiam. W związku z tym pierwsze, co podlegało w nim modyfikacji to szersze papcie, 29" 2.10.
Od tego czasu zacząłem dość "sporo" (40-70 km / tyg) śmigać po leśnych wertepach, górkach i zjazdach. No i tu zaczęły się schody, bo część osprzętu przestała mi wystarczać.
I tu pojawił się dylemat. Nie chciałbym przeinwestować (poznańska oszczędność ), ale doskonale wiem, że chytry dwa razy traci.
W związku z tym mam pytanie do was, doświadczonych ludzi.
Czy warto i ile inwestować w tą ramę? Choć mam 185 cm wzrostu, jest ona dla mnie bardzo wygodna.
Na pewno do wymiany musi iść
- amortyzator z regulacją
- korba z 22/24 zębami na dole + docelowo pedały na SPD
Dodatkowo w planach
- felgi z tarczami (tu pytanie czy amatorowi warto inwestować w hydraulikę?)
- kaseta (aktualnie 7 przełożeń, warto dawać 9?)
W załącznik ubiegłoroczne foto roweru.
Z góry dziękuję za jakies informacje.