Witam serdecznie,
nie zawsze chce się biegać po 30km. Czasem chciałoby się odskoczyć od tego. Kupiłem starego, trekingowego KTM (ciekawy, bo na widelcu AMP F1). Wyremontowałem france: odmalowałem, dałem do przesmarowania i wymiany linek, łańcucha, sterów itp. Chodzi miodnie, ale to taki poginacz po bułki (trudno tym mi było cisnąc przez 30km). Ja natomiast szukam mocnego roweru szosowego z możliwie jednak wyglądną pozycją. Szukam roweru, którym 90% dystansu (tak to 50km) będę cisnął na maxa. To ma być wysiłek (alternatywa do ostrego biegania,a biegam, żeby spalać kalorie, nie pod wynik). Pasuje to na szosę, ale jednak często będzie bardzo kiepski asfalt, rozsypana szlaka czy szuter. Raczej brak błota, korzeni i jakiś zawijasów.
Ze śledzenia forum pasuje Triban 540 i wsadzenie szerszych opon, ale dostępność zerowa. Pasuje tez Romet Boreas, ale zarówno dostępność i cena odstrasza. Typowe gravele są nienormalnie drogie, poza tym mają za miękkie przełożenia, a w nowym nie będę kombinował z podmianami kaset. Typowe przełaje, z tego co wyczytałem, mogą być mało komfortowe (krótkie), ale czy na odcinkach do 50km będzie to miało znaczenie? Opony mogę założyć zawsze łagodniejsze, a myślę, że 33mm szerokości wystarczy.
W promieniu 100 km ode mnie jest kilka sporych "składów" używanych szosówek - Wrocław, Krotoszyn, Ostrów Wlpk itp, więc podjechać i zobaczyć to nie problem.
Reasumując: czy mógłby mi ktoś wskazać linie rowerów u danych producentów (np. Focus Mareas, Cube Cross Race, Specialized Crux itp...) które najbardziej by pasowały do powyższego opisu i na których miałbym skupić się w czasie poszukiwań. A może któraś typowa szosówka ze sporym prześwitem na opony i w miarę wygodna.
Mam na to jakieś 2500-3000, ale chętniej wydam 1000 i włożę drugie tyle w remont.
Bede wdzięczny za wskazówki.