Joł!
Dzisiaj, po kilku dniach czytania tego forum, kupiłem swojego Kandsa. Może być śmiesznie, bo przy wadze 87 kg (i wzroście 173 cm...) okaże się, jakie to ma DMC. Ale - rower mam właśnie po to, aby - co zrobić? - schudnąć i zacząć się ruszać. Mam nadzieję, że dwa tygodnie biegania, codziennych ćwiczeń i czterech kilogramów w dół da mi motywację, żeby się z Wami ścigać na kilometry.
Jako, że większość dróg w mojej okolicy to albo szuter, albo asfalt - wybór padł właśnie na Maestro.
Rower kupowałem na allegro u użytkownika infinitibike - z tego co widzę handlują również Lazaro.
Po przeczytaniu tego wątku zastanawiam się, co będzie w przypadku mojego Maestro do zrobienia. Mam nadzieję, że nic, a jeśli już coś, to multitool sobie z tym poradzi.
Poprzednio miałem Authora Profile SX, ale stracił się śmiercią naturalną - coraz więcej rzeczy było/jest do wymiany, a on sam mnie denerwował.
Przez rok studiów dojeżdżałem na uczelnię starym holendrem z giełdy - to był byk! 28" i waga 28 kg bez żadnego dodatkowego osprzętu. Kupiona na giełdzie piasta z przerzutą, montowana w serwisie do istniejącej obręczy i zbyt krótka linka, aby cokolwiek zmienić. Jeździłem cały czas na "dwójce".
Jestem laikiem, ale trochę rowerowych przygód miałem. A to stłuczkę z samochodem, a to wjechał we mnie inny rowerzysta źle szacujący swoją prędkość (wtedy dostałem stówę od niego w ramach rekompensaty i na zakup maści na stłuczenia).
Także... Witam. Chciałem się tylko przywitać, a się rozpisałem. Co filologia robi z człowiekiem!
P.S.
Może będzie mi się chciało zrobić "fotostory" z rozpakowywania, składania i skręcania metodą chałupniczą.