Panowie,
trochę odgrzewam kotleta, bo nie byłem na forum od paru miesięcy a i sezon jakby się kończył, ale nurtuje mnie jedna kwestia.
Mam pewne wątpliwości co do "trakcji" tego roweru, otóż:
Kiedyś, 15-20 lat temu jeździłem ROMET'em z ramą, koła 26", żadnych przerzutek. Zrobiłem nim pewnie parę tysięcy km. Rower do dziś istnieje i zdaje się można nim jeździć ;-)
W tamtym rowerze, byłem w stanie bez żadnego problemu, na szosie asfaltowej (poza miastem, między polami) przejechać bez dotykania kierownicy 1-2km.
Krótkie puszczenie kierownicy nie wpływało na tor jazdy, a dawało odpocząć dłoniom.
W Lazaro Integral, mam wrażenie, że chociażby próba sygnalizacji skrętu w prawo, zaburza płynność prowadzenia roweru, a puścić kierownicy wręcz się obawiam.
Podobnie próba manewrowania między kałużami przy wąskich przejazdach, zawsze wzbudza moje wątpliwości czy się uda.
Albo wypadłem z doświadczenia, albo może coś mam źle skręcone, a może te nowe rowery, gdzie wszystko chodzi lekko i luźno tak maja ?...
Czy ten problem dotyczy tylko mnie, czy ktoś może też coś takiego zaobserwował?
Uprzejmie proszę o komentarz.