NIE polecam Finish Line Teflon Dry - czerwony. Dostałem od kumpla na urodziny. Ja nie wiem jak oni ten "środek smaropodobny" robią, ale wiem że nie wychodzi im to za bardzo. Szejk, smarowanko, tradycyjnie. Pierwszy zonk to to iż produkt ma konsystencje wody - na początku myślę, dobra, pewnie tak ma być. Smród rozpuszczalnika nitro podczas nakładania (nie żałowałem). Jadę świeżo po wyczyszczeniu kety. Około 30-35 kilometra zaczyna być słychać napęd, a ja nawet nie jestem w połowie wycieczki. (słoneczny dzień, sucho, asfalt). Piewszy raz spotykam sie, żeby smar wytrzymywał nawet nie połowę trasy. Mam wozić butelkę ze sobą, czy co? Co prawda napęd jest czysty, ale w połowie sezonu już nie mam połowy buteleczki. Nie wspominam co dzieje się z ketą po przejechanu kawałka w deszczu i przez kałużę. Łańcuch po chwili postoju (40min) pokrywa sie rdzawym nalotem (naprawdę??). Nie polecam tego czegoś nikomu, myślałem, że Finish Line to będzie jakaś dobra firma, tym bardziej że sprzedawca zachwalał koledze ten... "smar/wodę??". Lepiej przesmarować kete WD-40 niż tym czymś, efekt na pewno będzie lepszy. Jedyny plus (więcej nie znalazłem) to że nie kleji sie do niego syf. Po za tym istna masakra. 1/5 Przerzucam sie na Rohloffa