Iwan, nie zgadzam się z Tobą. Mam kask atestowany, dopasowany. I przewiewny... Do tego stopnia, że w zeszłym sezonie zaliczyłem 6 os.
Raz przy ukąszeniu na szosie i dużej prędkości niemal straciłem panowanie nad rowerem. Jak masz osę pod kaskiem przy głowie, która wali Cię po rząd drugi w czaszkę, bo nie może wylecieć, to nie jest sprawa uprzyjemniająca użytkowanie. Z naprzeciwka wtedy jechał rozpędzony samochód z wyciętymi drzewami. Spanikowałam. Wiem moja wina, ale gdybym miał siatkę w kasku, to byłoby dużo bezpieczniej. Lub gdybym nie miał wtedy kasku...