Skocz do zawartości

KrisK

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 807
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    34

Zawartość dodana przez KrisK

  1. KrisK

    [2021] Marin

    Najpewniej będzie. Może się zdążyć że będzie za bardzo wyciągnięta na nim. Z wygodnej pozycji do bujania się po mieście zrobi się bardziej agresywna pochylona i rower straci swój sens. Kwestia nie tyle wzrostu co proporcji. Długości nogi i rąk. Mniejszy rower jest łatwiejszy.
  2. @Jurek63to ile razy usłyszałem że jazdanjezt bez sensu to moje. A jak przyjd,ie wiosna i te wszystkie pola rozmowną to będzie miała sens? Wbrew temu co wielu sądzi wcale nie jest teraz trudniej. Zime i lód się demonizuje. O wiele gorsze jest błoto. To nie dość że śląskie to grząskie i jeszcze potrafi "złapać". I jak z zaspy masz szansę wyjechać tak z błota o wiele rzadziej. Pomijam że upadki są dość miekkie teraz Ogólnie jazda nie ma sensu i lepiej na kanapie siedzieć. Ale mi się to nie mieści w moich przekonaniach o szczęściu. Jak mi to nic nie da treningowo to da wietrzenie mózgu. Cztery dni grzebałem się w cudzym zaśmieconym życiu. Psychicznie i fizycznie mnie to spompowalo do dna. Zaliczylem jeszcze powrót w kiepskich warunkach... A głupie 16km w polach pokrytych śniegiem zupełnie mnie zresetowało. A taki lodowy podjazd tylko pomaga w takim resecie bo musisz się skupić na tym a nie na myśleniu o niebieskich migdałach czy problemach. Owszem wolałbym piękna pogodę choć czasem wyrypka w syfir daje o wiele więcej. A czy taka jazda coś daje czy nie zobaczę jak się zcznie wiosna. Na razie sobie kręcę. Wiem i akceptuje że jestem słaby. Ale wszyscy którzy nie kręcą na chomikach zeslabli więc może tak.ma być na śniegu i zimnie.
  3. To nie marznacy deszc tylko taka kasza drobniutka kasza. Jest -8 i na deszczyk nie ma szans. I dokładnie w takim sypiacym poziomo syfie dzisiaj jechałem więc jak by to powiedzieć.... Ja odpuszczam jak "misie" albo częściej jak mnie obowiązki rozjadą. Bo z misami walczę żeby się nie panoszyły a poza tym mam motywatorki którym się chce jak mi się nie chce i na odwrót. Więc misie na ten moment sa pod kontrolą.
  4. U mnie niestety wiatr tak skutecznie wywiewal biale że jak by wcale nie padało... Za to pojawiały się zaspy miejscami, dwa razy zarylem kołem w taką że mało nie wysiadłem z roweru. Jak jie przestanie qiac to i nas nie będzie efektu dosypania białego. No może poza drogami gdzie drogowcy skutecznie zlali i spowodowali że śnieg jest mokrą breja Ale fakt że jak się jeździ to ślisko przestaje być jakimś wielkim problemem. Dzisiaj 13% po lodzie i to z serpentynką dało radę zrobić. Już się zastanawiałem jak się ratować jak będę leciał ale kapeć z tyłu nawet nie zauważył że jade po szczerym lodzie.
  5. Zrobiłem zawrotne 16km Ale było wszystko co trzeba. Lód lód jeszcze więcej lodu.... zaspy że śniegu wiatr i śnieg walący w pysk z prędkością ponad 30km No i 8 na minusie.... Ubranie na mnie zamarzło. Warstwa lodu pokryła wszystko od kurtki przez cały rower aż po moje oczy... chyba się ubrałem.i tak minimalnie za ciepło. Garmin miał na wyjeździe 35% naładowania a zdechł po 13km niby mówił że ma 24% Ale się wyłączył. W domu wstał z 5%. Teraz po jakimś czasie ma 13.... cholerna elektronika. A to tylo -8 Chyba musze dopompować tylne koło... pi lodzie wprawdzie idzie jak po suchym asfalcie ale jazda po czymkolwiek innym stała się upiornie ciężka. Jak bym miał że sobą kotwice
  6. A mnie witki opadły i dzisiaj się przekonuje że naprawdę chce jechać na ten rower.... Ale otwarcie drzwi balkonu zdecydowanie daje mi do zrozumienia ze mi się klepki przestawiły.. Wymuszona przerwa bo musiałem trochę podratować sytuację osoby której mottem życiowym jest "nic nie musisz"... kilkudnowy uryp po pachy gdzie nie wiadomo było w co ręce włożyć.... wczoraj powrót po drogach białych... cholera trochę śniegu i autostrady mamy w Polsce białe jak mleko... A tu się szykuje tydzień nadrabiania w pracy i wieczorami mrozy po kilkanaście st.... dzisiaj jeszcze wygwizdów taki że się zastanawiam czy nie mam w domu jakiejś kotwicy żeby na wszelki wypadek zabrać.... A miałem być w górach O poranku omiotlem śnieg z rowerów stojących na balkonie.... Nie wiem jak ale świństwo jest nawet na parapecie... Zima zaczyna mnie męczyć.... więcej błota i lodu niż fajnego śniegu.... zimno ciemno i ogólnie do d.... Kupiłem 0.7 i 1l z deca.... mniejszy wchodzi w uchwyt rowerowy bez problemu nawet z luzem ale to rozwiążesz owijając go dętką. Qiekszy wchodzi do jednego mojego uchwytu i w fullu na widelcu. W każdym razie są tanie i działają bardzo dobrze. A ciepła herbatką zmienia zasady gry. Na lodzie świetnie działa zejściowe ciśnienie w kołach. Ja mam około 1.5... już kilka razy się mało nie wywaliłem odstawiając nogę. Lód szczery pod kolem A ja o tym nie wiedziałem. Ale kolce pewnie pewniejsze....
  7. Poważnie? Soery ale już takie glilupoty wpisujesz że się przykro robi. 4 tabliczki czkolady to żaden problem. Jak jestem głodny to na luzie zjem. Na rower bardzo często biorę właśnie czekoladę. Tabliczka potrafi znikać na raz. Chox ostatnio głównie chauwa. Odbuduje świetnie wchodzi dobrze. Bardzo kaloryczna w małej wadze.
  8. Bo ciemną zimną nocą
  9. @marcusling sorry zakręciłem się i pomyliłem nick .
  10. @marcusling Zapętliłeś się, bo nie bierzesz pod uwagę, że kwasy tłuszczowe są paliwem dla organizmu... Jak nie obżerasz się ponad miarę i dostarczysz tłuszcz to go natychmiast spalisz i przerobisz na energię. Węgle mają o wiele bardziej złożony proces uwalniania energii. I nadal wszelkie dowody naukowe nie pokazują ze tłuszcz odkłada się wprost musi zostać przetworzony i niewykorzystany znowu przetworzony. Nie ma prostego wsadzania sadła łyżka do brzucha.
  11. Beką to jest jak ktoś twierdzi że tłuszcz wprost się odkłada pomijając cały złożony proces trawienia... pomijam że mam dziwne wrażenie że kwas tłuszczowy i tłuszcz to dla ciebie jedno i to samo. Dodatkowo pomijasz cały proces spalania tłuszczy i ich wykorzystania. Dostosowujesz teorie fo swojej wizji wywalając sporo elementów kluczowych.
  12. Tak w skrócie. Musisz strawić, przetrawić i przerobić w sadło. Nie włożysz łyżką do brzucha. Wpakowałeś sie w ślepy zaułek dziwnych teorii, bo próbujesz upraszczać. Ale nie brnij dalej, bo szkodzisz. Dieta KETO jest przykładem na to jak bardzo sie mylisz. I zaraz się zapłaczesz ze przecież coś się tam wchłania No niestety kolego musisz strawić tłuszcz... Żeby zrobić z niego sadło. I jeszcze raz przeczytaj swoje artykuły Zastanów się czego dotyczyły. I badania.
  13. Nie wiem czy platformy z zimowymi butami są 100% odpowiedzią na zimno. Po pierwsze mam wrażenie że jednak w tym momencie to zimno jest tożsame tożsame lekkim cierpnięcie palców. Mam taki objaw w lecie i to dokładnie te palce w zimie marzną. Po drugie w zimowych ciplych butach górskich Po kilku godzinach chodzenia potrafię mieć małe pale u nóg zmarznięte jednak. A jazda rowerem jest specyficzna. Tak że wydaje mi się że powyżej tych 2h bardzo ciężko będzie nogi utrzymać ciepłe bez przynajmniej krótkich zejść z roweru. Jak jeździłem w letnich butach czy jak młoda miała letnie owijane folią to była walka i w ktorymś momencie walka z czasem, teraz to zwykłe mocne marznięcie które utrzymuje się na pewnym stałym poziomie w perspektywie 3-6h. Mam Karolinie zamówić typowo zimowe buty spd więc jeśli to zrobię i a ona wsiądzie na rower to dam znać czy jest różnica. W sumie to strasznie się człowiek robi wygodny miało się te kilka lat leciało się na pole na grube godziny i siedziało w śniegu w ubraniach nieraz całkiem mokrych, nóg nie czuło, rękami ledwo ruszało i co? I głównym problemem było czy uda nam się przekonać mamę że jest świetnie i że to nie problem i wyrwać jeszcze z domu.... Już zupełnie pomijam że jako nastolatek potrafiłem w zimie w lekkich butach polecieć sobie na Jurę. Ani ubrań sensownych ani butów ani telefonu... oczywiście o piciu czy jedzieniu na drogę się nie śniło A 40-60km zimowe wpadało. Z czapką i rękawiczkami wtedy jeszcze ba dokładkę byłem na bakier. Na samą myśl robi mi się zimno
  14. @wkg w sumie praca w przedszkolu to pikuś by był w porównaniu z moją ... Przekonanie ludzi ze wirtualne zagrożenie może ich trzasnąć w pysk jest strasznie trudne do momentu kiedy ich nie trzaśnie. Dzieci mają o wiele lepszą wyobraźnię. @marcusling sory ale w tej dziedzina w cuda nie wierzę. Acz moje zostawione w spokoju się odpowietrzyły same. I wiesz? Ten cud nazywa się... fizyka https://www.total.com.pl/klasy-plynow-hamulcowych Przeczytaj fragment dotyczący dot5
  15. Tak w spd... buty NORTHWAVE Gran Canion 2S GTX A na plecach nie lubię mieć nic... Jakoś wizja spadnięcia na taki termos nie napawa mnie zaufaniem do tej formy transportu.
  16. Tak jest, czyli każda. Pęcherz jeden jedyny niewielki w przewodzie i masz hamulec o losowej sprawności mocno obniżonej. Teraz auta... Zdarzało się nam często jak się ścigaliśmy. Zresztą w rajdach hamulce nie raz wyłączały zawodników. Zagotujesz w zaciskach płyn i zaczynają się problemy. W rajdzie z jednym hamulcem jest ciężko. Naprawdę. Pomijam, że po dachowaniu często łapały powietrze. Tak samo po przewrotce. Ale i zdarzyło nam sie zapowietrzyć hample w terenówce. A przewróciłeś sie kiedyś na rowerze? Pomijam ze ludzie rowery kładą gdzie bądź w górach czasem kierownicą do dołu... Padnie coś i obracają, żeby ustawić przerzutkę... Wystarczy, żeby sie zapowietrzyły. A jeszcze jak ktoś, podnosząc rower zaciśnie klamkę... Dzisiaj przy -6 już mocno się dało odczuć niedomagania hampli.
  17. Zimno Dla tego kupiłem sobie buty z goretexem. Nie typowe ziówki, ale tak podnoszą komfort, że nie ma już problemu. Tak palce potrafią zmarznąć mocno nawet pobolewać ale nie ma odmarzania. 4-6h sie kręciliśmy i było naprawdę przyzwoicie. Teraz Wika kupiła takie same i też nie narzeka. Owszem marzną jej nogi czuje lekki ból palców, ale nie ma mowy o odmrożeniach. To zimno w nogach jest związane głównie z ciągłą jazdą. Jak sie staje i przejdzie kilka kroków to momentalnie sie łapie komfort cieplny. Bardzo też zależy od profilu trasy. Jak masz długie odcinki dość szybkie to sie robi zimniej jak bardziej techniczne to utrzymasz komfort. Zimowe buty 280zł najtaniej... A używki za 300 kupisz. Co do spd to jedyny problem taki, że ciężko się wpina jak jest mokry marznący śnieg. No i słabo trzymają... Nie wiem, w czym rzecz, ale o wiele łatwiej sie wypinają. No i bardzo zbawienny jest termosik z cherbatką. 0,7 z deca wchodzi w większość uchwytów na bidon Na setkę może być to bardzo ale to bardzo wskazane, bo jednak się z czasem wychładza.
  18. 1. niektórzy tu katują sprzęt mocniej... Ja w moich głupich mechanicznych hamplach w gravelu muszę grzebać ciągle, bo klocki znikają w oczach. Czemu? Bo jeżdżę po tym syfie jesiennym w błocie i deszczu. Jak rzuciłem okiem na klocki w góralu to niestety też mnie czeka za chwilę wymiana a jeszcze miesiąc temu były zupełnie ok. Są tacy co po jednym dniu w górach klocki mają takie że przed następną jazdą zmienią. I to jest zgodne z założeniami tak samo jak grzanie się. 2. a znikł Ci kiedyś hamulec na zjeździe kilkunastoprocentowym i przy prędkości 40+? JA miałem taką wątpliwą przyjemność. Fart i opanowanie mnie uratowały. A wybacz ale jak w góralu potrafi sie hamulec zapowietrzyć na zjeździe to nie jest zabawne. Ale nie wierzysz, bo nie widziałeś tak samo jak nie widziałeś rozgrzany do czerwoności tarcz. 3 A i czekają na to ponad rok, żeby się zapowietrzyć, bo wcześniej te nieodpowiednio odpowietrzone hamulce działały Dobry żarcik... Kłócisz się z faktami....
  19. No właśnie.. Co obchodzi Cię rzeczywistość, niewygodnie sie zrobiło, bo bzdury się urzeczywistniły? Ale wielu ma. A ponieważ może od nich zależy ich życie to mogą mieć odmienne zdanie od kogoś, kto nie widział czerwonych od hamowania hamulców. Mi mechaniki w gravelu udało się dogrzać tak ze parzyły. Normalnie Świństwo przenika niemal przez wszystko. Po to dot jest mieszalny z wodą, żebyś nie maił w układzie wody, A przecież układ masz "szczelny". Wilgoć się dostanie przez uszczelki. Skąd w amorach wilgoć przecież mają uszczelki ? Hamulce pracują i powolutku łapią tą wilgoć z syfu, którym są raczone non stop. A mówimy o ilościach liczonych w kroplach. W takim układzie tyle wystarczy, żeby odparowane spowodowało ze masz miękki hampel. Oczywiście przy rekreacyjnej jeździe temat jest rzekłbym akademicki do momętu kiedy nie zostawisz roweru do góry nogami na 8h. Pisałeś też coś o topieniu i inne dziwne rzeczy. Ale przyjmij do wiadomości ze układy hydrauliczne się zapowietrzają, pomimo że są prawidłowo serwisowane i używane. To jest fakt.
  20. I właśnie udowodniłeś że NIC nie wiesz o materiałach stosowanych w hamulcach i ich działaniu i zachowaniu. Oczywiście ze tarcze hamulcowe sie grzeją do czerwoności i w autach jest to zjawisko dość naturalne. W rowerach mniej ale też nie jest tak ze nie zdarza się. Źle trafiłeś, bo sie obracałem w środowisku, w którym sporo się ścigaliśmy i hamulce rozbierałem i składałem "z zamkniętymi oczami" na czas, bo najnormalniej nieraz po jednej jeździe tego wymagały. Widziałem czerwone wielokrotnie na własne oczy. Nic sie nie spalało. Po to masz klocki z radiatorami, żeby choć trochę odprowadzać ciepło. Jak zagłębisz sie w temat będziesz wiedział ze to ciepło jest realnym problemem. Kolejna bzdura to że układ jest szczelny. Nie jest. Nie może być bo taka jego budowa. Już pisałem jest szczelny dla płynu hamulcowego. Wszystko mniej gęste wypluje aż miło. A wilgoć wlezie nawet przez przewody hamulcowe. I nie nie bredzę za to Ty udowodniłeś, że mało widziałeś i sporo się musisz nauczyć. Zastanów się czemu potrafią sie tarcze hamulcowe rozhartować. I nie nie topi się nic, bo żeby się stopił metal to ciut więcej trzeba żeby go do czerwoności rozgrzać. Za to żeby zgotować płyn i wypluć go już nie tak wiele. Masz filmik poglądowy. https://www.youtube.com/watch?v=MSaomFqdNr4 I jeszcze jeden https://www.youtube.com/watch?v=2S1KoZnIjbg Mało wiesz i nie widzisz skrótów myślowych a piszesz ze ktoś pisze bzdury... Wychodzi słabo
  21. Widziałeś kiedyś rozgrzaną do czerwoności tarczę hamulcową? A może spróbuj po długim trudnym zjeździe zejść z roweru i dotknąć tarczy? W wodą się do układu dostaje z zewnątrz. Nie musi jej tam być. W starych stojacych układach potrafisz mieć rdze że aż miło pomimo że były szczelnie zamknięte i nie miało prawo tam być tyle wody. Płyń w takich układach był tak cudowny że hample zachowują się jak rowerowe z rozciągniętą linką.
  22. Widze, że jakaś nowa moda na forum... Jak ktoś komuś zajdzie za skórę ten drugi śledzi go po tematach i szpile wbija... Strach sie bać....
  23. Wywala na zewnątrz, bo uszczelki są do płynu nie do gazu. No nie bo zużywają się klocki i najnormalniej robi sie w układzie manko różnica ze zbiorniczka wyrównawczego jest w formie minimalnej ilości powietrza. Jak obrócisz rower to to powietrze albo przewędruje do układu albo nie. Jak przewędruje to albo po jakimś czasie wróci do zbiorniczka albo nie.... Ja np po drodze nad może nie miałem problemu a jak wróciliśmy to hample się zapadły. Powiesiłem rower na hak i po 3 tyg już działały jak miałem go zwieść na odpowietrzanie. Prosta mechanika. Pomijam ze jak nawet staniesz na rzęsach jest szansa, że jakiś mikro bąbel się pojawi w zbiorniczku. jak obrócisz rower i dostanie sie do przewodu to wystarczy, żeby hamulce zachowywały sie nieprzewidywalne. Kolejna sprawa to woda. Wilgoci Ci u nas dostatek. Układ hamulcowy nie jest tak szczelny, żeby wilgoć sie tam nie dostawała. Co gorsza, mamy w rowerach płyny silikonowe, które nie chłoną wody wiec ona się zbiera tam oddzielnie. Ma zupełnie nieakceptowalny poziom sprężania. Co ciekawe potrafi odparować i nie nie koniecznie zostanie, bo j/w... Pod ciśnieniem układu wypchniesz ten gaz przez uszczelki. W samochodach miałeś najczęściej dot4, który jest higroskopijny i miesza się z wodą. Dla tego go się wymienia, bo traci przez wodę właściwości stając cię zbyt sprężalny. Układy hamulcowe są bardzo małe i ilość płyny powoduje, że jakiekolwiek odstępstwo będzie bardzo wyczuwalne. Piszesz, że układ hamulcowy jest szczelny, ale to jest nieprawda i bluźnierstwo z mechaniki. On jest szczelny dla płynu hamulcowego, który ma założoną gęstość i lepkość Jak wlejesz wodę i wciśniesz porządnie heble będziesz miał swoją szczelność w pełnej krasie A teraz odpowiedź moja dla @HIHI18 Ja mam hamulce shimano koleżanka srama... Dwa lata działają i dopiero dzisiaj mi przymarzły a jak je woziłem do góry nogami to jakiś czas w pionie rozwiązał problem. Ona od początku narzeka ze są takie se ze słaba modulacja ze... Jeździłem jej rowerem i nie są złe, ale zdecydowanie lepiej mi sie hamuje moimi szczególnie na trudnych zjazdach. IMO kultura pracy schimano jest wyższa. Co do napędu mam sramowskiego NX i nie narzekam, ale i nie jestem zachwycony. Żaden cuda, a jednak chyba schimano tańsze w eksploatacji i decydowanie bardziej mi pasowały ich manetki. Skłaniam się do wymiany jak nadejdzie jego czas po kolejnym zapewne sezonie, choć jeszcze nie przesądzam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...