Skocz do zawartości

kosmonauta80

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kosmonauta80

  1. A teraz zaczyna padać marznący deszczyk jeżeli chodzi o Kraków. Myślę, że nawet Krisk by już odpuścił A ja dzisiaj poćwiczyłem sobie na orbitreku spoglądając na... zaparkowany obok rower.
  2. Jak nic ktoś tu lubi wirtualny poklask i bycie na szczycie wirtualnych tabelek Nie Garmin, tylko programista. Patrzcie jaki to jest deal: wstawisz kilka instrukcji IF ELSE do programu, opakujesz to w ładne pudełko, a lud się zachwyca, że "Garmin mądry" Swoją drogą dziwne, że Tobie takie coś trzeba uświadamiać. I to jak najbardziej szanuję. Nie odbieraj moich wypowiedzi jako jakiś atak Ze śniegiem są 2 problemy: a) ruda na napędzie b) większe ryzyko gleby i połamania się Swoją drogą polecam odśnieżanie podwórka jako alternatywę. Potrafi zmęczyć i co ważne, angażuje mięśnie, które podczas roweru nie są angażowane.
  3. Bo czasami warto odpuścić i lepiej posiedzieć na dupie, zamiast na siłę "harpaganić" Co taka jazda daje? Myślę, że nic. Jaki średni puls miałeś?
  4. Uważajcie na te "kupy śnieżne". Niby przednie koło ładnie przejedzie, ale tylne potrafi uskoczyć. A już nie daj Boże wjeżdżać na to pod kątem.
  5. Spokojnie, Mint już dawno zainstalowany na drugim komputerze Bo ulicami jeżdżę nie tylko rowerem, ale i samochodem. I w tym drugim przypadku wiem jak to podnosi ciśnienie, gdy trzeba się toczyć za takim delikwentem. No do Tyńca i z powrotem
  6. Sprawdzaliście? Ja sprawdzałem, akurat charakter mojej pracy na to pozwala. I wydaje się to działać. No bo jak to jest, że macie problem, głowicie się co robić, a tu nagle efekt "AHA MAM!". Według "bełkotu" wynika to z tego, że nawet jak nie myślimy o problemie, to umysł sobie to kompiluje "w tle". Jak to jest, że jak czegoś się uczę, nie czaję od razu i nagle po pewnym czasie "kompilacja zakończona - AHA MAM". Ja stosuję arkusik w Excellu: Wiesz czym to się różni od Stravy? Nie muszę się logować, rejestrować czy być online. Nikomu nie podaję swoich danych. Wystarczy włączyć komputer i jest. I najważniejsze: tylko JA znam zawartość tych plików. A "System" o mnie nic nie wie W każdym razie ewidentnie musimy się umówić na rowerową ustawkę Tylko jest jeden problem: masz "szybszy" rower. Generalnie lubię takie dyskusje, gdzie grzecznie można sobie "nawrzucać". Zawsze czegoś każda ze stron się nauczy
  7. Nie mam czasu bo... I cyk jest wymówka, umysł wyłączony. Sugeruję zmienić sposób myślenia. Zamiast się usprawiedliwiać warto spróbować myśleć tak: OK, mam mało czasu. Co mogę zrobić, by mieć go więcej? I już zmuszasz umysł do pracy Polecam książkę "7 nawyków skutecznego działania". Swoją drogą pisanie takiego elaboratu (post na forum) trochę czasu Ci zajęło Słyszałeś o zasadzie "Nigdy nie ma czasu na wszystko, ale jest czas by zrobić najważniejsze"? Nie chodzi Ci o pozycje, ale mimo to patrzysz na te 10 segmentów i się porównujesz? Być może wynika to z tego, że jeżdżę tam maks 3-4 razy na tydzień. Inna sprawa, że to mi wystarcza. Napisz to górnikowi, który wraca z szychty uwalony w węglu i spocony. Mam prostą zasadę. Porównuj się do siebie z przeszłości. I tak, nie lubię rywalizacji. Próżna satysfakcja w przypadku bycia "pierwszym". Natomiast prawdą jest, że z takim harpaganem jak Ty (bez złośliwości oczywiście, pis man ) nie mam szans. Krótko mówiąc chipy nie potrzebne. Każdy ma takowego w postaci srajfona z 10000 apkami, które Cię śledzą i inwigilują. NIE ZGADZAM SIĘ BYCIE INWIGILOWANYM PRZEZ SYSTEM. I dlatego używam starej Nokii A służbowy srajfon mam "wypruty" z apek. Jestem niczym ość w gardle wobec Systemu
  8. No i szanuj, a właściwie regeneruj organizm. Niewysypianie się (kiedyś pisałeś, że spałeś po 4 godziny) to nie jest dobry pomysł. Prawa anatomii dotyczą każdego. A wysokie pozycje na wirtualnych tabelkach w stravie nie są warte tego
  9. Skromne 34 km na zainaugurowanie sezonu. Dobrze, że skorzystałem z porannego okienka kiedy to słońce świeciło. Bo właśnie nadchodzi...
  10. Tylko nie finansujcie zagranicznych korporacji jedząc fast-syf-food :/
  11. Bo tutaj sezon 2020 zainaugurowałem (początek marca) i tutaj go zamykam... Następna jazda dopiero za rok
  12. Chyba się nie zrozumieliśmy. Ktoś Ci napisał, że nie dasz rady przejechać x km. A Ty w ramach reakcji emocjonalnej powiedziałeś, że guzik prawda. I "pędzisz". Tylko po co? Utrzeć komuś nosa? Co to Ci da? Kim ten człowiek jest? Nie lepiej mieć w dupie takie prowokacje i skoncentrować się na sobie, swoich potrzebach? Bo teraz to brzmi tak: "ej córka, musimy ujechać x km, bo ktoś w internetach napisał, że nie dam rady"
  13. Ale po co? Dla wirtualnego poklasku? A ta "zlewa" to co to takiego?
  14. Moja Nokia nie obsługuje "apek" A dlaczego akurat 31 500 km? A nie np 666 km?
  15. Ja również. Przy okazji pobiłem rekord jeżeli chodzi o najniższą temperaturę powietrza podczas śmigania. Wg licznika było -1*C. I jakoś szlag mnie nie trafił Także to już trzeci "acziwment" w tym sezonie Dziwnie się jechało trasą na Tyniec. Nie chodzi o mgłę, czy zryte przez dziki (?) pobocza. Otóż nikt "mi nie przeszkadzał" i spokojnie mogłem cisnąć. W każdym razie to był ostatni wypad do Tyńca w tym sezonie. Po świętach może ze 2-3 razy po bulwarach i można resetować licznik. W końcu 1 stycznia ma być dobra pogoda To normalne, że jak wróciłem, to przez kilka minut bolały mnie place od stóp? Objaw przemrożenia? Ja bym wziął urlop i docisnął te brakujące 500 km. W sumie masz jeszcze aż 1,5 tygodnia
  16. Po ponad 2-tygodniowej przerwie w końcu się udało pośmigać. Konkretnie wyszło około 33 km. Tak, to jest to
  17. Czyli ludzie płacą za to, żeby na jakieś wirtualnej tabelce być na I miejscu. Spoko, co kto lubi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...