Skocz do zawartości

Tas84

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Radom

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika Tas84

Uczeń

Uczeń (2/13)

  • Dedicated Rzadka
  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Reaktywny
  • Conversation Starter

Ostatnio zdobyte

1

Reputacja

  1. Taki Kalkhoff to ok. 4 kg więcej od tego Stevensa, także przepaść. Rzuciłbym okiem na tego: Rower trekkingowy Stevens, pasek, hydraulika, rozm. 58 cm Piaseczno • OLX.pl
  2. Witam, jeżdżę takim modelem jako rower zimowy i jestem bardzo zadowolony. Rower jest właściwie bezobsługowy. Z założenia rzeczywiście cichy, chociaż zdarza się że pasek trzeszczy i bywa to denerwujące. Ten egzemplarz z ogłoszenia to model 2017/2018 więc ma już kilka lat i mógł trochę najeździć. Tylny błotnik jest krótszy niż fabrycznie, co zaburza stylistykę. Cena wg mnie trochę za wysoka patrząc, po ile takie modele chodzą. Rama 52 cm będzie za mała. Ja mam 185 cm i ramę 55 cm, a i tak musiałem jeszcze założyć podwyższany mostek, żeby było ok. Optymalnie dla mnie to rozmiar 58 cm. Sztywny widelec na utwardzonych drogach nie przeszkadza, natomiast raz wziąłem ten rower na mazurskie szutry i na tarkach niestety trochę mnie wytrzęsło.
  3. Niech służy. Ja po kilku eksperymentach doszedłem do tego, że mam dwa prawie takie same rowery tego samego producenta, jeden na pasek z piastą wielobiegową a drugi na łańcuch z napędem 3x10. Ten na pasek użytkuje w mokrych warunkach oraz w zimie - niezaprzeczalną zaletą jest brak konieczności bieżącej konserwacji napędu, można co najwyżej spłukać błoto / sól i jeździć dalej. Natomiast gdy jest sucho i gdy jadę na dłuższą wycieczkę, biorę rower z łańcuchem. Ten ma lepszy rozkład masy, łatwiej nabiera prędkość i zauważalnie lżej jedzie pod górkę. Poza tym ma miękkie biegi, których zarówno przy Alfine 11, jak i przy Alfine 8 czy Nexus 8 brakuje. Uważam, że ta sama osoba wjedzie na ostrzejszą górkę rowerem z przerzutkami zewnętrznymi niż z piastą wielobiegową. Dochodzi kwestia ewentualnego serwisu. Przy świadomej eksploatacji piasty wielobiegowe są trwałe, jednak miałem przypadek, kiedy córka (której chciałem właśnie sprawić bezobsługowy rower z piastą wielobiegową) zmieniała biegi pod obciążeniem i po kilkuset kilometrach występowały trudności ze zrzucaniem biegów na lżejsze, co zwłaszcza pod górkę, kiedy to jest najbardziej potrzebne, było irytujące. Lokalny serwis rowerowy sobie z tym nie poradził, musiałem oddać rower do specjalistycznego serwisu zajmującego się typowo piastami, udało się naprawić ale doszedł transport roweru i za sam serwis zapłaciłem więcej. Z kasetą i łańcuchem już każdy serwis powinien sobie poradzić. Odnośnie poruszanego tutaj trekkinga KTM, którym też jeździłem, ogólnie są to bardzo dobre, dopracowane rowery, mają jednak dla mnie jeden mankament. Każdy rozmiar ma korby 170 mm. Dla wyższych osób to może być problem, ja mam 185 cm wzrostu i zdecydowanie lepiej jeździ mi się na korbach 175 mm. Tymczasem w trekkingach KTM zarówno w rozmiarze 46, jak i w rozmiarze 60 mamy takie same, krótkie korby.
  4. Ja niestety nie odpowiem, bo w końcu zostałem przy manetce SL-S503. Przyzwyczaiłem się do odwrotnej pracy manetki, a że działa wszystko płynnie to nie chciałem nic na siłę kombinować.
  5. Ja bym się wskazaniami zasięgu nie sugerował tak mocno, bo one dużo zależą od warunków, które teraz są niekorzystne. Przykład sprzed 2 dni. Z baterią 625Wh naładowaną na ok. 80% przejechałem 15 km z wiatrem w temp. ok. 0 stopni i zasięg pokazywał mi jeszcze 147 km. Po powrocie i kolejnych 15 km tym razem pod dosyć silny wiatr, zasięg spadł na 57 km. Nie modyfikowałbym momentu na niższych stopniach wspomagania, bo on i tak nie jest stały tylko zależny od aktualnego obciążenia, a czasami się przydaje jak np. światło zmienia się na czerwone albo trzeba szybko zjechać z ronda. Na wskaźniku pracy silnika dokładnie widać, jak przy mocnym depnięciu nawet w słabych trybach jest duży chwilowy skok momentu. Więc zostało to dobrze pomyślane. Jak dla mnie to dokonałeś wyboru niewłaściwego roweru na swoje potrzeby. Jeżeli twierdzisz, że wcześniej na mniejszej baterii robiłeś 200km, tzn. że jeździłeś w najsłabszych trybach albo w ogóle na off a wspomaganie traktowałeś jako dodatek na większych wzniesieniach czy pod wiatr. W takiej sytuacji zdecydowanie wolałbym rower lżejszy z mniejszą (ale wystarczającą) baterią niż ciężki z dużą. O ile nie jestem przekonany do tych ultralekkich elektryków, ważących po 15-17kg ze słabymi silnikami i baterią rzędu 250Wh, to akurat mam dwa rowery na Boschu CX, w których różnica wagowa sięga 5-6kg. Owszem, przy jeździe ze wspomaganiem odczucia są podobne, bo silnik jest mocny i ciągnie, ale ten lżejszy wyraźnie łatwiej się napędza w trybie off albo po przekroczeniu 25km/h, kiedy wspomaganie się wyłącza. Powyżej 150 km dziennie i tak już trudno turystycznie robić, więc zamiast baterii 750Wh wolałbym w podobnym budżecie niższą masę i lepszy osprzęt lub dodatki. Ja po przesiadce z roweru z baterią 1250Wh ważącego 31kg na rower z baterią 625Wh ważący 24kg jestem zadowolony, zasięgu mi starcza, pokonanie ewentualnych schodów z rowerem na plecach tak nie przeraża, a jak trzeba to sobie łatwiej dopedałuję.
  6. Katalogowo różnica wagowa między modelami, o których piszesz, to ok. 4-5 kg, nie nazwałbym jej niewielką. Z mojego doświadczenia dystanse na Boschu w trybie Eco są następujące: bateria 500Wh ja (105kg) - 130km, żona (55kg) - 150/160km; bateria 625Wh ja 160-165km, żona - 200km. Miałem też rower z dwiema bateriami 625Wh, czyli razem 1250Wh i zasięg pokazywał 340km, robiłem 300 i spokojnie było jeszcze parę kilometrów zapasu. Dlatego przy baterii 750 zasięg 120km wydaje mi się niemożliwy. Te zasięgi obliczane są na podstawie dotychczasowego stylu jazdy. Ale w jednym rowerze, niezależnie jak się jechało, po naładowaniu do pełna zawsze pokazuje mi ok. 120km, gdzie spokojnie robię i robiłem na ładowaniu te 160km. Więc trzeba wyjeździć baterię i sprawdzić ile się naprawdę przejedzie, jeśli faktycznie tak mało to chyba trzeba ją sprawdzić na gwarancji. Jazda na tak ciężkich biegach dodatkowo drenuje baterię, poza tym na pewno nie jest zdrowa dla silnika, łańcucha i kolan. Powinieneś mieć wskaźnik optymalnego biegu na wyświetlaczu dla danej prędkości i przy jeździe w standardowym przedziale dla fabrycznego elektryka (0-25km/h) na takich biegach zapewne świeci on cały czas🙂
  7. Większa "elektrożerność" może wynikać z wyraźnie większej wagi roweru związanej np. z większą baterią czy z panujących obecnie temperatur ok. 0 stopni. Na ten drugi problem polecam pokrowiec neoprenowy na baterię - przy jeździe w okolicach 1-2 stopni pozwala zachować letnie zasięgi. Wg mnie te 60% na Eco w Boschu CX jest optymalne, daje odczucie lekkości jazdy bez konieczności częstego korzystania z mocniejszych trybów. Wbrew pozorom słabsze silniki mogą osiągać mniejsze zasięgi dlatego, że tryb Eco jest w nich też słabszy, w związku z czym częściej trzeba przełączać na mocniejsze, które już wyraźnie drenują baterię. Niestety Bosch CX jest dosyć głośny i dodatkowo bardzo hałasuje przy kręceniu pedałami do tyłu, co bywa irytujące. Moja żona woli Boscha Performance Line, który jest nieco słabszy ale dalej wystarczająco mocny, ma 55% wspomagania w trybie Eco i jest zdecydowanie cichszy.
  8. Nie wiem, jak w Shimano, ale w Boschu niektóre ustawienia zostają w wyświetlaczu. Np. po zamianie w dwóch rowerach wyświetlaczy Intuvia zostaje na pewno "przy rowerze" przebieg całkowity. Pozostałe ustawienia jak język menu, przebieg dzienny, średnie prędkości idą za wyświetlaczem. Wydaje mi się, że rozmiar koła też, bo najpierw jeden rower miał lekko większy przebieg (wyjechały razem w tę samą trasę), a po zamianie po kilkunastu przejechanych kilometrach przebiegi się wyrównały.
  9. Dzięki za pomoc, widzę w internecie że te manetki mają odwrócony kierunek biegów też na wskaźniku, więc rzeczywiście powinno być jak piszesz. SL-S7000-8 (shimano.com) Manetka prawa tylna Shimano Alfine SL-S503 8speed czarna (bikestacja.pl) Zlecę tę wymianę w serwisie, sam sobie raczej nie poradzę z regulacją, zwłaszcza że rower ma napęd paskowy.
  10. Czyli jaki konkretnie model manetki jest potrzebny, żeby kciukiem wrzucać lżejszy bieg, a wskazującym cięższy?
  11. Witam, podepnę się pod temat z zapytaniem. Kupiłem rower z piastą wielobiegową Nexus 8 i manetką Alfine SL-S503. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że biegi zmienia się odwrotnie w stosunku do tradycyjnych przerzutek z kasetą (kciukiem zmienia się na bieg cięższy, a palcem wskazującym - na lżejszy). Jest to mocno nieintuicyjne i denerwujące. Pytanie, czy da się to jakoś podpiąć odwrotnie, ew. zastosować inną manetkę (ale nie obrotową) która będzie działać jak klasyczne manetki Altus czy Deore? pozdrawiam
  12. Mogę uzupełnić swoje wrażenia po kolejnych kilku miesiącach rowerowania: Bionx - raz wyjeździłem baterię do zera i później nie chciała się naładować do pełna (tylko na ok. 2/3); zasięg z 60-70km spadł na ok 30-40. Przesłałem baterię do specjalisty, który stwierdził że spróbuje ją zreanimować, ale nie daje gwarancji, bo często siadają sterowniki, a tutaj pomoże tylko wymiana na inny sprawny. Stwierdził, że baterię "przykatowałem" (wydawało mi się, że po prostu po rozładowaniu system wyłączy wspomaganie na bezpiecznym dla baterii poziomie i tyle - okazuje się, że lepiej nie wyjeżdżać baterii całkowicie do zera). Finalnie udało się baterię wzbudzić i z powrotem ładowała się do pełna. Jednak każde kolejne ładowanie to był dreszczyk emocji, czy wskoczą wszystkie kreski na wyświetlaczu. No i starałem się nie jeździć do końca baterii, co faktycznie zmniejszyło mi i tak nie nadzwyczajny zasięg. W efekcie rower sprzedałem. Kolega ma również rower na Bionxie i po zimie padła mu bateria, musiał całą regenerować za kilkaset złotych. U innego kolegi też po zimie część wyświetlacza przestała działać. Sumarycznie system fajny, jak działa, ale niestety awarie zdarzają się stosunkowo często i są problematyczne w usunięciu. Co potrafi niestety skutecznie odebrać przyjemność z jazdy. Bafang - rower zrobił kolejny 1000km bez absolutnie żadnych problemów (natomiast sposób działania systemu jest taki, że to rowerzysta wspomaga silnik, a nie silnik rowerzystę - nie każdemu to pasuje) Bosch - też żadnych problemów; natomiast jeździłem też najnowszym Performance Line, który jest trochę słabszy od CX, ale również dosyć mocny, a co najważniejsze bezgłośny, z większym zasięgiem i chyba tego bym najlepiej polecił.
  13. Witam wszystkich. Chciałem podzielić się swoimi spostrzeżeniami z użytkowania trzech elektryków z silnikami Bionx 48V 4 generacji w tylnym kole, Bafang 36V 250W w tylnym kole oraz centralny Bosch Performance CX 4 generacji. Wszystkie zamontowane w rowerach trekkingowych i użytkowane głównie na asfaltach oraz szutrach. BIONX: - chyba najbardziej komfortowy z powyższych, sposób oddawania mocy bardzo płynny, żadnych szarpnięć, ma się wrażenie że jakaś niewidzialna siła pcha rower etc. (chociaż jeździłem okazjonalnie innymi rowerami z tym systemem które potrafiły szarpnąć przy ruszaniu czy przyspieszaniu po odpuszczeniu pedałowania - nie wiem dlaczego) - silnik kompletnie bezgłośny (dla mnie bardzo duża zaleta) - dozowanie siły wspomagania zależne od nacisku na pedały tak jak w rowerach z silnikiem centralnym - rower z tym zestawem jest najlżejszy z powyższych (nie wiem, czy to kwestia konfiguracji modelu) - co jest odczuwalne w codziennej eksploatacji, łatwiej go przeparkować, wnieść po schodach - bardzo małe albo właściwie żadne (nieodczuwalne) opory podczas jazdy z wyłączonym wspomaganiem - możliwość hamowania silnikiem w czasie jazdy i jednoczesnego ładowania baterii - bardzo fajna funkcja, łatwo się do niej przyzwyczaić i praktycznie nie używać właściwych hamulców w rekreacyjnej jeździe - możliwość ustawienia odzysku energii w czasie jazdy (4 poziomy) - rower jadąc z góry nie nabiera prędkości tylko ją utrzymuje albo nawet zwalnia (w zależności od wybranego stopnia odzysku i nachylenia górki) - możliwość uruchomienia ciekawych funkcji na wyświetlaczu (jak np. temperatura silnika) - napęd tylny więc oszczędzanie łańcucha i zębatek - mój rower ma 24 biegi (3x8), zwłaszcza duże zębatki z przodu pozwalają szybko jechać - największym minusem jest prądożerność systemu, ograniczony zasięg i występujące chyba dosyć często awarie elektroniki w bateriach oraz problem z ich naprawą; trzeba posiłkować się towarem z rynku wtórnego o niepewnym stanie i występującym w ograniczonej ilości; mimo odzysku energii przy hamowaniu i na zjazdach z górki profity z tego tytułu są niewielkie, a zasięgi do uzyskania to 60-70 km mimo rozsądnego korzystania ze wspomagania. BAFANG: - zestaw prostszy, mniej zaawansowany, ale może przez to mniej awaryjny (ja nie miałem dotychczas absolutnie żadnych problemów) - silnik nie tak bezgłośny jak w Bionxie, ale dosyć cichy i o przyjemnym tonie, w ogóle nie przeszkadza w czasie jazdy; - silnik raczej słabszy (albo o niższym momencie obrotowym) niż w Bionxie i na pewno słabszy niż w Boschu Performance CX - tutaj wspomaganie działa w systemie 0-1 (działa z pełną mocą albo nie działa), a poziomy wspomagania zmieniają tylko maksymalną prędkość na danym poziomie (ma to swoje wady i zalety, wspomaganie nie jest tak precyzyjnie dozowane, ale z drugiej strony można np. jadąc z dziećmi lub rekreacyjnie włączyć niski poziom wspomagania i jechać cały czas na ograniczniku z dopuszczalną na tym poziomie prędkością) - zasięg większy niż w Bionxie, ale tutaj większa pojemność baterii i sporo nowsza konstrukcja - naped tylny więc tak jak w Bionxie oszczędzanie łańcucha i zębatek - tak jak w Bionxie mój rower ma 24 biegi (3x8) i zwłaszcza duże zębatki z przodu pozwalają szybko jechać - po wyłączeniu wspomagania albo po przekroczeniu maksymalnej prędkości na danym poziomie wspomagania daje wyraźny opór (da się jechać, ale nie jest to specjalnie komfortowe) Bosch Performance CX 4 gen.: - odczuwalnie mocny silnik, zdecydowanie najmocniejszy pod górkę (jak dla mnie tryb Eco na płaskim i Tour na wzniesieniach są całkowicie wystarczające, nie używam praktycznie najwyższych trybów Sport i Turbo, tyle że nie jeżdżę też w ciężkim terenie) - wspomaganie dostosowane do nacisku na pedały tak jak w Bionxie (jednak Bionx wydaje mi się że płynniej dozuje moc, Bosch robi to bardziej agresywnie, zwłaszcza na wyższych stopniach wspomagania) - o trwałości się nie wypowiem, bo dosyć krótko jeżdżę, ale na pewno będzie zużywał napęd szybciej niż pozostałe - brak odczuwalnych oporów z silnika po wyłączeniu wspomagania i przekroczeniu prędkości maksymalnego wspomagania - duży zasięg ale tutaj dostępne są bardzo duże baterie (na marginesie mogą być ładnie schowane w ramie) - tylko jedna zębatka z przodu ale na szczęście większa niż w poprzednich generacjach - dla mnie największą (chyba jedyną) wadą jest dźwięk silnika, nie to że się nie da jechać, ale ma wysoki nieprzyjemny ton (podobny trochę do lecącego komara), w dodatku przypominający szuranie; krótko przejechałem się kiedyś rowerem z centralnymi silnikami yamahy i shimano i tam dźwięk był przyjemniejszy; natomiast w tym względzie nie ma porównania nawet do Bafanga, nie wspominając o Bionxie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...