Skocz do zawartości

itr

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 133
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Odpowiedzi dodane przez itr

  1. Geometria mi pasuje, ten rower to jednak tylko nowy z pewną gwarancją, i ewentualnym drugim rowerem w zapasie :) i na wszelki wypadek trzeba używać oryginalną sztycę, żeby nie wprowadzać zmian w fabrycznej konfiguracji. Moje sprawy były jeszcze z innym importerem, w Stanach gwarancja to gwarancja, w Polsce był sajgon, i 6 miesięcy bez ramy, bo się Panom myliło... a gdy Stany przysłały mi już przez Wrocław w rekompensacie karbon, to musiałem "symbolicznie " zapłacić od tego cło... Inni fiszerowcy jednak dostawali ramy szybciej i czasami nawet te kominy pękały im po dwa razy.

     

    Garego nigdy nie kupujemy jednak z drugiej ręki bo w teorii gwarancja dotyczy tylko 1 właściciela. Mój najstarszy gary nie pękł tak jak wszystkie późniejsze. była rysa na spawie, w tamtej wersji jeszcze nie było komina..

     

    ups ... mam G2, ale widelec G1... i taką geometrię znam jest dobrze, jedynie na podjazdach ciut trudno podjeżdżać 3km na godzinę... rower lubi chybotać. np jak się zatrzymałem w betonowej rynnie na Ochodzitę to nie mogłem wewnątrz niej już ruszyć bo byl efekt pijaniego zająca i musiałem zjechać na "kratki"

  2. Wydaje mi się, że delikatnie i rozsądnie jeżdżąca, osóbka bez pędu do ścigania najlepiej doceni możliwie najlżejszą opcję 26 cali z oponami 2,25 np typu Rocket Ron przód, Racing Ralf tył. Niskie ciśnienie i duży balon poprawi komfort i trakcję...

     

    Jeżeli już oscylujemy koło 12- 13 kg i nie jest to problem to proponuję alu full 26 cali... Szczególnie jeśli chodzi o Beskidy półki skalne wielkie korzenie itp...

     

    Jeżeli przeważa jednak relaksowe tułanie się po lasach i od wielkiego święta Beskidy 29 cali są jak najbardziej do rozważenia.... Waga Orbeii dość duża... Mój rower zimowy w dużej mierze z najgorszych klamotów piwnicznych ważyłby teraz z rebą na przodzie 12,5 - 12,7 kg, a ma koła, pedały, korbę, siodło kowadła. Sama rama waży 2kg... Także chyba ta Orbea może i ciężka w katalogu z czasem ciut da się odciążyć, ale to będzie kosztować i kolejno koła, mostki, sztyce kierownice do wymiany.

     

    W Beskidach, pomijając naprawdę strome miejsca, gdzie jest już bezwzględnie trudno, duże koło pomaga gdy są luźne kamienie, korzenie... Ale im mniej "ciśnienia" i ambicji wariacji tym bardziej można sobie te walory podarować... Także spokojnie...

     

    Wilenka, na jakim rowerze jeździsz dotąd? Górskim? Trekingu?

  3. Wilenka, nie napisałaś nic do czego potrzebny Ci rower, jak lubisz jeździć itp... Nabial intuicyjnie dobrze podpowiada, ale dorzuć kilka szczegółów... Argument z kręgosłupem odrzucamy, ponieważ Sklepikarze Całej Europy uwzięli się żeby wcisnąć w rynek tyle 29 erów ile się da, jest szansa, że małe rozmiary sensownych fuli 26 cali będą w dobrych cenach, a powiem bez polotu wielkocalowego, że są trasy gdzie 2 kilo cięższy full lepiej smakuje niż ht 29 cali....

     

    Nie ma powodów by nie spróbować 29 cali, u GG ściga się ślicznie nie dwumetrowy kobiecy numer 283 chyba na rozmiarze 16 i daje radę... Jednak w dalszym ciągu waga 26 calówek jest ciut tańsza od wagi 29 cali...

     

    Duże koło ma zalety trakcja, podjazdy, stabilność, toczenie, ale nie ma cudownie miękkiego prowadzenia, - wracając do sprawy kręgosłupa.... Pod tyłkiem trzepie równo, o tyle procent różnicy mniej że nie poczujesz ulgi przy przesiadce 26/29.... Ale może napisz po jakich trasach najwięcej jeździsz...

  4. Skoro rama ma wagę dość piórkową to miejsce mocowania siodła powinno być dobrze przemyślane, przykład Garego Fishera pokazuje że właśnie przy ramach 1750g, kominy pękały przy różnych, kolejnych mutacjach rowerów... Rama tania nie powinna pękać z powodu zbyt krótkiej podsiodłówki, i niebotycznego wysuwania siodła. Poza tym bardzo się cieszę, że nareszcie będzie rama w normalnej cenie, bo do tej pory za modę na 29 cali trzeba było zawsze ciut przepłacać :) No i zdjęcia w artykule pokazują fajne malowanie.

  5. No z tym Niskim Ciśnieniem to mi też coś się wydaje być ciut poniżej realiów wewnątrz opony, chciałem tak samo o pompce napisać z zapytaniem...

     

    Pomijając dobicia, to poniżej pewnego ciśnienia tylne koło tak pompuje, że to zabiera radość z jazdy...

     

    Poza tym umiem jeździć na flaku jeszcze z czasu opon przełajowych, ale zawsze w pewnym momencie jest ten strzał i dobicie, ale może właśnie w obręczach Stana jest tajemnica, także nie jestem aż taki niewierny Tomasz, ale lęki mam, powtarzam przy 70 kg poniżej 1,9 atm jest mi już bardzo dziwnie. Przednie koło ok, ale tył na zjazdach... nie ma opcji w końcu w coś nim pryfasolę :D

  6. No to Ci jeszcze napiszę że mój ulubiony zestaw opon to Albert tył i Ron przód... Wcześniej były nim ralfy.

     

    Gdzie i jak jeździsz? Jaki Giant - full czy sztywny? Albert to opona prawie jak do trekingów, niska. Szybko spłaszczył się środek boki chcą się urwać, ale jeszcze nie poodpadały, przebieg może nie gigantyczny ale dwa lata startów w górach i pagórach mineły. Ron z kolei dla mnie rewelacja. W błocie w porównaniu do ralfa niebo a ziemia. Toczy się jednakowo lekko, w piasku stabilnie ciągnie kierunek, kiedy jest zasysanie to mimo szerokości nie oporuje zbyt, tak jak np Maxis Ignitor. Dość dobrze się czyści.... W góry to dla mnie zestaw uniwersalny... Z tą tylko uwagą, że na 70 kg jeżdżę na tył 2,2, przód 2 atm.

     

    Waga dwóch Ronów w airbajku była taka jak podałem. Dlatego kupiłem, i machnąłem ręką, znajomy napisał do Schwalbe i dostał odpowiedź żeby zwrócić bo to jest przekroczenie powyżej normy... W airbajku kazali mi wysyłać indywidualnie więc tymbardziej się wkurzając zniechęciłem... Zaczynam węszyć że może dystrybutor kupuje towary tzw II kategorii, odrzuty dla nas Polaczków... Bo waga dętki mnie już do czerwoności wkurzyła, to 3 letnie dętki były w normalnej wadze, a ta kupiona w tym roku w sumie chyba za 30 zł waży 26 gramów ponad stan? Stare ralfy, albert, szytki, dętki zawsze były w wadze jak na pudełku albo lżejsze, dwa zakupy w tym roku i nagle jakieś nadwagi...

     

    A co do ciśnienia to dziś sobie założyłem właśnie koło z ralfem dla przypomnienia, 2,5 atm, tył w albercie z 3 atm.

    i P. Kampinoska, na ubitych singlach może ciut dynamiczniej, ale w normalnych leśnych ścieżkach makabra tak telepie, rower zwalnia na sekcjach z korzeniami w konwulsjach. Dlatego się pytam czy masz fula... :) No i mimo tego ciśnienia, w porównaniu do Rona z którym wszystkie starty robię różnicy wyczuwalnej nie widzę...

     

    Pozdr

  7. Pięknie to pokazane wszystko.... No ale też trafiłem z wagą - ciut ponad 50 g na obręcz, ile mleka wlano to jakoś "na szybko" nie widziałem... No ale dętka 19 A plus opaska to jest 155 g na koło. Nie wiem jaką prasę mają samoprzylepne taśmy do uszczelnień, czy w Twoich obręczach jest coś nietypowego w kształcie wewnątrznym, że szukasz tych Bontragerów?

     

    Tr Ron waga delkarowana 520, waga prawdziwa 582 ... żeby ostudzić Twój optymizm.

     

    zważyłem 19a 166 g żeby ostudzić mój ...

  8. U mnie problemem z obręczą Mavika był zbyt szeroki otwór wewnętrzny na wentyl.Przymierzałem zawory Mavika i Ztr i oba nie były do użycia... Ztr uszczelniał się ale mógł przeskoczyć na wylot.

     

    Opaska z linku wydaje się być dostosowana do konkretnych kół Bontagera, inne pytanie ile waży...

     

    Gdybym miał zakładać takie wąskie rr, bez dętki nalać 50 g mleka, i np 50 g opaski, chyba wolałbym dętkę albo jazdę na leciutkim Renegacie z dętką 140g....

     

    Kolega w 26" rozszczelnił r.rona, albo ralfa z reynoldsów na jakimś głazie bardzo technicznego zjazdu w Karpaczu, chlupneło mleko w dużej ilości, małą pompką nie dało się dodmuchać, jakoś nie mam zaufania do utrzymania Schwalbe t.r. na obręczy przy niskim ciśnieniu... To ostudziło mnie trochę... Jedyne co oceniam na plus to jeżdżąc najpierw na RRalfach z 2008, a teraz sezon na Ronie TR mam wrażenie że jest ciut bardziej odporny na cięcia boczne, ale to może być szczęście, i nie jeżdżenie płaskich maratonów w piachu w podwarszawskich zaśmieconych lasach. :)

     

    Reasumując... planuje jednak na obręczy ztr i ich taśmie przylepnej zalać Rona na przednim kole, tylko nie wiem czy zrobię to teraz czy na wiosnę. Korci mnie przed Istebną, ale nie wiem czy zdążę.

  9. Nabial - Nie rozumiemy się w pełni. Forum czytają osoby, które z 29 cali mają często mniej kontaktu niż Ty czy ja. Nie możesz autorytarnie (przecież rozkręciliście już dość poważnie portal team29er, i pamiętaj jaka to odpowiedzialność :) )pisać że jak coś ma dłuższy ogon to już nie nadaje się do ekscesów.

    Sam też chciałbym wsiąść na np:

    http://twentynineinches.com/wp-content/uploads/2011/09/9-Stijn-Mike.jpg

    w którym; cytuję:

    "extremely short chain stays (405 – 415 adjustable. min 399 horizontally)"

     

    I sprawdzić nie tyle labirynt między drzewami tylko zachowanie tak skróconego ogona na wielkich stromiznach, z głazami kiedy wychyla się tyłek daleko za siodło i właśnie wtedy moim zdaniem najbardziej oś suportu dobrze mieć tuż przy oponie, a pupę możliwie nad, lub za osią koła... Przy długich nogach mam problem z siodłem które jest wysoko i ciężko się bardzo za nie chować.

     

    Dodatkowo tak jak już się gdzieś już wypowiadałem porównując dwie ramy GF (g1,g2) 44cm, Epika 448mm, i Axigona 455mm nie widzę prostej zależności między zachowaniem roweru, a długością tylnych wideł. I co najdziwniejsze to na Axigonie najlepiej wychodził test łosia...spec był bosko neutralny, a gary jest jak koń i trzeba go pilnować, ale ma inne zalety i ... jest niesamowity na technicznych sekcjach. Stara geometria G1 była tankowcem, i nie pomagał niski suport.

  10. Całkiem od serca: nie demonizowałbym długości tylnych wideł. Nie tylko od nich zależy kontrola nad ostrym skrętem. Dużo osób przesiadając się z 26 na 29 bardzo dziwi się zmianą zwrotności, ale to temat rzeka - uspakajając: ścigałem się na ogonach 44 i 45,5 i w miejscu lepiej zawracała rama z 45,5. Dwa lata startów, w tym trofi... Wcale nie wiem czy promień skrętu był mniejszy, ale sterowalność ( czyli sterowność+przewidywalność :) ) była lepsza, bo oprócz krótkiego tyłka ważny jest kąt główki, rozstaw osi, kokpit. Co gorsze zmienia się wiele parametrów dynamicznych podjazdy, zjazdy, jazda w błocie. Gra cała geometria...

    Prawdziwa "różnica" to jest po zamianie 29" na torówkę, a raczej odwrotnie. Kiedy nagle rozstaw kół wzrasta o około 14 cm, a kąt główki o 4-5 stopni. :)

     

    Oczywiście przed wyborem trzeba dokładnie analizować, wybierać i się zastanawiać, ale to jest tak, że najczęściej nie ma szansy w każdym detalu przewidzieć rezultat, pozostaje wierzyć w ludzką siłę adaptacji... oscylowanie w granicach 1 cm, bo przesadzać z odsuwaniem tylnego koła w tył raczej nie polecam... Na pewno jednak warto szukać ramy z modulowaną rurą podsiodłową i dzięki temu krótkim tyłem, wtedy ... jest miejsce na błoto i oponę... Tu łatwiej wpuścić się w kanał, jeśli planujemy oponę np 2,25 a koło dostanie bicia, albo błotny trawny czop scementuje okolicę opona-przednia przerzutka...to taka rama będzie spędzać sen z powiek...

     

    Natomiast sugestię "spec lepiej niż umarlak" jako praktyczną należy postawić nieco wyżej niż suche dane z tabelek... aż się zainteresuję może jakaś testówka ht jeździ w okolicach maratonów....z chęcią porównam ją z obecnym gf. Ostatnio widziałem tylko fule.

     

    Pozdrawiam

     

    Pozdrawiam

  11. Między klockami bocznymi - 57 mm, balon ciut węższy. W ramach Garego wchodzą 2,25, ramka przerzutki w pozycji "na małej tarczy" jest wtedy blisko bieżnika, a jej oddalenie podczas regulacji powoduje, że łańcuch "nie ma siły" skoczyć na młynek.

     

    Dla mnie to nie problem bo nauczyłem się zastępować przerzutkę butem, ale prawidłowe ustawienie przerzutki przedniej przy szerokiej oponie potrzebuje kompromisów... Szczególnie jeśli zdarza się błoto, to lepiej mieć między przerzutką a oponą więcej niż 2 mm. Jest jeszcze metoda radykalna - wrócić do korb na kwadrat i zastosować dłuższą oś suportu... Zmieni się wtedy linia łańcucha. Będzie mniej optymalna, ale da radę. Piszę o doświadczeniach z korbą i przerzutką XT 2008. Co ciekawe w ramie z mufą 68 mm ten sam zestaw udawało mi się nastroić dla opony 2,35. w Garym i mufie 73mm pierwsze podejście zakończyłem ustawieniem z opcją buta, i na razie nie zmieniam bo wszystko idzie płynnie... ten but to oczywiście trzeba przyłożyć tylko w górach pod obciążeniem. U mnie Ron miałby około 4 mm luzu.

  12. Ze speców testowałem jedynie epika i przy "L" i fabrycznym secie był ciut za krótki dla moich przyzwyczajeń, ale mam nogi 90, długie ręce, i pochylam pozycję, wyjściowo 185 cm...

     

    W dyskusji nad rozmiarem warto rozważyć jeszcze wagę człowieka, i konieczność wysuwania do góry siodła ( dostępność długości sztyc, np ja do 19" potrzebuję solidnego 410mm wspornika.) Aluminium pęka ze zmęczenia, jeżeli jest zbyt duża dźwignia i masa.

     

    Na szosę to akurat ujemny mostek i niższa główka pozwolą przyjąć bardziej pochyloną pozycję, czyli raczej rozmiar mniejszy niż większy, ale z długim mostkiem... Nic nie zastąpi jednak przymierzenia się do roweru in vivo. A Spec to chyba ma jeden z lepszych systemów udostępniania rowerów testowych... krawiec sobie kraje na ile mu rama staje :-)

     

    pozdrawiam

     

    ps swoich ramowych geometrii, jeszcze nie przemyślałem, wciąż nie znalazłem też prostej kierownicy min 600 mm z 5* gięcia w jakiejś sensownej wadze i cenie, ale muszę wrzucić do G.F. dłuższy mostek, będzie 110 mm, po 2 tygodniach L4 wsiadłem świeżo na rower i poczułem to od razu.

  13. Pst pst

     

    ostatnio strasznie maało czasu i nie potrafię się sam spokojnie zagnębić się w wymiary i kąty, ale jako odprysk dyskusji zapytam czemu:

     

    (Nabial testujecie tyle ram i geo pisz proszę :) )

     

    Axigon z bardzo krótką rurą górną idzie na technicznej stromiźnie lepiej niż Gary z długą górną rurą? ( chyba 3 cm różnicy?) Łatwiej lawirować, albo trzymać się jazdy idealnie "po sznurku".

     

    Dodam, że nawet w Garym włożyłem kierownicę 600 mm zamiast 56cm, i balans przy podjazdach też się nie poprawił ?

     

    Dodam uspakajając, że gary, czyli teraz właściwie trek: nie mam zastrzeżeń - piszę o smaczkach a nie tragedii, co ciekawe jest kilka innych różnic, które zwaliły mnie z nóg, ale nie z siodła. Wystarczy napisać o tym że bez jazdy próbnej wsiadłem na nowej ramie od razu na maraton w błoto, i na technicznych odcinkach frajda była nie do opisania, i odskakiwałem mocniejszym "na prostych" zawodnikom. Inna sprawa że umiem starannie skopiować pozycję. Jedyny niuans który wyszedł - nie mogę zbyt długo jechać w dziurach na kierownicy prostej9*, muszę wynaleźć jakąś 600 która ma 5* gięcia... Seryjnie Treki mają chyba aż 660 - przynajmniej tak miał skonfigurowanego M. Konwa.

     

    Pozdrawiam

    Marek

  14. Czołem kolarze!

     

    Czy może ma ktoś podzieli się spostrzeżeniami po eksploatacji lekkich tylnych piast nowateka w tym sezonie? Było kilka błotnych maratonów...

     

    Trzaskają bębenki? Stają łożyska?

     

    Czas dokonać wyboru - nowatek czy 2x droższy Xtr...

    W nowym kole pokręci głównie góry -bez subtelności bez względu na pogodę, choć globalnie przebieg roczny nie duży...

     

    Dzięki jeśli ktoś znajdzie czas i coś napisze...

  15. Jeżeli "ścigant" to a) wielka moc w nim B) dostosuje sobie rower idealnie pod trasę... dlatego zanim się pójdzie z trendem 2x 10 warto sobie wszystko policzyć i pomyśleć gdzie rower będzie głównie śmigał... Dla mnie jak pisałem trasy polskich maratonów w górach realnie nie składają się z korbą na dwa. Co nie oznacza że się nie da... da się... ale trzeba uwzględnić preferencje kadencji, utrzymanie mocy na długich podjazdach... Ergonomia dwóch zębatek - w zasadzie to trochę fotomontaż, jedyne co się realnie czuje to mniejsza waga...W zasadzie to niejeden maraton można było by pojechać na zwykłej korbie nie wrzucając na blat 44. Ale jak obok na asfaltowym zjeździe rywal zaczyna odjeżdżać jak torpeda - to szuka się twardego przełożenia..... Także dla mnie założenie 2x10 bardziej kojarzy mi się nie ze ściganiem tylko z moim "rozluźnieniem" zacięcia do rywalizacji, i pewnie gdyby były tanie gripy 10 w rowerze zimowym miałbym 42 albo 40 na 27... Tylko wracając do sedna - gdybym zabrał taki rower tak jak tym razem do Zawoi to przełożenie do mielenia czyli 27/36 zepsuło by mi zabawę na głównych stromiznach bo preferuję jak mam jeszcze bardziej miękko...

  16. Czołem, wycięło kilka odpowiedzi więc napiszę od podstaw... Całkiem nagle pojawiłem się w Zawoi, z zimowym, mazowiecki napędem 3x8 czyli 44/32/22 na 11-30. (W zasadzie w Puszczy Kampinowskiej można byłoby zostawić w korbie jedynie 32 zęby :) )

     

    Maraton bez sensacji, ale przemiły, góry piękne, dość dużo prostych podjazdów, szybkich zjazdów szutrami i nawet asfaltami, ciut błota w tym na podjazdach...Jakie wnioski...

     

    Na szybkich zjazdach było w użyciu 44/11. Dość twardo bo v max to tylko ok 53 km/godz, ale nogi chciały tego przełożenia szczególnie na szutrach, gdzie bezpieczniej jest dokręcać na niskiej kadencji ze względu na wstrząsy, a dodam że znów jechałem na sztywniaku.

     

    Na podjazdach, gdzie było dużo prowadzących ( jako pierwszorazowiec startowałem z końca) kompletnie nie sprawdzał się się zbyt sztywny napęd z młynka ( u mnie 22/30 odpowiednik w przybliżeniu przełożenia w 2x10 - korba 27, kaseta 36 z) wypinałem się i podprowadzałem momentami z powodu korka, z powodu błędu ( zawadzenie korbą, uślizgu koła złego ustawienia na wewnętrznej łuku), ale przyczyna była głównie w konieczności zbyt siłowej walki...

     

    W Złotym Stoku (który oceniam jako trudniejszą trasę) dosłownie wszystko podjechałem, wystarczyło mieć 32 zęby zamiast 30, i ciut lepszą formę psychofizyczną - bo przed Zawoją trochę się zaniedbałem, nie dospałem, nie dojadłem, nie dotrenowałem.

     

    Ogólnie nawet po co bardziej stromych podjazdach, kiedy się nie wypinałem musiałem ciut zwalniać po miejscu nastromienia i dochodzić do siebie cisnąc słabiej, co realnie oznaczało pozostanie na tej samej kadencji i przełożeniu ale przy mniej stromym już nachyleniu...

     

    Tym oto sposobem wyleczyłem się z pokusy lekkiej korby 2x w góry, niestety nie będę mieć takie pary żeby wspinać się 20 km na godzinę ku górze po błocie, tak jak robi to czołówka... Moje nogi kręcą swoje... I wiedzą swoje...

     

    Piszę o sobie dzieląc się wrażeniami, daleki jestem od generalizowania, każdy dobiera dla siebie swój zestaw...

  17. A tak na poważnie to z praktyki nie jest problem z założeniem, tylko bardziej boli że wąskie opony ( niektóre) wysadza z szerokiej obręczy ( też pewnie zależy z jakiej) u mnie sprawdzona pancerna trekingowa alesa strzelała zwijanymi oponami michelin krylion grubość 25 i conti 3000 gr. 23 . Ciśnienie wypierało kord ku górze, bardziej niż dociskało do rantu obręczy. kiedy opona szosowa jest na wąskiej stopce szosowej obręczy coś takiego się nie zdarzało z tymi samymi gumami..,,

    Co nie zmienia faktu że na tej samej obręczy jeździła latami jakaś chińska drutówka kaliber 23, bez żadnych opisywanych sensacji...

     

    Ale wracając do rzeczy...29 na szosowych wąskich gumach dla mnie jest nie do przełknięcia, już pomijając ryzyko cyrkla to po prostu beznadziejnie to wspominam, bo w niczym nie przypomina szosówki... :) Jakiś taki bękart... Co ciekawe 26 calowy rower z szosowymi kołami ( ale na tarcze) i sztywnym widelcem wymiata... choć wiadomo, nie tak jak szosówka. Rozstaw osi dla wąskich kół na asfalt jednak ma znaczenie

  18. Opony oponami, ale akurat w Puszczy to podłoże tak się zmienia, że wąskie opony bez bieżnika zostawiłbym w domu...

     

    Ogólnie to Wtb - waży tyle co Ron, więc może ma więcej gumy na środku bieżnika i jest trwalszei odporniejsze na przebicia od np Freda czy Renegata.

     

    W Kabatach czy na kilometrach asfaltu pół gładkie opony będą toczyć się lepiej, jednak w Puszczy bieżnik pomaga, a żonglowanie różnymi moimi oponami i ciśnieniami w nich nie zmienia średniej prędkości na 47 km odcinku testowym, zmienia jedynie zachowanie roweru... jakość jazdy. W zależności od podłoża ( wiosna, lato, sucho, mokro) zmienia się optymalna opona, ale średnio najlepiej zachowują się opony 2,25. Być może w przypadku fulla można zdecydować się na wyższe ciśnienia i węższe opony, ale na sztywnym rowerze - w Kampinosie zestaw ralfów, lub ron z ralfem jest najlepszy(dla mnie).... Zmiana przedniego koła na 2,1 nano to już jest duża zmiana...

     

     

    Posiadając dwa drogie rony, do normalnej jazdy to tu to tam kupiłbym cokolwiek sporo tańszego czyli poniżej 100 np konti, albo coś z alegro(bontragery) albo od synkrosa(wtb albo maxis), albo czeskie

    http://www.rubena.eu/index.php?stranka=300&scid=214&pid=2970&thread=&size= lub

    http://www.rubena.eu/index.php?stranka=300&scid=214&pid=2974&thread=&size= jeżeli ich cena będzie atrakcyjna.

     

    Jeżeli jednak delektujemy się w puszczy oponami to zostawiłbym rona na przednim kole a na tył założył lekkiego renegata...

     

    Pozdrawiam...i czekam ewentualną na recenzję tych semislików wtb... patrząc się na doświadczenia ze ściankami bocznymi z nano i motoraptorem wybrałbym wersję na drucie... jeżeli taka jest dostępna...

  19. Złoty Stok udowodnił mi że często kręcę 32-11, 32-13. wszystkie kolejne biegi aż do 26 zębów były nieczynne. Na długich szutrach tylko ruch w przedzie na 44 zęby i dalej dokręcam.

     

    W trybie podjazdu, np na ostatnim stromym 22/32 wystarczyło ale gdyby był to nie 35 ale np 75 km wolałbym mieć większą kadencję i jechać 22/34 lub 22/36. Prędkość miałem koło 3,5 4 km na godzinę i wyprzedzałem drapiących się obok perpredes... nikt nie jechał...

     

    cały czas myślę o np 40/27 ale wynika z moich doświadczeń, że odpowiednik przełożenia 32/11 łapałbym dopiero po wejściu na blat i dużym ruchu tylna przerzutką, dlatego jak na razie, w tej formie fizycznej na trasy GG korba na trzy chyba jest mi bardziej po drodze...

  20. Złoty Stok zaliczony... Na dużych kołach widziałem kogoś z szerokiego podium Giga, do tego jakiegoś superiora z obręczami dt 470 z bardzo wysokim kolarzem, i jednego ninera, znajomy jechał też na pożyczonym epiku - i mu się podobało.

     

    Piękna pogoda, doskonała na pierwsze góry w tym roku trasa, jazda bez szaleństw bo sprzęt jest w konfiguracji zimowej, a nie wyścigowej, do tego jechałem nie roztropnie na zbyt starej kasecie, efekt częsta praca przedniej przerzutki bo napęd miał w zasadzie sprawność 3x4 w tym tryby kasety 11,13,26,32 reszta nie istniała co słyszeli inni, kiedy przelatywałem podczas redukcji po skaczących zębach... Karbonowy widelec, wąska kierownica, mechaniczne hamulce, bez sensu, ale góry pogoda i rower - bez cenne....

    Z uwag praktycznych : na sztywnym widelcu w górach mniej można zdziałać przednim hamulcem, nie należy dodatkowo obciążać przedniego koła, dlatego warto założyć porządny protektor na tył. ( u mnie Ignitor) Nigdy tyle na technicznych sekcjach, stromych, wolnych zakrętach nie "szurałem" oponą, ale tylko taka technika jest bezpieczna. Szytwny widelec mam objeżdżony, szosa, miasto, przełaj, mtb w zimie... w górach uczyłęm się go na nowo... Ręce dostają bardzo, dostają za dużo, myślę, że amerykański trend by jeździć mtb na sztywnym singlu nie przystaje do tras maratonów GG... I w takim zastosowaniu jednak odradzam...

     

    Podjazdy jednak - czysta przyjemność...

    R. Ron przód i Maxis Ignitor z tyłu doskonale się sprawdziły, ciś P=2,2 tył 2,2 albo ciut mniej.

     

    hmmm ten temat zaczyna się od [team] więc muszę grzecznie sprostować, bo tylko sympatyzuję, a nie reprezentuję drużynę "team29er". Z przyjemnością spotkam się pod pretekstem wspólnego startu w maratonie, również jak widac dzielę się wrażeniami "po".

     

     

     

    Pozdrawiam serdecznie

     

    Marek

  21. Cześć

    Dwie atmosfery. Na 70 kilo wagi. Trasa testowa to 47 km - mniej więcej trasa warszawskich edycji Mazowii z nawrotką pod Roztoką, są single pagórki, 2 km asfaltu w Sierakowie... Średnie prędkości w zasadzie bez zmian... Opony zaczynają mieć znacznie gdy aura płata figla, są mokre kamienie, błoto kilometrami... Grubasy 2,35 z kolei robią traktor i jest ciężej... :) Ale czasem fajnie się jeździ traktorem po kamerdolach !!!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...