Tak wiem, Cube Attention to MTB, ale prawie cross
Jestem sędziwym (56), opasłym (95), mężczyzną nikczemnego wzrostu (170). Do tego szpetnym. Ogólnie nieciekawy typ, ale tyle o mnie
Mam od niedawna używkę Meridę Speeder 200. Nawet tym przejechałem ostatnio ponad 100km mieszanymi trasami. Trochę poczułem te kaemy, bo zero amortyzacji, nawet spodenek z wkładką.
Chciałbym uzupełnić flotę o coś amortyzowanego, bo ścieżki miewam różne. Myślę, że wystarczyłby mi, jakiś budżetowy cross, bo oprócz wcześniej wymienionych wad, brak mi jeszcze ambicji. Natomiast dla balansu mam duże ego.
Mimo że mam rower w zasadzie szosowy, chciałbym mieć w stodole (a, bo jeszcze ze wsi jestem) drugi rower w miarę uniwersalny. O Roamie mówią, że to Święty Graal crossów. Fajnie było by mieć Graala, bo lubię kielichy Natomiast Cube mi się podoba, no i to niby MTB, zrobiłbym lans we wiosce, ale i terenowych ścieżek wokół remizy i kościoła mam trochę. Oba wydatki mają powietrze amortyzatory, a to podobno must have, chociaż trochę koszty serwisu moje chłopskie serce ranią.
Cuba mogę mieć z jednym lub, dwoma blatami z przodu, Gianta tylko z dwoma. Giant jest lżejszy o 1kg, ale nie wiem czy to poczuję. Cube ma blokatę z kierownicy. Myślę, że przy odrobinę samozaparcia też nimi zrobię trasy 100km+. Robiłem testy średnich prędkości i po moich mieszanych trasach, odcinki 25km, Na crossie, lub MTB jestem wolniejszy o jakieś 5-10% i jest to dla mnie do zaakceptowania. Oba bajki można przezbroić na trekkingi, to też zaleta.
W zasadzie oczekuję odpowiedzi w stylu - "To bardzo podobne rowery, kup który bardziej Ci się podoba.", ale dla formalności pytam, bo żona kazała, a nie latam w jej wadze, więc nie będę się narażał.